Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Hubeeert - 16-05-2009, 12:10
misjonarz. i szanowna reszto. Zacznijcie szukac kultury od siebie samych. To najtrudniej.
[ Dodano: 16-05-2009, 12:14 ]
krzychu napisał/a: | Nie wiem ale Lancera mi gięło na zakrętach a ledwo się za corsą utrzymałem |
Tyle wariatów teraz jeździ, ledwo daję radę ich wyprzedzać
krzychu - 16-05-2009, 12:40
Hubeeert napisał/a: |
Tyle wariatów teraz jeździ, ledwo daję radę ich wyprzedzać |
Mała złośliwość w moją stronę? Czy jestem przewrażliwiony?
Hubeeert - 16-05-2009, 13:04
krzychu napisał/a: | Hubeeert napisał/a: |
Tyle wariatów teraz jeździ, ledwo daję radę ich wyprzedzać |
Mała złośliwość w moją stronę? Czy jestem przewrażliwiony? |
Żart. Więc jesteś przewrażliwiony. Niemniej jednak Krzysztof popatrz sam na to co napisałeś i zastanów się czy ten żart i tylko żart nie jest przypadkiem trafiony?
A w połaczeniu z pierwszym zdaniem mojego poprzedniego postu
Kibloo - 16-05-2009, 13:16
oki, ja pzepraszam za obraźliwe słowo o stanie władz umysłowych niektórych kierowców...
a co do ustępowania drogi poprzez zjazd na podocze... jest to nielegalne i karalne, niezależnie od rodzaju linii oddzielającej pobocze od drogi... prezepisy mówią jednoznacznie, ze po poboczu nie wolno jeździć... sorry Winetou... i nie ma się co dziwić, że duże mobile nie chcą zjeżdżać na margines... a jak sie komuś nie podoba, to nerwosol trzeba w autku wozić, albo sie zatrzymać i zaśpiewać: "I am pretty, I'm so pretty..." kto ogladał film z Nickolsonem i Sandlerem, to wie...
pozdro
krzychu - 16-05-2009, 13:29
Hubeeert - nie no ja tylko pytam czy to w moją stronę było. Nie powinienem się dać sprowokować to prawda. Ciekawy byłem jak daleko się posunie. Odpuściłem dość szybko jak zauważyłem że gość jest i sieje dokoła zagrożenie dla siebie i innych uczestników drogi.
Hubeeert - 16-05-2009, 13:33
Panowie ja zmierzam ku jednej prostej konkluzji niejako Biblijnej - zacznij wymagac od siebie zanim zaczniesz wymagać od innych. W Biblii było coś o belce w oku
Jesteśmy współużytkownikami ruchu a więc nasze prawa sa zapisane w KRD. Ale same przepisy nie wyczerpują wszystkiego. Czasem zwykła ludzka życzliwośc załatwi więcej niż wszystkie przepisy.
krzychu - 16-05-2009, 13:39
Hubert ale ja wymagam od siebie żeby patrzyć w lusterko jak zaczynam wyprzedzać. Żeby nie wyprzedzać przed przejściem dla pieszych, na skrzyżowaniu przed ostrym niewidocznym zakrętem itd. Wymagam od siebie aby nie kusiło z lewoskrętu jechać prosto. Wymagam od siebie sygnalizowania każdego manewru na skrzyżowaniu czy na drodze. Wymagam od siebie patrzenia w tylne lusterko jak poruszam się lewym pasem i nawet jeśli ktoś chce poruszać się grubo powyżej limitu prędkości zjeżdżam za wczasu na prawy. Nie przejeżdżania na późnym pomarańczowym. Jazdy z rozsądną prędkością. To takie trudne? Inni od siebie tego nie wymagają.
Hubeeert - 16-05-2009, 19:36
krzychu napisał/a: | Inni od siebie tego nie wymagają. | A więc to Oni są nie w porządku. Proste jak drut. I powiem Ci coś jeszcze - mnie to denerwuje co Oni wyprawiają ale dla mnie istotne jest jak ja się zachowuję.
