Nasze Miśki - Galant e88a czyli jak puściły mi nerwy i go kupiłem ;)
Zielu - 04-10-2012, 00:36
Wszycu ma tam też chyba maszynę do kręcenia lodów
Dziura konkretna. Japońskie auta byłyby niezniszczalne gdyby miały ciuut lepszą blachę..
areksz121 - 04-10-2012, 06:56
To miejsce, co Krzychu zapodał, to chyba tam, gdzie zbiorniczek spryskiwaczy jest...standard, u mnie też było, a tam nie ma żadnej konstrukcji co najlepsze. Folią dobrze upcha i też będzie
Wszyc - 04-10-2012, 10:57
areksz121 napisał/a: | To miejsce, co Krzychu zapodał, to chyba tam, gdzie zbiorniczek spryskiwaczy jest...standard, u mnie też było |
Ja miałem tam zdrową blachę bo już było robionę tam 2 lata temu ( jeżeli nie wiesz po co wyciąłem mimo wszystko to zlukaj podłużnice nad dziurą )
Wojciech Bogacz - 04-10-2012, 20:57
Kolejne fotki z postępu prac
deejay - 04-10-2012, 21:19
Zielu napisał/a: | Japońskie auta byłyby niezniszczalne gdyby miały ciuut lepszą blachę.. |
Raczej konserwacje profili Wystarczyły aby producent zalał troszke wosku w profile i było by po problemie .
To tak samo jak pamietam był akcja przywoławcza serwisu ws konserwacji Carismy
Torp12 - 04-10-2012, 21:35
Patrza na rozmiary skorodowania zadam tylko jedno pytanie:
Nie bałeś Ty sie tym jezdzic?? W deszcz to z gala robilo sie chyba akwarium;)
wyderka - 04-10-2012, 21:51
Powinieneś zmienić nazwę tematu na "jak go kupiłem i nadziałem się na minę"
rosomak1983 - 05-10-2012, 00:49
Z wycietymi dziurami zaczyna lepiej wygladac, jeszcze wyjdzie na auto.
mkm - 05-10-2012, 01:37
Torp12 napisał/a: | Patrza na rozmiary skorodowania zadam tylko jedno pytanie:
Nie bałeś Ty sie tym jezdzic?? |
A czego tu się bać?
Jakby to był europejczyk to owszem, bo one się albo łamią, albo im koła z bebechami odpadają, ale japończyk wygnije tak, że nie ma się za co łapać, a właściwości jezdne ma cały czas te same.
Trzeba przyznać, że miejsca "strategiczne", albo mają srylion blaszek na zakładkę, albo konkretne wzmocnienia
Wszyc - 05-10-2012, 08:55
mkm dobrze mówi ja tu też nie widzę jakiś szczególnych uszkodzeń szczególnie zagrażających życiu po za tym auto już 2 rok z rzędu widuje i nie nazwał bym go szczególnym parchem
Wojciech Bogacz - 05-10-2012, 13:11
Torp12 napisał/a: | Nie bałeś Ty sie tym jezdzic?? |
mkm napisał/a: | A czego tu się bać? |
W sumie to czasami był lekki dylemat i nie jeździłem nie wiadomo jak - unikałem dziur jak mogłem. To co budziło moje obawy to zostało zrobione rok wcześniej a reszta się właśnie robi.
Torp12 napisał/a: | W deszcz to z gala robilo sie chyba akwarium;) |
Tam gdzie były dziury faktycznie robiło się mokro. Na szczęście tam gdzie leżała wykładzina było o dziwo zawsze sucho. Zero wody - sam nie wiem jak ale miałem widać szczęście.
wyderka napisał/a: | Powinieneś zmienić nazwę tematu na "jak go kupiłem i nadziałem się na minę" |
Poniekąd hehe.
