To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Od dzis bez swiatel.

Anonymous - 06-03-2006, 10:51

Fido__ napisał/a:
arturro napisał/a:
tylko w polsce ktos kto mysli inaczej jest durniem - no durny narod!


Czy to znaczy, że ja jestem durniem, bo nie chodzę w moherowym berecie? No chyba tak... Idiotą też jestem, bo nie kupuję w Media Markcie ;-)



z definicji jestes :D (twoja definicje rozumiem w ten sposob ze osoby ktore nie jezdza na swiatlach sa durniami bo: patrz ponizej)
ci co nie jezdza na swiatlach w sniezyce poprostu lamia przepisy jesli nigdy nie zlamales zadnego przepisu to mozesz taka osobe nazywac durniem.

Anonymous - 06-03-2006, 11:00

arturro napisał/a:
z definicji jestes :D (twoja definicje rozumiem w ten sposob ze osoby ktore nie jezdza na swiatlach sa durniami bo: patrz ponizej)
ci co nie jezdza na swiatlach w sniezyce poprostu lamia przepisy jesli nigdy nie zlamales zadnego przepisu to mozesz taka osobe nazywac durniem.


Błedny sposób rozumowania. Znaczy nie chodzi mi o moją durnowatość, tylko o prawo do nazwania kogoś innego durniem :-)

Bo zgodnie z nim, jeśli kiedykolwiek powiedziałem coś głupiego, to nie mam prawa do nazwania durniem kogoś, kto właśnie mówi głupoty :-) Nie trzyma się kupy.

arekp - 06-03-2006, 18:23

Jadac wczoraj do Poznania obserwowalem samochody jadace z przeciwnej strony. Wyniki jak dla mnie sa oczywiste. W trasie auta z wlaczonymi swiatlami sa zdecydowanie lepiej widoczne - Rafi i Zachar moga potwierdzic obserwacje.

Obserwacje samochodow poruszajacych sie po Szczecinie sa zalamujace. Ludzie w sporej czesci nie jezdza na swiatlach w dzien mimo srednich opadow deszczu czy sniegu. Ten durny przepis nakladajacy obowiazek tylko na kilka miesiecy powoduje, ze ludzie nie mysla - niewazne, ze pada i widocznosc jest ograniczona ... jest dzien.

Osobiscie jezdze na swiatlach caly rok. Przyzwyczailem sie do tego stopnia, ze jak sie robi szarawo i nie widze po drodze, ze swiatla sie swieca to reka idzie w kierunku wlacznika aby sie upewnic.

Uwazam, ze powinien zostac wprowadzony obowiazek jazdy na swiatlach przynajmniej na drogach w terenie niezabudowanym. Brak obowiazku z miastach jakos szczegolnie nie bedzie mi przeszkadzal choc cieszylbym sie z jego wprowadzenia.

Krzyzak ... uwazam, ze przyjales zla metode badan. Nie patrz jak inni na Ciebie reaguja bo jeszcze trafisz na jakiegos ktory nie zareaguje i autka sie pocaluja. Zwroc uwage jak Ty widzisz innych gdy maja wlaczone swiatla. Dla mnie to jest wyznacznikiem i to moj jedyny argument aby zasugerowac komus jazde na swiatlach przez cala dobe. Zaznaczam _zasugerowac_ a nie namawiac.

Krzyzak - 06-03-2006, 20:43

arekp napisał/a:
Krzyzak ... uwazam, ze przyjales zla metode badan. Nie patrz jak inni na Ciebie reaguja bo jeszcze trafisz na jakiegos ktory nie zareaguje i autka sie pocaluja. Zwroc uwage jak Ty widzisz innych gdy maja wlaczone swiatla. Dla mnie to jest wyznacznikiem i to moj jedyny argument aby zasugerowac komus jazde na swiatlach przez cala dobe. Zaznaczam _zasugerowac_ a nie namawiac.


No tak Arku, ale wcześniej właśnie napisałem, że ja widzę doskonale (też specjalnie na to zwracałem uwagę w weekend) i większość osób przekonywała mnie, że jednak najważniejsza jest sprawa, czy to właśnie inni widzą mnie.
Stąd badanie zachowań innych, bo u mnie nic się narazie nie zmieniło.

