 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Auto do off roadu :) |
Autor |
Wiadomość |
mitsu_pl
Forumowicz

Auto: Subaru Forester
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Lip 2007 Posty: 1301 Skąd: Grajewo
|
Wysłany: 04-02-2009, 11:02
|
|
|
Wiecie co, co wam powiem to wam powiem, ale w terenie można pojździć wszytkim, byleby były umiejętności i rozum na wałaściwym miejscu. Kiedyś (za czasów pajero) wybraliśmy się z patrolem na czołgowisko koło Białej Piskiej. Pajero oczywiście na Dobrych AT (31x10,5x15), a patrol krótki na MT (33x12,5x15) jadąc jeden za drugim najpierw patrol z przodu, ale nie wychodziło mu w paru miejscach. Później pajero przodem i co ? Pajero przejechało wsio i nawet raz patrola wyciągało... To samo nie dawno z bratem czasem wypadamy w teren jego frotką (długa 2.3 TD) wsadził MT 32x10,5x16 czy 11,5 tego nie pamiętam. Bez blokad z mini wyciągarą. Któregoś pięknego dnia, razem z dyskoteką i nivą wybraliśmy się pozwiedzać okolice Ełku. Dyskoteka 2 razy jeździła na wyciągrce, Niva po dłuższej potyczce wyjeżdżała o własnych siłach a na frote nie było bata... I niby zawicha nie taka, bo na wahaczach... a zawsze dawała rade... to nieliczne przykłady z licznych wypadów... Więc nie trzeba kupować auta takiego jakie najlepiej sprawuje się w terenie, tylko takie które się podoba, do którego mamy zaufanie, w którym się dobrze czujemy i poprostu starać się jak najlepiej dograć jeden do drugiego. Wyczuć auto i nauczyć się go, jak się zachowuje itp. To z odrobiną rozsądku, pokona wszytko od Samuraja po Hummer'a... |
_________________ Subaru Forester SF FL - 2000r.
Subaru Forester SF - 1999r.
Subaru Outback BI - 2005r.
Mitsubishi Galant E88A 2.5 TT |
|
|
|
 |
Amcio [Usunięty]
|
Wysłany: 07-02-2009, 10:32
|
|
|
no tak ale jak nie masz przeswitu pod spodem to nic nie zdzialasz
ja jak narazie problemu nie mam bo skasowalem swoje pajero i o ile rama jest prosta to je przerobie na off road |
|
|
|
 |
Hiszpan
Mitsumaniak

Auto: Outlander II Int+ Honda ST1100
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 19 razy Dołączył: 12 Wrz 2007 Posty: 1564 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 07-02-2009, 10:38
|
|
|
Więc ja zapytam fachowców czy lepiej kupić cywilną wersję danego auta i samemu powoli przerabiać czy lepiej nabyć już gotową furkę
Tak dla przykładu
http://allegro.pl/show_item.php?item=550171743
Dodam, że bardziej mnie interesuje "wyprawówka" niż "przeprawówka" |
_________________ Pewien motocyklista z Tarnowa do policjanta: Paaanie! Diabeł mnie opętał...
Staram się pisać poprawnie po polsku
Nigdy nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw zniży Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
 |
|
|
|
 |
eys28
Forumowicz
Auto: pajero III 3.2DI-D
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Lis 2008 Posty: 100 Skąd: gdynia
|
Wysłany: 07-02-2009, 11:00
|
|
|
Hiszpan napisał/a: | czy lepiej kupić cywilną wersję danego auta i samemu powoli przerabiać czy lepiej nabyć już gotową furkę |
ja za namowa kolegów którzy startuja w rajdach przeprawowych kupuje cywilna wersje patrola gr-a krótkiego i będzie przerabiany wg potrzeb i bierzących finansów. |
|
|
|
 |
elili [Usunięty]
|
Wysłany: 07-02-2009, 12:58
|
|
|
Hiszpan napisał/a: | Więc ja zapytam fachowców czy lepiej kupić cywilną wersję danego auta i samemu powoli przerabiać czy lepiej nabyć już gotową furkę
Tak dla przykładu
http://allegro.pl/show_item.php?item=550171743
Dodam, że bardziej mnie interesuje "wyprawówka" niż "przeprawówka" |
Temat rzeka: nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Napiszę coś mimo żem nie fachowiec.
