To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Colt GTi CA5A

mkm - 23-12-2013, 21:06

Browar, dwa pudła :P , ale to wszysko to i tak wina Marcina :mrgreen:
Szyba logo MMC nie ma, ale nie pamiętam jak to było z "fioletowymi" szybami z gti.
"Nanotechnologia" tylu lat by nie wytrzymała - bez szans :wink: .
Teraz tylko zostały wyczyszczone, odtłuszczone i dostały "zabezpieczenie" AutoGlym-a, a dzisiaj płyn zimowy Sonax-a :D .
Po nowym roku mam w planach przepolerowanie przedniej i hardcorowe wypolerowanie pozostałych, a jak się ryski nie usuną to będę musiał pogrzebać w magazynach - powinienem mieć "lepsze" :twisted: .
Tylną i tak trzeba wyciąć bo jest krzywo wklejona i ma mocno sfatygowaną uszczelkę, ale to jest w drugiej dziesiątce listy :wink:
Teraz cały czas dumam jak się do kornika zabrać...
Mam nadzieję, że dokładki były uszczelnione sylikonem i stąd ta masakra, bo jak nie... to nie wiem co odkryjemy pod dokładkami... :wink:



Najbardziej żałuję, że dopiero zima się zaczyna... Ja chcę lato! :lol:

Anonymous - 24-12-2013, 09:35

Hola Macku! to ze smarowalem szybe takim specyfikiem to nie domysl tylko fakt.Owszem czlowiek w pewnym momencie zapomina co bylo faktem w koncu czas leci :) specyfik - sprawdz motyw z wodą - nanotechnologia :P haha.Powiem Ci ze pojechalbym do tego lakiernika u ktorego bylo robione auto bynajmniej nie z pretensjami ale zeby typ sobie zobaczyl co sie dzieje po jego robocie po kilku latach.Wesolych swiat dla Ciebie Mkm wraz ze stadkiem w szczegolnosci Czarnucha :)
mkm - 25-12-2013, 20:17

Browar napisał/a:
to ze smarowalem szybe takim specyfikiem to nie domysl tylko fakt.

Ależ ja Ci wierzę :D , tyle, że przez tyle lat nie ma szans, żeby się cos utrzymało, a motywu z wodą nie musiałem sprawdzać, bo natura sprawdziła za mnie – szyba mazała się strasznie i była „tłusta” dlatego została dokładnie umyta i zabezpieczona :wink: .

Browar napisał/a:
Powiem Ci ze pojechalbym do tego lakiernika u ktorego bylo robione auto bynajmniej nie z pretensjami ale zeby typ sobie zobaczyl co sie dzieje po jego robocie po kilku latach

Możemy podjechać, albo mu zdjęcia prześlesz :wink: .
Samo położenie klaru pozostawia wiele do życzenia, ziarno płytkie, śmieci sporo, miejscowo mora okrutna, odrdzewienie zerowe, kilka miejsc przetartego podkładu i „baza na blachę” - to takie tam wpadeczki :biggrin: .
Rewelacji nie ma, ale czy pretensje mogłyby uzasadnione to trzeba by zapytać macia, jak szybko parchy wyszły, bo ja przejąłem już mocno zaawansowane stadium po jednak „kilku” latach…
Niestety nie ma elementu który by nie „zakwitł”, a w niektórych miejscach „przekwitł” :( .
Ale jest i tak o niebo lepiej niż w GTI rafamalk, który malował chyba w podobnym okresie, a tam zjadło spektakularnie wszystko co było do zjedzenia :P .
Są też niewątpliwe „plusy” takiego stanu – będzie się można powpylać – gdyby to było mistrzostwo świata w lakiernictwie mogłoby być to niemożliwe (no ale wtedy nie byłoby konieczne :wink: ).
Śmieci już zacząłem wycinać, morę kasuję do zera, rdza już jest atakowana, więc będzie dobrze… :D oby tylko dziury na dachu nie wyleciały, bo będzie trzeba pruć poszycie… ale wtedy wstawię szyber 8) .

mkm - 16-01-2014, 20:36

Skoro niektórzy lubią wyzwania i lubią brnąć przez słowo klikane to proszę:
Zmierzcie się z tym :twisted:

Dzisiaj zakończyłem diagnostykę.
Wreszcie udało mi się zgrać czasowo z Czarnoksiężnikiem z krainy silników dwuwałkowych, weterynarzem zmęczonych rumaków, biegle władającym językiem japońskiej myśli technicznej 8) .
Czarnuch miał przemówić i być zrozumiany!