Ale przyznaję wszem i wobec, że jadący z włączonymi światłami są widoczni z dalszej odległości.

I nie róbcie ze mnie jakiegoś abnegata - jak są warunki tego wymagające, to też światła włączam.

arekp - 06-03-2006, 20:57

Krzyzak napisał/a:
Ale przyznaję wszem i wobec, że jadący z włączonymi światłami są widoczni z dalszej odległości.

I nie róbcie ze mnie jakiegoś abnegata - jak są warunki tego wymagające, to też światła włączam.


I dokladnie o ta widocznosc z dalszej odleglosci mi chodzi. Swiatla w sloneczny dzien nie zapewnia bezpieczenstwa ani nie urchonia przed wypadkiem. Zwiekszaja jedynie szanse, ze ten jadacy z przeciwnego kierunku wczesniej bedzie o nas wiedzial. Tak samo jest ze wspomnianymi pasami, ich zapiecie nie gwarantuje przezycia wypadku.

Co do drugiej czesci cytatu to mam nadzieje, ze ani w tym klubie ani w MKP nie ma barana, ktory w niesprzyjajacych warunkach nie uzywa swiatel. To akurat obowiazek, ktorego niedopelnienie grozi spotkaniem z drogowka.

Anonymous - 07-03-2006, 09:31

To co jest równie ważne to fakt, że przez zmienne warunki większość kierowców ma zachlapane szyby, lusterka itd. To też należy wziąć pod uwagę. Jeśli przejeżdżam przez rejon deszczu, a potem wjeżdżam w słoneczną pogodę, to czy chcę czy nie chcę mam zabrudzone szyby i lusterka. I potem takiego szarego klienta, który zbliża się za mną bez świateł zwyczajnie nie widać.

Ja też jestem za całorocznym obowiązkiem jeżdżenia na światłach.

akbi - 07-03-2006, 09:42

Ja zawsze właczasm światła jak wyjeżdzam z miasta bez względu na porę roku - w ten sposób jestem bardziej widoczy - a kierowców mniej spostrzegawczych i kretynów na drogach nie brakuje. W mieście latem, gdy jest bardzo dobra pogoda i zarazem widoczność - to na krótkich odcinkach sądze że można pominąć włączone światła
Karwoś - 08-03-2006, 22:27

Fido__ napisał/a:
Jeśli przejeżdżam przez rejon deszczu, a potem wjeżdżam w słoneczną pogodę, to czy chcę czy nie chcę mam zabrudzone szyby i lusterka. I potem takiego szarego klienta, który zbliża się za mną bez świateł zwyczajnie nie widać.

Ja też jestem za całorocznym obowiązkiem jeżdżenia na światłach.



Nic dodać nic ująć!!

Poza tym dzisiaj - Białystok - jadąc Sienkiewicza w stronę Lipowej - z górki przed skrzyżowaniem z Jurowiecką - słońce odbiajało się od mokrego asfaltu - widać jedynie samochody z włączonymi światłami (oczywiście jadące za pasem zieleni) - a co gdyby to była zwykła dwupasmówka poza miastem - teoria - 90 na godzine - zderzenie czołowe - 180 - same trupy. Nawet zwykła obcierka przy takiej prędkości to pobocze w drzewo - czyli śmierć.

Skoro coś nie zaszkodzi a może pomóc to czemu nie skorzystać??

A !! wymieńcie minusy jazdy cały rok na światłach.

Anonymous - 08-03-2006, 23:15

o minusach juz bylo, przeprowadzanie byly jakies badania - link do takich minusow jest w tym temacie na wczesniejszych stronach.
karwos z tym mijaniem sie, troche dramatyzujesz bo szczesliwe wykonanie takiego manewru np. w niemczech (gdzie nie ma jazdy obowiazkowej na swiatlach w zadnym miesiacu roku) oznaczaloby unikaniecie smierci, analogicznie rowniez na polskich drogach w letnich miesiacach, a jak wiemy nieraz nam sie udalo taki manewr wykonac.