rosomak1983 napisał/a: | Z wycietymi dziurami zaczyna lepiej wygladac, jeszcze wyjdzie na auto. |
Dzięki - wycinania jednak jeszcze pozostało trochę... Postanowiłem ogólnie wszystko połatać przy użyciu nowej blachy (ze starego Gala nie wycinam bo jest to samo prawie...)
mkm napisał/a: | Jakby to był europejczyk to owszem, bo one się albo łamią, albo im koła z bebechami odpadają, ale japończyk wygnije tak, że nie ma się za co łapać, a właściwości jezdne ma cały czas te same. |
Może większość tak - ale mój Gal gnił akurat na łączeniu blach z przodu - co było niebezpieczne bo groziło wyrwaniem amortyzatora, a drugi Gal w trakcie holowania przy 40km/h postanowił rozstać się z mocowaniem górnego wahacza w prawym przednim kole i ogólnie pojechał sobie w rów troszkę... wyglądało to tak jakby koło odpadło... Nie mam jednak pojęcia jak przy podobnym stanie zgnilizny zachowałby się auropejczyk...
mkm napisał/a: | Trzeba przyznać, że miejsca "strategiczne", albo mają srylion blaszek na zakładkę, albo konkretne wzmocnienia |
Tutaj zgadzam się w 100% bo to widać jak się wycina i spawa to co u mnie zgniło heh. Wszyc napisał/a: | ja tu też nie widzę jakiś szczególnych uszkodzeń szczególnie zagrażających życiu po za tym auto już 2 rok z rzędu widuje i nie nazwał bym go szczególnym parchem |
Nie mogę - Wszyc wyraża siię dyplomatycznie Co to się normalnie porobiło
Zielu - 05-10-2012, 14:52
Tak na dobrą sprawę to oprócz tego kielicha to przegnite są w większości tylko poszycia..Także jest to wszystko do odratowania aczkolwiek roboty jest mnóstwo, zwłaszcza jak by się chciało spawać blachę doczołowo. Wiem co mówię, migomat mi się śni po nocach.
Wszyc - 06-10-2012, 12:06
Wojciech Bogacz napisał/a: | Nie mogę - Wszyc wyraża siię dyplomatycznie Co to się normalnie porobiło |
Na forum muszę tutaj wiedzę zdobywam jak będę wiedział wszystko co potrzebuje/i załatwie wszystkie interesy wtedy sobie pójdę
Wojtku będziesz malować w najbliższym czasie całe auto? w sensie na przeciągu roku? wtedy już by była miód malina
Wojciech Bogacz - 06-10-2012, 20:31
Wszyc napisał/a: | Na forum muszę tutaj wiedzę zdobywam jak będę wiedział wszystko co potrzebuje/i załatwie wszystkie interesy wtedy sobie pójdę |
Hehe - egoista Ale chwali sie, że dostosowujesz się do towarzystwa - dobrze to świadczy
Wszyc napisał/a: | Wojtku będziesz malować w najbliższym czasie całe auto? w sensie na przeciągu roku? wtedy już by była miód malina |
Tylko pod warunkiem, że jeden z moich szalonych planów wypali. Jak nie to będzie taki troszkę.... łaciaty - ale może nie tak, żeby strasznie raziło...
Ogólnie - plany spore - jak wyjdzie to się okaże....
Wszyc - 06-10-2012, 20:55
Wojciech Bogacz napisał/a: | Hehe - egoista Ale chwali sie, że dostosowujesz się do towarzystwa - dobrze to świadczy |
Nikt mi nic złego nie powiedział to czemu ja mam mówić proste
Spoko trzymam kciuki by wszystko poszło po myśli
JA dziś zważyłem to co z lewego nadkola wyciąłem równo 4,5kg blachy z jednej strony auta kielich obspawany i wszystkie łączenia (hmmm.. raczej obsmarkany bo ucze się spawać od razu na aucie a co tam ) łatać będę jak będę miał podkłady by móc pomalować podłużnice w środku i inne przestrzenie zanim łatkami je "zamknę" w każdym bądź razie dzieje się
|
|
|