To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

Morfi - 11-05-2009, 15:18

Mam pewna definicje dobrego kierowcy.
Dobry kierowca m.in to taki iz wie, że nawet jadąc przepisowo, ale robiac jeden głupi błąd mozna zginąć. Dobry kierowca to kierowca myslący cały czas o swoich poczynaniach, który zdaje sobie sprawe, że droga nawet przejezdzana 100 raz nigdy nie jest taka sama i zawsze moze nas cos zaskoczyć.
Ważne jest aby za kierownicą mieć wyuczone odruchy bezwarunkowe, które działają automatycznie w chwili niebezpieczeństwa np nie hamowanie podczas poslizgu czy odbicie kołami w zalezności do sytuacji.
Wiekszośc z Was zapewne miała bardzo niebezpieczne sytuacje z której wyszli cało i zdrowo tylko trzeba pamietać, aby nie przecenic tych umiejetności, bo czasem naprawde lepiej przyjechac minute później aniżeli w sekunde stracic życie.
Ja majac przejechane może 8 tys km, wypadłem z drogi jadąc przepisowo po dwupasmowej miedzymiastowej obwodnicy, ale zadziałały inne czynniki jak zmeczenie (wracałem z pracy po nocce) i nocne przymrozki. Tej sytuacji nie zapomne do końca życia, bo wyszedłem cało i samochód też. Życie uratował mi szeroki pas zieleni który oddzielał dwa pasy i nie było na nim barierki ochronnej na całe szczęście.
Szerokości przyjaciele

tucci - 11-05-2009, 17:26

mlodzianinwawa napisał/a:
Prowadzący pojazd powinien zachować skromność i pokorę, a nie wmawiać sobie "ale jestem zajebisty - a inni to debile"


Nie wmawiam sobie niczego, nie oceniam pochopnie....to co pisze wynika z czystej matematycznej obserwacji, i to nie Ja uzylem slowa "debile".
Ponadto przeszedlem swoistego rodzaju metamorfoze, bylem tak samo chamski jak 80% kierowcow, a teraz patrze na te sprawy zupelnie inaczej :!:

krzychu - 11-05-2009, 23:36

wlad - sorry nie masz racji. Już zostało trochę wymienione. Nigdy nikogo nie trąbie nie migam światłami jeśli jedzie zgodnie z przepisami bo to np. jest weteran drogi który jeździ zgodnie z przepisami ma prawo nie ma nigdzie problemu. Będzie wolne to sobie go wyprzedzę jak będę chciał ale jeśli są 2 pasy i ktoś jedzie 50 a prawy jest wolny to zaczynam się denerwować. Jak jest 90 a ktoś jedzie 50 a są dobre warunki też się denerwuję. Jak jedzie koparka która w świetle kodeksu ma obowiązek co jakiś czas przepuścić korek który otworzy to się się gotuję że mi żyłki mogą pęknąć kiedyś. To jest to co mnie wkurza związanego z prędkością.

A co do fantastyków drogi to jak ja kogoś wyprzedzam a ten nie patrząc w lusterka tez wyprzedza to to jest zagrożenie wynikającego ze złych nawyków na drodze. Już nie wspomnę o wyprzedzaniu na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych itd itp to już jest nieodpowiedzialność za kółkiem takich będę tępił zawsze i wszędzie.

Co do zaostrzenia egzaminów to chyba nie jest to. Powinno być więcej edukacji już po zdaniu jakieś dodatkowe szkolenie dla ludzi np. po roku od uzyskania prawka było by wskazane (taki model chyba ma skandynawia? lub podobny w każdym razie okres szkolenia trwa dłużej i jest wcześniej zaczynany). W podeszłym wieku ludzie powinni przechodzić też testy (bardziej lekarskie niż egzaminy z jazdy) itd itp. Zresztą ja do starych dziadków nie ma nic dopóki jażdża zgodnie z przpeisami i np. nie wymuszają pierwszeństwa a jak się nie czują na siłach to niech sobie odpuszczą. Mój tata ma dużo lat nie jeździ za szybko ale nikogo nie blokuje, nie wymusza jak wyprzedza to się 2 razy zastanowi...

Mój kolega ze względu na pecha i nie do końca wyparzony język zdawał uwaga 11 razy a uważam go teraz za dość dobrego kierowcę chodź jeszcze się musi sporo nauczyć ale to kwestia praktyki.

