To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Odbiór auta

Lestat - 19-11-2009, 14:19

Oki doki - dzieki
bastek - 19-11-2009, 19:43

Zocha napisał/a:
Karolcia ...przez 17 lat(z XII '92)


trochę OT ale mam tak samo z almerką (97 rocznik). jak na razie poszła pompa wodna (na gwarancji), rozrusznik, no i teraz całe zawieszenie przód i tył....
na razie zostaje w rodzinie :)

gzesiolek - 20-11-2009, 01:20

Hehehe to jak sie juz tak chwalimy to Honda Civic 5D 1996 260k km przebiegu takze nie zawiodla... nadal w rodzince ;) i mam wrazenie ze silnik w niej wytrzyma 3x tyle...
Zocha - 20-11-2009, 08:21

czyli jednak"stare"autka rządzą :mrgreen: nasza ma 250tys. i tez myślę, że silnik przetrzyma całe auto:)
jaca71 - 20-11-2009, 09:09

Zocha napisał/a:
czyli jednak"stare"autka rządzą :mrgreen: nasza ma 250tys. i tez myślę, że silnik przetrzyma całe auto:)

Nie tylko stare, nowe tak samo. Silnik jako taki jest praktycznie nie do zajechania. Problemy są z osprzętem.

Zocha - 20-11-2009, 09:15

tfu tfu żeby nie zapeszyć,ale u nas autko jeździ bezproblemowo.Nic mu nie dolega ...serio serio:)
o nowym trudno jeszcze mieć wyrobione zdanie-na razie oczywiście króluje zachwyt:)

Rudy_G - 20-11-2009, 15:25

Ja odebrałem swoje autko we wtorek i szczerze polecam zrobienie sobie listy przed odebraniem. Przy okazji, dziękuję Kiewar'owi za podesłanie listy, którą on sobie przygotował i którą podesłał mi na prv. Skorzystałem z niej podczas odbioru i dzięki temu, po pierwsze wszystko sprawdziłem, a po drugie podszedłem do odbioru w sposób rzeczowy i bez emocji. Sprzedawca też od razu widzi, że nie wciśnie lipy.
jaca71 - 20-11-2009, 15:40

Rudy_G napisał/a:
Ja odebrałem swoje autko we wtorek i szczerze polecam zrobienie sobie listy przed odebraniem. Przy okazji, dziękuję Kiewar'owi za podesłanie listy, którą on sobie przygotował i którą podesłał mi na prv. Skorzystałem z niej podczas odbioru i dzięki temu, po pierwsze wszystko sprawdziłem, a po drugie podszedłem do odbioru w sposób rzeczowy i bez emocji. Sprzedawca też od razu widzi, że nie wciśnie lipy.

A gdybyś nie miał tej listy, wsiadł do samochodu i po prostu odjechał to dzisiaj samochód inaczej by jeździł?

Rudy_G - 20-11-2009, 16:20

jaca71 napisał/a:
A gdybyś nie miał tej listy, wsiadł do samochodu i po prostu odjechał to dzisiaj samochód inaczej by jeździł?
Nie zgodzę się z Tobą. Żona kupiła 2 lata temu bezwypadkową Hondę HRV bez sprawdzenia. W tym roku chciałem ją sprzedać, także jako bezwypadkową. Zgadnij jak się zakończyła pierwsza wizyta z klientem w ASO? Wolę dmuchać na zimne niż się poparzyć. Jakby się okazało, za trzy, cztery lata , że samochód był "bity" to nie chcę się znowu nałykać wstydu.
jaca71 - 20-11-2009, 16:29

Rudy_G napisał/a:
jaca71 napisał/a:
A gdybyś nie miał tej listy, wsiadł do samochodu i po prostu odjechał to dzisiaj samochód inaczej by jeździł?
Nie zgodzę się z Tobą. Żona kupiła 2 lata temu bezwypadkową Hondę HRV bez sprawdzenia. W tym roku chciałem ją sprzedać, także jako bezwypadkową. Zgadnij jak się zakończyła pierwsza wizyta z klientem w ASO? Wolę dmuchać na zimne niż się poparzyć. Jakby się okazało, za trzy, cztery lata , że samochód był "bity" to nie chcę się znowu nałykać wstydu.

Czym innym jest używka a czym innym świeżynka ;) Żeby Ci sprzedali rozbitka, który spadł z lawety jako nówka sztuka to szansa jest znikoma.
Ale pytanie przewrotne, jakbyś znalazł jakąś wadę, nawet wymieniany błotnik to co byś wtedy zrobił?

