To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Silniki benzynowe bez turbo, kompresorów w Polsce

viader - 25-02-2014, 12:27

Silnik turbodoładowany jest bardziej skomplikowany co za tym idzie jest większa szansa awarii. Ale najczęściej pada nie silnik tylko jego osprzęt. Wiadomo, że wszystko zależy od użytkownika jeden zajedzie wolnossące V8 w rok, inny będzie jeździł turboszem przez 30 lat. Każdy silnik ma swoją specyfikę i trzeba wiedzieć jak prawidłowo go eksploatować. Jak ktoś będzie pałował turbo na zimnym albo gasił silnik zaraz po zjeździe z autostrady to mu turbo padnie i będzie płacz. Sama idea turbo jak dla mnie jest słuszna, wiadomo silnik jest sprawniejszy, a co za tym idzie mniej pali. Wiadomo, przy pałowaniu turbo wypije ale przy normalnej jeździe silnik turbo o podobnej mocy co wolnossak zawsze spali mniej. Moim zdaniem prawidłowo eksploatowane silniki wytrzymają przebiegi na tyle duże, że i tak prędzej zezłomujemy auta z innych powodów niż padnięcie silnika. Są liczne przypadki silników turbodoładowanych z lat 80-tych w pełni sprawnych wyciąganych gdzieś ze szrotów. Ten cały downsizing to nic nowego. Mitsu, toyota, czy w europie choćby fiat już dawno temu pakowali silniki 1,4 turbo do swoich aut. Taka teraz moda i tyle. Nie będzie na rynku popytu albo auta się okażą złomami to znowu powrócą wolnossaki na rynek.

[ Dodano: 25-02-2014, 12:32 ]
Najczęstszą przyczyną awarii nowych silników jest wiara użytkowników w instrukcje obsługi i oleje long-life. Jak ktoś jeździ wyłącznie po mieście, często na zimnym i wymienia olej raz na 30kkm to jest za przeproszeniem idiotą. Cała afera z silnikami 1,9Dci w lagunie wzięła się właśnie z tego powodu. Jazda na oleju, który już dawno stracił swoje właściwości ochronne i potem zdziwienie, że silniki się masowo zacierały. Ludzie którzy wymieniali olej na tańszy ale co 10k km nabijali spokojnie po 500 000km...

krzychu - 25-02-2014, 13:59

viader - Jesteś w błędzie w 2 kwestiach:
- Często bardziej skomplikowana rzecz się mniej psuje.
- Bardziej skomplikowana rzecz nie psuje się częściej bo jest skomplikowana tylko jest więcej możliwości planowania usterek.

Nie sztuką jest zrobić silnik, który wytrzyma bańkę. Sztuką jest zrobić taki silnik, żeby wytrzymał 2 stówki, a 3-ciej nie wytrzyma.

RalfPi - 25-02-2014, 14:04

krzychu napisał/a:
viader - Jesteś w błędzie w 2 kwestiach:
- Często bardziej skomplikowana rzecz się mniej psuje.
- Bardziej skomplikowana rzecz nie psuje się częściej bo jest skomplikowana tylko jest więcej możliwości planowania usterek.

Nie sztuką jest zrobić silnik, który wytrzyma bańkę. Sztuką jest zrobić taki silnik, żeby wytrzymał 2 stówki, a 3-ciej nie wytrzymał.

Krzychu - nie masz racji!
Bardziej skomplikowana rzecz psuje się statystycznie częściej, bo to wynika z rachunku prawdopodobieństwa i teorii wielkich liczb! (bez żartów :) ) - powinieneś o tym wiedzieć.


Sławek - nadal nikt nie podał danych statystycznych dotyczących silników bezynowych z turbiną...

krzychu - 25-02-2014, 14:05

RalfPi - to wytłumacz mi dlaczego ze Skodą Favorit (prosta jak budowa cepa), która mamy od nowości musiałem co pół roku coś naprawiać u mechanika? A w Lancerze o podobnych w chwili obecnej przebiegu nie naprawiałem w sumie nic?

Bo moim zdaniem część się psuje tak często jak to się zaprojektuje :finga:

Tomek - 25-02-2014, 14:09

krzychu napisał/a:
RalfPi - to wytłumacz mi dlaczego ze Skodą Favorit (prosta jak budowa cepa), która mamy od nowości musiałem co pół roku coś naprawiać u mechanika? A w Lancerze o podobnych w chwili obecnej przebiegu nie naprawiałem w sumie nic?


to jest kwestia jakości, a nie stopnia skomplikowania

krzychu - 25-02-2014, 14:12

tomek84 napisał/a:
krzychu napisał/a:
RalfPi - to wytłumacz mi dlaczego ze Skodą Favorit (prosta jak budowa cepa), która mamy od nowości musiałem co pół roku coś naprawiać u mechanika? A w Lancerze o podobnych w chwili obecnej przebiegu nie naprawiałem w sumie nic?


to jest kwestia jakości, a nie stopnia skomplikowania


No i kiedyś nie było takiej jakości jak teraz. Teraz można zrobić bez problemu silnik, który zrobi bańkę tylko że nikomu się to nie będzie opłacało.... Tu nie ma wiele do rzeczy skomplikowanie... Jak będą chcieli to zrobią awaryjne silniki wolnossące...

mjsystem - 25-02-2014, 14:14

RalfPi napisał/a:
Sławek - nadal nikt nie podał danych statystycznych dotyczących silników bezynowych z turbiną..

