Forum ogólne - Parkowanie w podziemnym garażu, a LPG
krzychu - 14-05-2014, 14:23
Zadaj sobie odrobinę trudu i poszperaj. Silnik diesla pracuje na mieszance od bardzo ubogiej do mieszanki stechiometrycznej i jest to podstawowa zasada działania diesla od zarania dziejów (znaczy te na początku zaranie dziejów działają tez na bogatej mieszance wtedy diesel bardzo dymi, teraz jest to niedopuszczalne). Trochę się to zmieniło przez EGR (trochę tego nadmiarowego powietrza zastępowane jest gazami wylotowymi), ale nieznacznie (nadal jest ciągle nadmiar chyba że but w podłodze)!!! Zerknij poważnie zdziwisz się.
Nic się w dieslach nie wypala przez za ubogą mieszankę, rosną NOx-y głownie przez to jest EGR w dieslu....
misibiczi - 14-05-2014, 19:10
cns80 napisał/a: | misibiczi napisał/a:
art. 4 cyt. ustawy
I teraz odnieś ją do przepisów budowlanych. Zupełnie się nie da, ponieważ one nie zakładają marginesu błędu u użytkownika. |
Ale ta zasada na gruncie przepisów ruchu drogowego nie zakłada żadnego marginesu błędu tylko ten błąd po prostu wpisuje w ryzyko uczestniczenia w ruchu drogowym. Z kolei u podstaw przepisów budowlanych leży podobne założenie - m.in. ryzyko popełnienia błędu przez użytkowników obiektów budowlanych, którego odzwierciedleniem są np. drogi ewakuacyjne.
cns80 napisał/a: | Tyle że jak wybuchnie samochód zasilany Pb i coś uszkodzi to będzie tak samo mimo że nie było zakazu wjazdu pojazdów zasilanych benzyną. Ergo ten przepis nic nie zmienia dla kierowcy niezależnie od okoliczności. |
Bardzo się mylisz, ponieważ odpowiedzialność w takim wypadku oparta jest na zasadzie winy, a nie ryzyka. Stąd kierowcy, który świadomie lub przez niedbalstwo złamał taki "zakaz" można właśnie przypisać winę za spowodowanie szkody.
cns80 - 15-05-2014, 13:41
misibiczi napisał/a: | Ale ta zasada na gruncie przepisów ruchu drogowego nie zakłada żadnego marginesu błędu tylko ten błąd po prostu wpisuje w ryzyko uczestniczenia w ruchu drogowym. | Zwał jak zwał. Chodzi z grubsza o to samo
misibiczi napisał/a: | Z kolei u podstaw przepisów budowlanych leży podobne założenie - m.in. ryzyko popełnienia błędu przez użytkowników obiektów budowlanych, którego odzwierciedleniem są np. drogi ewakuacyjne. | Drogi ewakuacyjne mógłbyś porównać do jezdni serwisowych. Ale zauważ że przepisy budowlane nie zostawiają marginesu na działania samych osób, tzn. nie ma przepisu, który mówi że mieszając w budynku masz prawo przypuszczać że wszyscy użytkują go zgodnie z przeznaczeniem, chyba że widzisz sąsiada noszącego trotyl w wiadrach na poddasze
misibiczi napisał/a: | Bardzo się mylisz, ponieważ odpowiedzialność w takim wypadku oparta jest na zasadzie winy, a nie ryzyka. Stąd kierowcy, który świadomie lub przez niedbalstwo złamał taki "zakaz" można właśnie przypisać winę za spowodowanie szkody. | Nic podobnego. Tak to było za komuny i jeszcze parę lat temu. Winę trzeba udowodnić nawet jeśli nie wiem jak bardzo jest oczywista. Krótko mówiąc musisz udowodnić że wyposażenie pojazdu w lpg było przyczyną zniszczeń lub miało wpływ na zasięg zniszczeń. Tak samo jak samo posiadanie narzędzia zbrodni nie czyni z ciebie zbrodniarza, a jedynie stawia w gronie podejrzanych
A znając życie to znajdzie się papuga, która udowodni przed sądem że 30 litrów lpg wypalone cyklicznie przez zawór bezpieczeństwa było bezpieczniejsze niż 20 litrów PB w baku, które jego klient miałby zatankowane gdyby nie instalacja LPG. Niestety w takich czasach żyjemy
misibiczi - 15-05-2014, 17:05
A co ma do tego w ogóle komuna ?
