To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Czarna seria - Otylia miała wypadek

Hubeeert - 22-02-2007, 15:28
Temat postu: Re: Wypadek Otylii
Cytat:
Zespół biegłych z zakresu ruchu drogowego Marek Stodulski i Jan Diupero, zeznający przed Sądem Rejonowym w Płońsku w sprawie wypadku Otylii Jędrzejczak, uznał, iż jechała ona z prędkością ok. 108 km, przekraczającą co prawda prędkość dozwoloną, jednak adekwatną do podjętego manewru wyprzedzania.

Według biegłych, przekroczenie prędkości przez Jędrzejczak ponad dopuszczalną podczas manewru wyprzedzania nie może być uznane za naruszenie zasad ruchu drogowego. Orzekli oni także, że nieoznakowane wzniesienie drogi, które pokonywała, mogło znacznie ograniczać widok na jadące z przeciwka samochody.


Grubo? Jakie k**** grubo - 108 ;-) nie 180 - no chyba ze wzieli w lape coby sie im dwie cyferki na miejscowki wymienily :roll:

Bartek - 22-02-2007, 15:41

OK - nie doczytałem, ale...... jak była tam trawka, wieczorem, to była mokra. Uderzenie prędkością rzędu 100 km/h w drzewo powoduje masakrę z samochodu - nie znamy niestety przebiegu wypadku, więc trudno cokolwiek pisać jakiekolwiek wnioski - miemy nadzieję, że sąd wyda sprawiedliwy wyrok. Jednego możemy być pewni - mało kto wyprzedza kolumnę pojazdów jadąc z prędkością 108 km/h (taką prędkość ma Galant bujając się z 80 na wysokości połowy naczepy pierwszego tira ;) )
Marcin-Krak - 22-02-2007, 16:51

Hubeeert napisał/a:
Jakim cudem jest sprzedawany na naszym rynku skoro nie spelnia norm bezpieczenstwa???

Takie lekkie OT :wink:
Nie wiem czy spełnia czy nie. Ale tak sobie teraz pomyślałem:
Otylia wypadek w Chryslerze - Tomasz Hajto również jadąc tym autem potrącił ze skutkiem śmiertelnym kobietę, Tomasz Dawidowski (piłkarz Wisły) też miał jakieś "perturbacji" róznego rodzaju z tym autem - oprócz tego , że mu z 2 razy to auto już kradli.
Chyba wszyscy mieli te same modele 300 coś :wink:

Więc to chyba nie jest auto które powinni kupować sobie sportowcy bo chyba jakieś fatum ono przynosi :roll:

Paweł Korzeniowski też ma PT Cruisera - więc może na wszelki wypadek niech się go pozbędzie :wink:

Bartek - 22-02-2007, 16:57

[OT]
Cytat:
Paweł Korzeniowski też ma PT Cruisera - więc może na wszelki wypadek niech się go pozbędzie


Proponuję utopić :badgrin:

[/OT]

Anonymous - 22-03-2007, 18:42

Sąd Rejonowy w Płońsku skazał Otylię Jędrzejczak, oskarżoną o nieumyślne spowodowanie wypadku, na 9 miesięcy ograniczenia wolności i prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

STRASZNA POMYŁKA SĄDU!!!!!!!!!!!!!!!!

Dla niej 9 miesiecy bez pływania to koniec. :evil: :evil: :evil: :evil:

szczeslaw - 22-03-2007, 18:59

dm17 napisał/a:
ograniczenia wolności

Ograniczenie wolności to nie pozbawienie wolności.
http://www.poradaprawna.p...ozycja&id=25461

Co nie zmienia faktu, że jest to pomyłka sądu - moim zdaniem powinna zostać uniewinniona. Przecież do jasnej anielki to był WYPADEK a nie umyślne wjechanie w drzewo celem zabicia brata. Zdarzenie losowe. A robi się z niej przestępcę...

Bartek - 22-03-2007, 19:04

dm17 napisał/a:
na 9 miesięcy ograniczenia wolności i prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.


Nie przesadzajmy, toć te prace społeczne to godzina dziennie, a ograniczenie wolności to nie winzień - musi się tylko meldować w określonych porach w określonych miejscach. Z zawodami może to kolidować, ale na treningi myślę, że pozwoli.

Proszę nie oceniajmy sądu - nie mamy wiedzy, ani o przebiegu zdarzenia, ani nie znamy relacji świadków.....

Fakt, że bardziej spodziewałem się (w przypadku skazania) kary typu 2 lata w zawieszeniu na 5 i zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na przynajmniej 2 lata. Kary nie kolidującej z karierą sportową. Ale wyrok wydał niezawisły sąd, więc uszanujmy jego decyzje.

[ Dodano: 22-03-2007, 19:15 ]
szczeslaw, wypadek NIE jest zdarzeniem losowym.

Jakby przyczyną wypadku było odpadnięte koło - winę ponosi przykręcający koło.
Drzewo w tym miejscu rośnie od wielu lat, nie pojawiło się znikąd na drodze pojazdu, więc nie jest to wina drzewa.
Wszystkie pozostałe samochody jechały po wyznaczonych dla nich pasach ruchu - nie należy upatrywać winy wśród innych kierowców.
Nikt nie zmuszał kierowcy do wykonywania manewru wyprzedzania.
Nikt nie zmuszał kierowcy do jazdy z dużą prędkością (nie ważne, czy 108, czy 180 km/h).

Takie głupie zasady rządzą światem, że ten kto coś robi - jest za swoje czyny odpowiedzialny.

