Forum ogólne - Co was najbardziej denerwuje na drodze?
Moominek - 19-09-2005, 15:18
A mnie denerwują kierowcy, którzy widząc z przeciwka jadące autko na sygnale po puściutkim pasie, hamują i zjeżdżają na pobocze
Anonymous - 20-09-2005, 13:14
Ale kija w mrowisko włożyłem!
Wcale się nie dziwię Waszym reakcjom, bo gdy jeszcze raz przeczytałem to co napisałem, to też wyobraziłem sobie karetkę przeciskającą się przez stojący korek, samochody rozjeżdżające się w choinkę i jednego cwaniaka, który leje na wszystko i trzyma karetkę za ogon. Muszę więc wyjaśnić że takiej sytuacji zachowuję się tak samo jak wszyscy i nie wyobrażam sobie żebym mógł postąpić inaczej.
Pisałem o bardzo konkretnym miejscu i sytuacji: 3 pasy, karetka jedzie lewym, nie ma stojącego korka tylko samochody płynnie zjeźdżające na środkowy albo po prostu uciekające przed karetką.
Fido__ napisał/a: | Jadąc za karetką łamiesz przepisy drogowe .... takie zwyczajne, o prędkości, wyprzedzaniu, jazdą odpowiednim pasem ruchu.
|
O prędkości - jasne, choć prędkość karetki nie przekracza tam 90-100 km/h (dozwolone 80), czyli prędkości normalnie tam przez ogół stosowanej.
Wyprzedzaniu? Już bardziej przepisowo chyba nie można.
Jazdą odpowiednim pasem? Jeśli wyprzedzam to lewy jest jak najbardziej na miejscu.
Fido_ napisał/a: | Przeszkadza się kierowcy karetki siedząc mu na ogonie. |
Racja, tego argumentu nie można nie uznać.
Reszta nie pasuje do sytuacji.
P.S. Przepraszam za błędne cytowanie autorów w moim poprzednim poście - tak mi się jakoś dziwnie nie poprawiło po skopiowaniu. Niestety teraz nie mogę już nic tam zmienić, więc jedynie tu prostuję, że o urywaniu jaj pisał wichura 1 a nie Kofi.
piwkotom - 20-09-2005, 17:44
co mnie denerwuje? hmm... przede wszystkim kapelusznicy ze wszystkimi tego konsekwencjami, niewiasty generalnie (oczywiscie ze nie wszystkie, to tak do naszych ukochanych pan ) z niewieloma niestety wyjatkami (stanie taka w poprzek drogi i jej zgasnie auto, albo stoi na srodku i sie zastanawia co ma zrobic, zjezdza z ronda nagle z wewnetrznego pasa nie patrzac na nic itd.... + parkowanie na 2 miejscach na zatloczonym parkingu, chociaz zdarzylo mi sie scigac z kobieta doskonale prowadzaca auto przez pol lodzi, grzala po 160-180km/h i jeszcze popijala jakiegos shake czy cus, nie pochwalam takiej jazdy ale ona byla po prostu swietna), szpece podczepiajacy sie pod karetki i strazakow (ciekawe czy za policja tak sie puszcza? ) jezdzacy prosto z pasa do skretu w lewo itd. Szczegolnie jak widze ta ostatnia kategorie kierowcow to blokuje ich w miare mozliwosci i to oczywiscie zawsze zgodnie z przepisami, skoro inni moga czekac to wszyscy
aha
no i oczywiscie policja zajmujaca sie nie tym zeby dbac o bezpieczenstwo ale tym zeby diengi zarabiac, no i motocyklisci urzadzajacy sobie rajdy w nocy pod moimi oknami
a tak to luzik
Tak p.s. odnosnie niewiast to przypomnialo mi sie, kiedys bylo w karambolu jak sie dwie panie zderzyly, obie byly winne ale udowadniala oczywiscie jedna drugiej ze to ta druga sie na niczym nie zna, biedny gliniarz, obdzielil obie po rowno
