 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Moja sentymentalna wyprawa do Rosji |
Autor |
Wiadomość |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 03-11-2010, 22:57 Moja sentymentalna wyprawa do Rosji
|
|
|
Forumowicze!
Przedstawiam w odcinkach kolejną opowieść będącą wynikiem samotnej dwuosobowej wyprawy na Białoruś i do Rosji. W wyprawie jak zwykle wzięła udział moja żona Ewa, ja i nasz niezawodny Pajero 2800 td Long.
Taki skrót:
"Przejechaliśmy ok.9500km . Dotarliśmy do miejscowosci Wuktył - nad rzeką Peczorą, 230 kilometrów na pólnocny wschód od Uchty.Za tą rzeką zaczyna się Pripoliarnyj Ural. Ta miejscowość i brzeg rzeki była ostatnim brzegiem dla dziesiątek tysięcy ofiar Workuty. Stąd wyruszali na ostatnia drogę kiedy zaczynano budowę Workuty i koleji do niej.
Zabrakło nam kilku dni spóznienia aby dotrzeć barką do Peczory i dalej do Usinska. Na barke wchodzi do 8 samochodów osobowych. Pchana jest małym holownikiem. Prawie płakałem nad brzegiem Peczory kiedy barka odpływała. Z Wuktyła do Peczory płynie dobę, do Usinska 2 doby. Ale powrót jest nieregularny .Nie ma gwarancji na powrót w ciągu np.4/5 dni. Wszystko jest uzależnione od pogody.
Pogoda tez nie dopisała. W pażdzierniku powinno byc w tym rejonie już mróz i śnieg. Wówczas sa przejezdne tzw. zimniki czyli drogi przez tajgę i tundrę . Mróz zcina bagna, strumienie i rzeczki i mozna się poruszać autem wytyczonymi szlakami.
Paradoksalnie temperatyra w Wuktylu, Uchcie itd. kiedy tam dotarliśmy oscylowała w dzień w okolicy 7-10 stopni na plusie.A powinni być 10 stopni na minusie. Klapa...
Drogi na pólnoc nieprzejezdne bo nie ma mrozu a na barkę zabrakło 4 dni. Musieliśmy wracać...Ale kiedy stałem nad brzegiem tej polarnej, dzikiej rzeki a obok koła Pajero dotykały wody to czułem pod skórą " ten koniec świata".
Mimo braku tej wisienki na torcie , odbylismy kolejną fantastyczną wyprawę życia.
Kaliningrad, Litwa, Białoruś- Pociewicze, Soły, Gierwiaty, Miadzioł, Serwecz, Waszunowo,Dryssa, Połock, Witebsk, potem Rosja- Katyń, Smoleńsk { fatalne lotnisko},Newel, Wieliż, Siebież, Psków, Petersburg, potem monastyry na północ i wschód od Wołogdy, Totma, Wielikij Justiug czyli siedziba rosyjskiego Dziadka Mroza, Syktykwar, Uchta i Wuktył z rzeka Peczorą.
Poznaliśmy kawał Rosji i Białorusi.
Dzieki tej podrózy odbyliśmy też z Ewą niesamowitą w odkrycia podróż w przeszłość. Zarówno w Białorusi i w Rosji odnależliśmy mnóstwo dokumentów i Ludzi związanych z historią rodziny.
Jeden niezwykły epizod.... W jedny z odwiedzonych domów przy granicy rosyjsko łotewskiej w miejscowosci gdzie na przełomie XVII i XVIII wieku osiedlili się moi przodkowie, kobieta dała mi 26 stron gęsto zadrukowanych metrykami dotyczącymi moich krewnych począwszy od 1770 roku do 1860. Były to wypisy z archiwum historycznego z Mińska. Odnalezione groby, ludzie , dokumenty, nieznane fakty itd...
Bajka to mało. Jescze tego nie przetrawiłem. Powoli dochodzę do siebie.
Kiedyś w archiwum w Wilnie znalazlem metrykę ślubu z 1848 roku jakiegos mojego krewnego, będącego oficerem w Pułku Tyflijskim. Kiedy weszliśmy na Białorusi na cmentarz we wsi Jakientany wszedłem przypadkiem na omszały blok kamienny, prawie się przewróciłem o niego. Zaświecił piekny kamień pod zerwanym kawałkiem mchu.. Odgarnąłem ręką więcej. Pod spodem ujrzałem ornamenty napisu na nagrobku. A tam nazwisko i imię małzonków z tej metryki , tylko że z datą ich śmierci..
I więcej takich zdarzeń..."
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
"Wyprawa była niesamowita pod kazdym względem.
Ogromnym przezyciem było dla mnie dotykanie miejsc bardzo zwiazanych z moją rodziną. Tym bardziej ,że samodzielnie od lat tą kresową historię razem z Ewą odkrywamy.
