Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
krzychu - 15-10-2014, 07:19
toppk napisał/a: |
I to wg Ciebie jest OK?
Lecisz lewym pasem drogą szybkiego ruchu 100km/h, przed tobą klient włącza lewy kierunkowskaz i prujesz dalej?
No gratuluję odwagi! |
To nie odwaga, a zachowanie zgodne z przepisami. Nie powiedziałem też, że tak robię. Ale obserwuję, że tak na oko 3/4 kierowców tak zrobi.
toppk napisał/a: | Ja mam taki odruch, że puszczam pedał gazu, bo nie wiem, co ten pajac przede mną ma na myśli. |
Zależnie od sytuacji zazwyczaj tak zrobię, trochę może z asekuracji, a trochę po prostu z kultury. W końcu jak nikt takiego nie puszcza to potem ten ktoś wyrobi sobie manierę zajmowania lewego pasa 5km przed planowanym lewoskrętem. Więc wolę takiego na prawym pasie co włączy kierunkowskaz jak się do niego zbliżam niż takiego co jedzie już od 5km lewym...
Wyluzuj, naprawdę jest dużo gorszych delikwentów, a zachowanie o którym piszesz nie podpada pod łamanie ani nawet naginanie prawa (jest 100% zgodna z prawem), a sprawa kultury w tym przypadku jest dyskusyjna (jak widać jesteś w zdecydowanej mniejszości). Swoją drogą zastanawiam się jak Ty się zachowujesz na drodze w innych sytuacjach jeśli coś takiego wzbudza w Tobie takie zdenerwowania by wylać żale na forum. Pamiętaj 3/4 ludzi jest na Twojej drodze bo tylko chce bezpiecznie dojechać z punktu A do B. Więc jeśli nie potrzebujesz mocno zwalniać po prostu wpuść takiego delikwenta. Na 99,99% nie zrobił tego złośliwie.
toppk - 15-10-2014, 19:01
plecho1 napisał/a: | Jadąc prawym pasem jeśli np. zamierzam wyprzedzić jadącego wolniej przede mną ale zauważam, że lewym jedzie szybciej ode mnie inny kierowca to czekam z włączeniem kierunkowskazu aż ten na lewym pasie mnie wyprzedzi aby niepotrzebnie go nie stresować. |
Chociaż jeden rozsądny głos w tej dyskusji.
Oby więcej takich kierowców, jak plecho1, którzy MYŚLĄ, zanim cokolwiek zrobią na drodze i szanują innych użytkowników
Co do pajaców, to podtrzymuję swoją tezę, że trzeba mieć coś nie tak z głową, żeby nie można było wstrzymać się 2-3 sekundy i włączyć zamiar zmiany pasa PO TYM, jak samochód wyprzedzający co najmniej się z nami zrówna, coby niepotrzebnie nie dezorientować drugiego kierowcy.
Jak widać po powyższych wypowiedziach, a przede wszystkim w praktyce na drodze, niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, tak samo, jak niewielu kierowców wie, co to jazda na zamek.
Ubolewam nad tym, ale mam nadzieję, że chociaż część użytkowników naszego forum włączy myślenie i zrozumie, że włączając kierunkowskaz TUŻ PRZED ZBLIŻAJĄCYM SIĘ I WYPRZEDZAJĄCYM NAS POJAZDEM, DEKONCENTRUJĄ KIEROWCĘ TEGO POJAZDU. CZY TO NA DRODZE JEDNO - CZY DWUJEZDNIOWEJ! KONIEC, KROPKA.
Jeżeli ktoś tego naprawdę nie czuje/nie widzi, to ja, niestety, nie mam więcej argumentów. Takiego głąba nigdy nie przekonasz, jak nie przekonasz głąbów, którzy blokują pas ruchu, gdzie trzeba jechać "na zamek".
Są kierowcy i "kierowniki".
[ Dodano: 15-10-2014, 19:16 ]
krzychu napisał/a: | Pamiętaj 3/4 ludzi jest na Twojej drodze bo tylko chce bezpiecznie dojechać z punktu A do B. Więc jeśli nie potrzebujesz mocno zwalniać po prostu wpuść takiego delikwenta. Na 99,99% nie zrobił tego złośliwie. |
Przecież nigdzie nie napisałem, że robią to złośliwie.
