[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Opony letnie-zimowe - Lancer CYxA
el_diablo - 18-06-2009, 12:38
Ja mam Michelin Alpin Primacy PA3 - wyboru nie miałem, bo to były praktycznie jedyne zimówki w lancerowym rozmiarze dostępne w danym momencie na rynku. Ale nie narzekam, sprawowały się w zimie bez zarzutu.
roobku - 18-06-2009, 12:47
ja w poprzedmim aucie mialem Dunlop WinterSport M3 o rozmiarze 195 i złego słowa o nich nie powiem, zarówno na mokrym asfalcie jak i na śniegu spisywały się rewelacyjnie, jako że częściowo mieszkam w Krynicy-Zdroju to opony "widziały" niezłe zimy kupiłem nawet łańcuchy śniegowe ale przez 3 sezony ani razu ich z pudełka nie wyciągłem
Radassss - 18-06-2009, 15:39
fakt z tym rozmiarem byl problem juz w grudniu, czy teraz sie zaoszczedzi tego nie wiem wez pod uwage fakt ze bedziesz mial juz opony ktore cos tam juz sobie gdzies przelezaly bo producenci teraz nie robia zimowek, ja mam hankoki ice cos tam tez sa spoko zreszta wyboru nie mialem albo one albo pirelli ale nie dam za kolko 500 jeszcze mnie nie pogielo
lukas1 - 18-06-2009, 20:49
A ja dalej szczerze polecam Pirelki Sottozero, czyba nawet wychodza taniej od GoodYear
scoro - 19-06-2009, 01:00
lukas1, gdzie i w jakim okresie je kupowałeś? W tej chwili jak tak szukałem tych oponek to poniżej 475zł/szt. nie znalazłem w tym rozmiarze
Goodyear UG7+ spokojnie za 100zł/szt. taniej się znajdzie
FeniX - 19-06-2009, 14:58
Mnie założyli Yokohame A10A 215/45R18 89 W. Jak na razie jestem z nich bardzo zadowolony.
lukas1 - 19-06-2009, 16:23
SCORO - to prawda niestety , placilem po ok 350 pln za szt ale to bylo pod koniec grudnia, jak odbieralem swojego miska, teraz am sprawdzalem i rzeczywiscie sa drozsze
w poprzednim aucie C4 mialem BF Goodrich G-Force winter ( teraz sa po okolo 360pln)
I tez te same chcialem do miska ale nie bylo juz wtedy, moge tez naprawde je polecic, jezdzilem na nich w skandynawi gdzie na kiepskie warunki Mozna nazekac i sprawowaly sie naprawde spoko.
Ogolnie to zawsze staralem sie przegladac oferty takich firm jak BF Goodrich albo Bridgestone, uwazam ze to dobre firmy z dluga tradycja w tym przemysle a uwazam ze nie zawsze frimy najbardziej komercyjne sa najlepsze
To tak jak np. ktos kupuje tv, audio lub podbne to musi byc np. Sony, Panasonic .......
jak opony to pireli albo googyear. Ja zdecydowalem sie na Pirelki bo w czasie jak kupowalem nie bylo za duzego wyboru a ja musialem cos kupic zeby na letnich nie wracac z salonu. Kupilem i polecam ALE jak wspomnialem wczesniej a inne naprawde dobre firmy, zauwaz jakie opony najczesciej sa w ternowkach( nie limo-terenowki ), czyli z przeznaczeniem na ciezkie warunki ( przewaznie BF ), wydaje mi sie ze jedne firmy maja doswiadzczenie w tym a inne w tamtym- to takie moje przemyslenia
mazin - 04-07-2009, 10:50
kaeres napisał/a: |
Co do wymieniania całych kół to nie wiem jaki jest tego cel i oszczędność. |
To proste.
1. W lecie - alusy, w zimie stalówki. Alusy nie są żarte przez sól, na stalówkach zas można miec kołpaki, które dodatkowo chronią np. piasty.
2. Przy zdejmowaniu i zakładaniu opon, za każdym razem trzeba ponownie wyważać, dla drutu w osnowie opony to tez nie jest bez znaczenia. Jak masz komplet felga opona - wyważasz raz, no chyba, ze jakieś nierównomierne zużycie się przydarzy. Mnie przez kilkanaście lat takiego zestrojenia nie przydarzyło się. Do dwa-trzy lata (czyli w połowie okresu między wymianą na nowe opony) kontrolnie oddawałem do wyważenia - nigdy nie było potrzeby dodatkowego wyważania. Nic nie "biło", poza moją ciekawością Trzeba oczywiście odpowiednio przechowywać, dopompować (zwłaszcza zimówki).
3. - i to jest najpoważniejsza przewaga osobnego zestawu kół nad jednym zestawem felg - kiedy zaczyna lub kończy się zima, kolejki przed zakładami wulkanizacyjnymi potrafią zniechęcić. A tak - "pyk, pyk", podnośnik, klucz i masz przełożone. Wystarczy dopompować i można jeździć.
Wada - cena, stalowe felgi mogą sporo kosztować. Ale cóż, za przyjemności się płaci. Podobnie jak za cosezonową przekładkę opon
Oczywiście, zakup dodatkowych felg jest kosztowny
krzychu - 04-07-2009, 10:58
mazin napisał/a: | na stalówkach zas można miec kołpaki, które dodatkowo chronią np. piasty. |
Hmmm chyba trochę za optymistycznie bo mi się wydaje że dekle alusów szczelniej ochraniają łożysko przez pyłem niż kołpak.