Najpierw lata poszukiwań w archiwach , pózniej w terenie na wschodzie.
I teraz te wszystkie miejsca z metryk , z dokumentów sądowych, z wywodów i starych ksiąg odnalezliśmy. W każdym z tych magicznych miejsc byłem. Wiłkomierz, Dziewałtów, Kreywie, Pociewicze, odnaleziona w tajemniczych ostępach "okolica" Talmuciszek i Szkiłondziszek , Bojary z epopeją ostatniego sprawiedliwego -Wincuka Karweckiego { walczył z NKWD do 1950 roku} , Wilejka, Miadzioł,Serwecz,Bokacze, Waszunowo, Połock, Witebsk, potem Smoleńsk, Siebież, Psków.....Jak ja się czułem za każdym razem....Nie da się tego opisać. Tym bardziej ,że wczesniej , odnalezienie tych dokumentów, rozszyfrowanie zapisów i zlokalizowanie opisanych w nich miejsc było tak samo zajmujące, ekscytujace i obfitowało w różne przygody. W każdym z tych miejsc wydarzyło się coś na co wpływ mieli moi krewni- rodstwienniki, w każdym z tych miejsc były ich ślady ,w każdym z nich ich groby..
Kiedy piszę teraz o kresowych osadach, wsiach i miasteczkach , o żołnierzach, wojownikach, o zwyklych ludziach , oraczach , zbieraczach plonów przed oczyma mam miejsca, wioski, miasteczka, cmentarze i ludzi .
To juz nie jest suchy zapis : urodził się , ożenił, spłodził dzieci , umarł.
Każda z postaci jest osadzona w kontekście krajobrazu, przyrody, zapachów i opowiadanych przez napotkanych ludzi historii.
Każda z przeżytych chwil jest warta majątek, albo inaczej , nie oddałbym żadnej z tych chwil za żadne pieniądze.
Wizyta w Petersburgu i pózniej eskapada na wschód i dalej na północ to juz zupełnie inna historia. Petersburg powala na kolana swoją imperialna wspaniałością. Tam wszystko jest 3 razy większę, szersze, dłuższe, wyższe, piekniejsze itd, niż gdzie indziej. Nasz zachwyt tym miastem był pobudzany i powiększany przez atmosferę miejsca w którym mieszkalismy.Moja stryjeczna siostra Włada mieszka w najbardziej urokliwym miejscu jakie sobie mozna wyobrazić. Ulica Bolszaja Moskowskaja przy Newskim Prospekcie w kamienicy Fiodora Dostojewskiego, przecznicę od hotelu w którym skonał poeta, pisarz mistyk Jesienin. Działało to na wyobrażnie. Wystarczyło kilka kroków aby znależć się wsród pomników carów, kniaziów, wśród rydwanów z brązu , wsród potęznych marmurowych kolumn Soboru Riazańskiego. Dziesiatki mostów, mostków, przemykające łódki, małe barki i promy tworzyło nastrój , któremu i my się nie oparlismy. Również odbylismy taką podróż po kanałach królewskiego miasta.
Poza Litwą, Białorusią i Rosją odbylismy też nie spodziewajac się tego wyprawę do Armeni - po raz wtóry hi, hi...ale kulinarną
Mąż Włady jest Ormianinem i bedąc zakochanym w kucharzeniu rozpieszczał nas przez kilka dni coraz to nowymi ormiańskimi przysmakami.
Awieluk, tolma, basturma no i hasz.... Kto jadł ten wie jakie to dobre...
Hasz to specjalna potrawa dla specjalnych gosci , której przygotowanie trwa 4 dni. Dlatego też hasz zjedlismy w drodze powrotnej z Polarnej Rosji. Zaczynajac drogę powrotną zadzwoniliśmy do Miszy { maż Włady} i ten zaczął gotować- miał dokładnie 3 doby aby zdażyć...
O wódeczkach i likierach nie bede wspominał bo łza się w oku kręci a i watroba na wspomnienie coś się porusza.
Ciąg dalszy po Petersburgu to już prawdziwa północna Rosja, nie kosmopolityczna, nie wyluzowana i nie snobistyczna. Za to pełna twardych ,często mocno doswiadczonych przez życie i historię ludzi. Pełna trudu codziennego życia, walki z przyrodą i aurą srogiego siewiera. To co dla nas Polaków , Europejczyków jest codzennością i mało zauważalną normalnoscią, dla Rosjan mieszkajacych 1000 km na północ i wschód od Moskwy jest często luksusem. Ciepła woda w kranie, ba nawet zimna woda w kranie zdatna do picia po przegotowaniu jest czymś ekstra. Życie w Rosji jest drogie, mało ziemi się uprawia, widok zaoranego pola nie jest częsty, dlatego płody rolne sa drogie ,droższe niż w Polsce. Wiadomo , niedobór winduje ceny. Tanie jest tylko paliwo { 1.80-1.90 PLN} papierosy i wódka.
