To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Śląskie - [OT Śląski]

krzychu - 15-01-2012, 20:48

robertdg napisał/a:
]Rewelacyjne warunki, jak ja jeździłem to strach było przekraczać 30km/h, jadąc z takową prędkością delikatne muśnięcie hamulca kończylo się reakcją ABS, a kazda niepłynna zmiana czy redukcja biegów mogła się skończyć wylądowaniem na sąsiednim pasie ruchu bądź w przydroznym rowie, nawierzchnia bliska fizycznemu ideałowi bez oporów ruchu :P


Ja miałem takie uczucie jak kiedyś byłem zmuszony na przejechaniu na letnich po świeżym śniegu. I do dzisiaj pamiętam jak redukcja z 3 na 2 skończyła się tańczeniem tyłu. Na dobrych zimowych nawet po idealnej szklance dało się jechać 40-50km/h. A to co opisujecie to nie zima, tylko jeszcze letni kierowca/y :mrgreen: Takie warunki mają jedną zasadniczą zaletę - nikt wtedy nie ginie na drogach.

mjsystem - 15-01-2012, 22:24

krzychu napisał/a:
Ja miałem takie uczucie jak kiedyś byłem zmuszony na przejechaniu na letnich po świeżym śniegu. I do dzisiaj pamiętam jak redukcja z 3 na 2 skończyła się tańczeniem tyłu. Na dobrych zimowych nawet po idealnej szklance dało się jechać 40-50km/h. A to co opisujecie to nie zima, tylko jeszcze letni kierowca/y Takie warunki mają jedną zasadniczą zaletę - nikt wtedy nie ginie na drogach


Nie masz racji. U nas była szklanka, opony zimowe nic nie daly, bo auta zjeżdzały na pochyłej nawet stojąc w miejscu. Sam jechałem odcinkami ponad 100km/h(trasa Katowice-Sosnowiec), a na osiedlowych 10km to był wyczyn. Lód, szklanka, zero przyczepności, ruszanie i hamowanie prawie nie mozliwe :wink:

Morfi - 15-01-2012, 22:28

kurde przejechałem dzis ponad 50km i nie odczułem az tak strasznych warunkow. Później pojechałem na placyk aby sie pobawić, bo drogi robiły sie juz czarne.
mjsystem - 15-01-2012, 22:37

Morfi napisał/a:
kurde przejechałem dzis ponad 50km i nie odczułem az tak strasznych warunkow. Później pojechałem na placyk aby sie pobawić, bo drogi robiły sie juz czarne.

Bo to było tylko przez jakies 2 godziny ok 16-18, jak wracałem do domu to już śmigałem normalnie po soli.

robertdg - 15-01-2012, 23:11

krzychu napisał/a:
Ja miałem takie uczucie jak kiedyś byłem zmuszony na przejechaniu na letnich po świeżym śniegu. I do dzisiaj pamiętam jak redukcja z 3 na 2 skończyła się tańczeniem tyłu. Na dobrych zimowych nawet po idealnej szklance dało się jechać 40-50km/h. A to co opisujecie to nie zima, tylko jeszcze letni kierowca/y Takie warunki mają jedną zasadniczą zaletę - nikt wtedy nie ginie na drogach.
Aleś ty bezkrytyczny, odrobina pokory, dla Twojej wiadomości, każde większe skrzyżowanie na strefie przemysłowej i niemalże paraliż komunikacyjny auta w rowach, rozcinane sprzętem strażackim, nie wspominam o DK gdzie na jednym z najbardziej newralgicznych punktów na dlugości 2km każde pobocze i każda barierka były tak opatulone że aż masakra, odcinek 8km przejeżdżałem w 1:20h zanim służby porzadkowe calkowicie wyłaczyły dany odcinek z ruchu. Wniosek z tego co piszesz - nie wiesz co to szklanka na drodze, jezeli uważasz, że przy szklance opony zimowe coś dają, to ja poprostu nie mam pytań, warunki były o wiele gorsze niż na płycie poślizgowej w szkolach doskonalenia technik jazdy.
krzychu - 16-01-2012, 09:57

robertdg, To była trochę prowokacja. W każdym razie wiem co to szklanka i myślę, że mam więcej okazji ku temu, żeby wiedzieć (ze względy na bardziej ostre warunki w zimie). Po prostu śmieszy mnie to, że wszyscy uważają, że winni są drogowcy (jak rozumiem służby utrzymania ruchu). A moim zdaniem to hipokryzja ponieważ po:
1. Natury nie przeskoczysz chyba, że będziesz miał jedną pługo-piaskarkę na 1km drogi do odśnieżania i do tego żaden patałach na letnich jej nie zablokuje (ponieważ pług w korku nie wykonuje swojej pracy)
2. Dla mnie dali by ciała jakby na drodze było powyżej 10cm śniegu i mój samochodzik zaczął by działać jak pług co szybko wykończyło by mój zderzak, a chwilę później uniemożliwiło dalszą jazdę. To bym stwierdził, że dali ciała.