cns80 napisał/a: | Winę trzeba udowodnić nawet jeśli nie wiem jak bardzo jest oczywista. Krótko mówiąc musisz udowodnić że wyposażenie pojazdu w lpg było przyczyną zniszczeń lub miało wpływ na zasięg zniszczeń. |
Zgadza się. O tym staram się Ciebie cały czas przekonać. Jeśli chodzi o analizowany przykład to wina kierowcy polega właśnie na tym, że widząc lub z łatwością mogąc zauważyć ( czyli niedbalstwo) informację o niedostosowaniu budynku do parkowania samochodu z instalacją zignorował ją i w ten sposób doprowadził do szkody, która nie powstałaby w przeciwnym przypadku. Oczywiście musi istnieć związek przyczynowy między tym jego zawinionym zachowaniem a szkodą.
Dlatego wbrew temu co napisałeś poprzednio, okoliczność czy do takiego garażu wjechałeś samochodem z lpg czy bez jeśli doszłoby do tego hipotetycznego wybuchu ma kluczowe znaczenie dla odpowiedzialności kierowcy za szkodę. Zgodni natomiast jesteśmy, że nie grozi za to sankcja w postaci mandatu.
cns80 - 16-05-2014, 07:52
misibiczi napisał/a: | Jeśli chodzi o analizowany przykład to wina kierowcy polega właśnie na tym, że widząc lub z łatwością mogąc zauważyć ( czyli niedbalstwo) informację o niedostosowaniu budynku do parkowania samochodu z instalacją zignorował ją i w ten sposób doprowadził do szkody, która nie powstałaby w przeciwnym przypadku. | Z góry zakładasz jego winę, podczas gdy cały czas staram się Ci przekazać że sam wjazd mimo takiego "zakazu" nie jest winą. I nawet jeśli ten samochód się spali razem z innymi to też nie będzie winą. Winą będzie gdy to on doprowadzi do pożaru lub gdy jego instalacja przyczyni się do powiększenia skutków pożaru (butla pod samochodem wypala gaz w dół więc spali się beton na posadzce ).
misibiczi napisał/a: | Dlatego wbrew temu co napisałeś poprzednio, okoliczność czy do takiego garażu wjechałeś samochodem z lpg czy bez jeśli doszłoby do tego hipotetycznego wybuchu ma kluczowe znaczenie dla odpowiedzialności kierowcy za szkodę. | Ależ właśnie nie wbrew tylko właśnie to napisałem. Odpowiedzialność kierowcy z LPG będzie gdy jego samochód przyczyni się do wybuchu. Tyle że odpowiedzialność kierowcy z Pb będzie identyczna jeśli to jego samochód przyczyni się do pożaru/wybuchu nawet mimo tego że nie było zakazu dla niego. Jeśli jednemu lub drugiemu udowodnimy że to ich pojazd (niezależnie jak wyposażony) spowodował zdarzenie to obaj będą odpowiadać tak samo.
misibiczi - 16-05-2014, 17:51
cns80 napisał/a: | góry zakładasz jego winę, podczas gdy cały czas staram się Ci przekazać że sam wjazd mimo takiego "zakazu" nie jest winą. I nawet jeśli ten samochód się spali razem z innymi to też nie będzie winą. Winą będzie gdy to on doprowadzi do pożaru lub gdy jego instalacja przyczyni się do powiększenia skutków pożaru |
Wcale nie zakładam jego winy, tylko wyjaśniam Ci na czym jego wina polegałaby. Z resztą co napisałeś się zgadzam.