Słabe drogi, ogromne odległosci spowodowane ich brakiem powodują problemy komunikacyjne. Drogi , które na mapie są oznaczone jako przejezdne, przynajmniej utwardzone , bardzo często po prostu nie istnieją, albo sa w takim stanie ,że nie moa mozliwości ich pokonania zwykłym autem . Czasami też i terenowe auto nie pomoże kiedy na drodze pojawia się zerwany most a bród jest zbyt głęboki. Koło miasta Kotłas milicja zakazał nam jazdy drogą pokazaną na mapie w kierunku Syktykwaru - stolicy Republiki Komi- twierdząc ,że nie da się tamtedy pojechać bo drogi aktualnie nie ma...
Po prostu, na mapie jest , ale jej nie ma. Droga wiodła wzdłuż rzeki , wyobra zam sobie ,że woda, mróz i śnieg zniszczyły kilka mostów, albo wypłukały drogę.
Zaproponowano nam inną drogę , dłuzszą bagatela o 1200km bądż objazd bezdrożami dłuższy tylko o 300 km. Zaoszczędzilismy 90O km i poznalismy rosyjska prowincję dzięki temu . Niespodzianki i tak się trafiały. Pewnego razu jadąc prowincjonalną utwarzdoną drogą dojechalismy do mostu , który zarwał się przed kilkoma miesiacami. Mielismy do wyboru wracać i nadrabiać bądż znależć dogodny bród. Wybralismy drugie i się udało.
Powoli jednak dróg przybywa, na wielu odcinkach widać nowe dywaniki, gdzieniegdzie zupełnie nowe drogi , szerokie, wygodne. Odnosze tylko wrażenie że tempo dewastacji starych dróg jest szybsze niz budowa nowych.
Z powodu słabości komunikacji samochodowej, braku dróg na północy i wschodzie bardzo popularnym środkiem transportu osobowego i towarowego jest samolot. W wiekszości średnich a nawet małych miast są lotniska. Co do jakosci lotnisk i taboru nie mam złudzeń bo katastrofy lotnicze w Rosji są nader częste, w czasie naszego pobytu w Rosji w telewizji pokazano ich kilka. Również zupełnie niz w Polsce transport drogą wodną jest często praktykowany, ...choćby z tej przyczyny ,że mostów często brak, że drogi wzdłuż rzeki brak itp..
Niewiele brakowało abyśmy odbyli kilkudniową podroż odkrytą barką po polarnej rzece Peczorze własnie do Peczory i dalej do Usinska.
Jak pisalem wczesniej zabrakło nam kilka dni spędzonych na gościnnej Białorusi i w Petersburgu. Również zabrakło nam kilku dni kilkunastostopniowych mrozów abyśmy mogli dotrzeć tam na własnych kołach.Ale Peczora i Usinsk nie zając , nie ucieknie. Do Swanetii pojechaliśmy drugi raz aby pokonać kaukaską pętlę, w Pripoljarnyj Ural też pojedziemy kiedyś ponownie aby dotrzeć do Peczory i dalej,dalej..."
"DZIWNY JEST TEN ŚWIAT
Wiele razy miałem dziwne sny. Śniłem o Głogowie-mieście zmiecionym przez zawieruchę wojenną. W tym śnie spacerowałem po pięknych renesansowo-barokowo-secesyjno-militarno-koszarowych wspaniałych krętych ciemnych zaułkach. We śnie czułem zapachy miasta które juz nie istnieje. Czasami spacerowałem po tym miescie z moim ojcem ,którego nie zdążyłem poznać. On te miasto budował po holokauście wojny .Może dlatego śnił mi się w tym mieście, bo było ono moją Ojczyzną a dla niego światem do którego przybył z musu.
Dziwny jest ten świat .Franciszek Karwecki utracił swój świat na Kresach, zostawił łąki, lasy, ścieżki po których spacerował,zostawił rzękę Oszmiankę , w której się kąpał razem z krowami ,obok zostawił pola, z których razem z braćmi i siostrami zbierał co roku zboże, zostawił wspomnienia. Dziwny jest ten świat. Ja zyskałem swój swiat, który śni mi się często, dlatego że Franciszek Karwecki utracił swój. Zyskałem swój świat, który tak naprawdę też juz nie istniał bo zmiotła go wojna.Zyskała wyobrażnia i sny.
W jednym ze snów mój ojciec chciał pojechać do Pociewicz i Osipan , ale za każdym razem spózniał sie na pociąg w Głogowie, aż w końcu dał spokój tylko powiedział mi żebym jakoś ten odjeżdżajacy za każdym razem wczesniej pociąg złapał,bo On nie ma czasu ,bo musi zreperować buty klientom.