Rafał, napisałem - nie ma jeszcze szeroko pojętej dyskusji i chyba spowodowało to brak rzetelnych źródeł :wink:
Chyba, że wyjmiesz coś spod rękawa 8)

Tomek - 25-02-2014, 14:16

krzychu napisał/a:

No i kiedyś nie było takiej jakości jak teraz.


kiedyś też jakość była
ale tylko w górnej półce

krzychu napisał/a:
Teraz można zrobić bez problemu silnik, który zrobi bańkę tylko że nikomu się to nie będzie opłacało....


to jasne
krzychu napisał/a:
Tu nie ma wiele do rzeczy skomplikowanie... Jak będą chcieli to zrobią awaryjne silniki wolnossące...


niby tak

ale mając mały silniczek z turbo jest łatwiej :mrgreen: (poza ty, nigdzie nie jest napisane, że nowe wolnossaki są takie super i się nie rozpadają po kilku latach)
do tego są dwie pieczenie na jednym ogniu, bo jest i moc, na którą to się tak niektórzy napalają

a ostatnio przy stole słyszałem przechwalanki kolegów, ktory ma więcej KM (a szło o wartości rzędu 80-90) :lol:
no, ale mają nowe auta

RalfPi - 25-02-2014, 14:18

krzychu napisał/a:
Krzychu - ale skąd ja mam to wiedzieć?
1) Może w fabryce jakiś Czech dłubał w nosie i tokarka stoczyła jeden cylinder o 0.1mm za bardzo
2) Może Favorita wylądowała u pierwszego właściciela na tydzień w podmokłym garażu po powodzi?
3) Może stal, z której wykonano głowicę silnika była źle domieszkowana...

Dlatego nie ma co opierać się o jednostkowy przykład, tylko sugerować się statystyką (wielkimi liczbami).
Ta mówi, że Japończycy pomimo tych samych norm robią to zwyczajnie lepiej jak "białasy"...
Dlatego chciałbym, żeby ktoś wtajemniczony odwołał Nas Forumowiczów do statystyki, która, do mnie i do Ciebie, jako inżynierów, przemawia jednoznacznie :)

mkm - 25-02-2014, 14:19

krzychu napisał/a:

No i kiedyś nie było takiej jakości jak teraz.

Była, była.
Niektóre silniki lat 60, 70, 80-tych to prawdziwe dzieła sztuki z zegarmistrzowską precyzją wykonania.
Nie można brać pod uwagę wykonania aut z byłego bloku wschodniego, bo tam jakość zależała od dnia tygodnia, a auta sprzedawane na zachód musiały być składane po raz drugi :D

cns80, o rokotwórczości turbodiesli pisałem z głowy - pamiętam dyskusję na temat rozwoju diesli z turbiną - ale kazałeś guglać to wyguglałem :mrgreen:

RalfPi - 25-02-2014, 14:22

krzychu napisał/a:
Bo moim zdaniem część się psuje tak często jak to się zaprojektuje
To z całą pewnością też.. ale większość z Nas kupuje auta na lata (np. na 10-12) i potem je zwyczajnie wymienia na nowe.. a "młody" na zmęczonych autach się uczy i się rozbija.
krzychu - 25-02-2014, 14:23

RalfPi - nie, jest wiele innych zmienny, które decydują o możliwości awarii... Skomplikowanie urządzenia to w dzisiejszych czasach nie jest problem. Do tego wylicza się prawdopodobieństwo awarii na podstawie prawdopodobieństwa awarii części składowych.... Więc jeśli złożysz samochód z 10 tys części o prawdopodobieństwie awarii 0,01, drugi będzie złożony z 15 tys części z prawdopodobieństwem awarii 0,001 to który będzie mniej awaryjny?

Jak już zacząłeś personalnie to ja też mogę. To powinieneś wiedzieć. :P

RalfPi - 25-02-2014, 14:30

krzychu napisał/a:
Jak już zacząłeś personalnie to ja też mogę. To powinieneś wiedzieć.

Zależy czy wszystkie elementy są krytyczne i jak są ze sobą powiązane, oraz czasu, rozkładu i poziomu zakładanej awaryjności..
Jeżeli szeregowo, to odpowiedź jest dość prosta - pewnie o tym wiesz ;)
W przeciwnym razie nie mam czasu się nad tym zastanwiać, bo zagadnienia przewyższa moje zdolności pojmowania świata :oops:

Myślę, że przykład ze Skodą jest nietrafiony, bo jest jednostkowy, a poza tym, Skoda Favorita, to nie jest jakiś kanon motoryzacji :P

krzychu - 25-02-2014, 14:36

RalfPi napisał/a:

Myślę, że przykład ze Skodą jest nietrafiony, bo jest jednostkowy, a poza tym, Skoda Favorita, to nie jest jakiś kanon motoryzacji :P


Możesz wziąć pod uwagę równie dobrze Poloneza i inne wynalazki z tamtego okresu... Proste jak metr sznurka, a psuło się co chwilę.

mjsystem - 25-02-2014, 14:45

krzychu napisał/a:
Możesz wziąć pod uwagę równie dobrze Poloneza i inne wynalazki z tamtego okresu... Proste jak metr sznurka, a psuło się co chwilę.

Tak samo proste były silniki diesla w Mercedesach "beczkach" a przechodziły nawet milion kilometrów. Tu chodzi tylko i wyłącznie o jakość materiału.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group