Ten wątek tak naprawdę ma 64 stronę mówienia o tym samym - jak Oni się zachowują. A my? Jak MY się zachowujemy? Moim zdaniem tytuł powinien brzmieć Nasza kultura jazdy po drogach... Inni? Ty? Mnie interesuje to, że ja jestem w porządku.
A pomysły - zaostrzanie kar? itd? OK, ale najpierw niech nasza Szanowna Policja spróbuje egzekwowac istniejące a skoro tak bardzo chcemy kultury i bezpieczenstwa to sami zacznijmy się do nich stosowac zanim zaczniemy krzyczec - ONI ich nie przestrzegaja...
Jest takie fajne przysłowie chyba z Chin - najwieksza podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Zastanówcie się nad tym. Ja zacząłem. A Wy?
misjonarz. - 17-05-2009, 13:50
Hubeeert, ależ ja nie wymagam niczego innego od innych niz to co zwykle prezentuje na drodze. ale pisze zwykle gdyż nie jestem święty i takich nie ma na polskich drogach, a te moje żale wynikają z codziennych moich "doświadczeń" na drodze przy poruszaniu się dużym i wolnym sprzętem. wiem jak się jeździ i jak coś takiego widzę to zazwyczaj nie mam pretensji do kierującego.
Hubeeert napisał/a: | A my? Jak MY się zachowujemy? | w każdym bądź razie staram się zachowywać tak jak bym ja chciał być na drodze traktowany.
jaca71 - 18-05-2009, 19:44
Paweł_BB napisał/a: | jaca71 napisał/a:
Może to zabrzmi jak bluźnierstwo ale Corsa i cała reszta Opli dzięki ordynarnie prostemu ale bardzo sztywnemu zawieszeniu świetnie się sprawdza na zakrętach.
Powiedz to Clarksonowi, który zawsze naśmiewa się z Opli/Vauxhalli, niestety Ople są strasznie podsterowne... |
Niech tam będzie i podsterowna, byle tylko żeby zawsze zachowywała się tak samo. Corsa ten warunek spełnia a civic nie. On sam decyduje kiedy jest podsterowny a kiedy tyłem zarzuci i to bez ostrzeżenia. A Lancer na razie jest neutralny - jeszcze go nad krawędź nie doprowadziłem
akbi - 19-05-2009, 16:43
No ...wreszcie mam chwilkę czasu, to odrobię zaległości w temacie
Zacznę więc od opisanego przez Krzyżaka "mojego manewru" (niestety będzie bez obrazków )
http://forum.mitsumaniaki...r=asc&start=875
Na wstępie jednak chcę zaznaczyć, iż zupełnie nie pamiętam tej sytuacji, więc i mój opis będzie czysto hipotetyczny.
Wersja 1
- przejazd przez "zakreskowane pole". Całkiem możliwe, że przejechałem po takim polu w tym akurat miejscu, "pole martwe"mieści się między prawym pasem a barierką ... tuż przed zaczynającymi się dwoma pasami zjazdu z obwodnicy. Przejeżdżam po tych pasach świadomie w celu zmniejszenia działania sił odśrodkowych przy skręcie w prawo. Manewr ten nie powoduje najmniejszego zagrożenia, gdyż w tym miejscu nie może dość do kolizji z żadnym innym autem jadącym w innym kierunku aniżeli np moje auto" Przy takich samych zjazdach (np obydwa wcześniejsze) takiego "zakreskowanego martwego pola" nie ma. Szczerze mówiąc nie wiem czemu ono tam służy ... może jedynie jakiemuś uporządkowanemu zjazdu z obwodnicy dla mniej wprawionych kierowców.