cns80 napisał/a: | Odpowiedzialność kierowcy z LPG będzie gdy jego samochód przyczyni się do wybuchu. Tyle że odpowiedzialność kierowcy z Pb będzie identyczna jeśli to jego samochód przyczyni się do pożaru/wybuchu nawet mimo tego że nie było zakazu dla niego. Jeśli jednemu lub drugiemu udowodnimy że to ich pojazd (niezależnie jak wyposażony) spowodował zdarzenie to obaj będą odpowiadać tak samo. |
Nie masz racji, dokonałeś dużego uproszczenia. Kierowca z Pb zwolni się bowiem od odpowiedzialności jeśli np. wykaże, że za wybuch( pożar ) odpowiada producent samochodu, w którym na skutek wady konstrukcyjnej doszło do zwarcia. Oznacza to, że do wybuchu ( pożaru ) doszłoby niezależnie od faktu, czy zaparkował w garażu, jaki to był garaż, czy też zaparkował w dowolnym innym miejscu. Kierowca zaś samochodu zasilanego gazem w identycznej sytuacji ( nawet w przypadku, gdy za wybuch odpowiada producent butli ) będzie nadal odpowiadał, bowiem do szkody, mimo wady konstrukcyjnej nie doszłoby na wolnym powietrzu lub w garażu nie objętym zakazem wjazdu samochodów zasilanych gazem. Mówimy tu tylko o odpowiedzialności cywilnej, bo w przypadku odpowiedzialności karnej należałoby jeszcze rozważyć świadome sprowadzenie niebezpieczeństwa przez zignorowanie wspomnianego zakazu, co zmienia ewentualną kwalifikację czynu, ale to już wykracza poza temat tej dyskusji.
Podam Ci jeszcze inny przykład. Jeśli w noc sylwestrową na swojej posesji odpalisz fajerwerki, na skutek czego rasowy pies sąsiada się spłoszy i ucieknie, nie poniesiesz odpowiedzialności, bo w tych okolicznościach nie ma zakazu używania fajerwerków. Natomiast każdego innego dnia, odpalając fajerwerki i powodując spłoszenie tego samego psa, zapłacisz sąsiadowi odszkodowanie. Na tym polega właśnie różnica.
i9i - 17-05-2014, 20:51
misibiczi napisał/a: | Nie masz racji, dokonałeś dużego uproszczenia. Kierowca z Pb zwolni się bowiem od odpowiedzialności jeśli np. wykaże, że za wybuch( pożar ) odpowiada producent samochodu, w którym na skutek wady konstrukcyjnej doszło do zwarcia. Oznacza to, że do wybuchu ( pożaru ) doszłoby niezależnie od faktu, czy zaparkował w garażu, jaki to był garaż, czy też zaparkował w dowolnym innym miejscu. Kierowca zaś samochodu zasilanego gazem w identycznej sytuacji ( nawet w przypadku, gdy za wybuch odpowiada producent butli ) będzie nadal odpowiadał, bowiem do szkody, mimo wady konstrukcyjnej nie doszłoby na wolnym powietrzu lub w garażu nie objętym zakazem wjazdu samochodów zasilanych gazem. |
Zakaz wjazdu samochodów zasilanych gazem nie istnieje. Nie ma go w rozporządzeniu więc nie ma mocy prawnej. To takie placebo dla sfrustrowanych lokatorów. Więc udowodnienie winy obu producentom ma taki sam skutek, przy czym producent butli może zagrać tym zakazem nieświadomemu kierowcy przed nosem. Ten znak ma na celu odstraszenie nieświadomych kierowców (których jest znacząca większość) przed wjazdem w takie miejsce, gdyż lepiej by wjechał jeden na dziesięciu niż wszyscy chętni.
misibiczi - 17-05-2014, 22:55
I w ten oto sposób i9i rozstrzygnął wszelkie wątpliwości prawne
i9i - 18-05-2014, 15:25
misibiczi napisał/a: | rozstrzygnął wszelkie wątpliwości prawne |
Tego nie da się w PL zrobić, tutaj może być 10 identycznych przypadków i każdy będzie inaczej interpretowany, lecz to temat rzeka.
cns80 - 19-05-2014, 07:36
misibiczi napisał/a: | Kierowca zaś samochodu zasilanego gazem w identycznej sytuacji ( nawet w przypadku, gdy za wybuch odpowiada producent butli ) będzie nadal odpowiadał, bowiem do szkody, mimo wady konstrukcyjnej nie doszłoby na wolnym powietrzu lub w garażu nie objętym zakazem wjazdu samochodów zasilanych gazem. | Oj trochę się zapędziłeś To że do tej szkody nie doszłoby na wolnym powietrzu czy w garażu nieobjętym zakazem to także trzeba wykazać. Ergo, strona wywodząca skutki prawne (np skarżący administrator) musi wykazać winę kierowcy lpg i wykazać że miała ona wpływ na zdarzenie.