Więc dla mnie jak jest poniżej 10cm śniegu na drodze to jest OK! Po lodzie też się da, uwierz mi mam sporo gór gdzie często występował śnieg/lód itd, często sam wypychałem ludzi własnymi rękami i powiem Ci otwarcie 95% ludzi gaz w podłogę i drapie do asfaltu. Dopiero jak się (czasem dość agresywnie bo byłem cały obsypany brudnym śniegiem) powiedziało żeby w końcu puścił ten gaz i delikatnie to dosłownie wystarczyło popchnąć jedną ręką auto do góry i wyjechał o własnych siłach. Eksperyment jest powtarzalny i przerobiłem go już ponad 10 razy. To nie drogowcy to brak umiejętności u kierowców!!!! To samo kierowcy ciężarówek wiem bo tata pracował w transporcie i często jeździł po górach przed pługami. Łańcuchy i jakoś dawał radę nawet pchając śnieg przednią osią. A te patałachy z tirów nawet nie potrafią sobie zostawić miejsca przed sobą tylko grzeją jeden za drugim potem pierwsze nie daje rady (albo osobówka zwolni bo się jej tak zamani) drugi nie wie co zrobić na lewy i droga zablokowana. Kiedyś tak zablokowali bułgarowską. Przyjechała policja ściągnęli pomału oba na dół potem zatrzymywali każdego 100m przed wzgórzem dopiero jak było wolne kazywali się rozpędzić! Jakoś wtedy dali radę. Ile razy byłem świadkiem tego że ciężarówka pod górę grzeje za osobówka a potem osobówka zwalnia a ten trąbi, w osobówce nie wie o co chodzi zatrzymuje się o blokada drogi..... Drogowcy zawiedli??? Skąd - kierowcy!!! Miejscowi kierowca patrzą śnieg to zatrzymują się wcześniej, łańcuchy na koła i jakoś dają radę tymi tirami pod górę.... Inni np. z Żywca biorą i zatrzymują się wcześniej na poboczu i czekają na pługopiaskarkę zanim zablokują drogę! Jakoś dajemy tutaj radę, a u Was (oczywiście nie tylko - w całej polsce i w szczególności w warszawie) 5cm spadnie i paraliż....

Ps. Pamiętam parę razy szklankę, pamiętam wyślizgany garbki z lodu (to nawet ciekawsze niż większość szklanek) i pamiętam idealną szklankę na drodze (lekka mżawka i mróz) wtedy naprawdę dało się jechać na GoodYearach 40-50km na godzinę. Co prawda na zakrętach trzeba było kontrolować gazem nadsterowność i podsterowność, ale mając umiejętności prowadziło się bardzo bezpiecznie (swoją drogą bardzo fajnie). ABS oczywiście się włączał i co ciekawe całkiem skutecznie hamował. Nie wierzysz nie mam zamiaru przekonywać.

mjsystem - 16-01-2012, 11:44

krzychu napisał/a:
pamiętam idealną szklankę na drodze (lekka mżawka i mróz) wtedy naprawdę dało się jechać na GoodYearach 40-50km na godzinę


Uwierz, nie dało się :shock:

Hubeeert - 16-01-2012, 15:46

W takich warunkach i gorszych warunkach:

bez najmniejszego problemu 110km/h ale... na oponach z kolcami...

mjsystem - 16-01-2012, 16:07

Hubert nie podpuszczaj :P
Hubeeert - 16-01-2012, 16:38

Nie podpuszczam - piszę wyraźnie jakie opony trzeba mieć, żeby czuć się pewnie na lodzie.
O takie :


fj_mike - 16-01-2012, 16:56

Hubeeert napisał/a:
O takie :

Nokian Hakkapeliitta - wszyscy moi znajomi zgodnie twierdzą, że to najlepsze opony zimowe z kolcami. Ale swoje kosztuje.

Uwex - 16-01-2012, 18:12

Hubeeert napisał/a:
jakie opony trzeba mieć,


i jeszcze - gdzie wyjechać , żeby na nich legalnie jeździć .

robertdg - 16-01-2012, 18:13

krzychu napisał/a:
Nie wierzysz nie mam zamiaru przekonywać.
Ja się nie odnosiłem do winy drogowców, ba wręcz przeciwnie, piszemy o tym samym, o braku umiejętności i wyobraźni, aleś Ty się uparł :P
Hubeeert - 16-01-2012, 18:15

fj_mike napisał/a:
wszyscy moi znajomi zgodnie twierdzą, że to najlepsze opony zimowe z kolcami. Ale swoje kosztuje.
Jeździłem na nich - są warte ceny. I nic więcej nie trzeba dodawać.
Uwex napisał/a:
gdzie wyjechać , żeby na nich legalnie jeździć .
W Skandynawii.
Uwex - 16-01-2012, 18:20

Hubeeert napisał/a:
W Skandynawii.


Ty masz stosunkowo blisko- można wyskoczyć, żeby sobie pojeździć :lol:
A ja to mieszkam trochę daleko - do Czech kamieniem dorzucę. Ale musi to być fajne doświadczenie :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group