Nasze Miśki - Mitsubishi Galant Avance 2,5 V6 '01 A/T
gawron - 16-02-2015, 09:59
galantex napisał/a: | bo auto w sumie podobnie do galanta juz niewiele warte. |
Jak możesz porównywac gala do mondeo? chyba mówisz o swoim.
galantex - 17-02-2015, 00:16
No fakt, trochę nietrafione porównanie. Mondeo mimo wszystko nowsze i miało większą wartość rynkową niż najnowszy galant EA. Nie zmienia to jednak ekonomicznego punktu odniesienia pod kątem opłacalności naprawy.
KsiadzRobak - 17-02-2015, 09:02
Bądź obiektywny - Fordy od zawsze były autami ekonomicznymi, bardziej dla pospólstwa niż "auto dla ludu", tanimi w zakupie, drogimi w naprawie. Przez pierwsze lata spełniały swoją rolę wzorowo, potem zaczynały się problemy i tak miało być - ruch w interesie być musi.
gawron - 17-02-2015, 12:58
Z tego co wiem nowy galant kosztował grubo ponad 100000zł z cłem więc kupiłbyś za to dwa fordy. Dla mnie ford to samochód dla mas tak jak opel i vw natomiast galant to auto wyjątkowe nawet jeśli 15-18 letnie wygląda sto razy lepiej niż większośc nowych aut.
mkm - 17-02-2015, 13:03
I ponoć nie był dostępny w dealerniach w PL właśnie ze względu na cenę
galantex, chyba miał jednak na myśłi, że Galant skończył się w 2003-im, a mondeo robią do dziś i porównał mondeo "po 2003" do starszego Galanta - chyba
eremita - 17-02-2015, 13:06
gawron napisał/a: | galant to auto wyjątkowe nawet jeśli 15-18 letnie wygląda sto razy lepiej niż większośc nowych aut |
LUBIĘ TO
I zgadzam się w 100%
KsiadzRobak - 17-02-2015, 13:10
Galant EA był w cenniku sieci dealerskiej w Polsce - w każdym razie Margo z Gdańska go sprowadzało (współpracowaliśmy, bo do Holandii płynęło niemal wszystko z Okazaki w tamtych czasach). Wersja V6 kosztowała 150 000 zł, wersja 2.0 - ok. 120 000 zł (ale tej ceny nie pamiętam dokładnie tak samo jak diesla - musicie wybaczyć, minęło 15 lat).
Fragu - 17-02-2015, 13:56
A ciekawe ile v6 avance
tresorex - 17-02-2015, 14:30
Kiedyś znalazłem stronkę, na której były ceny nowych mitsu w jenach Poszukam bo mam ją chyba zapisaną na domowym kompie
tresorex - 17-02-2015, 15:01
tresorex napisał/a: | Kiedyś znalazłem stronkę, na której były ceny nowych mitsu w jenach Poszukam bo mam ją chyba zapisaną na domowym kompie |
EDIT:
W Japonii Mitsubishi Aspire VR-G 2,0 '02 kosztował 1 870 000 Y czyli ok 57 700PLN. Najdroższe był Mitsubishi Aspire Viento Navi 4WD '00 kosztował 2 398 000 Y czyli ok 74 000PLN.
galantex - 17-02-2015, 15:49
Średnio mnie interesuje ile kosztował jak był nowy bo szczerze mówiąc był za drogi na to co oferował poza designem- co potwierdza liczba sprzedanych aut. Fakty sa takie że Avance V6 kosztuje teraz średnio 15k - czyli tyle co napisałem. Chodzilo mi o wzgledy kosztow naprawy auta i jego wartości. W tym kontekście mógłbym go porównać nawet do nowszej pandy.
demoniszcze - 17-02-2015, 16:00
eremita napisał/a: | gawron napisał/a: | galant to auto wyjątkowe nawet jeśli 15-18 letnie wygląda sto razy lepiej niż większośc nowych aut |
LUBIĘ TO
I zgadzam się w 100% |
No i niestety tylko wygląda...
Fragu:
[/b]
KsiadzRobak - 17-02-2015, 16:11
galantex napisał/a: | Chodzilo mi o wzgledy kosztow naprawy auta i jego wartości. | napisałbyś więcej w tej kwestii? - części są dostępne, dość tanie, naprawa łatwa
nie wiem w czy jest problem?
galantex - 17-02-2015, 16:38
Załóżmy że nie bite auto jest warte 15k.
Dostaje dzwona w tył. Do wymiany tylny pas, zderzak, klapa, lampy, jeden błotnik do wspawania drugi do malowania bo klapa zdarla lakier na rancie.
Załóżmy ze części dostaniemy za jakieś 1,5k.
Porzadna blacharka zrobiona tak żeby to nie gnilo i nie cieklo (wymiana całego pasa, porządne wstawienie błotnika, zabezpieczenia antykorozyjne, spawanie elementów tigiem, cynowanie i inne zabiegi) to koszt min 2,5k. Do tego malowanie 400zl od elementu to min jeśli chcemy w miarę dobrze. Koszty naprawy to już min 6k. Auto po takim dzwonie traci na wartości min 2k. Jeśli w ogole po takim dzwonie znajdzie sie kupiec. Wartość naprawy dochodzi do połowy wartości auta biorąc pod uwagę średnie koszty napraw. Staje się to już nieopłacalne. Wiadomo, że mozna to zrobić taniej bo szwagier pomaluje a brat szwagra wyciągnie tylny pas i podlage ciagnikiem, ale to rozwiązanie nie wchodzi w grę. Części też pewnie mozna upolować taniej.
Myślicie, ze auto Hugo trafiło do sprzedaży bo właściciel był głupi i nie umiał kalkulowac? Nie, po prostu nie chciał tracić czasu i kasy na auto, które dostało taki strzał.
Kolega dostał z ubezpieczenia 9,5k, wrak na pniu poszedł za 4k. Dostał więc więcej niż auto byłoby warte po fachowej naprawie. W ciągu tygodnia kupił inne auto, tydzień później dostał kasę z ubezpieczenia, sprzedał wrak i jeździł dalej bezwypadkowym autem. Nie musiał uzerac się z blacharzem, lakiernikiem, reklamować niedorobek itd.
mkm - 17-02-2015, 17:05
Tylko weź znajdź to niebite jak średnio Galanty zbliżają się do pełnoletności i miały przynajmniej kilku właścicieli (o mechanikach nie wspominając)...
Moje Colty są średnio warte wg. tabel około 2tyś, więc rysa wzdłuż auta robi szkodę całkowitą.
I co z tego?
Teraz potroję "wartość" jednego bo czeka mnie lakierowanie całości i także zapytam "no i co?"
To są już naprawdę stare auta, więc prostych "przeliczników" nie ma co stosować.
|
|
|