Oba w idealnym stanie jeśli chodzi o korozję Ajajaj powykręcałoby się co nieco z nich...eremita - 27-02-2015, 13:08
Hugo napisał/a:
Ajajaj powykręcałoby się co nieco z nich...
Największy unikat ma sedan, wycieraczkę na tylnej szybie Hugo - 27-02-2015, 14:08
eremita napisał/a:
Największy unikat ma sedan, wycieraczkę na tylnej szybie
Zgadza się, ale wygląda beznadziejnie.eremita - 27-02-2015, 14:09
Hugo napisał/a:
ale wygląda beznadziejnie.
Dokładnie, w ogóle jaki sens jest wycieraczki w sedanie mkm - 27-02-2015, 16:38 Czasem się przydaje... Chyba Peugeot 406 kopiował ten patent
Korzystając jeszcze z okazji... jeszcze jedno dzieło Mistrza Matejki o tematyce rdzawej
Uwaga... uwaga... koło zapasowe
Matejko - 27-02-2015, 18:39 ...co najmniej od 2008r. nie demontowane z autasveno - 27-02-2015, 20:08
booohal napisał/a:
Jeżdżę czasami jako kierowca, teść przepracował tam kilkanaście lat, kilku znajomych na stałe. Wszyscy potwierdzają to samo.
Głównie kantony niemieckie.
Dzisiaj sypnęło i to zdrowo, jutro jak będzie rano sypało, to aż zatrzymam się przy jakimś pługu i zapytam co sypią, a i specjalnie Galanta jutro nie umyje i zrobię Ci zdjęcie po kilku dniach.
Mieszkam w niemieckojęzycznym kantonie.mkm - 27-02-2015, 21:00
Matejko napisał/a:
...co najmniej od 2008r. nie demontowane z auta
Takie partsy lubię najbardziej Blacharz trochę mniej Hugo - 27-02-2015, 22:00
mkm napisał/a:
Uwaga... uwaga... koło zapasowe
Wytargałem takie, a nawet gorzej skorodowane z Carismy z 1998 r. Zdjałem oponę, felga do piaskowania i lakierowania proszkowego i jak nowe mkm - 28-02-2015, 19:28 Misiek ściągnięty do Krakowa
Auto sporadycznie przepalane od listopada.
Do nowego domu "ponad 300km"
Czy Mitsubishi da radę?
Czemu nie...
Podróż bez niespodzianek.
Stan Miśka okazał się na tyle dobry, że wracaliśmy autostradą
Dzięki jeszcze raz Matejko.
Dzieła były wybitne i nie dość, że pozwoliły ocenić Miśa to jeszcze go skosztorysować.
thx
Takie spy foto
Matejko - 28-02-2015, 19:49
mkm napisał/a:
Dzięki jeszcze raz Matejko.
Dzieła były wybitne i nie dość, że pozwoliły ocenić Miśa to jeszcze go skosztorysować.
thx
spoko, spoko, mogłem, pomogłem
tam na filmie to dobrze widzę, że Monika tak coltem wycina ??
powodzenia w renowacji mkm - 28-02-2015, 23:21 Dobrze widzisz
Ja podróżowałem "na bogato"...
Profilowana gąbeczka na odcinek lędźwiowy, nakładeczka na kierownicę... radyjko rosomak1983 - 01-03-2015, 00:06 zacny wóz. mkm - 01-03-2015, 11:06 Tym zacnym wozem jest:
Mitsubishi Lancer 1.6 GLXi kombi w wersji Avance.
Rok produkcji 1998
Model znany, oznaczenie wyposażenia także – ciekawostką jest tu ten Avance.
Po pierwsze dwa kolory, a po drugie nazwa.
Było sporo "awansów", ale i Carisma i Colt i SpaceStar i wreszcie Galant z którym Avance jest najbardziej kojarzony zostały zaprezentowane parę lat po Lancerze.
Wersja wg. mnie (ale nie tylko) bardzo ładna.
Nadwozie w dwóch kolorach – czarnym (pewnie metaliku) oraz srebrnym.
Dodatkowo sporo listewek "chromowanych", dość ładne alufelgi oraz dumne emblematy "Avance" na drzwiach.
Reszta już znana z bazowych wersji czyli, elektryka, klimatyzacja, ABS…
W środku nowszy wzór kierownicy i dość ciekawa tapicerka czarno – "srebrna".
Całość bardzo ładnie się prezentuje.
Historię ma bardzo przyzwoitą.
W 2007 roku przywieziony do Polski (podobno osobiście) i do wczoraj w jednych rękach.
Przebieg licznikowy 260tyś – silnik (podobno) na półsyntetyku.
W większości jeszcze oryginał.
Powód sprzedaży to zakup nowszego auta, ale podejrzewam, że głównym powodem była utrata nieszczęsnego hamulca ręcznego.
Przy takiej awarii pada hasło "robimy Misia" i liczymy.
Hamulce, rozrząd, płyny, „stuki puki” w zawieszeniu… i robi się suma, gdy właściciel mówi sobie "sentymenty na bok - sprzedaje parcha".
Wie ile chce (niedawno kupował trochę prezentów – akumulator, tłumik… więc przynajmniej część inwestycji chce odzyskać) wrzuca ogłoszenie i... orientuje się, że sprzedać auto nie jest prosto jak marka nie jest "popularna".
Następuje bunt i sprzeciw... "nie oddam tanio Misia – zrobię go".
Zaczyna się od wizyty u mechanika.
Niby prosta sprawa, bo wystarczy zmienić linkę, ale… linek brak.
Zaciski do regeneracji, przewody do wymiany, zawieszenie "do roboty", opony do wymiany, rdza szaleje...
W dodatku lakier nie błyszczy, wgniota goni wgniotę, rdza wypływa… "sprzedaję parcha"…
Tak to prawdopodobnie wyglądało .
Nie dopytywałem, bo widać było huśtawkę nastrojów… z jednej strony radość, że ktoś go bierze i coś jednak do kieszeni wpadnie (telefonów miał dużo, ale nikt nie przyjechał oglądać) z drugiej jednak smutek – bo wpadnie mało, a po prawie 8latach jakieś wspomnienia z nim miał.
Jak sam mówił ten Lancer po prostu jeździł.
Lato, zima, słońce, deszcz jeździł, jeździł i nic się z nim nie działo.
Znając historie eksploatacyjną naszych klubowych Lancerników, wierzę mu w każde słowo.
cdnMatejko - 01-03-2015, 13:57
mkm napisał/a:
ie dopytywałem, bo widać było huśtawkę nastrojów… z jednej strony radość, że ktoś go bierze i coś jednak do kieszeni wpadnie (telefonów miał dużo, ale nikt nie przyjechał oglądać) z drugiej jednak smutek – bo wpadnie mało, a po prawie 8latach jakieś wspomnienia z nim miał.
Jak sam mówił ten Lancer po prostu jeździł.
Lato, zima, słońce, deszcz jeździł, jeździł i nic się z nim nie działo.
Znając historie eksploatacyjną naszych klubowych Lancerników, wierzę mu w każde słowo.
Mówiłem Ci, że znam gościa z wizyt u mnie służbowymi autami, raczej nie miałby po co bajerować, mam wrażenie, że jakby przyjechał do mnie na warsztat w listopadzie to pewnie nie byłoby to auto do odkupienia
czy te linki do ręcznego rzeczywiście są takie drogie i niedostępne??