To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Sigma/Diamante Ogólne - Przykra sprawa...

VirMan - 27-05-2010, 18:45

To moja sugetstia - niech administratorzy wyczyszczą ten wątek z niepotrzebnych komentarzy które nic nie wnoszą , i zablokują komentowanie wątku , niech będzie gdzieś przypięty ,żeby ludzie wiedzieli kogo się wystrzegać.
lukasz12 - 27-05-2010, 20:02

Hubeeert napisał/a:
Piotr Z napisał/a:
wątek zostanie, ale co dalej ? pewne osoby pisały we wcześniejszych postach że nie będą tolerowały takiego zachowania.W przypadku innych byłych forumowiczów wyciągane były jakieś konsekwencje i mam nadzieję że i tym razem będzie podobnie bo zachowanie Kosiora jest więcej niż naganne, i myślę że na tym forum wszyscy traktowani są jednakowo.


Mój Boże, jakże silna jest potrzeba "wszystkim po równo" :roll:

kosior został zbanowany na stałe zanim zamieściłeś swój post.

[ Dodano: 27-05-2010, 18:41 ]
lukasz12 napisał/a:
Zresztą Cubus89 też "jest", ale nie logował się od czasu tamtej sprawy.
Nie może. Tak samo został zbanowany.


Aha, z perspektywy użytkownika przeglądającego profil wygląda to tak jakby dana osoba była, ale się nie logowała.

Hubeeert - 27-05-2010, 21:01

Temat zamykam.
Sprawa zakończona.

