 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
[*] Marian Bublewicz |
Autor |
Wiadomość |
Rafal_Szczecin
Mitsumaniak

Auto: Volvo Amazon, Skoda Superb
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 15 Kwi 2005 Posty: 9211 Skąd: s kątowni
|
Wysłany: 20-02-2006, 19:22 [*] Marian Bublewicz
|
|
|
20 lutego 1993 roku, Zimowy Rajd Dolnośląski, odcinek specjalny Orłowiec - Złoty Stok. Biało-czerwony Ford Sierra Cosworth wymyka się spod kontroli kierowcy i opuszcza drogę. Uderzenie w drzewo jest potężne, rajdówka zawija się wokół niego. Kierowca uwięziony w samochodzie czeka na pomoc, która przybyła zbyt późno.
W tak tragicznych okolczościach, 13 lat temu, odszedł od nas Marian Bublewicz. Sześciokrotny mistrz Polski, wicemistrz Europy, wielki kierowca. Odszedł u szczytu swojej kariery. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią w środowisku rajdowym. Do dziś pozostał wzorem dla wielu kolegów oraz kibiców.
„Zginęło wielu wspaniałych kierowców rajdowych, lecz odczytuję to jako pech, który w tej dyscyplinie przypłacić można dość szybko życiem. Jest to wielka tragedia, gdy w wyniku rywalizacji sportowej umiera człowiek.” - powiedział Bublewicz w jednym z wywiadów. Niestety, pech dotknął właśnie Jego.
"Bubel" - pamiętamy.
zrodlo (www.rallyonline.pl)
Ja niestety nie pamietam Bubla,poniewaz gdy zginol mialem kilka lat .
Marian bedziemy Cie pamietac, tak samo jak Janusza Kuliga, Burnsa i innych kierowcow czy pilotow rajdowych !
['] |
Ostatnio zmieniony przez mkm 25-02-2011, 02:20, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Hubeeert
Mitsumaniak na urlopie
Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 17695 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 20-02-2006, 19:25
|
|
|
To była tragedia, szok właciwie - Kierowca tej klasy co Bublewicz zginął na rajdzie. Później po cichu mówiło sie o jakichś zaniedbaniach ze strony organizatorów ale ja do dziś nie wiem jak to było...
Generalnie powiem tak - bez niego Polskie Rajdy nie były juz takie same. |
_________________
Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...
. |
|
|
|
 |
Rafal_Szczecin
Mitsumaniak

Auto: Volvo Amazon, Skoda Superb
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 15 Kwi 2005 Posty: 9211 Skąd: s kątowni
|
Wysłany: 20-02-2006, 19:34
|
|
|
IX Zimowy Rajd Dolnośląski. Inauguracja sezonu 1993. Była sobota 20 lutego. Pierwsza eliminacja Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski zgromadziła na starcie 47 załóg, w tym całą krajową czolówkę. Ruszyli o 9:03 Pierwszy 0S (3,3 km) prowadził ulicami Kłodzka. To taki prezent dla kibiców od organizatorów i zawodników. W zamkniętej dla ruchu części miasta zgromadziły się tysiące fanów motoryzacji. Przyszli z całymi rodzinami by podziwiać popisy rajdowców. A było na co patrzeć. Każdy z zawodników chciał wypaść jak najlepiej. Piloci dyktowali - lewy pełny, lewy łuk, hamowanie prawy nawrót ciasny, lewy nawrót. Samochody z ogłuszającym rykiem wpadały w pierwszy zakręt. Wspaniałe widowisko ...
Sezon zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Wreszcie zapachnialo profesjonalizmem. Powstały prawdziwe rajdowe teamy. Do rywalizacji stanęły nowe auta. Najgroźniejsze były Toyoty: Pawła Przybylskiego z Krzysztofem Gęborysem i Marka Gieruszczaka Markiem Skrobotem. Wiele spodziewano się po N-grupowym Nissanie Sunny GTiR Roberta Herby który tym niepozornym autem wywalczył w poprzednim sezonie wicemistrzostwo Polski w generalce. To duży wyczyn. Mówiło się, że rafinerie - ta w Gdańsku i ta w Trzebini - szykują niespodzianki.