Robią to bez pojęcia i bez pomyślunku, i tylko o to mi się rozchodzi - o nic więcej.
Dlatego założyłem ten temat, aby niektórym to uświadomić. Ale jak widać, dla większości osób to nie stanowi problemu, dopóty, dopóki ktoś nie pocharatuje im boku auta, zmieniając pas razem z włączonym kierunkowskazem.
A potem będzie:
- Paanie, skąd pan tu się wziął?
Ano stąd, że istnieje coś takiego, jak martwe pole i nie każdy ma w swoim aucie takie lustra, jak w Outlanderze.
Jest mnóstwo kolizji tego typu, że ktoś włączył kierunkowskaz i od razu zmienił pas ruchu, rysując przy tym bok auta jadącego obok, bo "nie zauważyłem".
Także polecam wzmożoną czujność, bo pośród tysiąca wyprzedzanych kierowców może się znaleźć taki jeden, który zmieni pas ruchu razem z włączonym kierunkowskazem, a przy prędkości rzędu >100km/h może zakończyć się to śmiertelnym wypadkiem.
krzychu - 15-10-2014, 19:16
Jeśli kogoś zachowującego się zgodnie z przepisami nazywasz "głąbem" to nawet nie bardzo chcę wiedzieć jak według Ciebie wygląda jazda na zamek...
No cóż są kierowcy i są "nauczyciele"...
toppk napisał/a: | martwe pole |
Tylko moim zdaniem oczywiście jest coś takiego. Ale Ci co potem się tłumaczą w ten sposób to prostu w 90% nie zaglądnęli w to lusterko...
toppk - 15-10-2014, 19:28
krzychu napisał/a: |
Tylko moim zdaniem oczywiście jest coś takiego. Ale Ci co potem się tłumaczą w ten sposób to prostu w 90% nie zaglądnęli w to lusterko... |
Toteż właśnie od dwóch dni staram się wytłumaczyć, że nie wszyscy, którzy włączyli przed tobą kierunkowskaz, "zaglądnęli" w lusterko!
Czego jeszcze nie rozumiesz? Ja prościej nie potrafię tego wytłumaczyć
krzychu - 15-10-2014, 19:48
toppk - tamci to odrębna grupa, zazwyczaj kierunkowskazu nie włączają lub włączają w czasie manewru więc i tak za późno.
A ja Ci już napisałem jak nie musisz ostro hamować to po prostu go wpuść i nie musisz się stresować...
toppk - 15-10-2014, 20:00
krzychu napisał/a: | Jeśli kogoś zachowującego się zgodnie z przepisami nazywasz "głąbem" to |
I jeszcze jedno.
Jazda "zgodnie z przepisami" nie determinuje pojęcia jazdy ze zdrowym rozsądkiem! Co to, to nie!
Mogę przywołać ci parę przykładów, gdzie jazda wg kodeksu drogowego, stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu/użytkowników drogi.
Ty po prostu mylisz skutek z przyczyną.
Tobie Policja nie może udowodnić, że np. celowo blokowałeś pas ruchu przed tzw. zamkiem, o ile nie jechałeś dwoma pasami jednocześnie. Zawsze możesz powiedzieć, że przyczyną były problemy z pompą paliwa, auto się dusiło, a zostawiając je na tym pasie mógłbyś doprowadzić do jeszcze większego korka, bowiem nie było zjazdu, żebyś mógł się zatrzymać.
I tak możesz mówić, i Policja nie ma podstawy na wlepienie tobie mandatu.
A teraz, gołąbku mój, pomyśl. Pomyśl, pomyśl... i tak jeszcze ze 3X, zanim napiszesz, że teoretycznie przecież zachowywałeś się zgodnie z przepisami
Teoretycznie tak, ale w praktyce byłbyś dla innych kierowców debilem.
Rzecz jasna, ja nie sugeruję, że ty coś takiego zrobiłeś, tylko staram się wytłumaczyć zależność między "jazdą zgodną z przepisami", a debilizmem niektórych użytkowników dróg. A to wszystko w połączeniu z włączaniem kierunkowskazu przed pojazdem wyprzedzającym.
Ot, tylko tyle.