Karwoś - 09-03-2006, 08:24

Ja nie mówie że ciągle się coś takiego zdarza, ale wystarczy 1 na 10 000 przypadków.
Ja staram się przynajmniej na trasie jeździć na światłch i wolałbym żeby inni robili tak samo bo po rpostu łatwiej się ich widzi w określonych warunkach.

Krzyzak - 10-03-2006, 10:42

Obserwacji ciąg dalszy - cały tydzień jeżdżę na światłach. Nie zauważyłem żadnej różnicy w zachowaniu innych kierowców w stosunku do mnie. Bacznie obserwowałem auta jadące z naprzeciwka i jak dla mnie: widzę bryłę auta z takiej samej odległości co i jego światła (jechałem pod słońce). A że część kierowców jeździ z przepaloną żarówką(-ami), lub na postojowych, to trudno powiedzieć, czy jedzie motor, czy auto stoi itp.
Dziś też pierwszy raz wcześniej widziałem bryłę auta niż jego światła - na obwodnicy 3miasta jachała za mną Toyota Avensis II z ksenonami typu soczewka - słońce świeciło mi w bagażnik i wcześniej zauważyłem auto, dopiero jak podjechało blisko, to zauważyłem że jedzie na światłach. Dobrze widoczne są za to duże, stare reflektory halogenowe.

Anonymous - 15-03-2006, 20:21

Moim zdaniem jazda na światłach w dzień nie ma sensu. Co innego, gdy są ciężkie warunki na drogach (śnieżyca, ulewa,mgła itd), ale w dzień, kiedy jest dobra widocznośc na drodze? No chyba że ktoś w dzień nie widzi samochodu, ale lepiej w jego przypadku nie siadać za kierownicą. Bo kto powoduje większe zagrożenie na drodze: ten co jedzie bez świateł czy ten co samochodu w dzień nie widzi?? Za niedługo pewnie dojdzie do tego, że wszystkie znaki, drzewa i inne rzeczy znajdujące się przy drodze bedą musiały być oświetlone w dzień, bo kierowcy bedą mogli ich nie zauważyć. Panowie, czy to ma sens???
Anonymous - 15-03-2006, 20:53

Szanowni Niedowiarkowie. Poniżej zdjęcie zrobione w zeszłą niedzielę. Specjalnie na potrzeby tego tematu. Na zdjęciu wygląda, jakby było szaro na zewnątrz - nic podobnego - słońca świeciło i odbijało się od śniegu. Z przeciwka jadą auta na światłach. A przyjrzyjcie sie dokładniej - przed nimi jedzie samochód bez świateł. Szary. Praktycznie niewidoczny. Czy to wystarczający dowód, by przekonać, że auto jadące na światłach jest lepiej widoczne?

Anonymous - 15-03-2006, 21:21

nie no :D , gregorbu zebym w ten sposob postrzegal otoczenie jak przez ten aparat to sam oddalbym prawo jazdy w urzedzie.
ja ostatnio zauwazylem ze nalezaloby siegnac glebiej do mozgu :-) tzn jadac sobie trasa i mijajac auta z naprzeciwka dla rozumu niechce sie myslec (a czasem jest zajety czyms innym) ze cos nas mija raz czarnego raz zielonego, duzego, malego ale jak widzi dwa biale punkty to wie ze cos nas mija (bez wysilku) i moze stad niektorzy nie widza aut bez swiatel bo poprostu niechce im sie ich widziec.

Anonymous - 15-03-2006, 21:28

Nie wiem, jak inni - ja nie mam problemu z dostrzeganiem aut - i tych oświetlonych, i nie. Tak czy inaczej uważam, że samochody jadące na światłach są lepiej widoczne - przynajmniej w pewnych warunkach. Co się zaś tyczy samego zdjęcia - warunki do fotografowania nie były zbyt dobre, a jazda i jednoczesne fotografowanie to niezbyt proste zadanie ;)
A wracając jeszcze do tematu wzroku - niestety wielu użytkowników dróg ma z tym problemy i jeśli chodzi o mnie - wolę włączyć światła, by jakiś ledwo widzący dziadek w Skodzie czy Maluchu zauważył mnie wcześniej i nie zjechał na mój pas, wyprzedzając rowerzystę, nie dając mi możliwości do wykonania jakiegokolwiek manewru...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group