Poważną konkurencję miał stanowić zespół sponsorowany przez firmy: Camel, Elf i Renault. W rajdowym światku aż wrzało od spekulacji i plotek. Rozważaniom, kto z kim i czym, nie było końca. Przewidywano najróżniejsze konfiguracje. Na rajdowe trasy powrócił Rothmans. W barwach tej firmy wystartował Wiesław Stec z Maciejem Maciejewskim N-grupowym Mitshubishi Galant. Zapowiadała się bardzo ciekawa walka. Ubiegłoroczny sukces - wicemistrzostwo Europy - Mariana Bublewicza z Grzegorzem Gacem dodatkowo podnosił poprzeczkę, liczono na doskonałe wyniki.
To był bardzo krótki rajd, bodaj najkrótszy z dotychczasowych. Trasa składała się z dwóch pętli o łącznej długości 288,5 km, z czego 113,9 km stanowiły OS-y. Było ich zaledwie 11. Czas przejazdu jednego zawodnika - około 6,5 godziny. średnią prędkość na całej trasie rajdu organizator wyliczył na 43 km/h. Taki sobie rajdzik dookoła śmietnika to określenie padło na konferencji prasowej dzień przed startem.
To skandal - twierdzili dziennikarze - wielu zawodników, nie mowiąc już o nas, ma dalej do domu, niż liczy trasa imprezy. I to ma być inauguracja sezonu?! Lepiej już dziś pożegnać się z marzeniami o europejskiej obsadzie. Organizatorzy wskazywali na trudności, mówili o pieniądzach (że mało), o wysiłku działaczy itp. logicznego wyjaśnienia, dlaczego zmnnejszono rangę imprezy, nie podano.
Trasa piątego OS-u wiodła z Orłowca do Złotego Stoku - długość 13 kilometrów. Potwornie ślisko. Pełne zasp górskie drogi Kotliny Kłodzkiej pokrywała warstwa lodu przysypanego śniegiem. Padało, był silny, boczny wiatr, chwilami nawet zamieć.
Marian jechał pierwszy. To przywilej mistrza. Chciał wygrać ten rajd. W ośmioletniej historii tej imprezy siedem razy był zwycięzcą. Po raz ostatni jechał Fordem Sierrą Cosworth 4X4. Przesiadał się na Forda Escorta także 4X4. Aby wystartować w "Zimowym", specjalnie pożyczył auto. Escort nie był jeszcze właściwie przygotowany do sezonu, a ubiegłoroczna rajdówka została w Belgii. Opuścić rajdu inaugurującego mistrzostwa Polski nie chciał. Był mistrzem. Nie potrafiłby zawieść kibiców.
Godzina 11:15. Orłowiec.
Starter machnął chorągiewką. Ruszyli! Marian wiedział, że rywale mocno go "podszczypują". Szedł ostro. Żyszkowski z nosem w notatkach dyktował spokojnie, równym tempem, wypracowanym przez lata wspólnej jazdy i tysiące kilometrów rajdowych tras. Kilka szybkich łuków. Lewy nawrót na mostek, znów łuki.
Prawy nawrót - pod górę. Znali ten OS na pamięć. Jeździli tu setki razy - na treningach i podczas rajdów. Po dwóch kilometrach łagodny prawy łuk. Pod górę. Na wyjściu z zakrętu na zewnętrznej samotne drzewo. Chyba jesion. Źyszkowski podyktował, zerknął na drogę ...
Uderzenie było tak silne, że Ford dosłownie owinął się wokół drzewa. Żyszkowski dostał kierownicą w głowę. Zgnieciony fotel zakleszczył Mariana. Obaj, kierowca i pilot byli przytomni. O własnych siłach nie mogli wydostać się z samochodu. Czekali na pomoc. Auto wystawało na drogę. Za nimi jechał Robert Herba Z Arturem Skorupą. Według relacji Roberta z trudem udało im się wyhamować. Wyskoczyli z samochodu.