Ps. Dzisiaj ładna pani (blondi) z telefonem przy uchu mi na parkingu mi tak wymusiła pięknym czarnym nowym Mercedesem że ABS się włączył a jechałem może 20km/h. W sumie jakiś fanstasta mi na tym samym parkingu zarysował przedni zderzak tak że mam do malowania :finga: to potem żałowałem że tak gwałtownie wcisnąłem hamulec.

cns80 - 12-05-2009, 07:44

krzychu napisał/a:
jak ja kogoś wyprzedzam a ten nie patrząc w lusterka tez wyprzedza to to jest zagrożenie wynikającego ze złych nawyków na drodze.
Dla mnie to + niesygnalizowanie skrętu + gwałtowne zatrzymanie bez przyczyny + ślimaczenie się lewym pasem i podziwianie krajoobrazów to nie kwestia złych nawyków tylko egoizmu i totalnej bezmyślności oraz braku przewidywania. I takich bezmyślnych ludzi powinno się z ruchu wykluczać, bo oni swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem prędzej czy później doprowadzą do wypadku np. skręcając do sklepu, który właśnie zauważyli i nie sprawdzając czy ktoś ich wyprzedza.
Wielu ludzi za kierownicą zajmuje się wszystkim tylko nie tym co w danej chwili najważniejsze czyli prowadzeniem ok. 1000 kg stalowego pocisku.

Anonymous - 12-05-2009, 08:32

krzychu napisał/a:
Będzie wolne to sobie go wyprzedzę jak będę chciał ale jeśli są 2 pasy i ktoś jedzie 50 a prawy jest wolny to zaczynam się denerwować.

dla mnie to są oczywistości-nigdy nie jeżdżę lewym pasem poza momentami wyprzedzania bez względu na moja prędkość.
krzychu napisał/a:
Jak jedzie koparka która w świetle kodeksu ma obowiązek co jakiś czas przepuścić korek który otworzy to się się gotuję że mi żyłki mogą pęknąć kiedyś.

mnie też-zwłaszcza że w anglii ten przepis jest stosowany przez wszystkich i nie ma problemu.
krzychu napisał/a:
Powinno być więcej edukacji już po zdaniu jakieś dodatkowe szkolenie dla ludzi np. po roku od uzyskania prawka było by wskazane

tu się nie zgodzę-po co w takim razie był kurs na prawko? idąc w tym kierunku możnaby takie kursy robić corocznie -szkoły jazdy zbiłyby kasę.
krzychu napisał/a:
Ps. Dzisiaj ładna pani (blondi) z telefonem przy uchu mi na parkingu mi tak wymusiła pięknym czarnym nowym Mercedesem że ABS się włączył a jechałem może 20km/h.

ale to jest to o czym mówiłem-całe życie owa pani była uczona,że przepisy są po to aby je łamać.więc po co zestaw głośnomówiący? jeśli mam na merca to i mam na goofniany mandat za gadke .
wczoraj byłem świadkiem jak tak na oko 18-19 letni chłopak kupował w sklepie piwko.ponieważ nie miał przy sobie żadnego dokumentu który by potwierdził jego wiek-piwka nie kupił.NIKT w sklepie tym się nie zainteresował,a chlopak bez protestu piwko odniósł na miejsce-dla nich wszystkich to normalka..w polsce nie do pomyślenia...i taka właśnie jest też różnica w mentalności kierowców -i szkoły bezpiecznej jazdy nie pomogą jeśli nie zmieni się tej mentalności..

mlodzianinwawa - 12-05-2009, 10:03

Mam kuzyna w inowroclawiu i jego kumpel z drogówki opowiadał fajną historię.

Stoją za światłami - schowani z radarem i nagle zapieprza srebrna E klasa, no jedzie ze 150 na godzinę, światło się zmienia na czerwone samochód pierwszy hamuje, a ta E klasa wyskakuje z za niego i tnie na czerwonym, mało tego widzą, że kierowca gada przez telefon. No to wyskakują z lizakiem i HALT. Wysiada taka odpicowana blondwłosa barbie. No i ten znajomy wali pytanie:
- Czy wie Pani jakie popełniła Pani wykroczenia?
a Ona na to - Nie wzięłam prawo jazdy! :mrgreen:

halbog - 12-05-2009, 10:04

Mnie zawsze do wrzenia doprowadza użytkownik drogi, który wyprzeda na przysłowiowe żyletki, by za jakieś 500 metrów wyhamować peleton do zera, bo... skręca :shock: . Na drogach brakuje zwykłej życzliwości i zrozumienia dla drugiego mobila. Wielokrotnie widziałem kierowców, którym licznik się zamykał, a za 50 km byli dwa auta przede mną...
Szerokości
Pozdrawiam
Bogdan

krzychu - 12-05-2009, 11:52

wlad napisał/a:
krzychu napisał/a:
Powinno być więcej edukacji już po zdaniu jakieś dodatkowe szkolenie dla ludzi np. po roku od uzyskania prawka było by wskazane

tu się nie zgodzę-po co w takim razie był kurs na prawko? idąc w tym kierunku możnaby takie kursy robić corocznie -szkoły jazdy zbiłyby kasę.


