Nasze Miśki - Kamilek i (jeszcze nie) mój Galant
Hubeeert - 22-02-2007, 00:05
kamilek, na Stacjach Diagnostycznych nie pracuja idioci. Widzac stary samochod zardzewialy wszedzie a ze swierzym bitexem na progach jak myslisz - co pomysla? Widzialem taka akcje z BMW - koles wzial srobokret i wsadzil go w bitex na podluznicy - ten wszedl jak w maslo i bylo po Przegladzie.
kamilek - 22-02-2007, 00:14
Hubeeert napisał/a: | koles wzial srobokret i wsadzil go w bitex na podluznicy - ten wszedl jak w maslo |
To poxiliną zakleję dziurę. Zresztą ja nie napisałem, że już jest dziura. Ja napisałem, że jest już bardzo pordzewiałe w jednym miejscu, ale jeszcze dziury nie ma. Jeszcze...
Hubeeert napisał/a: | Widzac stary samochod zardzewialy wszedzie a ze swierzym bitexem na progach jak myslisz - co pomysla? |
No tu to masz rację. Może być nieciekawie. Dlatego pytam się Was, co robić, bo sam to jestem za głupi, żeby coś mądrego i sensownego wymyślić.
JaGrab3 - 22-02-2007, 07:31
Kamilek, zobaczymy ile sie uda uzbierać, ale ja mysle ze chyba blacharka najwazniejsza na początek...
Dzisiaj wystawie namiary przelewy, narazie sie zbieram do pracy tak ze inormacja bedzie gdzies za godzinke poltorej
josie - 22-02-2007, 09:12
To cieszę się, że się udało:)
kamilek napisał/a: | Albo innaczej: to Wasza kasa, więc Wy decydujecie. Czy mam ją przeznaczyć na prace pod kątem [...] |
Bez przesady - to Twoje auto i Ty decydujesz
Ja tylko polecę kupić jakiś preparat zżerający rdzę - wpisz w allegro "fertan" "brunox" albo "cortanin" - rdza jeśli wyjdzie to 10x później niż bez tego. Bez tego szkoda roboty - przetestowałem na swoim aucie.
Do tego jakiś podkład antykorozyjny - niestety nie wiem jaki polecić.
kamilek napisał/a: | Czy przez cieknący olej spod głowicy auto może nie przejść przeglądu? |
Zależy czy cały silnik jest mokry i leje się na ulicę czy tylko spocony, zawilgocony olejem. Jak to drugie to przejdzie
JaGrab3 - 22-02-2007, 09:28 Temat postu: NO TO START Nowy temat jest TU : Pomoc dla Kamilka
xor - 22-02-2007, 10:02
Po pierwsze - Kamilek, chylę czoła !
W czasie czytania też przyszło mi do głowy żeby jakoś wesprzeć Jego iście heroiczne czyny, ale podobnie jak Krzyrzak 'z zaskoczenia' - ha, to by dopiero Kamilek miał minę
ALE nie uważam, że zbieranie i przekazywanie kasy to dobry pomysł...
Lepszym pomysłem jest załatwienie części, pomocy technicznej, w pewnych wyjątkowych sytuacjach finansowej.
A najfajniej - zorganizować ekipę, transport i gdzieś miejsce w czyimś warsztacie, wziąć misia Kamilka i zrobić wspólnie generalkę autku - rozebrać do ZERA, wypiaskować, pospawać, pomalować, wymienić co zbyt zniszczone, i potem poskładać autko. Lepsze niż nówka Przedsięwzięcie bardziej od nas wymagające, ale i jakie... Normalnie ballady o tym by pisali !
Pieniążki z kilku powodów nie są dobrym pomysłem - wymienię tylko najgłówniejszy - nawet mając baardzo dużo kasy, ze stanu w jakim autko jest ciężko wyciągnąć mając dużą wiedzę i doświadczenie mechaniczne i w pełni wyposażony warsztat, a co dopiero Kamilkowi - którego zapał i poświęcenie są godne największego podziwu - ale same w sobie niestety nie wystarczą na takie autko. Pomimo szczerych wysiłków jak już Hubeert zauważył by nie przeszło badan i tak nieładnie by się historia zakończyła.
Hubeeert - 22-02-2007, 10:07
xor, kazdy moze pomoc tak jak to uwaza za stosowne.
JaGrab3 - 22-02-2007, 10:34
xor, oczywscie masz racje, lecz dlaczego nie zrobić dwoch rzeczy naraz, zebrac fundusze oraz pomoc osobiscie. Ja mieszkam w krakowie i np cieżko by mi bylo jechac do legionowa pomoc w zalatwieniu czegokolwiek. Pozatym na pomoc osobistą zdecydowało by się znacznie mniej ludzi, a tak to 10 zl, zawsze jest czyms, pod warunkiem ze od wielu!
