Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[bartekcc]

Już był w ogródku, już witał się z gąską...

Autko spoko, na miejscu okazało się że wymieniany był zderzak. Nie było śladów, by z tyłu coś poza zderzakiem było robione. Auto zadbane, przebieg udokumentowany, fajnie się jeździło, już miałem brać... Zszedłem 1k w dół, moim zdaniem autko było warte tych pieniędzy. Ale okazało się, że właściciel nie dał jeszcze do salonu drugiego kluczyka i karty pojazdu, w tygodniu miały zostać dosłane. Zdecydowałem, że nie kupię auta bez drugiego kluczyka i karty pojazdu ale jestem w stanie zapłacić zaliczkę teraz i resztę jak właściciel dośle wszystko co potrzebne - tak się umówiliśmy i zonk - tylko gotówka. Podjechaliśmy do bankomatu, wracamy do salonu - auta nie ma tam gdzie stało. Gość mówi, że ludzie którzy oglądali go rano chcieli się jeszcze raz przejechać i "chyba przebili pana ofertę". Chcieli dać 34900... Jak wrócili zostali poinformowani o tej absurdalnej sytuacji, gośćz salonu stwierdził że mogę przebić ich ofertę... Licytacja kuźwa, śmiech na sali. Powiedziałem że dam max 35k, nie więcej.
Babeczka z synem zaczęła biadolić że jak to, że oni mieli mieć zarezerwowane do 14 to auto. Tak im powiedział drugi pracownik salonu. W końcu stanęło na tym, że są w stanie dać pierwotną kwotę 35,5k. Stwierdziłem, że nie po to się targowałem żeby teraz zapłacić więcej, niż było na początku. Koniec historii.

A tak fajnie się jechało.

Dziękuję wszystkim, którzy wypowiadali się w temacie. Mam nadzieję, że jak znajdę kolejnego lancera będzie podobny odzew