Generalnie co do siły i nośności zakazu lpg to zgadzam się z i9i'm.
Mi nie pozwolono wjechać do Hiltona w Łodzi. jak się zapytałem dlaczego i jakie jest niebezpieczeństwo to mi powiedzieli że żadne tylko się zabezpieczają żeby w razie pożaru nie byli współwinni, bo czujek nie założyli.
misibiczi - 19-05-2014, 19:19
cns80, nie widzę sensu kontynuowania tego sporu, wyraziłem swój pogląd w omawianej kwestii dość jednoznacznie. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale niestety nie rozróżniasz podstawowych pojęć prawnych i skutków z nich wynikających. Nie musisz ich znać, ale zalecam ostrożność w formułowaniu autorytatywnych opinii w sprawach, w których nie masz dostatecznego przygotowania merytorycznego, co wynika z Twojej wypowiedzi. Z kolei kolega i9i - z przykrością stwierdzam, że nawet nie wie o czym pisze.
i9i - 20-05-2014, 00:22
misibiczi, próbujesz nam wcisnąć jaki to gaz jest zły i jak wiele złego powoduje to raz, dajesz przykład z udowodnieniem winy producentowi samochodu, jeśli to samo auto miałoby gaz to co to zmienia? Jak pali się instalacja elektryczna to nie wina butli. Butla z gazem nagle się nie rozszczelnia, sama nie wybucha, a instalacja ma co najmniej dwa elektrozawory. Jeżdżenie z kombinowaną bądź uszkodzoną instalacją to proszenie się o wypadek niezależnie od miejsca postoju. To już pisałem wcześniej. Ja kumam, że w twoim przykładzie trafia się upierdliwy prokurator, zawzięty na szofera z LPG, ale taki to i użytkownika cieknącego klekota nawet na pustyni posądził o spowodowanie katastrofy.
I pytanie jak już taki obeznany w temacie jesteś:
Jakbym zamienił w Twoim przykładzie auto z LPG na auto z CNG to już się tych samych paragrafów nie chyta? Wszak to zupełnie inna technologia i nie uwzględniona na znaku.
plecho1 - 20-05-2014, 06:33
Widząc taką tabliczkę czuję się dyskryminowany. LPG w Polsce jest paliwem legalnym nie od wczoraj i jeszcze osobiście nie spotkałem się z parkingiem z przed wprowadzenia tego paliwa u nas więc powinny powstać przepisy zmuszające właściciela takiego parkingu do wyposażenia go w odpowiednią wentylację jeśli zgodził się w jakimś stopniu na brak takiego wyposażenia nabywając taki obiekt. Ale jak wiadomo, mamy i pewnie jeszcze długo mieć będziemy niejasne przepisy prowadzące do takich patologii.
Tomek - 20-05-2014, 07:37
dodam do tej jałowej - od pewnego czasu - dyskusji, że w Portugalii zwolennicy LPG wywalczyli zmiany w prawie, które to zakładają, że te tabliczki autentycznie można sobie wsadzić głęboko
zajęło im to chyba 15 czy 16 lat, ale w końcu wykazali bezsens
cns80 - 20-05-2014, 07:57
misibiczi, tak się niezręcznie składa że prawo i przepisy to moja praca W sądzie przegrałem na razie jeden raz przez 8 lat i to tylko dlatego że nie miałem pełnomocnictw wystawionych przez pracodawcę.
Tabliczka zakazu LPG nic nie zmienia. Zarządca budynku odpowiada za budynek, a ponieważ nie wyposażył go w odpowiednie czujniki to próbuje się ratować tabliczką (jakie to polskie). Zarządca jeśli chce być czysty to powinien stać i kontrolować każdy wjeżdżający samochód i ewentualnie odmawiać wjazdu. A że mu się nie chce to samodzielnie tworzy znaki drogowe. W myśl interpretacji kolegi misibiczi, przez analogię powinienem się także stosować do tych znaków:
Na szczęście nie muszę, bo znak zakazu LPG nie zastąpi nadzoru ze strony zarządcy obiektu. Można to oczywiście wyrazić pisemnym regulaminem.
|
|
|