mazda10000 - 03-09-2012, 13:03

Może trochę odgrzewam kotleta, bo właściwie wszystko już wiadomo, ale może dzięki temu kolejna ( naiwna tak jak ja) osoba wyciągnie ... prawidłowsze wnioski. Postaram się opisać mój kontakt z Sebastianem jak najbardziej obiektywnie. Ale od początku:
Pod koniec września zeszłego roku ( 27) oddałem swoją nowo kupioną Sigmę do remontu do niego. Żeby była jasność - widziałem ten temat, ale uznałem może jest jaki jest, ale nie jadę na pogaduchy, tylko żeby mi auto robił (btw. rozmawiało się z nim w sumie nawet dobrze, sprawiał wrażenie podjaranego motoryzacją, takiego który ma pojęcie o tym aucie i chętnego do pomocy )zwłaszcza że znalazłem jeszcze żadnego mechanika w Szczecinie, który przy okazji robienia jednej rzeczy nie zepsułby 5 innych, a że Kosior sam ma Sigmę to uznałem że musi mieć o tym aucie pojęcie. Początkowo pojechałem do niego żeby zrobił mi górę silnika i serwis tylnych hamulców. Wiedziałem że auto wymaga też lekkich popraw blacharskich, Kosior powiedział że zna dobrego blacharza i że może to zrobić - tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń - wygląda na razie że jest ok. Oprócz tego powiedział że same uszczelniacze nie wystarczą, bo auto za dużo oleju bierze i pierścienie też będą do wymiany( auto było strasznie mechanicznie zapuszczone ). Po paru dniach dzwoni że rozrząd jest do wymiany, a co gorsza dół silnika niedomaga i że panewki są mocno pościerane i że ogólnie nie wygląda to najlepiej i trzeba dół silnika zmienić. On załatwił silnik nie pamiętam już skąd, ale faktycznie pojechał po silnik wyjął go tam z jeżdżącej sigmy i przywiózł. Ja załatwiłem w Szczecinie rozrząd i wysłałem mu komplet. Złożył górę od mojego fabrycznego silnika z dołem od "nowego" ( zanim się zorientował że dół jest do wymiany, głowicę z 1 silnika wróciły ze szlifu).Złożył wszystko i mówi mi że skrzynia biegów nie działa. Czemu nie działa? Coś przebąkiwał o płycie sterującej, ale w gruncie rzeczy to on się na skrzyniach nie zna i nie wie co jest nie tak. Skrzynię zamówiłem od Janusza58. Janusz mówił że skrzynia jest cud, miód, malina i że w życiu jej nie zajeżdżę. Dosyć długo trwało zanim doszła do Kaźmierza, przyszła gdzieś w listopadzie. W dniu w którym przyszła skrzynia dostałem telefon od Sebastiana że skrzynia nie jest taka jak trzeba ( a przecież w Sigmie występował tylko jeden automat F4A33 i najwyżej przekłada się wszystko ze skrzyni biorcy do dawcy tak żeby wszystko współgrało), poza tym ma urwaną wiązkę główną. Janusz mnie o tym ( o urwanej wiązce) poinformował w dniu wysyłki i powiedział że wystarczy dolutowaćą tam swoją wiązkę i będzie git.Rozmawiałem też z Łukaszem12 o przekładce 4wsa, niezbyt chętnie dzielił się swoją wiedzą, no ale stwierdziłem że jak tam pojadę to dam radę, ale wyszło na to że w gruncie rzeczy to nie mam zielonego pojęcia co i jak. No i padła decyzja żeby skrzynię odesłać. Tu też się dziwnie zrobiło. Umówiłem się z Januszem ( który oczywiście bez żadnego zbędnego robienia problemów przyjął ją z powrotem) że skrzynia pójdzie na mój koszt do niego, a jak on ją obejrzy, czy jest wszystko tak jak było to odeśle mi pieniądze na konto. A wyszło na to że poszło na koszt Janusza + koszt wysyłki do mnie cena skrzyni i cała kasa na konto Kosiora... Następnie tuż przed nowym rokiem padł pomysł by przełożyć manuala z mojego dawcy do tej naprawianej. Przyjechał z jakimś kolegą lawetą zabrali dawcę i tyle. Przy okazji tego miał też wymienić tylne sprężyny ( w jeżdżącej były ECSowe) i przełożyć tylne tarcze i klocki bo tam były nowe. Powiedział że mając całego dawce wszystko będzie OK, bez żadnych problemów. Po jakichś 2 tygodniach dowiedziałem się że skrzyni jednak nie da się zrobić- bo nie i że tu blacharz musiałby ciąć otwory na pompę sprzęgła itd. że za duża rzeźba, w takim razie powiedziałem mu że chcę zwrotu kasy za transport i odwózki dawcy na co on powiedział że odejmie od swojej doli i że w wolnej chwili laweciarza odeśle ją do mnie. Potem była próba naprawy automatu w serwisie. Auto przejechało parę km i znów skrzynia się rozsypała i dodatkowo spaliła się główna wiązka silnika ( tak to Kosior określił ). Diagnoza tego trwała jakiś miesiąc. Dlaczego się spaliła,kto ją spalił, czym i dlaczego? Tego nie wie nikt. Kosior