Wszystko zależy od kasy, priorytetów, kasy, kasy i kasy
Od końca: krótki patrol może być za mały na wyprawówkę. Silniki patrola 2,8 l mają złą opinię: bardzo podatne na przegrzanie.
Po kolei:
- priorytety
jak, gdzie i z kim ma duże znaczenie bo na przykład: przy wyjeździe solowym do Afryki czy na Islandię wyciągarka będzie całkowicie zbędna.
To w ile osób planujesz wyjazdy ma znaczenie przy wyborze wielkości samochodu.
Nie bez znaczenia dla możliwości wykonywania napraw jest popularność samochodu na trasie wyprawy: inne autka łatwiej naprawić w Afryce, inne w krajach byłego związku sowieckiego
- kasa
W jednym z ostatnich numerów OFF-ROAD PL był opisany samochód robiony na miarę. Co mnie zaskoczyło: nie miał mostów portalowych. Powód: nie zmieściłby się do kontenera (a co: chcesz ograniczyć wyprawy tylko do dwóch kontynentów?).
Takie przyziemne drobiazgi jak prysznic czy kuchenka: byłoby dobrze gdyby były zasilane tym samym paliwem co samochód. Ale kuchenka na ON jest droższa niż na gaz. Słoneczne podgrzewanie wody do prysznica nie zda egzaminu na Islandii czy na Syberii a elektryczne wymaga uwzględnienia jeszcze jednego odbiornika jak będziesz dobierać alternator.
Spotkałem się też z opinią, że optymalnym rozwiązaniem jest zakup i przeróbka kampera: kupujesz odpowiednio wyposażonego kampera i dodajesz mu napęd 4x4
W naszych realiach wydaje się bardziej sensowne stopniowe budowanie wyprawówki korzystając z dobrej podstawy.
Ale podstawą nie koniecznie będzie cywilne auto.
I nie musi być japońskie. W grę wchodzą jeszcze np. Iveco, Sprinter, transporter; oczywiście z napędem 4x4. |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 07-02-2009, 14:10
|
|
|
He he Hiszpan to zadales pytanie. Elili chyba wszystko juz na ten temat napisal. Niemniej i ja cos Ci odpisze. Troche juz widziales i troche przezyles. Rowniez zapewne rozmawiales z wieloma kolegami ktorzy maja swoje poglady i swoje podejscie. Zasadnicza sprawa jest budzet i efekt docelowy. Jesli masz kase, zaufanie do sprzedawcy i znasz samochod spokojnie mozesz zanabywac wyszpejonego syfa. Ja nie majac totalnie warunkow ani rozleglej wiedzy technicznej nigdy nie podjalbym sie samodzielnego dozbrajania samochodu. Bardzo powaznie rozwazalbym kupno juz przygotowanego auta. Ta Nyska z ogloszenia wyglada zachecajaco. Pytanie tylko co jest pod warstwa lakieru i farby. Idealnym rozwiazaniem i chyba najdrozszym jest kupno takiego samochodu, fabrycznie nowego, ktory po wyjechaniu z salonu ma taka dzielnosc terenowa, ze bez wiekszych problemow poradzi sobie w umiarkowanym terenie. Mam na mysli Defektora, Wranglera czy G-klase. Ja od roku choruje na nowego HZJ76. To jest moje marzenie i docelowe auto. Do moich zastosowan stan fabryczny nadawalby sie idealnie. Nie zamierzam upalac samochodu na rajdach i nie bede sie nim taplal na towarzyskich imprezach. To ma byc auto rodzinne, ktore przetrwa i dowiezie mnie wszedzie gdzie rozsadek pozwoli. Chocbym nie wiem jak Sporta szykowal to takich osiagow jak 70-ka nie uzyskam. Takze Jacku powinienes sam ze soba przeprowadzic rozmowe. Takim zmotanym syfem nie kazdy bedzie jezdzil. To musi byc Twoj wybor swiadomy i przemyslany. Moze okazac sie, ze wcale nie potrzebujesz super dzielnosci na bezdrozach a wolisz komfort i osiagi. Moze sie okazac, ze podroz z Rzeszowa do Szczecina zajmie Ci grubo ponad dobe a wtedy nie bedziesz mial juz ochoty wiecej wsiadac do "terenowki" i zapragniesz swojego klimatyzowanego autka rekreacyjnego. Ale poplynalem... he he wybaczcie. Osobiscie wolabym byc swiadkiem przemian mojej bazy ale gdybym znal auto i wlasciela, ktory podziela moje poglady to spokojnie kupowalbym juz przygotowane (rozsadnie) auto. |