Moominek - 22-09-2005, 10:09
Debilom stanowczo mówię NIE! i pozdrawiam, jak Hubeeert swoich wrogów
A to dlatego, że dziś po raz kolejny trafiłem debila za kółkiem. Sytuacja wyglądała następująco. TIR, za nim VW Touran, odstęp na dwa samochody, honda civic, coś pomniejszego i ja, widząc lukę i brak aut sprzeciwka i chęci poprzedników do wyprzdzania. Zabrałem się za wyprzedzanie. Kierunkowskaz, lewy pas, z dala coś zaczęło się zbliżać, więc na spokojnie w lukę przed civica, kierunkowskaz i powoli zjazd. Obserwuję we wstecznym co się dzieje. Gość z Civica zaczął przyspieszać coby mnie w lukę nie wpuścić, szans nie miał, bo połową autka już w luce byłem. Wjechałem, a ten kutafon musiał ostro po hamulcach dać, coby mi w tyłek nie wjechać, przy okazji stanowiąc zagrożenie dla corsy, która za nim jechała. Dobra, gość nerwowy jakiś sobie pomyślałem i jadę dalej. Ale ten nie wytrzymał i do wyprzedzania mnie, VW i TIRa i jeszcze mnie odtrąbił. To co się dalej działo przyprawiło mnie o drżenie nóg. Civic na wysokości naczepy TIRa leci na czołówkę z Lublinkiem!!. Gdyby nie zimna krew kierowcy lublina i TIRa, obaj zjechali na pobocze o szerokości 1m (a droga na skarpiewysokości ok. 5m), żeby kretyn mógł się zmieścić. A mogli zabić!!
Już kiedyś opisywałem na forum MMC, jak to debil z ambicjami, bo mu moomin zwrócił uwagę, spowodował kolizję swoim nowiutkim spod igły Puntem, zrył sobie i innemu cały bok...
Ot przerost ambicji nad możliwościami...
Anonymous - 22-09-2005, 10:46
ja jechalem jakis czas temu do warszawy odstawic swojego sluzbowego reniacza
i cialem elegancko za jakims warszawiakiem w focusie kombi ok 130-140, tylko
problem polegal na tym ze ow pan nie wiedzial do konca ze mozna wyprzedzac na dosyc duzej roznicy
predkosci i zawsze dojezdzajac do auta przed nim wyhamowywal, czail mu sie na tylku
a potem w najmniej odpowiednim momencie wyprzedzal... nie zeby jakos to bylo paskudnie
przeszkadzajace, ale troche wyobrazni i moglby robic to bezpieczniej.
a w miescie najbardziej denerwuja mnie taksiarze, ktorzy potrafia wyjechac przed Ciebie
z najmniejszej uliczki zmuszajac Cie do hamowania po czym zjedzaja w kolejna mala uliczke....
a nie daj Boze zwrocic im uwage, potem beda Cie sledzic przez pol miasta...
wrr... taksiarze -> pomioty szatana!!
Anonymous - 22-09-2005, 12:15
adams12 napisał/a: | ok 130-140, tylko
problem polegal na tym ze ow pan nie wiedzial do konca ze mozna wyprzedzac na dosyc duzej roznicy
predkosci i zawsze dojezdzajac do auta przed nim wyhamowywal, czail mu sie na tylku
a potem w najmniej odpowiednim momencie wyprzedzal |
Przy takiej prędkości można na trasie jechać bardziej płynnie niż przy "standardowych" 110, bo można wyprzedzać "z marszu" nawet kilkusamochodowe kolumny. Trzeba jednak bardzo uważać bo ktoś z wyprzedzanych może nas nie zauwazyć, a po drugie przed miejscowościami nie chce się shamowywać ze 140 do "bezpiecznych" 70. Ze 110 jakoś łatwiej...