Tomek - 15-10-2014, 20:00
toppk napisał/a: | Chociaż jeden rozsądny głos w tej dyskusji. |
znowu stajesz na pozycji, że Twoja racja jest najlepsza
aż się odechciewa dalszej dyskusji
toppk napisał/a: | Toteż właśnie od dwóch dni staram się wytłumaczyć, że nie wszyscy, którzy włączyli przed tobą kierunkowskaz, "zaglądnęli" w lusterko! |
to o co w końcu masz pretensje??
- o to, że ktoś włącza kierunkowskaz zbyt wcześnie
- czy o to, że ktoś nie patrzy w lusterko, włącza kierunek i pakuje Ci sie na pas??
BTW. temat przenoszę tam gdzie jego miejsce
[ Dodano: 15-10-2014, 20:03 ]
toppk napisał/a: | Mogę przywołać ci parę przykładów, gdzie jazda wg kodeksu drogowego, stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu/użytkowników drogi. |
poproszę 3-4 przykłady
[ Dodano: 15-10-2014, 20:05 ]
toppk napisał/a: | Tobie Policja nie może udowodnić, że np. celowo blokowałeś pas ruchu przed tzw. zamkiem, o ile nie jechałeś dwoma pasami jednocześnie. Zawsze możesz powiedzieć, że przyczyną były problemy z pompą paliwa, auto się dusiło, a zostawiając je na tym pasie mógłbyś doprowadzić do jeszcze większego korka, bowiem nie było zjazdu, żebyś mógł się zatrzymać.
I tak możesz mówić, i Policja nie ma podstawy na wlepienie tobie mandatu. |
a to ciekawe
wiesz to z doświadczenia? (BTW. gratuluję)
bo jakoś praktyka pokazuje co innego i każdy taki debil blokujący pas przyjmuje mandat i z podkulonym ogonem wsiada do pojazdu i jedzie dalej
mjsystem - 15-10-2014, 20:11
toppk napisał/a: | Co do pajaców, to podtrzymuję swoją tezę, że trzeba mieć coś nie tak z głową, żeby nie można było wstrzymać się 2-3 sekundy i włączyć zamiar zmiany pasa PO TYM, jak samochód wyprzedzający co najmniej się z nami zrówna, coby niepotrzebnie nie dezorientować drugiego kierowcy. |
Zazwyczaj robię tak, że jak chcę zmienić pas przed autem, które za jakiś moment ma zamiar mnie wyprzedzić, to patrzę na jego prędkość zbliżania się do mnie. Jak trwa to wolno, włączam kierunkowskaz i zmieniam pas. Oczywiście tak, aby nie zajechać drogi i przyspieszam w tym czasie, aby wrócić na swój pas bądź tak długo utrzymuję prędkość aby nie hamować ruchu za mną. Jeśli jednak widzę, że nie mam szansy zmienić pasu w sposób bezpieczny nie włączam kierunkowskazu, bo jest to bez sensu. W identyczny sposób traktuję sytuację, kiedy to ja jestem dojeżdżającym. Czasem jednak zdarza się, że delikwent próbuje mi się wcisnąć na siłę, to w ruch idą długie światła i klakson. Inaczej nie nauczą się "barany" Zdarza się, że kierowca, który włączył kierunkowskaz przed autem, które ma zamiar go wyprzedzić jednak podejmuje manewr zmiany pasa, bo twierdzi, że jak już zasygnalizował go kierunkowskazem to ma prawo. Nic bardziej błędnego. Wtedy dochodzi do wymuszenia pierwszeństwa co czasem kończy się tylko na strachu i nerwach a czasem na kolizji
toppk napisał/a: | I to wg Ciebie jest OK?
Lecisz lewym pasem drogą szybkiego ruchu 100km/h, przed tobą klient włącza lewy kierunkowskaz i prujesz dalej?
No gratuluję odwagi!
Ja mam taki odruch, że puszczam pedał gazu, bo nie wiem, co ten pajac przede mną ma na myśli. |
Tym utrwalasz w nich zły nawyk, że jak już włączył kierunkowskaz, to może... Nie, nie może i nie powinien.
toppk - 15-10-2014, 20:16
Tomek napisał/a: |
to o co w końcu masz pretensje??