Oczywiscie jezeli ktos moze pomoc w inny sposób - proponujcie, składka jest perwszym pomyslem, moze beda nastepne.
Ps. Severyn dzieki za wpłate!
Serek - 22-02-2007, 14:27
No problem. Krew też mogę oddać, a co!
kamilek - 22-02-2007, 17:21
Ech...po prostu brak mi słów. Kompletnie nie wiem, co mógłbym Wam teraz napisać. To takie...takie...piękne. Dzięki
Chciałbym się jeszcze odnieść do wypowiedzi xor-a:
xor napisał/a: | A najfajniej - zorganizować ekipę, transport i gdzieś miejsce w czyimś warsztacie, wziąć misia Kamilka i zrobić wspólnie generalkę autku - rozebrać do ZERA, wypiaskować, pospawać, pomalować, wymienić co zbyt zniszczone, i potem poskładać autko |
Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Ale to byłaby już bardzo poważna robota, więc to raczej za kilka lat... Ale teraz chciałbym się zapytać tak z ciekawości: czy jest wśród Nas jakiś Forumowicz, który ma rzeczy typu kanał, spawarka, wolne miejsce , a nie prowadzi warsztatu? Mówiąc prościej: czy ktoś z Was ma w pełni wyposażony warsztat tyle, że tylko i wyłącznie do użytku własnego?
Krzyzak - 22-02-2007, 19:59
kamilek napisał/a: | Mówiąc prościej: czy ktoś z Was ma w pełni wyposażony warsztat tyle, że tylko i wyłącznie do użytku własnego? |
Josie?
kamilek - 22-02-2007, 20:52
Krzyzak napisał/a: | Josie? |
Serio Extra . Tylko szkoda, że to aż ponad 350 km...
Hm...tak sobie kombinuję...Josie, czy jakby REMIK odmówił mi pospawania, albo jakby mi pospawał, ale zostałoby mi jeszcze trochę pieniędzy na paliwo, to czy można by "odwiedzić" Cię w wakacje na kilka dni? Czy zgodziłbyś się na to, zakładając, że nie znajdę nikogo innego, kto by miał warsztat i mieszkałby bliżej mnie? Byłaby na szansa na przeprowadzenie u Ciebie akcji "Rozbieramy Galanta" ?
josie - 22-02-2007, 21:13
kamilek napisał/a: | Josie, czy jakby REMIK odmówił mi pospawania, albo jakby mi pospawał, ale zostałoby mi jeszcze trochę pieniędzy na paliwo, to czy można by "odwiedzić" Cię w wakacje na kilka dni? Czy zgodziłbyś się na to, zakładając, że nie znajdę nikogo innego, kto by miał warsztat i mieszkałby bliżej mnie? Byłaby na szansa na przeprowadzenie u Ciebie akcji "Rozbieramy Galanta" ? |
Warsztat (garaż) co prawda mam, ale bardziej mechaniczny niż blacharski. Migomatu do spawania niestety nie posiadam a spawarką standardową jak wiesz robią się tylko dziury. Ale jakbyś miał do zrobienia coś z mechaniki to zapraszam. O ile w wakację nie wybędę zagramanicę.
P.S.
Taka akcja "rozbieramy galanta" to naprawdę poważna robota. I moim zdaniem nie da się takiego czegoś zrobić porządnie w kilka dni - to wiele żmudnch godzin pracy. Jeśli mowa oczywiście o wyjęciu silnika i środka, robieniu całej blacharki (podłoga, progi).
kamilek - 22-02-2007, 21:29
Ech...szkoda . A tak się napaliłem . No nic, trudno się mówi. Ale jak już, to samą blachę chciałem zrobić. Silnika nie chcę ruszać, bo to wiązałoby się z zakupem nowych uszczelek, a na to raczej nie będzie mnie stać, nawet po Waszej zrzutce...
A może ktoś jeszcze ma warsztat, a w dodatku mieszka koło Warszawy, co?
PS. To mój 300 post. Ach, jak ten czas (i licznik ) szybko lecą .
xor - 23-02-2007, 09:19
josie --> no ależ ja nie sugeruję żeby to zrobić w kilka dni. Bez przesadyzmu... Myślałem o ~miesiąca - na początku rozbieramy do zera wszystko, a potem umawiamy się na kolejne dni kto kiedy może.
Problemem podstawowym jest tylko znalezienie warsztatu...
|
|
|