To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Moja nowa (już stara) Żona.

sveno - 15-08-2014, 12:48

właśnie jako ciekawostkę miałem napisać, że u mnie ukp skalibrowane jest z licznikiem km. Prędkościomierz lekko zawyża, ale UKP prędkość podaje prawie identyczną co GPS.
Prędkościomierz zawyża bo musi, ale odległościomierz (tak się to nazywa?) dobrze liczy.

WreX - 15-08-2014, 12:49

sveno napisał/a:
nie!!! Tak jak napisał Tomek, jeżeli kalibrujesz UKP pod GPS to wtedy zmieniasz VSS przy zmianie felg/opon, ale taka kalibracja jest moim zdaniem bez sensu, bo UKP będzie liczył swoje kilometry a licznik samochodu swoje. Lepiej kalibrować pod licznik samochodowy.


Dobra wiem o co chodzi, ale ja i tak wole mieć równo skalibrowane z GPSem niż z licznikiem, sam przebieg na UKP mało mnie interesuje. Na letni komplet mam te 0.0390 a na zimowy 0.0385 i powiem, ze póki nie zsynchronizowałem prędkości z gpsem to mnie jakoś to strasznie męczyło i uwierało. Poza tym dla Was to lepiej bo mam gorsze czasy do setki :D



Jeszcze mam takie pytanko na szybko, czy jak wymieniam wahacz dolny prosty to powinienem zrobić zbieżność ? bo kiedyś wymieniłem i jakby mi ściąga trochę ...

Tomek - 15-08-2014, 20:50

WreX napisał/a:

Jeszcze mam takie pytanko na szybko, czy jak wymieniam wahacz dolny prosty to powinienem zrobić zbieżność ? bo kiedyś wymieniłem i jakby mi ściąga trochę ...


musisz / nie musisz :)

ale z doświadczenia wiem, że nawet jak wymienisz na taki sam wahacz, to się jakoś rozjedzie
minimum to sprawdzenie zbieżności, ale nie na ścieżce w SKP, tylko na przyrządzie

bialyjayz - 15-08-2014, 21:21

WreX napisał/a:
Poza tym dla Was to lepiej bo mam gorsze czasy do setki

i do czasu spotkania na starcie możemy czuć się lepsi :D

WreX - 15-08-2014, 21:28

tomek84 napisał/a:
WreX napisał/a:

Jeszcze mam takie pytanko na szybko, czy jak wymieniam wahacz dolny prosty to powinienem zrobić zbieżność ? bo kiedyś wymieniłem i jakby mi ściąga trochę ...


musisz / nie musisz :)

ale z doświadczenia wiem, że nawet jak wymienisz na taki sam wahacz, to się jakoś rozjedzie
minimum to sprawdzenie zbieżności, ale nie na ścieżce w SKP, tylko na przyrządzie


Tak myślałem... chyba spróbuje to załatwić w poniedziałek bo szykuje mi się wyjazd ponad 1000km i wolałbym być pewien... i denerwuje mnie to ściąganie.

Cytat:
i do czasu spotkania na starcie możemy czuć się lepsi :D


:mrgreen:

Anonymous - 15-08-2014, 21:28

Piękna sztuka. Jak spalanie?
Do ilu można przy spokojnej jeździe w okolicach 70-90km/h w trasie zejść?
7 litrów jest osiągalne przy spokojnej nodze?

sveno - 15-08-2014, 21:53

Cytat:
Jedyne mody to przeplywka od 2.0. Dzięki temu mam AFR przy WOT poniżej 12. Trochę więcej pali, ale lepiej zamiata z gazem w podłodze.
żeby to było takie proste... :roll:
WreX - 15-08-2014, 22:05

RoXall napisał/a:
Piękna sztuka. Jak spalanie?
Do ilu można przy spokojnej jeździe w okolicach 70-90km/h w trasie zejść?
7 litrów jest osiągalne przy spokojnej nodze?


Dziękuje za miłe słowa :biggrin:
Oczywiście, mój rekord to 6,9 litra fakt że na krótkim odcinku drogi bo zaraz później wyprzedanie w butem w podłodze i nagle skoczyło trochę i był koniec eco driva :D

kuskatoja napisał/a:
Mój z AT robi setkę w 8,2. Jedyne mody to przeplywka od 2.0. Dzięki temu mam AFR przy WOT poniżej 12. Trochę więcej pali, ale lepiej zamiata z gazem w podłodze.