skleił mi jakąś wiązkę i silnik przynajmniej zaczął pracować. W międzyczasie Sebastian stracił warsztat, bo pokłócił się z kolegą z którym prowadził warsztat.W tym momencie mamy już jakiś środek MAJA. Sebastian powiedział mi że najgorszą robotę już u mnie zrobił i że resztę dokończy u siebie w domu w garażu, ale teraz będzie montował dźwigi po całej Polsce i będzie miał średnio czas, ale że będzie to możliwie szybko kończył. Powiedział żebym załatwił skrzynię i będziemy myśleć. W związku z tym że zaczęła mi się sesja i egzaminy, nie bardzo miałem czas szukać skrzyni, ale w połowie czerwca miałem skrzynię od Diamanta bez 4wsa, teraz wiedziałem jak się za niego zabrać wykręciłem ten korek w domu i ogólnie przygotowałem skrzynię do włożenia. Umawiałem się z Kosiorem przynajmniej z 8 razy na przyjazd i za każdym razem wysyłał smsa wieczorem w którym pisał że ma jutro nagłą delegację, albo że nie wrócił z delegacji jeszcze itd. Za którymś razem powiedział że nie weźmie za robotę i że zrobi to honorowo w związku z tym że tak długo to trwa ( jest już dobry lipiec, przypominam że auto oddałem pod koniec września). Za którymś razem powiedział że jest w Świnoujściu budowanym porcie gazowym i żebym mu zawiózł skrzynię do Świnoujścia to zawsze bliżej niż do Poznania i od razu potem będę mógł wrócić autem do domu po naprawie. Umówiliśmy się na konkretny dzień. Przyjechałem do Szamotuł pociągiem skąd on mnie odebrał i powiedział że moje auto jest już zrobione i złożone, a właściwie jest właśnie składane i że za parę godzin do odebrania na starej skrzyni która byłą wyremontowana w serwisie Hyundaia/Mitsubishi. Stamtąd ją odebraliśmy. Jakiś jego kolega zrobił ją tam jako fuchę. Na moje pytanie dlaczego mi nie powiedział że skrzynia jest zrobiona, odpowiedział że chciał mi zrobić niespodziankę.Aha tutaj jest już początek sierpnia- Sigma po odebraniu średnio jechała - ale skrzynia była git. Dojechaliśmy do jego domu tam obejrzał świece i kable - powiedział że są jeszcze fabryczne i że to ich wina, poza tym przepustnica się zawieszała i jest zasyfiona, aha powiedział że zapłon był przestawiony o 30 stopni i ustawił go stroboskopem z tym że nie zmasował tej wtyczki do ustawiania zapłonu i wtedy już była masakra - do 100 rozpędzałem się z kalendarzem. Ale uznałem że lepiej ją zabrać i samemu dokończyć. W domu na spokojnie wszystko przemyślałem. Wymieniłem świece ( o których przy składaniu silnika jakoś nie wspomniał) przeczyściłem przepustnicę i uszczelniłem wtryskiwacze i ustawiłem zapłon który był na skrajnym położeniu... i auto hula. Teraz co do strat. Do tej pory nie mogę odzyskać swojego dawcy, co więcej nie mam kontaktu z Sebastianem. Zwyczajnie nie odbiera telefonu. Bombarduję go przynajmniej 60 telefonami dziennie i nic. Dostałem tylko smsa o treści: Nie odbiorę, jestem na delegacji w Szwecji i oszczędzam baterię" Co więcej, miał przełożyć tarcze i sprężyny z dawcy i o oddaniu 500 zł za lawetę nawet nie wspomnę, jak mi odwiezie dawcę to i tak się będzie dobrze. Prosiłem go też o paczkę w której mi wyślę niezbędne części i od poniedziałku kiedy mówił że WYSYŁA nic nie doszło . Tak więc jeżeli ktoś już tutaj dobrnął to wnioski moje są takie : z Sebastianem ciekawie się rozmawia, choć w większości to czysta fantastyka ( na każdy temat), kiedyś czytałem czyjegoś posta że jak oddaje mu swoje auto to zawsze jest wszystko dobrze i tanio zrobione i się nie psuję i tym właśnie postem głównie się kierowałem oddając mu auto - gówno prawda, może i umie przykręcać i odkręcać śruby i tam gdzie tylko to jest wymagane może i daje radę , ale nawet wyżej wspomniany zapłon z nim wygrał, a niby miał stroboskop. Po prostu obsługa konkretnego auta wymaga pewnej wiedzy, którą po prostu trzeba nabyć by zasługiwać na miano mechanika - on jej NIE MA. Kwestia mojego dawcy, tego że nie przełożył mi tylnych hamulców i sprężyn i pewnie nie zrobił serwisu tylnych hamulców, oraz tego że się nie odzywa jest w tej chwili jeszcze otwarta, dlatego na razie nie będę używał mocnych słów . Prawda jest też taka że sam sobie piwa naważyłem. Na sam koniec chciałem podziękować za pomoc przede wszystkim Łukaszowi12 i Januszowi 58, jak i innym osobom które mi w jakiś sposób pomogły.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group