Jeszcze apropo soli często alusy mają 5 lat gwarancji i już raczej tego nie powinno się brać pod uwagę felga aluminiowa równie dobrze znosi sól na drodze jak stalówka.
mazin napisał/a: | Wada - cena, stalowe felgi mogą sporo kosztować. Ale cóż, za przyjemności się płaci. Podobnie jak za cosezonową przekładkę opon
Oczywiście, zakup dodatkowych felg jest kosztowny |
Ale czy ja wiem czy taki kosztowny część tego kosztu zwróci się co sezon około 120-150zł za sezon trzeba zapłacić za przekładki (jeśli przekładamy na alusie to jest drożej jak na stalówce). Po za tym można uszkodzić rant alusa przy nie umiejętnej i szybkiej zmianie opony. Stalówka więcej jak 150zł raczej nie kosztuje więc po 4 latach nam się zwraca pod warunkiem że nie będziemy ich wyważać. Można też dołożyć 100zł na sztuce i mieć na zimę alusy (ja mam zamiar tak zrobi)
Jeszcze jedna rzecz uszkodzenie stalówki łatwo naprawić, alusy w naprawie są dużo cięższe a niektórych w ogolę nie powinno się naprawiać.
jaca71 - 04-07-2009, 11:18
mazin napisał/a: | 1. W lecie - alusy, w zimie stalówki. Alusy nie są żarte przez sól, na stalówkach zas można miec kołpaki, które dodatkowo chronią np. piasty. |
Rozsądniejszym wyjściem jest stalówka w lecie, alloy w zimie Stalówkę żre w zimie a alloyom wsio ryba
A ja problem rozwiązałem zostawiając allseason na alloyach - odpada mi problem szukania czujników ciśnienia w oponach. W instrukcji twierdzą że trzeba je wymieniać przy każdej zmianie opony
mazin - 04-07-2009, 11:48
krzychu napisał/a: | mazin napisał/a: | na stalówkach zas można miec kołpaki, które dodatkowo chronią np. piasty. |
Hmmm chyba trochę za optymistycznie bo mi się wydaje że dekle alusów szczelniej ochraniają łożysko przez pyłem niż kołpak.
|
Chodziło mi raczej o sytuację gołe stalówki vs. stalówki z kołpakami.
krzychu napisał/a: |
Jeszcze apropo soli często alusy mają 5 lat gwarancji i już raczej tego nie powinno się brać pod uwagę felga aluminiowa równie dobrze znosi sól na drodze jak stalówka.
|
Cóż, może i technologia się zmieniła, farby są lepsze i sól mniej żrąca - ale miałam alusy w zimie na kołach - i cóż, więcej tego błędu nie popełnię
krzychu napisał/a: | mazin napisał/a: | Wada - cena, stalowe felgi mogą sporo kosztować. Ale cóż, za przyjemności się płaci. Podobnie jak za cosezonową przekładkę opon
Oczywiście, zakup dodatkowych felg jest kosztowny |
Ale czy ja wiem czy taki kosztowny część tego kosztu zwróci się co sezon około 120-150zł za sezon trzeba zapłacić za przekładki (jeśli przekładamy na alusie to jest drożej jak na stalówce). Po za tym można uszkodzić rant alusa przy nie umiejętnej i szybkiej zmianie opony. Stalówka więcej jak 150zł raczej nie kosztuje więc po 4 latach nam się zwraca pod warunkiem że nie będziemy ich wyważać. Można też dołożyć 100zł na sztuce i mieć na zimę alusy (ja mam zamiar tak zrobi)
Jeszcze jedna rzecz uszkodzenie stalówki łatwo naprawić, alusy w naprawie są dużo cięższe a niektórych w ogolę nie powinno się naprawiać. |
Jak na to nie patrzeć, najtańsza wymiana kosztuje ok. 45-60 w zależności od zakładu, czasu, kolejki itd. Dwa razy w roku daje nam przynajmniej 100 zeta. Felgi - uzywki sa od 60 czy 80 złotych, ale to ten element, na którym nie warto oszczędzać. Jeżeli są za 150 czy 200, to powiedzmy że dodatkowy komplet zwróci się po 6-8 latach - a wtedy samochód raczej mi się znudzi i zdążę go sprzedać, a opony i tak będę musiał na nich zmienić, bo się zestarzeją. Dlatego argument ekonomiczny nie jest tu zbyt przekonywający. Ale tak jak pisałem - za przyjemności trzeba płacić
Anonymous - 04-07-2009, 15:13
Ja od 10 lat zimą jeżdżę na alusach i jeszcze nigdy nie były zniszczone od soli (gorzej od pyłu z klocków)
mazin - 04-07-2009, 20:13
darul1 napisał/a: | Ja od 10 lat zimą jeżdżę na alusach i jeszcze nigdy nie były zniszczone od soli (gorzej od pyłu z klocków) |
Widocznie zależy to od alusów (ich malowania). Ja miałem piękne wykwity korozji na całym obwodzie kół już po pierwszej zimie.
krzychu - 04-07-2009, 20:15
Ujawnisz firmę alusów jeśli to nie tajemnica?
mazin - 04-07-2009, 20:54
krzychu napisał/a: | Ujawnisz firmę alusów jeśli to nie tajemnica? |
Niestety nie pamiętam, sprzedałem dawno razem z autem. Ale były dość drogie, po 600 za sztukę parę ładnych lat temu. Niemieckie - tyle pamiętam.
|
|
|