To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

jaca71 - 15-05-2009, 08:32

cns80 napisał/a:
Moim zdanie to z kierowcami ciężarówek jest tak jak z motocyklistami. 90% jeździ dobrze i nikt na to nie zwraca uwagi,

Dokładnie tak jest jak piszesz :)
Dlaczego jak jedziesz to na prostej "zawsze" z przeciwka jadą i nie da się wyprzedzić a na zakręcie "nigdy"? Taki jest mechanizm że pamięta sie to co przeszkadza.

Tak wypadło że w środę musiałem pojechać z Krakowa do Jarosławia i z powrotem i żeby było trudniej to corsą 1,0 55KM. Nie trafiła się żadna ciężarówka (poza jednym dostawczakiem na ukraińskich numerach), która by zachowała się niewłaściwie lub złośliwie.
Za to osobówki to masakra. Nie da się nawet zarzucić komuś że przepisy łamie (bo nie ma gdzie same remonty) ale jeżdżą samolubnie.
Przykład: dwa pasy, skrzyżowanie ze światłami, za skrzyżowaniem może 300m dalej lewy pas zanika. Kolo z pole position rusza tak że tylko on myknął dwie ciężarówki z prawego pasa, ja i reszta została na lodzie. Mogę zrozumieć jakby nie miał czym pojechać ale on miał 1,6 a ja 1,0 z dwoma pasażerami i jechałem na pół gazu.
Tego typu zachowań jest kupa.
Problemem jest to że ludzie nie myślą o innych... temat rzeka, ja przejadę to co mnie reszta obchodzi.

Kibloo - 15-05-2009, 09:12

jest tylko jedno ale, ja nie mówię, że wszyscy kierowcy TIR-ów jeżdżą źle... tylko, ze jak stukniesz się z osobówką (albo ja), to zazwyczaj lakier porysowany, a rozpędzony 40-o tonowy kolos niestety miażdży na drodze wszystko.

Swoją droga to co piszesz o osobówkach to niestety prawda, ludzie jeżdżą jak idioci... ale najlepsza beka jest jak wyprzedzi się taki VAN-em (CC 1,1l) a potem mijasz takiego debila w rowie, albo spotykasz go na najbliższych światłach...

Co do jazdy w Polsce... nie zauważyłem znacznej różnicy w czasie przejazdu kiedy łamałem wszelkie ograniczenia prędkości, a kiedy jechałem 100% przepisowo...

A tak BTW to najbardziej wkurzają mnie debile wyprzedzający w myśl zasady "podwójna ciągła to nie mur"

Jak już wcześniej wspomniałem a teraz rozszerzam: pozdrawiam wszystkich rozsądnych kierowców, szególnie kierowców ciężarówek.

nara

jaca71 - 15-05-2009, 11:08

Panowie taka mała uwaga:
Wyzywanie kogoś postępującego odmiennie od osoby wyzywającej w różnych sytuacjach źle świadczy o wyzywającym anie o wyzywanym. :(

A na szalejących po drogach są dwie metody a raczej jedna w dwóch wersjach: Ucieczka do przodu albo jeszcze lepiej do tyłu, niech będzie jak najdalej od nas. My będziemy zdrowsi, mniej zdenerwowani dzięki czemu sami n ie będziemy maniany odstawiać.

BTW. Najlepszym policjantem drogówki jest dziecko zaczynające pytać o przepisy drogowe i co dane znaki drogowe (pionowe i poziome) znaczą. Jakoś nie potrafię wyprzedzać przez ciągłą jak małej powiedziałem co znaczą te linie na drodze. Problem jest tylko z młodsza, która ciągle chce szybciej... ;)

halbog - 15-05-2009, 12:44

cns80 napisał/a:
Co jakieś 5-7 km zjeżdżałem na pobocze żeby przepuścić weekendowy korek, który zrobiłem.

Szacunek, kolego :prayer:
Pozdrawiam
Bogdan

Paweł_BB - 15-05-2009, 18:04

Kibloo napisał/a:
A tak BTW to najbardziej wkurzają mnie debile wyprzedzający w myśl zasady "podwójna ciągła to nie mur"

Hmm... powiedziałeś to trochę "zero-jedynkowo", linia linii nie równa, np. u mnie w górach to podwójne ciągłe są WSZĘDZIE !!! chyba malowano je w czasach jeżdżących po drogach Kamazów i Maluchów, niestety mając EVO zakazy wyprzedzania łamię nagminnie :oops: :oops: :oops: nie jestem z tego dumny ale jadąc przepisowo (90 km/h poza terenem zabudowanym) trudno gdziekolwiek zajechać a co dopiero mówić o dobrej zabawie na zakrętach bo pod górkę trafi się jakiś złom a z górki mieszczuch nie mający pojęcia o jeździe w górach (cały czas wolniutko i na wciśniętym pedale hamulca :roll: ), tak więc mówiąc wprost często olewam podwójne ciągłe ale staram się przy tym wyprzedzać bardzo kulturalnie - nigdy nie wpycham się na żyletki i praktycznie w ciągu ostatniego roku nikt mnie nie strąbił, nie mrugał światłami ani nie opieprzył na CB :wink:

Jeśli chodzi o prędkości to nie mam żadnych problemów z jazdą w miarę przepisową i śmieszy mnie jak ktoś ma 150 KM pod maską i twierdzi że "auto samo się rozpędza" a ja mając 350 KM nie mam żadnych problemów z jazdą 60 km/h po mieście czy 90-110 km/h poza miastem, nawet na 2-pasmówkach (expresówka i autostrada) nie przekraczam licznikowych 150 km/h bo nie ma sensu.

krzychu - 15-05-2009, 18:08

Paweł_BB napisał/a:
u mnie w górach to podwójne ciągłe są WSZĘDZIE !!!


heheh a tam gdzie akurat nie widać bo jest wzgórze to akurat przerywana jest (przypadek z drogi BB-Żywiec).

I nie ładnie jest na tym forum chwalić się łamaniem przepisów :axe: Ja staram się ciągła szanować nawet jak korci. Bardzo poważnie podchodzę do przejść dla pieszych oraz wyjazdów z ogródka lub drogi która nie jest skrzyżowaniem jeśli mówimy o wyprzedzaniu.

Ps. Dzisiaj widziałem samobójcę w corsie z dieslem na SK rejestracjach (jakiś przedstawiciel). 100km/h w terenie zabudowanym! Wyprzedził przed ostrym zakrętem malucha że się ledwo schował :axe: Jak się zatrzymał przy jakimś sklepie miałem ochotę się zatrzymać bo akurat mi się nie spieszyło.... Nie wiem ale Lancera mi gięło na zakrętach a ledwo się za corsą utrzymałem.... Na CB mu powiedziałem co o nim myślę ale nie wiem czy miał włączone bo nie podją polemiki.

Paweł_BB - 15-05-2009, 19:11

krzychu napisał/a:
Bardzo poważnie podchodzę do przejść dla pieszych oraz wyjazdów z ogródka lub drogi która nie jest skrzyżowaniem jeśli mówimy o wyprzedzaniu.

Ja także :wink:

piomic - 15-05-2009, 20:42

misjonarz. napisał/a:
trudniej wczuć się w rolę takiego innego kierowcy/operatora który z tego czy innego powodu "tarasuje" drogę, często nie ze swojej winy
Masz rację, trudniej. Zwłaszcza jak się ma 20-30 lat i jest się Panem Świata. Sam tak kiedyś miałem, ale mi przeszło. Teraz zwykle (nie, nie, nie jestem święty – nie zawsze, ale zwykle) wpuszczam, przepuszczam itd. Od kiedy czasem jeżdżę z antenką zacząłem rozumieć, że zjazd na prawy pas z koleinami może być problemem jak się ma na karku 10t porcelany i ten gość przede mną to nie zawalidroga, wystarczy rzucić "puścisz prawą" i napierać. To nie dotyczy tylko drogi, wogóle w życiu dobrze jest się czasem zastanowić dlaczego ktoś inny zachowuje się tak a nie inaczej. To ułatwia życie.
krzychu - 15-05-2009, 22:28

No tak zapomniałem w co 2 tirze jest porcelana....
jaca71 - 15-05-2009, 23:41

Paweł_BB napisał/a:
Jeśli chodzi o prędkości to nie mam żadnych problemów z jazdą w miarę przepisową i śmieszy mnie jak ktoś ma 150 KM pod maską i twierdzi że "auto samo się rozpędza" a ja mając 350 KM nie mam żadnych problemów z jazdą 60 km/h po mieście czy 90-110 km/h poza miastem, nawet na 2-pasmówkach (expresówka i autostrada) nie przekraczam licznikowych 150 km/h bo nie ma sensu.

A mnie sie wydaje że jest trochę inaczej. Jak się jeździ samochodem, który nawet nie ma 100KM to jest problem z ponownym przyspieszaniem i dlatego niechętnie się zwalnia na ograniczeniach... Czym większa moc tym łatwiej powracać za ograniczeniem do prędkości przelotowej i "mniejszym problemem" jest zwalnianie i przestrzeganie ograniczeń.
krzychu napisał/a:
Ps. Dzisiaj widziałem samobójcę w corsie z dieslem na SK rejestracjach (jakiś przedstawiciel). 100km/h w terenie zabudowanym! Wyprzedził przed ostrym zakrętem malucha że się ledwo schował :axe: Jak się zatrzymał przy jakimś sklepie miałem ochotę się zatrzymać bo akurat mi się nie spieszyło.... Nie wiem ale Lancera mi gięło na zakrętach a ledwo się za corsą utrzymałem....