- hamowanie innego auta podczas mojego zjazdu z obwodnicy
Jeśli faktycznie tak dziwnie wykonałem ten manewr, że było konieczne hamowanie, to faktycznie musiałem popełnić wówczas błąd
- brak kierunkowskazu jw ...w takiej sytuacji kierunkowskaz powinien być włączony
Wersja 2
- przejazd przez "zakreskowane pole". opis identyczny jak w przypadku wersji 1
- hamowanie innego auta podczas mojego zjazdu z obwodnicy tutaj cały opis Darka mi trochę nie pasuje do rzeczywistości, gdyż jeśli bym wjechał na wspomniane "pasy" to jednocześnie nie mogłem się wcisnąć przed wywrotkę, gdyż ten zjazd ma ok 100m długości, więc całkowicie idiotycznym manewrem byłoby wjeżdżać tuż przez auto aby zjeżdżać w prawo ..w miejscu, gdzie na przeprowadzenie manewru miałem jeszcze 100m. Co do samego hamowania wywrotki... cóż ...kiedyś jechałem przez moment do Wawy za autem, w którym średnio co 200m włączało mu się światło hamulca. Początkowo myślałem, że ma jakieś zwarcie w instalacji, gdyż "hamowanie" występowało w zupełnie nieuzasadnionych momentach, ale zorientowałem się, że dla "kierowcy od hamulca" wystarczało, że zobaczył auto z naprzeciwka, gdzie droga minimalnie się załamywała, gdzie np drzewa mieściły się bliżej drogi niż 10m ...itp (dodam, że to było zachowanie przy prędkościach rzędu 80-100 km/h). Wracając do "mojego przypadku" to jestem prawie, że jechałem z dużo większą prędkością, aniżeli wywrotka i że manewr hamowanie wywrotki był zupełnie niepotrzebny. Zjeżdżałem z pasa lewego w kierunku zjazdu z obwodnicy ...w tamtym miejscu nie można spodziewać się innego manewru.
- brak kierunkowskazu zapewne nie trzymałem włączonego kierunkowskazu przez 10sek, ale najpewniej były to 2-3 mignięcia (tak jak ma to np ustawione w tego typu sytuacjach nowe A4).
Reasumując Darku ... powtórzę, to co kiedyś już napisałem ... kierowca (w tym przypadku niestety Ty), który ma ustawiony fotel kierowcy na wzór fotela dentystycznego NIGDY nie będzie mógł ocenić dobrze sytuacji na drodze ... na pewno nie tak dobrze, jak przy fotelu ustawionym ok 80-85st. Może nie zdajesz sobie sprawy Darku, ale masz tak leżąco ustawiony fotel, że Ciebie w Colcie ledwo widać ...jesteś mniej więcej mojego wzrostu, a w Colcie wyglądasz na 160
____________________________________________
Kolejna sprawa, to opisywanie "mojej teorii" na sposób jeżdżenia i zmiany w KRD odnośnie prędkości.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie za bardzo potrafię przekazywać innym swoje myśli, lecz to co wypisują niektórzy "moi oponenci" mnie przeraża ...gdyż niezrozumienie jest często jest bardzo ogromne. Tak samo jest co gorsza wśród moich "zwolenników" ... obawiam się, że ktoś czytając mocno wybiórczo to co piszę, i spróbuje "pójść w moje ślady" (tak jak zasugerował mi Hubert) skończy w czarnym worku
Wytłumaczę może bardziej łopatologicznie … Wszyscy jak tu piszemy, oczekujemy, iż na drogach nie będzie wypadków i kolizji. Oczywiście stan taki jest nierealny, ale mamy możliwość dużego zminimalizowania ilości tychże wypadków/kolizji. Sytuacja na drogach, w której to niemalże nie zachodzą w ogóle kolizje nazwijmy powiedzmy …STANEM ZERO.
wg obecnych przepisów, jak i wg wielu z Was, aby uzyskać ten STAN ZERO, należy spełnić kilka wymogów/parametrów – czyli STAN ZERO=A+B+C+D+E (gdzie załóżmy to, parametrem E jest narzucana nam przez ustawodawcę prędkość, prędkość w każdym kraju inna)
Wg mnie, powyższe założenia jak widzimy na drogach nie za wiele dają, wg mnie STAN ZERO=A+B+C+D+F+G+H+I+J+K (gdzie przy spełnieniu kilku dodatkowych bardzo istotnych parametrów dla bezpieczeństwa, parametr prędkości E można zastąpić parametrem prędkość K – czyli prędkości dostosowywanej przez kierowcę indywidualnie do danej sytuacji). Chcę abyście zauważyli, że ja nigdy i nigdzie nie napisałem, że jeśli gdzieś tam, jest znak np. 50km/h to można jeździć w tym miejscu 80km/h. Moje przesłanie miało wnieść co najwyżej: jeśli gdzieś tam, jest znak np. 50km/h to można jeździć w tym miejscu 80km/h JEŻELI SPEŁNIAJĄ SIĘ DODATKOWE WARUNKI.