Żeby się nie wstydził, że taki upaprany:

Wziął szybki prysznic przed wizytą.


Nie wiem czy masaż proszku na myjni, czy radość z możliwości pogadania, ale ewidentnie od bramy polubił Czarnoksiężnika :D .
Jak zaczął opowiadać to nie mógł skończyć.
Dowcipkował, przemądrzał, żalił i chwalił... tak opowiadał, że aż się spocił i dostał chrypy.

Dokładnie omówił wszystkie choroby, na które cierpią jego kucyki, a jest ich trochę...
Grzecznie odpowiadał na pytania, pokazywał, że jak chce i się skupi to ma moc zwijania asfaltu :badgrin: .
Radośnie pogalopował po wybiegu, że aż kopyta dymiły, żeby nie było, że duch sprinterski już wyparował.

Podczas biegu niestety widać było, że Czarnuch cierpi.
Nadrabiał miną, ale widać było jak bardzo jest zmęczony :( .

Na co głównie skarżył się Czarnuch.
Głównie na bóle głowy :lol: .
Biedny mózg ukryty w skrzynce nie ogarnia natłoku danych, które zalewają jego procesor.
Gdyby to były normalne dane to by mózg Czarnucha je przerobił...
Niestety dane są zawirusowane i zanim wymyśli rozwiązanie problemu z pierwszych danych to już ma kolejkę kolejnych danych...
W skrócie... łeb mu pęka :rolleyes: .
Czarnoksiężnik pokazywał różdżką te wylęgarnie wirusów.

Czarnuch opowiadał także o swoim stanie przedzawałowym.

Coś w głowicy naparza, aż echo niesie i mu przeszkadza... nie w samej jeździe, ale Czarnuch boi się, że coś się rozleci i zaszkodzi bardziej :? .
Czarnoksiężnik długo rozmawiał z Czarnuchem na ten temat :D

Podczas próby wysiłkowej Czarnuch pokazywał kiedy go przytyka, a kiedy wszystko jest ok.
Dał się nawet osłuchać 8) .

W końcu niechętnie przyznał się, ze mógł się nażreć sylikonu i mu chyba w gardle stoi :mrgreen: .

Pokazał w których miejscach się zbytnio... (żeby nie zawstydzać Czarnucha, gdyby się wpiął w internet :mrgreen: ) "poci"..., a gdzie go wręcz zalewa :roll: .

Przyznał się, że trochę to ukrywał, ale tak mu ten silikon smakował...


Opowiadał co by chciał dostać, żeby mu się polepszyło, a co musi obowiązkowo dostać, bo inaczej fiknie...

Pokazał, też, że jak ma być ostro, to nie na niektórych podzespołach.
Nadgryziona plecionka:


W pewnej chwili podziękowała za współpracę (najpierw podziękowała uszczelka przy kolektorze) i Czarnuch już z daleka krzyczy, że jedzie.

Czarnoksiężnik ujrzał w swej kuli również wczesne stadium upadku przegubu... ze wskazaniem na błędy montażowe i zużycie smarowideł :doubt: .
Wykonał serię zaklęć nad wcześniej pobranymi próbkami płynów Czarnucha i potwierdził słuszny kierunek obranej terapii rozbudowując ją o kilka dodatkowych magicznych czynności :D .

Teraz ja to muszę jakoś poukładać, żeby się 2x nie narobić :roll: .

Ogólna ocena jest taka, że Czarnuch został przyjęty do magicznego kręgu, a wszystko co mu dolega powinno po kilku wymianach połączonych z czasochłonnymi zabiegami, ustąpić :D .

Prawdę mówiąc miałem cichą nadzieję, że uda się dotrwać do wiosny, a na wiosnę skoczyć do uzdrowicieli ze wschodu czyli "Braci Zet" i tam zrobić mu dwutygodniowe sanatorium.... ale nie ma co czeka... szkoda Czarnucha.

Lista prezentów "na bogato" :mrgreen: jeszcze chwile posiedzę na zakupach :rolleyes: .

W pewnym momencie Czarnuch zażyczył sobie dokumentacji jak gada, więc nagrałem krótki filmik.
Od 47sek przez chwilę popychacz :doubt: .

