Off Topic - TROCHĘ HUMORU NIE ZASZKODZI CZĘŚĆ III
fergul11 - 18-03-2013, 01:53
Dowcip który jest już wszędzie tylko nie na naszym forum
Dzwoni Tusk do Palikota i pyta
-gdzie jesteś ?
-na Grodzkiej odpowiada
- a myślałem że w Biedroniu
Krzyzak - 18-03-2013, 09:47
a w oryginale Palikot dzwoni do Biedronia i się pyta:
- gdzie jesteś?
- na Grodzkiej
- aaa, bo myślałem, że w Kaliszu
(akurat był w Kaliszu wtedy)
Matejko - 18-03-2013, 09:56
Darek oni wtedy mieli byc, ale nie byli
sveno - 18-03-2013, 16:52
Trzy pary chciały zapisać się do nowego Kościoła. Kiedy zapytały, jak stać się członkami tegoż, kapłan odrzekł, iż będą musieli obejść się bez seksu przez dwa tygodnie, a potem wrócić i powiedzieć mu, jak poszło.
Pierwsza para była na emeryturze, druga w średnim wieku, a trzecia to świeżo upieczone małżeństwo.
Dwa tygodnie minęły, i pary wróciły do kapłana. Emeryci powiedzieli, że to dla nic nie był żaden problem. Para w średnim wieku powiedziała, że w pierwszym tygodniu było ciężko, ale potem dali radę. Nowożeńcy powiedzieli, że było w porządku, dopóki żona nie upuściła puszki farby.
- Puszki farby?! - zawołał kapłan.
- Tak, - powiedział nieśmiało małżonek. - Upuściła i kiedy pochyliła się, by go podnieść, pożądanie zwyciężyło!
Kapłan tylko pokręcił głową i powiedział, że oni nie będą mile widziani w Kościele.
- W porządku, rozumiemy - powiedział mężczyzna. - Do Castoramy też nas już nie wpuszczą.
fergul11 - 18-03-2013, 18:09
Krzyzak napisał/a: | (akurat był w Kaliszu wtedy) |
co to znaczy być z dala od centrum wydarzeń Polska - Irlandia
Ale co do Kalisza opowiem wam anegdotę .
Pracowałem kiedyś w firmie której właściciel miał na nazwisko Kalisz (nie rodzina)
W zaprzyjaźnionej firmie szklarskiej pracowało kilku nowo zatrudnionych chłopaków , robili dla nas zamówienia i tym razem było to kilka szyb sporych rozmiarów .
Zapakowali na samochód i kierowca mówi do 2 pracowników wsiadajcie jedziemy z nimi do Kalisza ,pracownicy pobiegli do szafek po kanapki ,narobili w termos kawy i wsiedli do kabiny , po 3 minutach byli u Kalisza w firmie mina chłopaków niezapomniana
[ Dodano: 20-03-2013, 14:13 ]
No i jest weekend to znaczy SOBOTA A NEDELA
marecki - 20-03-2013, 18:46
Poczta głosowa dziadka i babci.
Dzień dobry!
Obecnie nie możemy odebrać telefonu. Prosimy zostawić wiadomość po sygnale.
- Jeżeli jesteś jednym z naszych dzieci, naciśnij 1
- Jeżeli chcecie by popilnować dzieci, naciśnij 2
- Jeżeli chcesz pożyczyć samochód, naciśnij 3
- Jeżeli chcesz by zrobić wam pranie i wyprasować, naciśnij 4
- Jeżeli chcesz by wnuki spały u nas, naciśnij 5
- Jeżeli chcesz byśmy odebrali dzieci ze szkoły, naciśnij 6
- Jeżeli chcesz byśmy Wam przygotowali i przywieźli niedzielny obiad, naciśnij 7
- Jeżeli chcecie zjeść u nas, naciśnij 8
- Jeżeli potrzebujesz forsy, naciśnij 9
- Jeżeli chcecie nas zaprosić do restauracji, na kolację albo do teatru, zacznij mówić, słuchamy.
fergul11 - 27-03-2013, 10:09
kto zdradził Jezusa ?konfident
mjsystem - 27-03-2013, 17:43
Idą święta. Ze względu na pogodę, nie wiadomo jakie, a nawet powinniśmy się domyślić - śnieg pada, więc:
https://www.youtube.com/watch?v=hhBU_OvZtAQ
https://www.youtube.com/watch?v=lh-rPNfEdPE
jawlo - 31-03-2013, 10:00
Ding-dong!
- Dzień dobry pani.
- A to ty Piotrusiu. Co się stało?
- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy aucie i nie może sobie poradzić.
- Stary, rusz * i idź pomóc sąsiadowi.
- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął jakiś specjalny klucz, bo tata nie ma.
- A jaki?
- Szklana pięćdziesiątka...
tresorex - 02-04-2013, 23:15
Mitsumaniak wrócił z wysp z dorobkiem życia
fergul11 - 05-04-2013, 03:12
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- - Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić…
- - A co się stało?
- - Mój kot sra mi na dywan..
- - Jak to
- - No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już
co mam
robić, może ty byś cos poradził..
- -Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym..
- Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..
- - No i jak? - pyta pomysłodawca.
- - O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w
- przedpokoju,
-to do lodówki już tylko oczy dojechały.
Po zamknięciu marketu szef wzywa nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Dwie blondynki przeglądają kalendarz:
- Zobacz! Jutro jest Maksymiliana. Znamy jakiegoś Maxa?
- Tak, Ibuproma.
Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika.
Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten dekiel od studzienki trzeba zawieźć na miejsce
dobranoc.
JCH - 09-04-2013, 18:26
Na rozluźnienie gumek w majtkach
Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa...
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę
- Monotonia!
----------------------------------------
Dwóch facetów gra w golfa, chcą szybko rozegrać partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo wolno idzie gra. Jeden mówi do drugiego:
- Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
- Co się stało?
- Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
- Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
- No, co jest?
- Jaki ten świat mały!
----------------------------------------
fergul11 - 10-04-2013, 10:26
this is not funy
LeszekPoz - 22-04-2013, 15:23
Ja mam coś z całkiem innej beczki
Małysz wraca do domu po zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni. Staje w drzwiach, a żona na to:
- No dobra, a teraz skocz do sklepu.
szuwar - 23-04-2013, 20:57
|
|
|