Nie! Bo na kursie nie możesz wszystkiego zapamiętać. Na kursie zwracasz uwagę tylko na podstawy nie masz jeszcze odruchów nad nimi pracujesz. Myślisz sprzegło 1 gaz puszczasz itd.... Po roku (oczywiście żeby ktoś zrobił do z 5-10tys km) rodzą się inne pytania można popracować z delikwentem pod innym aspektem. Często ja staram się młodym kierowcą powiedzieć co powinni robić że powinni jeździć dynamicznie nie władać jedynki na zielonym tylko na żółtym, powinni się zbierać ze skrzyżowania jak jadą w lewo dynamicznie od tego są konie żeby z nich wtedy korzystać anie blokować skrzyżowań. Cała masa jest takich rzeczy o których wtedy by się dowiedzieli i mieli by szansę z nich wtedy korzystać. Wtedy to też nauka pokory powinna być czyli jakiś slalom na śliskim zobaczyć że jak auto wpadnie w poślizg to po 5 tys km nic nie potrafią zrobić. Że droga hamownia ze 100km jest za długa żeby wyhamować przed pieszym w terenie zabudowanym jak jest ślisko itd itp. Na to nie ma czasu podczas podstawowego przeszkolenia po prostu bo ludzie myślą tylko o jednym "jak zdać?".

krzychu napisał/a:
Ps. Dzisiaj ładna pani (blondi) z telefonem przy uchu mi na parkingu mi tak wymusiła pięknym czarnym nowym Mercedesem że ABS się włączył a jechałem może 20km/h.

ale to jest to o czym mówiłem-całe życie owa pani była uczona,że przepisy są po to aby je łamać.więc po co zestaw głośnomówiący? jeśli mam na merca to i mam na goofniany mandat za gadke .[/quote]

Moim zdaniem po prostu ta pani miała swój świat. Była chyba za bardzo beztroska żeby się przejmować trzymaniem telefonu a co się jej może w mercedesie stać... Po drugie kolega mówił że chyba tez by na nią wpadł kiedyś na tym samym parkingu (parking pod pracą moją)....

halbog - tak jak ktoś wyprzedza jak wariat to jest jedno co mnie wkurza bo rodzi zagrożenie dla innych co np. jadą z dzieckiem do przedszkola. Niech siebie zabije innych narażać nie powinien (dlatego np. motorowcy mnie jakoś mało wkurzają zabije to zabije siebie). Ale nie ważne przekracza przepisy jego sprawa ale jak mnie nie szanuje na drodze bo on nie musi przecież sygnalizować manewru to mnie tez żyłki pękają :axe: Jazda z lewoskrętu na w prost z premedytacja :axe: Takimi zagraniami się psuje cała kultura na drodze.

cns80 - jeszcze jedno wyjeżdżając z ogródka w prawo upewnij się czy ktoś z prawej nie wyprzedza (bo większość patrzy tylko w lewo) a przerywana jest więc można wyprzedzać (jedną czołówkę bym miał właśnie przed delikwentkę w podeszłym wieku)

misjonarz. - 12-05-2009, 19:24

wlad napisał/a:
krzychu napisał/a:
Jak jedzie koparka która w świetle kodeksu ma obowiązek co jakiś czas przepuścić korek który otworzy to się się gotuję że mi żyłki mogą pęknąć kiedyś.

mnie też-zwłaszcza że w anglii ten przepis jest stosowany przez wszystkich i nie ma problemu.
a próbowałeś kiedyś taka 18 tonową koparką zjechać na bok wąskiej drogi bez pobocza lub z chodnikami zamiast pobocza i do tego często z drzewami???
a kto później wpuści cię jeżeli nawet udało by ci się zjechać gdzieś??? nie ma takiej możliwości!!! każdy tylko patrzy aby wyprzedzić taki sprzęt albo robi wszystko aby nie dać koparce wjechać przed niego. ilu takich baranów miałem okazję nie ze swojej winy rozwalić (dosłownie) to nawet sobie nie wyobrażasz.

krzychu - 12-05-2009, 20:44

misjonarz. napisał/a:
a próbowałeś kiedyś taka 18 tonową koparką zjechać na bok wąskiej drogi bez pobocza lub z chodnikami zamiast pobocza i do tego często z drzewami???