Ja pierwszy samochód w życiu odbierałem... hm z placu było tam do wyboru kupę samochodów chyba z 20 i wszystkie białe ;) Wybrałem losowo jeden i wsiadłem i pojechałem. Drugi? Zajechałem do dilera i okazało się że takie jak chcę są dwa na placu. Rzut monetą - wpłata zaliczki i do rejestracji. Powrót i jazda.
Obecny. Poszedłem do dilera, po kilku godzinach negocjacji i ustaleniu ceny zaliczka, niestety na placu nie było samochodu - miał być za 10 dni, był za tydzień. Przyjechałem, obejrzałem, pasował - do kasy i pojechaliśmy do domu :)

Jakoś nie wyobrażam sobie żeby z miernikiem koło nowego samochodu biegać.

gzesiolek - 20-11-2009, 16:32

Rudy_G, kupowales nowy, czy z drugiej reki tego Lancerka?
Rudy_G - 20-11-2009, 17:08

To nie jest pierwsze auto z salonu, które kupiłem. Za pierwszym razem nie zauważyłem kilku małych (ale zawsze) wad, które obniżały wartość samochodu i wpływały na jego funkcjonalność.
Żeby było jasne, lista nie posłużyła mi do tego żeby za wszelką cenę znaleźć wadę, zagiąć sprzedawcę i zmusić go do upustów, albo co gorsza udowodnić mu, że jest czyhającym na frajera oszustem. Raczej po to żeby zaoszczędzić sobie czasu na wypadek ewentualnej usterki.
Teoretycznie auto jest nowe, sprawdzone wielokrotnie i wolne od wad. Ale nawet na tym forum znajdziecie przypadki, że coś jednak nie jest do końca ok.
Przypuśćmy, że tak jak w poprzednim aucie miałbym porysowaną od wewnątrz tylną szybę. Ogrzewanie szyby nie działa, a i estetycznie to nie wygląda dobrze. Jak udowodnię sprzedawcy, że to zarysowanie powstało przed odbiorem, a nie już podczas mojego użytkowania?

mazin - 21-11-2009, 17:48

Rudy_G napisał/a:
To nie jest pierwsze auto z salonu, które kupiłem.


Lancer jest moim drugim "salonowcem". Nie dokonywałem oględzin grubości lakieru ani innych tego typu "badań specjalistcznych" ale tez nie było ku temu powodu, bo w obu przypadkach widziałem auta jeszcze w stadium "zafoliowanym". Nie miałem żadnych zastrzeżeń ani za pierwszym ani za drugim razem, wszystko działało za pierwszm razem przez 145000 kilometrów, a za drugim przez 46 kilometrów ;-)
Odbierałem tez auto w imieniu siostry z salonu - zauważyłem ślad po ptasiej kupie, który przeczyścili na moje życzenie; innych niedociągnięć, uszkodzeń czy uwag nie było.
Z drugiej strony uważam, że jeżeli ktoś wydaje 60-70 abo i więcej kafli, to ma prawo wiedzieć na co je wydaje. Dlatego, jeśli chce auto oglądać z rzeczoznawcą - czemu nie? Dlaczego miałby sobie pluć w brodę, zastanawiać się jak naprawić ogrzewanie szyby czy rysy na lakierze, skoro nie powstały z jego winy? Dlatego- choć sam tak nie robiłem, rozumiem kogoś, kto w ten sposób dokonuje zakupu, jego prawo i nie powinna taka postawa nikogo dziwić, żyjemy bowiem w kraju w którym prawa klienta są niejedokrotnie fikcją.

casavetes - 03-12-2009, 21:10

Odebrałem swój samochód z listą od Kiewara (jeszcze raz dzięki). Dzięki niej odbierając samochód wiedziałem, że o niczym nie zapomnę. Nie chodziło mi najbardziej o usterki ( bo te nawet jeśli są to najczęściej ukryte, te widoczne, przed odbiorem i tak usuną, najwyżej przełożą termin odbioru) ale żeby poznać rzeczy eksploatacyjne z człowiekiem (sprzedawcą), który się na tym zna. Dzięki temu przynajmniej wszystkiego się dowiedziałem i nawet korzystanie z instrukcji później będzie łatwiejsze.

Co do rzeczoznawcy i sprawdzania lakieru. Jadąc po odbiór auta, widzieliśmy z żoną na placu manewrowym ( należy do paru dealerów, którzy są koło siebie) przed salonem Forda jak sprzedawca przestawiał nowiutką Fiestę (bez tablic ) pod serwis. Miała świeżo robiony zderzak i jechała chyba na lakiernię. I co o tym myśleć ?

Lestat - 04-12-2009, 07:21

Co o tym myslec? Takie rzeczy sie zdarzaja...kumpel (mechanik, lakiernik) opowiadal mi jak to jego znajmoy kupil mercedesa s w salonie. Przyjechal i sie chwali a jak ten zaczal ogladac to stwierdzil ze przod byl robiony no i co jak facet przycisnal kolesi z salonu i zagrozil procesem to mu auto wymienili na nowe z lepszymi bajerami i sie dowiedzial ze auto spadlo z lawety...Takie rzeczy sie zdarzaja...

Śmiac mi sie tez troche chcialo jak zadzwonil do mnie dealer ze auto przyjechalo do salonu cale. Na moj smiech sprzedawca powiedzial - mowie powaznie, wie Pan co czasem do nas przyjezdza...no to tez moge sobie wyobrazic. Poza tym niestety transport samochodow na lawetach i na pociagach laczy sie nieodzownie z roznymi historiami (kradzieze czesci itd)
Wiec nie ma co - jezdzic, rozkoszowac sie i nie przejmowac zbytnio



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group