- o to, że ktoś włącza kierunkowskaz zbyt wcześnie
- czy o to, że ktoś nie patrzy w lusterko, włącza kierunek i pakuje Ci sie na pas?? |
Jakie pretensje? O czym ty do mnie mówisz?
Nie mam pretensji, tylko chcę uświadomić, że tak robić się nie powinno!
Zgadzasz się ze mną, czy uważasz, że włączenie kierunkowskazu (Jesssuuu, ile razy będę to musiał jeszcze napisać?) PRZED POJAZDEM, kuwa, WYPRZEDZAJĄCYM, stwarza tylko dekoncentrację kierowcy tego pojazdu, a niczemu innemu nie służy??? Zgodzisz się z tym?
[/quote]
Zaraz podam przykłady, tylko chcę sprawdzić, gdzie wylądował ten przeniesiony wątek.
[ Dodano: 15-10-2014, 20:23 ]
mjsystem napisał/a: |
Zazwyczaj robię tak, że jak chcę zmienić pas przed autem, które za jakiś moment ma zamiar mnie wyprzedzić, to patrzę na jego prędkość zbliżania się do mnie. Jak trwa to wolno, włączam kierunkowskaz i zmieniam pas. Oczywiście tak, aby nie zajechać drogi i przyspieszam w tym czasie, aby wrócić na swój pas bądź tak długo utrzymuję prędkość aby nie hamować ruchu za mną.
Jeśli jednak widzę, że nie mam szansy zmienić pasu w sposób bezpieczny nie włączam kierunkowskazu, bo jest to bez sensu. |
A o czym ja piszę?
Przecież właśnie o to mi chodzi, o nic więcej. Dlatego wytłuściłem Twoją odpowiedź, bo trafiłeś w samo sedno sprawy!
Z mojej strony, z Twoją wypowiedzią, temat uważam za zamknięty i dokończony.
Starałem się wytłumaczyć to wszystko od dwóch dni. Dokładnie to, co Ty zawarłeś w tym poście.
THX.
Tomek - 15-10-2014, 20:30
toppk napisał/a: |
Jakie pretensje? O czym ty do mnie mówisz? |
o tym:
toppk napisał/a: | Kiedy się już do niego zbliżam na odległość paru metrów, to delikwent często w tym momencie włącza kierunkowskaz, chcąc zasygnalizować zmianę pasa ruchu.
PO CO, pytam się? PO CO włącza kierunkowskaz, ZANIM go wyprzedzę? Komu i co chce zasygnalizować? |
toppk napisał/a: | Toteż właśnie od dwóch dni staram się wytłumaczyć, że nie wszyscy, którzy włączyli przed tobą kierunkowskaz, "zaglądnęli" w lusterko! |
bo już sam nie wiem o co Ci chodzi
i hamuj z wulgaryzmami kolego, bo już bliski jesteś do odpoczynku od forum
[ Dodano: 15-10-2014, 20:38 ]
toppk napisał/a: |
A teraz, gołąbku mój, |
krzychu, nie wiedziałem, że wy już tak blisko ...
toppk - 15-10-2014, 20:50
Tomek napisał/a: |
bo już sam nie wiem o co Ci chodzi
i hamuj z wulgaryzmami kolego, bo już bliski jesteś do odpoczynku od forum
|
Kolego, ja tylko starałem się uświadomić, co poniektórych, że
.... a zresztą
to nie ma sensu...
A odpoczynek od forum mi się przyda, bo już palce mnie bolą od pisania, że zielone jest zielone, a żółte ostrzegawcze.
Chcę podziękować tylko koledze mjsystem za zrozumienie i wyjaśnienie tematu.
Jeżeli ktoś z czytających, dojdzie do słusznego wniosku, kiedy powinno używać się kierunkowskazów, a kiedy jest to nie wskazane, to będę się cieszył, że przynajmniej jeden użytkownik dróg, po których jeździmy, nie będzie mi migał przed nosem.
Taki był cel założenia tego wątku. Być może uratuje to kogoś przed naprawą blacharsko-lakierniczą. Taką mam nadzieję.
i9i - 15-10-2014, 20:57
toppk napisał/a: | Lecisz lewym pasem drogą szybkiego ruchu 100km/h, przed tobą klient włącza lewy kierunkowskaz i prujesz dalej?