Anonymous - 22-09-2005, 13:41
Nie pamiętam czy juz ktoś mówił. Ale mnie po prostu do czerwonej gorączki doprowadzają kolesie parkujący na miejscach dla inwalidów...
http://www.motogazeta.moj...index.php/21553
Anonymous - 22-09-2005, 14:43
Mnie też i kiedyś o mało co jednego nie zbluzgałem, jak wjechał na takie miejsce jakąś o ile pamiętam Toyotą Corollą, po czym okazało się, że wysiadł z niego rzeczywiście inwalida.
Także jak widzimy tylko samochód stojący na takim miejscu nie oceniajmy zbyt pochopnie.
Anonymous - 22-09-2005, 15:03
eMBe napisał/a: | Mnie też i kiedyś o mało co jednego nie zbluzgałem, jak wjechał na takie miejsce jakąś o ile pamiętam Toyotą Corollą, po czym okazało się, że wysiadł z niego rzeczywiście inwalida.
Także jak widzimy tylko samochód stojący na takim miejscu nie oceniajmy zbyt pochopnie. |
Tu nie ma co oceniać. Taki samochód powinien posiadać specjalną kartę parkingową do parkowania na miejscach przeznaczonych dla inwalidów.
Anonymous - 22-09-2005, 18:02
Fido__ napisał/a: |
Ale mnie po prostu do czerwonej gorączki doprowadzają kolesie parkujący na miejscach dla inwalidów... |
Zwróćcie jescze uwagę, kto parkuje na miejscach dla inwalidów. Moim zdaniem 3 grupy kierowców:
1. Krawaciarze w samochodach kombi z kratami.
2. bYznesmEni w porządnych furach.
3. Dresiarze w dresowozach różnej maści. (kolejność przypadkowa)
Jakiś czas temu była prowadzona akcja mająca na celu pomoc inwalidom, walczącym o należne im miejsca na parkingach przed centrami handlowymi. Opatrzona była bardzo wymownym hasłem: Zabrałeś moje miejsce parkingowe. Może zabierzesz też moje kalectwo? (czy jakoś podobnie). Niestety efekty tej kampanii były podobne jak tej z "Nie parkuj jak łoś", czyli praktycznie żadne.
Karwoś - 22-09-2005, 18:07
Było też - Czy naprawdę chciałbyś być na moim miejscu...?
Anonymous - 26-09-2005, 00:12
ja dodam progi zwalniające- paskudztwo nie cierpie tych hopek
są duże zdeżaki zostają podświetlenie sie urywa itp
Ps, nie wątpie że progi nie sa potrzebne, ale wiem że jest udowodnione w Angli o
szkodliwości progów, u nas we Wrocku jest kilkadziesiat różnego rodzaju progów,
niekture ok zwalniam powolótku przejeżdżam, a inne porażka mam wrażenie że ktoś
testuje te progi na naszych autach co osiedle to innego rodzaju
można zawsze jezdzić na około, ale nie zawsze można
Anonymous - 26-09-2005, 11:05
wolf napisał/a: | podświetlenie sie urywa |
No to chyba dobrze. Akurat ta funkcjonalność progów zwalniających mi się bardzo podoba. Powinny być jeszcze progi które waliłyby w łeb mających nierówno pod sufitem
Krzyzak - 26-09-2005, 12:10
Fido__ napisał/a: | Powinny być jeszcze progi które waliłyby w łeb mających nierówno pod sufitem |
I urywały diody świecące z przeróżnych miejsc w autach w ten sposób "stuningowanych".
edit: diody zastępujące postojówki itp. są jak najbardziej na miescu
Moominek - 26-09-2005, 13:01
Fido__ napisał/a: | Akurat ta funkcjonalność progów zwalniających mi się bardzo podoba. |
Pod warunkiem, że są oznakowane i w nocy je widać!! Misiek już raz rył asfalt pętelką holowniczą przez taki próg
|
|
|