Proszę więc mi nie pisać następnym razem, że gdzieś z moim stylem jazdy bym się rozbił (lub ktoś inny) w jakimś zakorkowanym mieście! Parametr prędkości (E i K) celowo wstawiałem do powyższych równań na końcu, gdyż uważam, że jest to ostatni element, na który kierowca powinien zwracać uwagę (mam na myśli zwiększanie prędkości). Kierowca NAJPIERW MUSI zadbać o: swoje wyszkolenie w technice prowadzenia własnego auta, stan techniczny samochodu, umiejętność przewidywania sytuacji, umiejętność obserwacji otoczenia, umiejętność przewidywania zachowań innych kierowców, umiejętność kontroli pojazdu w niestandardowych sytuacjach, umiejętność poruszania się w ruchu miejskim, umiejętność poruszania się w ruchu pozamiejskim, mieć dobrą orientację w sytuacji drogowej okalającej jego pojazd i pewnie jeszcze wiele wiele innych rzeczy … a dopiero na samym końcu pozytywnie spełniając pewien poziom we wszystkich powyższych uwarunkowaniach, może myśleć o jeździe z większą prędkością (jednak nie większą, aniżeli pozwala mu to najsłabiej opanowany z wspomnianych uwarunkowań)… NIE w INNEJ KOLEJNOŚCI, A TYM BARDZIEJ NIE NA ODWRÓT!!!!!!!
____________________________________________
Analizując ostatnio przyczyny wypadków zauważyłem, iż sporym problemem, co niestety potwierdzają ostatnie posty w tym temacie – jest po prostu egoizm, ignorancja i najzwyklejsze chamstwo kierowców.
Dotyczy to zarówno „tych szybszych” i tych „wolniejszych”.
Powyższą grupę „kierowców” podzieliłbym na 3 podgrupy:
- Ci co jeżdżą „ile wlezie” i spychają wszystkich wolniejszych z drogi bo czują się „panami szos” – Ci są moim zdaniem najbardziej niebezpieczni.
- Ci co jeżdżą na granicy dozwolonej prędkości maksymalnych – i jednocześnie po chamsku blokują tych co chcą jechać szybciej bo to ON właśnie jedzie z max dozwoloną prędkością i szybciej nikomu nie wolno. Dodatkowo też trąbią na wszystkich innych którzy jeżdżą wolniej od niego.
- Maruderzy – nie zwracający uwagi na nic i na nikogo … bo to on właśnie wyjechał na drogę i wszyscy mają się mu podporządkować … to co, że jadę30km/h po szybkiej arterii miejskiej, tworząc jednocześnie korek aut za mną – przecież teraz mam pilną rozmowę telefoniczną. Jadę wolno 5-10 km/h więc wjeżdżając z drogi podporządkowanej nie muszą zwracać uwagi na auta nadjeżdżające z głównej pasa ruchu.
Ludzie !!!! Pamiętajcie ….DROGA PUBLICZNA JEST DLA WSZYSTKICH JEJ UŻYTKOWNIKÓW !!!!!!!
To, że TY potrafisz szybko jeździć, nie znaczy że każdy potrafi, ciesz się tym, że masz zdolności do dobrego i szybkiego prowadzenia auta, ale pamiętaj jednocześnie, że ten w aucie obok może mieć mniejsze umiejętności od Ciebie. Nie lekceważ go jednak i nie trąb i nie poganiaj … on też jest kierowcą, on też ma takie samo prawo do jechania tą samą drogą, on też jest człowiekiem i choć akurat w Tej czynności (prowadzeniu auta) może jest gorszy od Ciebie, to zapewne w wielu innych dla odmiany jest dużo lepszy.
I odwrotnie …kierowco, który jeździsz powoli i przekroczenie prędkości to dla Ciebie zbrodnia i piractwo drogowe … wiedz to, że jeśli Tobie się wydaje, że przejazd z daną prędkością po przykładowym odcinku drogi jest niebezpieczny i bardzo ryzykowany, to nieznaczny, że dla lepiej wprawionego kierowcy przejazd tego odcinka z tą prędkością nie na stwarza najmniejszych nawet trudności.
