Forum ogólne - Od dzis bez swiatel.
Dyzio i Saba - 16-03-2006, 16:16
gregorbu napisał/a: | A wracając jeszcze do tematu wzroku - niestety wielu użytkowników dróg ma z tym problemy i jeśli chodzi o mnie - wolę włączyć światła, by jakiś ledwo widzący dziadek w Skodzie czy Maluchu zauważył mnie wcześniej i nie zjechał na mój pas, wyprzedzając rowerzystę, nie dając mi możliwości do wykonania jakiegokolwiek manewru... |
I O TO CHODZI DRODZY PAŃSTWO
Krzyzak - 16-03-2006, 16:23
Mi i tak zajeżdżają - jeżdżę na światłach i - niestety - nie zauważyłem żadnej różnicy w zachowaniu innych uczestników drogi w stosunku do mnie. Co prawda eksperyment jest młody (bo wcześniej prawie zawsze jeździłem bez a teraz dopiero 3 tygodnie z), ale jak narazie nie widzę sensu.
Anonymous - 17-03-2006, 09:36
po wczorajszych doświadczeniach ulicznych doszedłem do wniosku, że tak dalej nie powinno być. ja wiem że jest wolność, demokracja i tak dalej, ale albo kuźwa wszyscy powinni jeździć z zapalonymi, albo wszyscy ze zgaszonymi - jest mi to obojętne, przystosuję się do większości, sam będę głosował za włączonymi.
bo nie ma nic gorszego jak kilku jadących na włączonych i jeden szarobury nie odróżniający się od asfaltu i brudnego śniegu ze zgaszonymi
wzrok mam dobry ale NAPRAWDĘ mało co, a dzwon byłby jak ta lala.
włączone światła pomagają ale tylko wtedy gdy wszyscy będą ich używać
kiedyś było prosto- jak w dzień jechał na światłach tzn że holował kogoś, a teraz to już głupi jestem, bo zaczynam wątpić czy przy takich zapisach o dowolności stosowania świateł naprawdę zwiększa to bezpieczeństwo.
young - 17-03-2006, 10:07
CichyTom napisał/a: | głupi jestem |
zgadzam się !!
Ja zawsze włączam światła, nawet latem w mieście, nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
Anonymous - 17-03-2006, 11:03
young normalnie jesteś lepszy niż gazeta wybiórcza
Anonymous - 17-03-2006, 11:12
CichyTom napisał/a: | young normalnie jesteś lepszy niż gazeta wybiórcza |
I czego sie czepiasz Koszerzeitungu
Anonymous - 19-03-2006, 21:31
gregorbu napisał/a: | wolę włączyć światła, by jakiś ledwo widzący dziadek w Skodzie czy Maluchu zauważył mnie wcześniej .. |
To jedno, a drugie to piesi, którzy MAJĄ PRAWO niemal nic nie widzieć. I cóż z tego że jeśli ktoś słabo widzący wlezie Wam pod koła to bedzie jego wina? Co Wam z tego przyjdzie? Czy nie lepiej po prostu włączyć światła by inni MIELI SZANSĘ lepiej Was widzieć. Bo chyba nikt nie twierdzi że tych na światłach widać GORZEJ.
Kiedyś stłukłem szkło w okularach, a gdy musiałem wyjść do sklepu nie chciało mi się pójść najpierw na parking do samochodu gdzie miałem drugą parę okularów. No i z moimi -3 D przeszedłem się po okolicy przez kilka skrzyżowań i wierzcie mi: błogosławiłem kierowców którzy jechali na światłach, bo samochody bez nich wyczuwałem bardziej słuchem niż wzrokiem. A -3 D to przeciez wcale nie tak dużo.
igi - 20-03-2006, 08:52
dziś w białymstoku jest ładna pogoda, świeci pikne słoneczko. Jadąc sobie do pracy mam do wykonania kilka lewoskrętów w tym dwa dziś robiłem patrząc pod słońce coby przepuścić autka z mojej prawicy.
Samochody na światłach widać a te bez w kolorach ciemno-szarych wogóle. Według mnie naprawdę warto jeździć na światłach
Karwoś - 20-03-2006, 21:21
igi napisał/a: | Samochody na światłach widać a te bez w kolorach ciemno-szarych wogóle. Według mnie naprawdę warto jeździć na światłach |
To właśnie sedno sprawy.
Leppe - 23-03-2006, 20:28
Ja jężdzę przez czły roczek na światełkach.
Krzyzak - 06-04-2006, 11:02
Obserwacji ciąg dalszy - od piątku do wczoraj przejechane prawie 900 km z czego 700 ze światłami, ok. 200 bez. Przykro mi, ale nie zauważyłem żadnej różnicy w zachowaniu kierowców w stosunku do mnie - co więcej jadąc na światłach miałem 2 niemiłe sytuacje, że ktoś na mnie wymusił pierszeństwo lub wepchał się zmuszając mnie do zjechania na pobocze w ostatniej chwili. Jak narazie niestety idea jazdy ze światłami u mnie przegrywa. Mimo, że zamierzałem jeździć 50/50 to jeżdżę na światłach więcej (80/20) niż bez nich i nie widzę żadnej przewagi. Poza obszarem zabudowanych to niemal w 100% jeżdżę na światłach i niestety jest nawet gorzej niż jak jeździłem bez - albo kierowcy są coraz bardziej aroganccy i - w ich mniemaniu - nieśmiertelni.
Karwoś - 08-04-2006, 20:43
RAczej nie będzie różnicy przy normalnej jeździe - ale jak na trasie ma się włączone światła i mija się dużo samochodów to jest większa szansa że jakiś niedospany, zmęczony lub po prostu nieuważny kierowca szybciej Cię zauważ (albo wogóle zauważy). Koszt zapalonych światełto jakieś bardzo małe obciążenie dla takiego 1 razu warto chyba je włączać. Ja w mieśćie ostatnio wyłączam , ale na trasie raczej zawsze są włączone.
Powodzenia w dalszej obserwacji.
Anonymous - 08-04-2006, 22:22
karwos ale darek pisze ze nie widzi roznicy, jak mu zajezdzali droge tak mu zajezdzaja czy jedzie na swiatlach czy bez.
Karwoś - 09-04-2006, 12:19
arturro napisał/a: | zajezdzaja czy jedzie na swiatlach czy bez |
No ale to juz raczej nie wina tego czy jest widoczny czy nie a raczej tego że ktoś się pcha i świadomie chce się wcisnąć. Na głupotę to światła nie pomogą:)
piwkotom - 09-04-2006, 12:24
no coz.... zyjemy w trudnych czasch: albo zjadasz innych albo sam zostajesz zjedzony (epoka lodowcowa czy cus )
Dyskusja na temat wlaczonych swiatel na trsie jest bezsensowna, jak masz wlaczone jestes lepiej widoczny. W miescie wolna wola, moze pomoze a moze nie. Ja wlaczam, bo mam taka zasade i tyle. Jak pomoze to pomoze, jak nie to i tak bez znaczenia.
|
|
|