- Drzwi Forda od strony pilota były jak zaspawane - opowiadał po rajdzie Robert. - Nie byliśmy w stanie pomóc ani Marianowi ani Ryśkowi. Sprawdziliśmy tylko, czy nie ma wycieku paliwa i czy wóz się nie zapali. To trwało dosłownie sekundy. - Trzeba natychmiast zatrzymać OS! - wrzasnąłem do Artura.
- Startowaliśmy co dwie minuty. Za nami jechali inni. Trzeba zatrzymać OS ... ! Nie mogliśmy nic zrobić. Z dołu nadbiegali kibice. Wskoczyliśmy do auta. Jechałem jak szalony, bez opisu, byle prędzej do punktu SOS. Tam, nie wysiadając, prawie w biegu, krzyknąłem tylko - wypadek! Zamknąć OS! - i gnałem do następnego SOS-u.
Odcinek zamknięto po czwartym zawodniku. Przy rozbitym Fordzie byli już kibice. Gołymi rękami szarpali zakleszczone auto. Wyciągnęli Ryszarda Żyszkowskiego. Bublewicz, ściśnięty przez fotel i rury klatki, został w samochodzie. Był przytomny - spokojnie czekał na pomoc.
Nadjechała karetka. Jej załoga bez specjalistycznego sprzętu ratownictwa drogowego nie mogła pomóc. Zawiadomiono Straż Pożarną. Mijały minuty. Żyszkowskiego ze złamaną ręką i ranami głowy odwieziono do szpitala w Lądku Zdroju. Przyjechali strażacy, ale też nie byli przygotowani do takiej akcji. Mieli wodę. Nożyce do cięcia blach były w Kłodzku. Toporkami próbowali uwolnić kierowcę z pułapki. Akcja trwała około 40 minut. Przez cały czas Marian był przytomny. Dawał wskazówki ratownikom.
Po przewiezieniu do szpitala Bublewicz trafi na stół operacyjny. Mial zgniecioną miednicę, pęknięty pęcherz, poważne obrażenia wewnętrzne.
Wieść o wypadku mistrza błyskawicznie rozeszła się po trasie rajdu. Wraz z red. Zbigniewem Próchniakiem z "Wieczoru Wrodawia" i fotoreporterem "Gazety Robotniczej" Tadeuszem Szwedem oczekiwaliśmy na zawodników w Starkowie (szósty OS), gdy dotarła do nas ta wiadomość. Nie wierzyliśmy. Relacje kibiców były niejasne, sprzeczne ze sobą. Trudno było złożyć z tych urywków jakąś całość. Opóźnienie w rajdzie dowodziło jednego - był wypadek. Szósty OS jako pierwszy jechał Robert Herba - więc jednak Marian...
Pojechaliśmy na metę.
Do szpitala w Lądku natychmiast przyjechali dziennikarze - przyjaciele "Bubla". Był Andrzej Borowczyk, Andrzej Martynkin, Wiesiek Grabarczyk, Piotr Czostkiewicz. Przyjechało kilku zawodników. Wszyscy pomagali, jak mogli i jak potrafili. Na własnych brzuchach ogrzewali torebki z zamrożoną krwią. Byli do końca ,...
Na mecie znów niejasne infomtacje, sprzeczne relacje. Wiadomo było, że Marian żyje, ale jest w ciężkim stanie. Kończący rajd zawodnicy byli ogromnie poruszeni. Dopiero wieczorem do bazy w Polanicy Zdroju dotarła tragiczna wiadomość: o 17:00 Marian zmał. To był szok. Wielu nie kryło łez.
Mariana Bublewicza powszechnie lubiano. Szanowano go za koleżeńskość, upór i ambicję. Był najlepszym polskim kierowcą rajdowym od czasów Sobiesława Zasady. Sześciokrotny mistrz Polski w klasyfikacji generalnej. Doliczając zwycięstwa w klasach miał dwadzieśća dwa tytuły Mistrza Polski. Został wpisany przez FIA na priorytetową listę "A" najlepszych zawodników rajdowych świata na 1993 rok. Nieprawdopodobnie pracowity.