Tak jak nie dawał mi spokoju nigdy film Stanleya Kubicka-"Odyseja Kosmiczna 2001", tak i ten sen był moim niepokojem. Niepokojem, który nigdy nie był obawą, ale raczej czymś czego oczekiwałem z nadzieją na coś niezwykłego.Ten sen rozwijał się jak serial tasiemcowy. W jednym przyjeżdżałem do Pociewicz i Osipan,poznawałem rodzinę ojca, w drugi razem w Oszmiance łowiliśmy ryby, innym razem ukrywaliśmy się w lesie przed Niemcami, a w jeszcze innym rozmawiałem z dziadkiem Adolfem przed domem. Każdy sen był czymś fantastycznym, na każdy czekałem. A one przychodziły kiedy chciały i przynosiły co chciały. Głogów, Osipany, Osipany, Głogów-dwie Ojczyzny -utracona i zyskana.
Biała Rawska 2006"
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx |
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
Ostatnio zmieniony przez pekar1 25-05-2011, 01:21, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Hubeeert
Mitsumaniak na urlopie
Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 17695 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 04-11-2010, 05:29
|
|
|
proszę bardzo - czekam na ciag dalszy |
_________________
Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...
. |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 04-11-2010, 08:50 Moja sentymentalna wyprawa do Rosji
|
|
|
|
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
Ostatnio zmieniony przez pekar1 25-05-2011, 01:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
lapass
Mitsumaniak
Auto: Space Star 1,3 '01
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 20 razy Dołączył: 04 Cze 2009 Posty: 265 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 04-11-2010, 09:17
|
|
|
przerywnikować każdy może?
porywająca opowieść |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 04-11-2010, 09:56 Moja sentymentalna wyprawa do Rosji
|
|
|
Dziękuję |
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
Ostatnio zmieniony przez pekar1 25-05-2011, 01:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 04-11-2010, 10:47
|
|
|
Czekamy... |
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24264 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 04-11-2010, 13:16
|
|
|
Nie ukrywam, że ja też czytam...
drzewiej również urządzałem sobie takie wyprawy - może nie do Rosji i nie na 9000 km, ale np. 5000km po europie, to i owszem...
choć wolałem zrobić 5000 km w Polsce i poznawać nasz piękny kraj... |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 04-11-2010, 18:19 Moja sentymentalna wyprawa do Rosji
|
|
|
|
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
Ostatnio zmieniony przez pekar1 25-05-2011, 01:23, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 05-11-2010, 08:16
|
|
|
|
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
Hubeeert
Mitsumaniak na urlopie
Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 17695 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 06-11-2010, 17:21
|
|
|
pekar1 niesamowicie się to czyta. Prosimy o jeszcze... |
_________________
Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...
. |
|
|
|
 |
pawel80
Forumowicz
Auto: L200 '11 178hp
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 144 Skąd: racibórz
|
Wysłany: 06-11-2010, 19:27
|
|
|
kibicuje skrycie |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 07-11-2010, 13:37 Moja sentymentalna wyprawa do Rosji
|
|
|
|
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
Ostatnio zmieniony przez pekar1 25-05-2011, 01:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Heilsberg
Forumowicz USNI Life Member

Auto: jak w podpisie
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 51 razy Dołączył: 08 Sty 2009 Posty: 925 Skąd: Lidzbark Warmiński
|
Wysłany: 07-11-2010, 13:55
|
|
|
Jestem. |
_________________ Pajero II 2,5 TD SWB '96
L200 HP '10
L200 Dakar '05 Silver Beast |
|
|
|
 |
hajmanek
Forumowicz
Auto: shogun 2,8 tdi gls
Kraj/Country: UK
Pomógł: 7 razy Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 252 Skąd: gogle
|
Wysłany: 24-11-2010, 03:00
|
|
|
Powiem, ze lezka sie w oku kreci. Moi dziadkowie przyjechali do Wschowy w latach 50-tych z Nowosiolek na Bialorusi, jako, jak oni to powtarzali ostatni rzut. Wiele sie od dziadka nasluchalem historii i opowiesci. Moj ojciec, ich syn bardzo chcial kiedys w te rejony pojechac, tam sie przeciez urodzil, wychowal i dorastal, myslalem ze kiedys razem pojedziemy, ale niestety nie doczekal. Mysle ze Twoja opwoesc bardzo by go wzruszyla. Dzieki i czekam na ciag dalszy. Pozdrawiam |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 24-11-2010, 05:56 Kresy
|
|
|
Mój ojciec przyjechał z Osipan k/ Oszmiany do Wschowy w 1945 roku. To był pierwszy transport repatriacyjny do Wschowy. Jeśli Twoi dziadkowie przyjechali w latach 50-tych to pewnie znali się . Wschowa to nieduże miasto.... |
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
|
|
|
 |
|
|