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 07-02-2009, 14:47
|
|
|
Tak na koniec to odpowiedz na to co wybrac macie w historii Pekara. Glowa na karku, rozsadek i kolega gola seria zjechal Bliski Wschod. Pewnie mial szczescie i nie zapuszczal sie na wiele dni na odludne bezdroza ale mimo wszystko autem seryjnym przejechal kawal swiata. |
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
pekar1
Forumowicz pekar
Auto: Pajero 2.8 td long
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 135 Skąd: Biała Rawska
|
Wysłany: 09-02-2009, 10:15 jakie auto
|
|
|
Jak napisał Gene- ważne jest do czego auto ma słuzyć ?
Jesli wyprawówka to raczej duze auto , w miare komfortowe , z klimą , którym będzie sie dobrze jechało na dlugich dystansach. Ale oczywiscie z akcesoriami prawdziwego terenowca- reduktor z blokada mostu/mostów. Nawet na lekkich wyprawach sie przydają.
Lekko doposażyć wyprawowo i sprawa z głowy. Dojedziesz wszędzie bez umęczenia.
Jesli auto ma służyć do częstych przepraw to lepiej kupić jakies niedrogie , stare auto terenowe i je zmontować na własne potrzeby. Tak wyjdzie taniej i nie bedzie szkoda mordować i niszczyć na bagnach .
Mam paru kolegów ,którzy wydali kilkadziesit tysiecy na doposażenie auta tak aby dojechalo na Księzyc i nigdy z tego doposazenia nie skorzystali - a to zmieniły sie preferencje , a to zona po pierwszej wyprawie powiedziała : nigdy wiecej a to sprawy losowe { urodziło sie dziecko i wyprawy na pare lat z głowy}. Tak więc radzę sprawę potraktować z głową.
Czasami lepiej kupić dwa auta , jedno tanie do tzw." upalania" i drugie do rekreacji , życia i okazjonalnych wypraw , które się będzie bardziej szanowało.
[ Dodano: 09-02-2009, 10:31 ]
HZJ 76 - to chyba idealny kompromis, jedynie tylko wyciszenie auta by sie przydało i montaż klimatyzacji jeśli w kupowanym aucie go nie ma.
Ważne jest ,ze w tym aucie nie ma zbyt wiele elektroniki bardzo zawodnej w warunkach ekstremalnych. Dzisiejsze silniki często przy gorszej jakosci paliwa spowodują przymusowy postój. |
_________________ Bądż szczęśliwy i daj szczęscie innym |
|
|
|
 |
HugoOrmo
Forumowicz Was? Kielbasa i Kwas

Auto: L200 '07 Chip 167KM
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 05 Gru 2007 Posty: 460 Skąd: Frei Stadt Danzig
|
Wysłany: 09-02-2009, 16:42
|
|
|
Witam,
Tu Gene dobrze napisal mozna i golizna pojechac tylko z glowa. Moim pierwszym autem wyprawowym byla 3 letnia Almera, ktora przejechalem Maroko, bylem, zobaczylem, dalem rade i wrocilem bez wiekszych ceregieli a szczegoly wyprawy dopracowywalem na polach kempingowych w Hiszpanii przemieszczajac sie w kierunku Ceuty, co prawda Hamady ani prawdziwej pustyni nie mialem okazji tym autem testowac ale innych wrazen tez bylo, ze fiu fiu...
...punkt pierwszy: z glowa a pozostale punkty wyprawy: patrz punkt pierwszy.
pzdr[/b] |
|
|
|
 |
|
|