Chyba jedyny rajdowiec w Polsce, który systematycznie trenował bez względu na porę roku. Wokół rodzinnego Olsztyna, na kilku leśnych trasach, "pod opieką" serwisantów (zamykających odcinek, aby nie dopuścić do wypadku) ćwiczył swe umiejętności. Był najlepszy. Chciał być jeszcze lepszy, jeszcze szybszy. Robił wszystko, by dojść do perfekcji. Szczegółowo analizował jazdę konkurentów, wciąż studiował trasy OS-ów~ mimo że niemal wszystkie w Polsce znał na pamięć. Często na kilka godzin przed startem w imprezie objeżdżał trudniejsze odcinki.
Swoje życie całkowicie podporządkował sportom motorowym. Zaczynał w 1968 roku w rajdach motocyklowych. Jeździł wówczas SHL-175. Dwa lata później był już wicemistrzem Polski w motocrossie. Wypadek drogowy przerwał karierę motocyklową bezpowrotnie. Po wyleczeniu zasiadł więc za kierownicą samochodu. W 1975 roku zadebiutował w Rajdzie Zimowym, rozgrywanym wówczas w okolicach Rzeszowa. Zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Jechał pożyczonym od rodziców Fiatem 125p. W tym też roku został mistrzem Polski w klasie 1300 cm.
Zasiadał za kierownicą wielu samochodów. Był fabrycznym kierowcą FSO-Sport. Od 1982 roku startował w barwach Marlboro. W ubiegłym roku wystartował w dwunastu imprezach, w tym w siedmiu zagranicznych.
Marzył o Rajdzie Safari..
zrodło jak i fotografie : (www.sierrafan.pl)
i jeszcze biografia Bublewicza
Bublewicz (ur. 25.08.1950 r., Olsztyn – zm. 20.02.1993 r., Lądek Zdrój). Najlepszy polski kierowca rajdowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Rozsławił Olsztyn jako ośrodek sportów samochodowych. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią nie tylko w rodzinnym mieście. Zginął, jadąc z przynależnym mistrzowi numerem 1, na Zimowym Rajdzie Dolnośląskim, w którym triumfował 7 razy z rzędu. Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
Wicemistrz Europy 1992; sześciokrotny Mistrz Polski, w tym czterokrotnie pod rząd (1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992); łącznie wliczając tytuły w klasach, MB wygrywał 20 razy mistrzostwa Polski. W 1993 r. znalazł się na priorytetowej liście „A” - 31 najlepszych kierowców rajdowych świata - publikowanej przez Międzynarodową Federację Sportu Samochodowego (FIA).
W 1991 r. stworzył pierwszy w Polsce, profesjonalny zespół Marlboro Rally Team Poland, dołączając tym samym do gwiazd światowego automobilizmu jak Ayrton Senna, Carlos Sainz, czy Juha Kankkunen.
MB cechowała ogromna pracowitość, cierpliwość i staranność w przygotowaniach do każdego rajdu. W odróżnieniu do wielu konkurentów dużo trenował, często w podolsztyńskich lasach. Przez wiele lat sam finansował swoją życiową pasję prowadząc serwis samochodów osobowych. W 1993 zatrudniał 50 osób. Spędzając czas wolny doskonalił kondycję – jeździł na nartach wodnych i motocyklu crossowym.
Był pogodnym, szlachetnym i skromnym człowiekiem, o trudnym do zapomnienia, ujmującym uśmiechu.
Jego śmierć spowodowała całkowitą zmianę standardów bezpieczeństwa obowiązujących na trasach rajdowych w Polsce. Przez brak samochodu ratownictwa drogowego (nie zapewnił go organizator), ciężko rannego MB wyciągnęli własnoręcznie, posługując się prymitywnymi narzędziami - kibice i strażacy ochotnicy. Potem ścięli jedyne, rosnące w rowie drzewo, o które rozbił się samochód i zrobili z niego krzyż. W miejscu wypadku postawiono także pamiątkowy kamień przy którym, jak mówią miejscowi, zawsze palą się znicze.
