Jogurt - 31-01-2009, 22:23 Wchodzi ojciec do pokoju swej córki, patrzy, a ta zaspokaja się wibratorem.
- Co ty robisz? - pyta ojciec.
- Tato, to nie wiesz, że to teraz najbezpieczniejsza metoda na seks? - odpowiada córka.
Za kilka dni córka wraca do domu, patrzy, a na stole stoi wibrujący wibrator, dwa kieliszki wódki, a obok siedzi pijany ojciec.
- Tato, co ty robisz? - pyta córka.
- No co, nie mogę sobie z przyszłym zięciem wypić?
W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.
Tata z 6-letnim Jasiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy, synu - odrzekł ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec.
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą - odpowiada ojciec.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz Jasiu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6? - pyta synek.
- Widzisz Jasiu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę - odpowiedział ojciec.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12? - kontynuuje malec.
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn: raz w ...styczniu, raz w lutym, raz w marcu...
gigant87 - 02-02-2009, 00:27 Wpada studentka do pokoju akademickiego i krzyczy:
- dziewczyny ściągajcie majtki, chłopcy do nas zaraz przyjdą!.......
....nie te........... te ze sznurka!
- A ty co się tak uśmiechasz? Przecież wczoraj stłuczkę miałeś!
- Mhm.
- Zderzak połamany.
- Ta.
- Reflektor rozbity.
- Uhm.
- Teściowa głową w deskę przyłożyła.
- O, to to!
Dwaj kumple spotykają się w barze:
• Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście • po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
• Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
• Panie władzo, ale to moja żona • odpowiedział facet.
• Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
• Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka Jasia:
• Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
• Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
• Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
• Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
• Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka.
Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi:
• Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko
Po powrocie... pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę.
• Jak to zrobiłeś? • pyta męża.
• Aaa... opowiadałem mu różne rzeczy... no i zjadł.
• Co mu opowiadałeś?
• No, że jak nie będzie jadł mleka... to będzie miał małego członka
Na to żonka - trzask go w pysk!
• Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?!
Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku.
• A teraz to za co?! - krzyczy stary.
• Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!barthez2183 - 02-02-2009, 00:59 http://pl.youtube.com/wat...feature=related
koszmarek - 02-02-2009, 08:49 Damulce pracującej w biurze współpracownik powiedział,
że jej włosy ładnie pachną. Ta natychmiast idzie na skargę
do szefa, że jest molestowana seksualnie.
- Dlaczego?! pyta szef.
- On powiedział, że moje włosy ładnie pachną.
- Nie pomyślała pani, że to komplement?
- Normalnie bym tak pomyślała, ale on jest karłem...barthez2183 - 03-02-2009, 00:39 Przychodzi facet do baru załamany i upija się. Kelner pyta:
- Co panu jest? Jakieś problemy?
Na to facet:
- Mój syn jest pedałem.
Za kilka dni sytuacja powtarza się. Kelner znów pyta:
- Co tym razem się stało?
- Mój drugi syn jest pedałem.
Gdy za kilka dni kelner znów widzi tego samego faceta, nie wytrzymuje i mówi:
- Panie! Czy w pańskiej rodzinie ktokolwiek interesuje się kobietami?!
Na to facet:
- Tak. Moja córka...
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika:jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność: "Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj... aż się nauczysz"
Student poszedł zdawać egzamin, ale niewiele umiał. W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10 - odpowiedział po chwili zdezorientowany student.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony:
- Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś to go jeszcze nie miałeś.Anonymous - 03-02-2009, 18:03 W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3, ...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ..., 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam cię Newton!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal.
Anonymous - 04-02-2009, 05:19 Dowody na to ze szkola jest filmem
Geografia- Discovery Channel
WF- Szkola przetrwania
Religia- Dotyk aniola
Chemia- Szklana pulapka
Matematyka- 5*5
Historia- Sensacje XX-wieku
Jezyk polski- Magia liter
Lekcja muzyki- Jaka to melodia
Lekcja wychowawcza- Na kazdy temat
Przerwa- 997
Test- Milionerzy
Poprawka- Stawka wieksza niz zycie
Nowa w klasie- Tredowata
Nowy w klasie- Obcy pasazer Nastromo
Ostatnia lawka- Róbta, co chce ta
Pan konserwator- MacGyver
Wycieczka szkolna- Ostry dyzur
Wyrwanie do odpowiedzi- Totolotek
Wywiadówka- Z Archiwum X
Wakacje z rodzicami- Familiada
Dyrekcja- JAG Wojskowe Biuro Sledcze
Dozorca/wozny- Straznik Texsasu
Informatyk- Johny Mnemonic
Korytarz w szkole- Ulica Sezamkowa
Powrót taty z wywiadówki- Wejscie smoka
Plan lekcji- Telenowela (co tydzien to samo i nudne)
Uczen na dywaniku u dyrektora-Wywiad z wampirem
Szkola- Swiat wedlug KiepskichGrześku - 04-02-2009, 21:39 http://www.youtube.com/wa...feature=related
jawlo - 04-02-2009, 22:29 Ciekawostka matematyczna:
Wielu ludzi mówi, że daje z siebie ponad 100%, ale czy tak jest
rzeczywiście? Co to znaczy osiągnąć 100% w życiu/pracy?
Z pomocą przychodzi nam matematyka:
Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
Podstawimy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26.
To:
H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka praca) - 8+1+18+4+23+15+18+11 = 98% a
K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza) - 11+14+15+23+12+5+4+7+5 = 96% ale,
B-U-L-L-S-H-I-T (pieprzenie głupot) - 2+21+12+12+19+8+9+20 =103% zaś
A-S-S-K-I-S-S-I-N-G (włazi-w-dupsko) 1+19+19+11+9+19+19+9+14+7!!!=118%
Tak więc jedynym, popartym matematycznie, wnioskiem jest to, że
chociaż ciężka praca i wiedza zbliżą cię do ideału, to tylko
pieprzenie głupot i włażenie w tyłek wyniosą cię ponad normę.
Logika matematyki jest nie do podwazenia.
Anonymous - 07-02-2009, 17:05 > Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do
> wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego
> faceta ubranego w biały szlafrok.
> - "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery
> jesteś?" zapytał facet.
> - "To nie jest twoja sypialnia.
> - Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
> - "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na
> to jeszcze za młody!
> - Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"
> - "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura
> albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomyślał przez chwile i
> doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a
> życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z
> kogutem nie może być złe.
> - "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
> W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie
> upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje.
> Wtedy podszedł do niego kogut.
> - "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr"
> powiedział kogut
> - "Jak ci się podoba bycie kurą?"
> - "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
> - "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
> - "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej
> potrafisz"
> Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i
> jajko było już na ziemi.
> - "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł
> się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał
> usłyszał krzyk swojej żony :
> - "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"