No gratuluję odwagi! |
Ba nawet lecąc autostradą na pograniczu ograniczenia lecę dalej, najwyżej jak zacznie się zbliżać to klaksonik i się budzi kierownik. Mam wrażenie, że nie podróżujesz zbyt często szybkimi trasami w PL albo masz niewielkie doświadczenie w tej materii. Uwierz mi na słowo większość kierowców patrzy w lusterka i widzi co się dzieje. Często włączając lewy kierunek dwieście metrów przed pojazdem na lewym pasie ewidentnie widzę jak się budzi i wzrasta mu prędkość. Co znaczy, że obserwuje drogę z daleka i widzi jak sobie lecę prawym i cykam tylko to co przede mną i myk tam skąd się wziąłem. toppk napisał/a: | Zgadzasz się ze mną, czy uważasz, że włączenie kierunkowskazu (Jesssuuu, ile razy będę to musiał jeszcze napisać?) PRZED POJAZDEM, kuwa, WYPRZEDZAJĄCYM, stwarza tylko dekoncentrację kierowcy tego pojazdu, a niczemu innemu nie służy??? |
Skoro Ciebie to dekoncentruje to nie wiem na czym się skupiasz za kółkiem. Zasada jest prosta: Ja mam swój pas i swojego pasa pilnuję. Jak ktoś się na niego wbija w zasięgu karoserii to reaguję, nie ważne czy jedzie na długich, kogutach czy awaryjnych. Nie interesuje mnie co autor ma na myśli, tylko to co aktualnie wyczynia z kołem kierownicy. Inaczej by mi głowa spuchła.
BTW. wiele samochodów ma kierunek na dotknięcie (czyli te pięć mrugnięć) i często wystarczy dotknąć manetki chcąc wyłączyć np. długie i kierunkowskazy się włączają. To też częsta przyczyna zachowania przez Ciebie opisanego. Cytat: | Ja mam taki odruch, że puszczam pedał gazu, bo nie wiem, co ten pajac przede mną ma na myśli. | Jak widzę w lusterku taką reakcję to bez zastanowienia wbijam się na lewy redukuję i oddalam. Bo wiem że wyprzedzanie tegoż jak go nazwałeś? A nie ja będę inny. Wiem że wyprzedanie w wykonaniu tak niedecydowanego kierowcy będzie trwało minuty, a ja mobilka pykne w kilka sekund i mnie nie ma.
krzychu - 15-10-2014, 21:01
Tomek napisał/a: | krzychu, nie wiedziałem, że wy już tak blisko ... |
No bo nie jesteśmy... Jak patrzę na rosnący pasek obok toppk i wnioski jakie (nie) wyciąga z tego to mnie pomału przeraża.
Swoją drogą podejrzewałem o jaki zamek toppk chodzi. Po prostu pomylił "szeryfowanie" z zamkiem. Ale jak już wiemy on ma rację.
Tomek - 15-10-2014, 21:14
Dobra !! Koniec temat.
Zmieniam temat na rozmawianie w samochodzie, przez telefon trzymany przy uchu.
Jeżdżę od niedawna motorem po mieście, więc obserwuje nieporównywalnie więcej aut i zauważyłem, że olbrzymia większość tych rozmawiających przez telefon to kobiety. W tym tygodniu widziałem około 20 kobiet z telefone i żadnego faceta.
Wcześniej oczywiście widywałem facetów, ale jest to bardzo rzadkie (faceci częściej mają słuchawkę lub używają zestawy głośnomówiącego).
Taka baba z telefonem, w połączeniu z ograniczoną sprawnością ruchową i kiepską koordynacją jest strasznie niebezpieczna.
Nie znalazłem jeszcze sposobu na walkę z tym, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to podjechać, poprosić o odłożenie telefonu, a jak będzie oponować, to mogę zapytać czy mam wyciągnąć legitymację służbową ??
no, ale na poważnie, to nie wiem jak z tym walczyć
chyba tylko nagrywać i zająć się donosicielstwem
polaff - 16-10-2014, 06:02
Tomek napisał/a: | wyciągnąć legitymację służbową | w psiarni pracujesz?
|
|
|