Nie, nie próbowałem ale na tamtej drodze akurat było parę miejsc gdzie taka koparka było by zjechać (pas włączenia się do ruchu z stacji paliw czy 2 zatoczki autobusowe wiem niby nie można ale jest taka długa że nic by się nie stało)

misjonarz. napisał/a:
a kto później wpuści cię jeżeli nawet udało by ci się zjechać gdzieś??? nie ma takiej możliwości!!!


Zależy gdzie akurat tam jak by ten kilometr korka przepuścił to by mógł spokojnie wjechać trwało by to dosłownie może minutę max zwolniło by się znowu by wjechał. A ludzie by się hurtowo nie spóźnili do pracy po 15-20 minut.

Wiem bo jeżdżę tam do pracy i taka sytuacja jak wszyscy do pracy jadą często się zdarza. A jak potem zjedzie gdzieś na skrzyżowaniu to ten kilometr potem się korkuje na światłach w BB. Droga nie jest aż tak uczęszczana żeby nie dało się wyprzedzać ale osobówka jedna druga wyprzedzi potem się trafi tir z Żywca i on już się nie zbierze jak jest załadowany potem jedzie drugi a wyprzedzanie 2 tirów i koparki to już jest nie lada wyzwanie szczególnie że nigdy nie wiesz czy ten tirowiec stosuje się do przepisów i zostawi przed sobą tyle miejsca żebyś się zmieścił.

misjonarz. - 12-05-2009, 21:19

krzychu napisał/a:
Nie, nie próbowałem
to radzę się zastanowić jak się takim czymś (niekoniecznie koparką) porusza po polskich drogach.
krzychu napisał/a:
tamtej drodze akurat było parę miejsc gdzie taką koparką było by zjechać
zgadza się, ale na trasie Żywiec - Bielsko jest zawsze tłok, i tylko czasem mniejszy. A taki za przeproszeniem baran &^^&*^^%^*&&^!! jak zobaczy coś takiego stojące na poboczu z kierunkowskazem wskazującym że chce się włączyć do ruchu to wież mi w większości przypadków choćby to był kilometr to będzie robił wszystko żeby tylko wjechać przed koparkę, nawet jak by to miał być manewr niebezpieczny (czasem nawet bardzo).
stwierdzone organoleptycznie :( .
i tylko czasem mam okazje podziękować jakiejś dobrej duszy która się zlituje i wpuści przed siebie ale to już wyjątki :angel9:

krzychu - 12-05-2009, 21:30

Nie zgadzam się z Twoim rozumowaniem. Jeśli ktoś blokuje ruch a jazda 40 jak można 90-siąt to ewidentne blokowanie ruchu to powinien przepuścić tworzący się za nim korek. Takie podejście które próbujesz usprawiedliwić późniejszym problemem z włączeniem się do ruchu nie trafia do mnie często się zdarza luka w którą spokojnie można wjechać jak autobus nie ma z tym żadnego problemy żeby się włączyć do ruchu to koparka będzie miała może i trochę większy problem ale nie tragizuj. Dla chcącego nic trudnego. Zauważ że przez Twoje egoistyczne zachowanie potem mnóstwo ludzi spóźnia się do pracy.
cns80 - 12-05-2009, 22:25

misjonarz. napisał/a:
a próbowałeś kiedyś taka 18 tonową koparką zjechać na bok wąskiej drogi bez pobocza lub z chodnikami zamiast pobocza i do tego często z drzewami???
W Sobotę jechałem ciężkim składem, który osiągał jakieś 45 km/h i miał 12m długości, a dopuszczalne było 90 km/h. Co jakieś 5-7 km zjeżdżałem na pobocze żeby przepuścić weekendowy korek, który zrobiłem. Po 20 minutach postoju ruszałem i na włączenie się do ruchu nie potrzebowałem więcej jak 1-1,5 minuty. To nie jest jakaś tragedia :roll:
W tym wypadku popieram krzychu.

Hubeeert - 13-05-2009, 10:45

Otwieram - proszę o spokojną dyskusję bez argumentów personalnych.
Stara zasada dialogu brzmi - atakuj problem nie osobę z którą rozmawiasz.

Będę uwaznie obserwował rozwój wątku.

pawlos - 13-05-2009, 14:04

a dla mnie taka koparka powinna się poruszac albo na naczepie ciężarówki lub w nocy z pilotem

to samo dotyczy kombajnów i innych tego typu maszyn które przekraczają skrajnie drogi i jadą bez pilota i zezwolenia policji na blokowanie drogi

pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group