Może to zabrzmi jak bluźnierstwo ale Corsa i cała reszta Opli dzięki ordynarnie prostemu ale bardzo sztywnemu zawieszeniu świetnie się sprawdza na zakrętach. Jest strasznie twarda i mało komfortowa ale za to do bólu przewidywalna. Lancer ma lepsze zawiasy ogólnie ale w tym jednym punkcie - zakręty - jest słabszy od corsy :)

krzychu - 16-05-2009, 00:14

jaca71 napisał/a:
Lancer ma lepsze zawiasy ogólnie ale w tym jednym punkcie - zakręty - jest słabszy od corsy :)


Zależy który (jak się ma zawias z Outlandera to może) :D Na pewno nie ma gorszego od corsy bo na ostrym luku byłem szybszy tylko że margines czegokolwiek spadł do prawie zera. Opony jeszcze nie wykazywały tendencji do uślizgu. Jak kiedyś próbowałem znaleźć granicę to nastąpiła około 110 można na trochę łagodniejszym luku z tym że lekkie nierówności były. Lancer zachował się bardzo neutralnie i przewidywanie i było czuć że opony już mają granicę. Na zakręcie koło 90 stopni między 80-90km/h daje radę ale też bardzo neutralnie traci przyczepność przy lekkim gazie. Ogólnie jest pod wrażeniem że przednio napędówka się może tak przewidywanie i stoicko zachować. A co do "gięcia" to nie jeżdżę po prostu tak za często. A na prostej delikatnie wciskałem gaz i łagodnie hamowałem bo tarczo po toczeniu i nowe klocki mam na dotarciu :finga:

Co do wolniejszego jeżdżenia mocniejszymi samochodami to się zgadza. Teraz mi dużo łatwiej jechać zgodnie z przepisami ale to chodzi chyba po prostu też o komfort podróży. W mocniejszych autach jest on większy i się człowiek lepiej czuje to śmiało może jechać wolniej. No i kwestia też masy jednak ponad 1300kg to nie jest już lekka zabawka tylko kawał stali który to daje o sobie znać na zakrętach i przy hamowaniu.

Ps. Przedstawiciele handlowi powinni mieć samochody z max 50 koniami.

jaca71 - 16-05-2009, 00:33

Zrobiłem kiedyś w corsie B test łosia przy 120km/h z 3 osobami na pokładzie. Rozbujałem ją kiedyś w nocy do takiej prędkości i po minięciu gościa z przeciwka i po włączeniu drogowych zobaczyłem babcię z chrustem na plecach między światłami. Odruch - odbicie w lewo i... widziałem się w przydrożnym rowie. Odbicie w prawo - miałem wrażenie że lewą częścią zderzaka szoruje po asfalcie ale bez najmniejszych problemów powróciła na kurs nawet nie machnąwszy tyłem. Nie mogłem w to uwierzyć. Corsa mogłaby cie zadziwić :)
Nie lubiłem za to 5drzwiowego civica VI raz był podsterowny by po chwili nie wiedzieć czemu uciekać tyłem, nawet nie trzeba było gazu ujmować.
A Lancer? Jeszcze na krawędzi nie był :) chyba się starzeję...

krzychu - 16-05-2009, 00:35

Ja taki test łosia mam na drodze między domem a pracą. W pewnym miejscu są tak ułożone dziury że trzeba agresywnie z prawego na lewy odbić. Hmmm 120 mówisz? Trochę dużo jak na tamten fragment drogi.... Zobaczę co się da jutro zrobić.

Co do civica w którejś generacji zrezygnowali z wielowahaczowego tyłu. Jeremi mówił że dużo gorzej się przez to zaczęła civiczka prowadzić.

Krzychu

jaca71 - 16-05-2009, 00:57

VI miała/ma multilinka VII też. Dopiero VIII (czyli obecna) w wersji 5 i 3 drzwiowej nie ma. A w szóstce nie wiem czy to było powodem.
A i jeszcze jedna cecha Opli mi się przypomniała: Głośno w nich jak diabli. Słychać wszystko opony, powietrze itp. Ale silnika i wydechu prawie nie słychać. W japońcach jest zdecydowanie odwrotnie. Słychać przede wszystkim silnik.

Paweł_BB - 16-05-2009, 06:48

jaca71 napisał/a:
A mnie sie wydaje że jest trochę inaczej. Jak się jeździ samochodem, który nawet nie ma 100KM to jest problem z ponownym przyspieszaniem i dlatego niechętnie się zwalnia na ograniczeniach... Czym większa moc tym łatwiej powracać za ograniczeniem do prędkości przelotowej i "mniejszym problemem" jest zwalnianie i przestrzeganie ograniczeń.

Chyba masz troszkę racji choć ja nigdy tego nie robiłem, po prostu zwiększałem o kilka metrów odstęp od poprzedzającego pojazdu i jak widziałem że zaraz będzie luka nabierałem prędkości i wyprzedzałem, teraz nie muszę nabierać prędkości wcześniej :twisted: Wracając do prędkości to jednak znacznie częściej mi się zdarza tak jak mówiłem, czyli że jednak ktoś z dużym silnikiem zapieprza, po prostu ma więcej mocy to szybciej zasuwa.

jaca71 napisał/a:
Może to zabrzmi jak bluźnierstwo ale Corsa i cała reszta Opli dzięki ordynarnie prostemu ale bardzo sztywnemu zawieszeniu świetnie się sprawdza na zakrętach.

Powiedz to Clarksonowi, który zawsze naśmiewa się z Opli/Vauxhalli, niestety Ople są strasznie podsterowne...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group