I to jest realny przyrost mocy? na jakim poziomie i dlaczego spalanie jest większe?

WreX - 15-08-2014, 22:10

kuskatoja napisał/a:
Jest. Przeplywka od 2.0 zawyza przepływ, ECU więcej leje. Na standardowej jest AFR kolo 12,5.

A tak poważnie, jak inni mają auta szybsze niż z fabryki to ja też mogę pisać bzdury :P


Dobra dobra, jak wcześniej wspominałem, dość często przez opole przejeżdżam ostatnimi czasy, może byśmy się tak pogapili na swoje autka co i zobaczymy czy faktycznie nabrało Twoje mocy ;D ?

robertdg - 15-08-2014, 23:01

kuskatoja napisał/a:
Jest. Przeplywka od 2.0 zawyza przepływ, ECU więcej leje. Na standardowej jest AFR kolo 12,5.

A tak poważnie, jak inni mają auta szybsze niż z fabryki to ja też mogę pisać bzdury :P
Pewnie to wynika ze skali dokładności :P
WreX - 16-08-2014, 12:53

Byłem na zbieżności tył jak ostatnio wzorowy, przód też w normie... ; /

Niestety wydruku nie mam bo drukarka nie podołała, ale tak na przodzie kąt koła jest 0'15 jest w normie ale drugie koło ma 0'00-0'02 czy jest się czym martwić ? Idzie jakoś kąty na kole ustawić ? Wg maszyny zły kąt byłby -/+0'30...

W każdym razie zbieżność na przodzie to +0'02 i -0'02

Kierownice mam wyprostowaną ale dalej ściąga w prawo... od czego to może być? Może to być od w/w kąta? Felg, opon może hamulców ? Generalnie jest tak, ze jak trzymam kierownice prosto to jade prosto, puszcze, to sama się o 1 stopień przekręci w prawo... albo na wybojach zawsze w prawo ją odbije zawsze za każdym razem, jak się wolno jedzie po dziurach.

sveno - 16-08-2014, 13:04

a ciśnienie w kołach takie samo?
WreX napisał/a:
ale tak na przodzie kąt koła jest 0'15
który? PK? WSZ?
WreX - 16-08-2014, 13:07

sveno napisał/a:
a ciśnienie w kołach takie samo?


Teraz głowy za to nie dam, ale powiedzmy tydzień temu pompowałem 2.4 na lewe i prawe przednie, to jeszcze sprawdzę później.

sveno napisał/a:
który? PK? WSZ?


Rozwiń skrót jeśli byłbyś łaskaw :biggrin:

robertdg - 17-08-2014, 22:48

Wystarczy ze będziesz miał lekką róznice w wysokości bieznika i tez będziesz miał owy efekt, następnym razem proponuje zrobić zdjęcie pomiaru aby móc na czymś oprzeć dialog nby nie dumać czy kąty pochylenia, wyprzedzenia, etc sa błedne ;-)
WreX - 24-08-2014, 12:37

robertdg napisał/a:
Wystarczy ze będziesz miał lekką róznice w wysokości bieznika i tez będziesz miał owy efekt, następnym razem proponuje zrobić zdjęcie pomiaru aby móc na czymś oprzeć dialog nby nie dumać czy kąty pochylenia, wyprzedzenia, etc sa błedne ;-)


No dobrze dobrze niech Wam będzie...


Mój Boże... tyle powiem z mojej "wycieczki" w życiu bym nie przypuszczał, że kiedyś będę gwiazdą serii niefortunnych a raczej tragicznych zdarzeń związanych z podróżą i moją Żoną... śmierć rozpacz i pożoga tak bym to podsumował ale nie mogę siać takiego dramatu bezpodstawnie także do rzeczy...