Przypadkiem losowym można nazwać uderzenie meteorytu w jadący pojazd, powodujące wypadek, a nie unikanie czołowego zderzenia podczas wyprzedzania na wąskiej drodze.........

Anonymous - 22-03-2007, 23:09

mój bład z tym ograniczeniem-oczywiscie to nie to samo-pospiech :!:
stanik - 22-03-2007, 23:46

a ja wręcz przeciwnie, jestem zawiedziony wyrokiem sądu. Może nie tyle wymiarem samej kary pozbawienia wolności itd.. ale tylko rocznym zabraniem prawka. Uważam że za taki brak wyobraźni (ona nie jechala spokojnie i nagle drzewo wyskoczylo zza zakretu, tylko wykonywala dosc niebezpieczny manewr wyprzedzania kilku pojazdow na raz) powinno być conajmniej kilka lat. rok to znam osobe co dostała bo miała delikatnie przekroczoną ilość alkoholu we krwi ale nikomu krzywdy nie zrobila (ale oczywiscie stanowila zagrozenie). A tu mamy osobę której lekkomyślność spowodowała czyjąś śmierć (akurat wlasnego brata).

Nie pamiętam ile, ale bardzo podobny wypadek, tylko wtedy zginelo trzy osoby na moscie grota w warszawie, gdzie gość stracil na sliskim panowanie nad pojazdem i wpadl na przystanek. Tam wyrok brzmial, kilka lat do odsiadki i kilka lat bez prawka (o ile nie dozywotnio, bo cos tak mi swita, ale byl w kazdym razie duuuzo surowszy). I tez mozna powierdzić ze to byl "wypadek", bo przeciez gosc specjalnie w ten przystanek nie wjechał.

Pozdrawiam

Hubeeert - 23-03-2007, 01:37

stanik napisał/a:
Nie pamiętam ile, ale bardzo podobny wypadek, tylko wtedy zginelo trzy osoby na moscie grota w warszawie, gdzie gość stracil na sliskim panowanie nad pojazdem i wpadl na przystanek. Tam wyrok brzmial, kilka lat do odsiadki i kilka lat bez prawka (o ile nie dozywotnio, bo cos tak mi swita, ale byl w kazdym razie duuuzo surowszy). I tez mozna powierdzić ze to byl "wypadek", bo przeciez gosc specjalnie w ten przystanek nie wjechał.

Ale jego nie bronil mec. Wende i biegli.

Cezar - 23-03-2007, 01:39

No i nie byl znanym sportowcem :roll:
Hubeeert - 23-03-2007, 01:47

Tylko PH.
Anonymous - 23-03-2007, 08:02

Hubeeert napisał/a:
stanik napisał/a:
Nie pamiętam ile, ale bardzo podobny wypadek, tylko wtedy zginelo trzy osoby na moscie grota w warszawie, gdzie gość stracil na sliskim panowanie nad pojazdem i wpadl na przystanek. Tam wyrok brzmial, kilka lat do odsiadki i kilka lat bez prawka (o ile nie dozywotnio, bo cos tak mi swita, ale byl w kazdym razie duuuzo surowszy). I tez mozna powierdzić ze to byl "wypadek", bo przeciez gosc specjalnie w ten przystanek nie wjechał.

Ale jego nie bronil mec. Wende i biegli.


Panowie mój domowy prawnik mi wytłumaczył-zabiła swego brata a facet kogoś obcego-i tu są te różnice które działają na jej korzyść-kare poniosła bo na sumieniu ma zycie brata a więc i kara sądu jest mniejsza :D

Krzyzak - 23-03-2007, 09:19

Wniosek prosty - jak jestes PH i bedziesz walil w przystanek, to wczesniej zadzwon do brata/siostry, zeby sie na nim ustawil(a). Dobrze byloby byc znanym sportowcem.

Jedno jest pewne - nie ma sprawiedliwosci na swiecie. Pomijajac ta sprawe pamietam z lat szkolnych, ze sportowcy dostawali sie na rozne uczelnie, przechodzili z klasy do klasy majac tragiczne wyniki w nauce (no nie wszyscy oczywiscie), wszystko na sile TYLKO!!! dlatego, ze byli sportowcami.
Zawsze beda rowni i rowniejsi...

Anonymous - 23-03-2007, 09:54

Zgadzam sie z Toba Krzyżak-byłem po tej drugiej stronie (znaczy mnie nikt nie musial przepuszczac z klasy do klasy albo przyjmowac do szkoły :wink: ) ale wiem jak to wygladało u innych "mniej utalentowanych" orłów sportowych :mrgreen:
Nie wiem czemu sie tak dzieje ale sportowycy spotykają sie z jakimś przychylniejszym spojrzeniem u nauczycieli :doubt:

Co do Otyli to fakt ze zabiła brata żeczywiscie był dla niej elementem łagodzącym karę-no bo z drugiej strony spojrzcie---jakbyście jechali z żoną/dzieckiem w samochodzie i dochodzi do wypadku z waszej winy i ta osoba ginie----to myśle ze jakikolwiek wynik niemiałby sensu-juz i tak jestescie ukarani z najsurowaszuch z mozliwych kar--utratą bliskiej osoby z WŁASNEJ WINY--zaden system prawny nie przewiduje surowszej kary :!: :!: :!: Reszta kary to tylko "fomalnosc" co to za różnica czy dostaniesz 1 rok czy 3 lata prac spolecznych i 12 miesiecy czy 36 zakazu prowadzenia pojazdów jak jesteście ukarani DO KONCA ZYCIA za zabicie żony/dziecka :!: :!: :!: :!: (sami przez siebie). I oto tutaj chodzi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group