zrodlo : (www.bublewicz.pl) |
|
|
|
 |
JCH
Mitsumaniak Forumowa Opozycja

Auto: OBK 2.0
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 23 Maj 2005 Posty: 8078 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 20-02-2006, 23:30
|
|
|
Rafal_Szczecin napisał/a: | Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią w środowisku rajdowym. Do dziś pozostał wzorem dla wielu kolegów oraz kibiców. |
Zdania były podzielone. Jedni Go wychwalali i szanowali, inni nie. Jak ze wszystkim. |
_________________ "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów"
MSS 1.9 DI-D --> OBK 2.0 i DL-650
 |
|
|
|
 |
Jackie
Mitsumaniak Dealer Mitsumaniak

Auto: Eclipse Cross PHEV
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 3599 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 21-02-2006, 23:14
|
|
|
Bubel był znajomym mojego ojca (swego czasu też był wariat) i zwykł mawiać, że kierowca bez 50 wypadków nie jest kierowcą. Zakończył na 43..... Nie wiem jaki był na codzień ale mój staruszek ciepło go wspomina.
pozdrawiam |
_________________ Jackie
Evolution never ends...
http://wybieramaso.pl/ |
|
|
|
 |
Cezar
Mitsumaniak Veni, Vidi, Vici

Auto: Mondeo x2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 13 Lip 2005 Posty: 7812 Skąd: Olsztyn
|
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
|
|
|
 |
yalook
Mitsumaniak 2300/KMM
Auto: Lancer 1.8 sedan 2008
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 1004 Skąd: Legionowo (WL 7040C)
|
Wysłany: 21-02-2011, 16:08
|
|
|
To już 18 lat bez Mariana Bublewicza, to już także 7 lat bez Janusza Kuliga (zginął 13.02.2004). W mojej pamięci będą zawsze. |
_________________ Pozdrowienia dla wszystkich |
|
|
|
 |
góral1
Mitsumaniak Miły gbur . . .

Auto: Vectra A
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 36 Skąd: SATANÓW
|
Wysłany: 30-08-2011, 14:27
|
|
|
yalook napisał/a: | To już 18 lat bez Mariana Bublewicza, to już także 7 lat bez Janusza Kuliga (zginął 13.02.2004). W mojej pamięci będą zawsze. |
Zgadzam się w 100%. Pamiętamy |
_________________ „no replacement for displacement"
 |
|
|
|
 |
Deo [Usunięty]
|
Wysłany: 30-08-2011, 14:45
|
|
|
Pamiętamy Pamiętamy ja za każdym razem jak mogę i jestem na patelniach w Walimiu lub w Złotym Potoku lub Łapanowie za każdym razem palę znicz Marianowi i Januszowi [*]
ostatnio o 1 w nocy pojechałem tylko po to by podejść pod obelisk i pomodlić się za Mistrzów |
|
|
|
 |
yalook
Mitsumaniak 2300/KMM
Auto: Lancer 1.8 sedan 2008
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 1004 Skąd: Legionowo (WL 7040C)
|
Wysłany: 13-02-2012, 17:30
|
|
|
dziś jest 8-ma rocznica śmierci Janusza Kuliga.
[*][*][*][*][*][*][*][*] |
_________________ Pozdrowienia dla wszystkich |
|
|
|
 |
Krystian99
Mitsumaniak

Auto: Galant
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 2961 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 13-02-2012, 18:02
|
|
|
[*] |
_________________
 |
|
|
|
 |
Centosz
Forumowicz
Auto: Carisma 1,9 DiD '00r.
Dołączył: 26 Kwi 2009 Posty: 426 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 13-02-2012, 18:03
|
|
|
[*] |
|
|
|
 |
mjsystem
Forumowicz
Auto: ...
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Sie 2010 Posty: 11637 Skąd: ...
|
Wysłany: 13-02-2012, 18:28
|
|
|
[*] |
|
|
|
 |
pamar
Mitsumaniak Kainamustim

Auto: Carisma 1,9TD Colt VII 1,3
Zaproszone osoby: 2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 4173 Skąd: Andrespol/Radków
|
|
|
|
 |
|
|