EPIZOD I

w pierwszą stronę wszystko super... no prawie, było dość ciepło 26 na dworze słońce grzało to wiadomo w aucie jak w szklarni, no to włączam klimę, jakie było moje zdziwienie gdy na ustawieniach: obieg zamknięty, temperatura zadana 22 stopnie (rzekomo jak się ustawia na najniższą zawsze to jest niezdrowe dla sprężarki czy czegoś tam) nawiew na szybę i nogi, kratki pozamykane, oprócz 2 środkowych na wpół otwartych, no i do rzeczy, NO NIE CHŁODZIŁO nie wiem, jestem człowiekiem któremu prawie zawsze za gorąco, ale w subiektywnym odczuciu pasażerów też szału nie było... fakt, jak wyłączyłem klime, otworzyłem obieg, temperatura w aucie podskoczyła o jakieś 2-3 stopnie i było czuć wilgotne i cieplejsze powietrze ale do czego zmierzam, czy taka "wydajność" klimatyzacji to norma? powiem tyle, że po jakichś 100 czy 200km spróbowałem włączyć klime z otwartym obiegiem powietrza i to było to, nie wiało zimnym ale przyjemnym chłodkiem co prawda dla mnie byłoby lepiej jakby chłodek był zimniejszy ale chociaż powiedzmy czułem w 20% tą klimę... dodam (niestety bez fotki) jak się otwiera maskę, po lewo przy pasie przednim są 2 amelinowe rurki od klimy zakręcające w górę i spadające w dół w taką aluminiową obręcz i tam w miejscu gdzie one wchodzą jest zielone (to grzyb chyba? Boże moja żona ma grzybice..) no i np wcześniej po jeździe z klimą w ciepły dzień jak otwierałem machę i tam patrzyłem to takie mikroskopijne bąbelki były... tzn że jest nieszczelność uciekł mi czynnik i prawie zajechałem sprężarkę w drodze ?


EPIZOD II

Któregoś dnia pobytu na "urlopie" w obozie pracy... usłyszałem niepokojące dźwięki przy kręceniu kierownicą, pierwsze co to zatrzymałem auto, macha w górę i patrzę i co widzę? no tak... 2 węże gumowe wymienione i to jeden od wspomagania to jak to mówią do 3 razy sztuka no to teraz amelinowy ten pod zbiorniczkiem płynu chłodzącego poszedł w pi..eruny jasne siarczyste łogniste, wszystko pod zalane, nawet na pasek prysnęło bo mi pierwszy raz w życiu Żony pisnął... dramat śmierć i rozpacz w moich oczach, odludzie zupełne tzn wieś, ale na szczęście nieopodal (jakieś 300m) była stacja "benzynowa" kupiłem ORLEN DEXTRON coś tam czerwone do przekładni (nie było nic innego a bez płynu przekładniowego nie zamierzam się ruszać) dolałem, pokręciłem... układ był zapowietrzony, ale wspomaganie się unormowało w miarę, powiedzmy normalnie się kręciło no ale wyciekł był, dotoczyłem się do miejsca pobytu, na szczęście nie wyciekło poniżej MIN... no i to było w przed dzień powrotu... do przejechania prawie 500km z wyciekiem nie ma szans na dojechanie... no to pierwsze co telefon do deejay'a jak to uszczelnić, poradził zrobić "uszczelkę" z gumowego węża, za co mu bardzo dziękuje, bo idąc tym tropem, uszczupliłem moje OCT o 5cm węża olejowego, rozkroiłem wzdłuż polałem SUPER GLUE :mrgreen: przykleiłem do amelinium na to poszły 3 obejmy metalowe czy jak to się tam nazywa i wyszło tak:



W każdym razie nie cieknie aż do dzisiaj z czego jestem zadowolony...

EPIZOD III

Droga powrotna...

Rozdział 1
Tankowanie:
Wpadłem na pomysł, żeby jechać "wieczorem" będzie mniejszy ruch, jakie było moje zdziwienie gdy dla pasażerów wieczór zaczynał się od 18 a nie od 22... o tym przekonałem się bardzo szybko gdy wcale tak pusto na drogach nie było... no ale właśnie, w drodze powrotnej było tankowanie do pełna no i tu kolejne zaskoczenie, tym razem powiedzmy "pozytywne" UKP przy stałej wtrysku 0.0413 pokazał że w baku jest 14,3l a dystrybutor po obliczeniu że było 17,4 czyli było 3,1l na plus... i teraz pytanie, bo wcześniej skarżyłem się na rzekomy "spadek mocy" czy mogłem przytkać wtryskiwacze? czy istnieje realna możliwość, że powiedzmy, zanieczyszczenie w benzin dostało się do wtrysków przytkało je i dlatego mam "mniejsze spalanie" ? co do tankowania, oba razy do "wylania" jak Bartek kiedyś wspominał, stałą wtrysku ustawiłem teraz na 0.0395 (wiem, że mało ale zobaczymy czy się pokryje) i dziwi mnie to bo wcześniej 0,0415 było dobrze, ale nie wiem czy to nie było jak vss miałem ustawione na 0,400 a teraz jest 0,390 (nie wiem czy 0 dobrze stawiam)

Rozdział 2
Gdy zapadł zmrok...

