To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Czarna seria - Otylia miała wypadek

Anonymous - 09-10-2005, 14:43

no tak.. :wink: pomrocznosc jasna to jest argument ;-)byle nie szerzyla sie jak mgla na rozlewiskach Biebrzy ;-)
Hubeeert - 09-10-2005, 22:12

Szanowni Obrońcy Słodkiej Otylii tak wczesnie osądzonej, Mrugacze Długimi i Ci ktorych to irytuje (delikatnie mówiąc) mam dla Was zagadkę :?:

Otóż jedziecie spokojnie samochodem i nagle jakiś "normalny inaczej" w ponad 2 tonowym samochodzie osobowym z silnikiem o mocy 350 KM jadący z prędkością ponad dwukrotnie przekraczającą p[rędkość dopuszczalną zaczyna wyprzedzać zbliżając się do Was coraz szybciej (bo przyspiesza) a Wy jedziecie dalej.

Co robicie :?:

Ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że niejako automatycznie w momencie gdy uznam że się nie zieści działam tak
1. Hebel w podłogę
2. Długie światła (ostrzegam i w nocy szukam miejsca na poboczu)
3. Spie_rdalam na pobocze.

Gdybym spotkał Otylię wtedy tamtego wieczoru - zginąłbym na miejscu.

I dlatego mówię STOP !!!

Anonymous - 09-10-2005, 22:37

wciskam bloki, wykonuje lekki ruch kierownica w prawo a pozniej puszczam bloki ,redukuje , zaciagam rekaw na ulamek sekundy skrecajac w lewo(jestem praworeczny wiec nawroty w lewo wychodza mi naturalnie a w prawo z nutka niepewnosci ;-) i puszczajac rekaw dodaje gazu i odjezdzam po obrocie o 180 stopni w tym samym kierunku co napastnik ;-) :wink:
Hubeeert - 09-10-2005, 22:45

Jasne -
1. wychodząc z zakrętu tuz za którym 2 TIRy idą koło siebie :D
2. Jadąc 120 Ty + 180 napastnik co daje :?: Ile :?: 83m/s. Zanim zawrócisz i ruszysz będziesz miał w tylnym zderzaku nie tylko wyprzedzacza ale również wyprzedzanego TIRa.
3. Piotr wiem że się ścigałeś/ścigasz ale bez jaj - zabrakłoby Ci miejsca. Nawet na hamowanie a właściwie nie miejsca tylko czasu. Policz sobie albo jeszcze lepiej zmierz czas hamowania ze 120km/h. Zawijając na rękawie nie skraczasz go znacząco. Na dodatek w koleinach możesz wykonać efektowną rolkę.

ROMEL - 10-10-2005, 08:18

Hubcio... ja myslę że Piotramas lekko żartował, jasna sprawa że nie ma szans na taki manewr ze względu na czas....

I jeszcze jedno od siebie... w takich sytuacjach nie ma recepty na uniknięcie dzwona... nigdy nie wiadomo co odwali temu który wyprzedza (na trzeciego) a nóż ucieknie w ta samą stronę... widziałęm kilka razy czołówke praktycznie w rowie... poprostu obydwaj pomysleli o tym samy w jednej chwili ... DO ROWU!!!...

Także tu mozna jedynie shamowac sie ile sie da a później kombinowac jak sie da... aby nie centralne czoło.... lepiej pieć odbić i rolka w polu niz raz konkretnie...

Pozdrawiam

Anonymous - 10-10-2005, 17:30

dzieki za poparcie. namrugalem sie oczkiem w tym co napisalem i sadzilem ze podejdziecie do tego na luzie. pewnie ze wykonalne ale bez wiekszych szans na powodzenie . pozdrawiam
Anonymous - 10-10-2005, 23:29

Coś mi przyszło do głowy....Radar i komputer mógłby policzyć w chwili rozpoczecia wyprzedzania ile jest sekund do "spotkania". To byłoby całkiem pomocne, ale nie wiem czy technicznie możliwe.
Ale jak na razie to słyszalem od kumpla, że wprawia się w ocenie po ilu sekundach minie się z pojazdem z przeciwka (również bez wyprzedzania). Chyba też tak zaczne robić.

Hubeeert - 11-10-2005, 10:08

piotrmas widziałem mruganki ale pisanie na Forum niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo - takie że ktoś może zacząć próbować - ROMEL pamięta pewnie temat fasolkowania który jeden z kolegów z przestawionym w wyniku wypadku zaieszeniem potraktował dosłownie i zdrutował zawieszenie... Stąd moja reakcja :wink:

I jeszcze coś - chciałem Cię odwiedzić w niedzielę ale polsaler był nie ten teges do jazdy :lol:

polsaler - 11-10-2005, 11:58

Hubeeert napisał/a:
jeszcze coś - chciałem Cię odwiedzić w niedzielę ale polsaler był nie ten teges do jazdy :lol:


CZEPIASZ SIĘ :twisted:

Anonymous - 11-10-2005, 22:14

ok. bede na przyszlosc dopisywał jak w reklamie . "przedstawiona sytuacja nie zdarzyla sie naprawde" w razie prob w w/w okolicznosciach zamiast na pusym placu za szkody powstale na zdrowiu nie ponosze odpowiedzialnosci. Bo gdyby juz ktos wpadl na taki pomysl to dla niego i tak nie ma ratunku poza kaftanem bezpieczenstwa i pokoikiem bez klamek ;-) Moze ja juz i taki jestem ale nie wyobrazam sobie takiej bezmyslnosci wsrod naszych kolegow i znajomych a "dresy" tu raczej nie zagladaja ;-) pozdrowionka :-) lekko mi sie o takich manewrach pisze bo mam z tym do czynienia w roznych formach od 15 roku zycia a teraz mam 40 :-)
a o przypadlosciach piatkowo-niedzielnych naszego kolegi szymona cos juz wiem ;-)

Hubeeert - 11-10-2005, 22:25

piotrmas mi się całkiem niedawno udało na rękawie wyhamowac przed Białoruskim TIRem którego kierowca w jakims widzie zawracał pod Piotrkowem a ja wolałem tyłem niż przodem wbić się przed naczepę. Brakowało może 5 cm ale o mało nie przerolowałem w koleinach. Może stąd ostrożnośc (nadmierna) u mnie.

A co do Szymona - miałes z tym cos wspólnego :?: :wink:

Anonymous - 12-10-2005, 08:57

Hubeeert napisał/a:
piotrmas mi się całkiem niedawno udało na rękawie wyhamowac przed Białoruskim TIRem którego kierowca w jakims widzie zawracał pod Piotrkowem a ja wolałem tyłem niż przodem wbić się przed naczepę. Brakowało może 5 cm ale o mało nie przerolowałem w koleinach. Może stąd ostrożnośc (nadmierna) u mnie.

A co do Szymona - miałes z tym cos wspólnego :?: :wink:
z szymem mam duzo wspolnego i to na wielu plaszczyznach;-) ale akurat w tej kwestii jestem jego przeciwienstwem. nie pije i nie pale od urodzenia i nigdy nie dalem sie namowic.
co do odruchu wbijania sie pod cos tylem a nie przodem to juz osiagnales drugi stopien wtajemniczenia ;-) to taki odruch na odcinku specjalnym jak czujesz ze nie wyda ... :-) a co do rolek to moze o tym nie mysle bo amorki mam skrecone na odbijanie prawie do oporu a wtedy rolka jest prawie niewykonalna chyba ze bokiem przez kraweznik :-) ale na koleinach na naszych autobanach ;-) nigdy.

[ Dodano: Sro Paź 12, 2005 8:00 am ]
Karwoś napisał/a:
A co jest złego w dresach - sam czasami chodze bo tak wygodniej:)
wiem ze zartujesz tak jak i ja majac na mysli sposob na zycie a nie tekstylia ;-)
JCH - 22-02-2007, 15:14
Temat postu: Wypadek Otylii
Stary temat odświeżam i może należałoby go dać do kontrowersyjnych ale sprawa właśnie trafiła na wokandę. Na wp.pl możemy przeczytać:
Cytat:
Zespół biegłych z zakresu ruchu drogowego Marek Stodulski i Jan Diupero, zeznający przed Sądem Rejonowym w Płońsku w sprawie wypadku Otylii Jędrzejczak, uznał, iż jechała ona z prędkością ok. 108 km, przekraczającą co prawda prędkość dozwoloną, jednak adekwatną do podjętego manewru wyprzedzania.

Według biegłych, przekroczenie prędkości przez Jędrzejczak ponad dopuszczalną podczas manewru wyprzedzania nie może być uznane za naruszenie zasad ruchu drogowego. Orzekli oni także, że nieoznakowane wzniesienie drogi, które pokonywała, mogło znacznie ograniczać widok na jadące z przeciwka samochody.


Powiem szczerze mam duuuże wątpliwości co do obiektywizmu tych biegłych. Ciekawe co na to Sąd :?:

Hubeeert - 22-02-2007, 15:17

To jakim cudem ten samochod sie nie zatrzymal mimo pokonania w rowie znacznej odleglosci a przy uderzeniu zgial sie jakby byl z papieru?

Jakim cudem jest sprzedawany na naszym rynku skoro nie spelnia norm bezpieczenstwa???

Bartek - 22-02-2007, 15:23

Przy grubo ponad 100 km/h i spotkaniu z drzewem, żaden samochód nie jest bezpieczny. Jazda rowem/poboczem itp. jest jak jazda szutrem, albo i jeszcze mniej przyczepna - pokonując znaczną odległość nie stracisz wiele prędkości - ABS jeszcze dodatkowo przeszkadza w efektywnym hamowaniu. Wilgotny trawnik jest jak lodowisko.....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group