Następny nagram po kuracji... powinno być słychać różnicę :wink: .

Na deser do picia przyrządzony został dla niego magiczny eliksir w ilości 10litrow zawierający pół tablicy Mendelejewa :twisted: .
Po nim konie albo pogubią podkowy, albo staną się mustangami na sterydach 8) .
Teraz tylko musi do zera skonsumować resztki obecnej oranżady.

Na koniec pytanie do poprzednich właścicieli... :biggrin:
Udało się komuś wyjeździć do końca paliwo?
Wskazówka leży już 40km, a rezerwa dalej gaśnie przy hamowaniu... :shock:


I na sam koniec...
Czyj patent? :twisted:


No to by było na tyle :twisted:

fj_mike - 16-01-2014, 20:48

mkm napisał/a:
I na sam koniec...
Czyj patent?

Mam to samo w srebrnym :mrgreen:

Bizi78 - 16-01-2014, 20:48

Taki patent możesz kupić a ASO Toyoty.
Tylko klamra czasami lubi przez niego przelecieć przynajmniej w MSS :wink: .
Koszt nie pamiętam ale chyba parę złotych.



EDIT:
Znalazłem koszt ogranicznika w 2011r. to 4,58zł :D .

fj_mike - 16-01-2014, 20:53

Patrzę na to zdjęcie drugi raz i teraz zauważyłem, że chodzi o śrubę a nie odwróconą klamrę :P
vendetta - 16-01-2014, 20:58

mkm napisał/a:

Na koniec pytanie do poprzednich właścicieli... :biggrin:
Udało się komuś wyjeździć do końca paliwo?
Wskazówka leży już 40km, a rezerwa dalej gaśnie przy hamowaniu... :shock:

I na sam koniec...
Czyj patent? :twisted:

Ha ha :) Łukasz mi właśnie powiedział, że nigdy mu się kontrolka nie zapaliła i myślał, że nie działa :) jak się kładła to tankował :P

Patent Lukiego, tylko on ma takie pomysły :twisted: (pasy mieliśmy wymieniać na nowe).

Jogurt - 16-01-2014, 20:58

mkm napisał/a:
I na sam koniec...
Czyj patent? :twisted:
powiało PRL-em :mrgreen:
Trochę zabawy Cię czeka. 3mam kciuki

mkm - 16-01-2014, 21:01

Bizi78 napisał/a:
Taki patent możesz kupić a ASO Toyoty

Rzeczy do Miśka kupujemy w ASO Mitsu :biggrin:
Też jest, a w sieci nawet zmyślny montaż:
http://www.mitsupartsworl...tsb0652a001.pdf

Bizi78 - 16-01-2014, 21:06

mkm napisał/a:
Rzeczy do Miśka kupujemy w ASO Mitsu :biggrin:

Jak chciałem kupić w ASO Mitsu to mi chcieli sprzedać cały pas :evil: .
Dlatego poszukałem u konkurencji i jest :D .
Przynajmniej jest Made in Japan :P .

robertdg - 16-01-2014, 21:12

Troszkę do zrobienia jest, ale jak się przyłożysz to taczka będzie jak ta lala ;-)
mkm - 16-01-2014, 21:13

vendetta napisał/a:

Ha ha :) Łukasz mi właśnie powiedział, że nigdy mu się kontrolka nie zapaliła i myślał, że nie działa :) jak się kładła to tankował :P

Działa i świeci - ale ustawienie rezerwy zaskakujące :D .
Bizi78 napisał/a:
Jak chciałem kupić w ASO Mitsu to mi chcieli sprzedać cały pas :evil: .

I tak zrobię :biggrin: . Nie kupię, ale przełożę cały pas... :P

Tomek - 16-01-2014, 21:17

mkm napisał/a:

Działa i świeci - ale ustawienie rezerwy zaskakujące :D .


a w pozostałych CA tak nie masz?
u mnie wskazówka się położy na zero, już ze 2 razy myślałem, że żarówka spalona
a tu nie, on jedzie dalej, dalej i dalej
potem rezerwa mruga, zaświeca się, a on jeździ i jeździ
kiedyś tak ponad tydzień jeździłem, bo jakoś mi zawsze wypadło z głowy,

mkm - 16-01-2014, 21:21

tomek84, trochę inaczej.
Jak już spadnie poniżej to rezerwa świeci cały czas.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group