Pamiętajmy …jesteśmy różni, różnie reagujemy na dane sytuacje na drogach, różnie potrafimy się zachować, różne mamy umiejętności i różne mamy możliwości psychotechniczne.
Bądźmy dla siebie ludźmi na drogach … zachowujmy się na drogach tak, jakbyśmy to chcieli aby inni się zachowywali na tych drogach zachowywali.
Hubeeert - 19-05-2009, 16:55
akbi napisał/a: | odwrotnie …kierowco, który jeździsz powoli i przekroczenie prędkości to dla Ciebie zbrodnia i piractwo drogowe … wiedz to, że jeśli Tobie się wydaje, że przejazd z daną prędkością po przykładowym odcinku drogi jest niebezpieczny i bardzo ryzykowany, to nieznaczny, że dla lepiej wprawionego kierowcy przejazd tego odcinka z tą prędkością nie na stwarza najmniejszych nawet trudności. |
Ciesz się, że nie mieszkasz w Szwecji - sąsiedzi by zadzwonili na Policję natychmiast jak tylko spróbowałbyś wprowadzić swoje pomysły w życie.
Anonymous - 19-05-2009, 19:28
myśle, ze Akbi wcale nie narzeka na brak szkockich korzeni Pewnie jest więcej miejsc gdzie sąsiedzi szybko leczą z każdego zachowania ponad normę. Osobną kwestią jest czy to na pewno takie fajne ale myslę, że pamiętając ze mowimy o polskich realiach nie wygląda to aż tak kosmicznie
pamar - 19-05-2009, 19:58
Dzisiaj w Andrespolu na Ul. Rokicińskiej, po (kretyńskiej) zmianie oznaczeń poziomych, chyba pierwsze zderzenie i to aż czterech samochodów zrobiłem fotki ale opis i zdjęcia dopiero jutro. Jedno Wam powiem: NIC NIKOMU się nie stało, moje zdanie na temat tego wypadku jest takie: po raz kolejny widziałem jak "kulturalny" kierowca będąc pośrednio sprawcą zdarzenia, pojechał sobie w siną dal……ale o tym jutro.
[ Dodano: 20-05-2009, 16:30 ]
To dokończę Wam jak było.
Na pasie do jazdy na wprost stała Tojka, kierowca chciał zjechać na lewoskręt, za nim na lewym pasie jechał "przedstawiciel" i gadał przez telefon, w ostatniej chwili gwałtownie zjechał na prawy pas i to zgubiło kierowcę Toyoty, ruszył bo widział zjeżdżającego "przedstawiciela" a tu niespodzianka:
Za nie zidentyfikowanym 'przedstawicielem" szybko jechało BMW, którego kierowca zdezorientowany zachowaniem kierowcy przed nim pojechał lewym pasem i uderzył w bok Toyoty, odbił się, ominął kierowcę (szczęściarza) Astry i skasował bok Kijanki a z rozpędu uderzył też w tył Mondeo:
Kierowca „przedstawiciel” widział całe zdarzenie i mimo, że pośrednio był sprawcą całego zajścia, pojechał w siną dal
Ciekawy jestem kogo uznano za sprawcę?
Uważam, że gdyby, jak go nazwałem "przedstawiciel" z nie zidentyfikowanego samochodu, nie gadał przez telefon, nic by się nie stało
Anonymous - 20-05-2009, 17:06
hmmm znajac zycie sprawa nie bedzie taka latwa i pewnie troche posiedzi w sondzie
jezeli kolo od BMW jechal faktycznie za szybko to kierowca Tojki moze sie jakos wybronic a z tego co piszesz to to BMW bylo mocno rozpedzone skoro walna w te autka
jezeli dojezdzamy do skrzyzowania musimy zwolnic i wyostrzyc czujnosc kierowca BMW tego nie zrobil ...
minusem dla kierowcy tojki jest to ze skoro nie widzial drogi to po ki zjechal na pas ( a drogi nie widzial bo jak piszesz w tym momencie zjechal "przedstawiciel"
|
|
|