No to się zaczęło... jechałem jak na szpilkach, żeby moje "uszczelniacze" na rurce od wspomagania nie puściły i żeby mi kierownicy nie zablokowało itd... ale gdy już było dostatecznie ciemno zauważyłem, że lewe światło mijania nie świeci, można było się domyśleć potęgującej się irytacji całym tym wyjazdem i tymi sytuacjami jeszcze czułem jakoby kierownica ciężej chodzi (jakby Galant miał servotronic) bo jak szedł prosto to naprawdę fajnie z oporem chodziło ale to normalne nie było i po chwili stwierdziłem BOŻE PŁYN WYCIEKŁ ZARAZ PASEK STRZELI WSZYSCY ZGINIEMY... tym bardziej że to na A2 było... no dobra z nerwów nie wytrzymałem, na najbliższym zjeździe zjechałem, wyskakuje z auta jakby miało wybuchnąć otwieram maskę patrze... płyn przekładni cacy... sucho jak na Saharze, byłem szczelniejszy od fabryki, no to dobra no to zobaczę tą nieświecącą żarówkę mijania, bo w jednej lampie mam luźne gniazdo jak źle włożysz to na wybojach nie łączy i kaplica, jakież było moje zdziwienie gdy wyjąwszy żarówkę (mój Boże nigdy nie nienawidziłem jeszcze tak bardzo żadnego kawałka metalu na tej planecie...) "ta" żeby nie nazwać jej inaczej, tzn to "coś" ten drucik co trzyma żarówkę wyp...adł, no a to ta lampa od strony akumulatora, każdy wie że w nocy "dużo" widać a tam jest taki dostęp jak do tajskich prostytutek w Polsce, 30 minut 30 moich najpiękniejszych najwspanialszych minut w moim życiu stałem jak ten idiota po ciemaku i próbowałem wsadzić, a to za ciasno, a to za ciemno a to nic nie widać a to palec za krótki o Jezusie najsłodszy jeszcze drugą lampę trochę rozbroiłem, żeby zobaczyć jak ten drut siedzi ale stwierdziłem, "oo nie nie chcesz mi dać.... włożyć? to będziesz bez bolca zdziro" tzn światła... dałem spokój bo to nie na moje nerwy tym bardziej że żarówka była spalona a zatrzymałem się na parkingu nie było stacji to pojechałem dalej bardzo "zadowolony" z życia...

Rozdział 3

Warszawa...

Tutaj Wam daruje pomyliłem zjazd bo na automapie wydawało mi się że to prawy a w rzeczywistości miałem jechać lewym prosto... no i około 30 minut w plecy... a no i w między czasie bo nie wspomniałem gdzieś po drodze skończył mi się płyn do spryskiwaczy, w życiu szyba nie była tak "przejrzysta"....


Rozdział 4

Dojazd do S8 z A2

No i zjechałem z oświetlonej drogi na nieoświetlony dojazd... i parsknąłem śmiechem, bez bolca moja panna dostała przysłowiowego pierdolca, jak nie miałem jednego światła mijania to teraz nie miałem dwóch, ciemno jak w dupie auta z naprzeciwka jadą a ja bez świateł, nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać, włączyłem halogeny żeby cokolwiek świeciło się zjechałem zaraz na stacje kupiłem żarówkę płyn do spryskiwaczy, poprawiłem wtyk świeci, płyn wlany, to jeszcze ten drucik i druga żarówka stwierdziłem, że osadzę jej w tej gumowej pochwie bo nie będę teraz lampy wykręcał jak pomyślałem tak zrobiłem no i na szczęście zadziałało, światła świeciły (lewe prawie dobrze) no i kolejne z 20min zmarnowane ale w końcu już prawie "bezproblemowo" dojechałem do domu...

PODSUMOWANIE

Komentarze typu "trzeba było mieć zapasowe żarówki" czy "było sprawdzić stan płynu do spryskiwaczy" odpuśćcie, wiem wszystko po kolei się zemściło w tak długiej trasie, na przyszłość na 100% będę przygotowany jeszcze bardziej niż teraz, po prostu zaskoczyły mnie rzeczy o których nie pomyślałem, wszystko inne grało...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group