Lancer CK1A - czyli mój biały ułan :) |
Autor |
Wiadomość |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23-01-2016, 18:35 Lancer CK1A - czyli mój biały ułan :)
|
|
|
Nadszedł w końcu taki dzień, którym miałem zadecydować "być albo nie być" dla mojego lancerka. Postawiłem na to pierwsze dlatego chciałbym teraz podzielić historią i zdjęciami mojego pierwszego i jak do tej pory jedynego miśka Dlaczego był to sądnym dzień dla mojego misiaczka? O tym dowiecie się śledząc mój wątek, który będę starał się na bieżąco uzupełniać.
Zacznijmy jednak od początku.
Tuż po ukończeniu studiów (2006) zdecydowałem się zrobić prawo jazdy. Może niektórzy uznają, ze to późno ale moi rodzice nigdy nie mieli samochodu a nie chciałem prawka zamykać w szufladzie na lata. Po zdaniu egzaminu przyszedł czas na wybór samochodu. Myślałem o czymś w miarę tanim w utrzymaniu ale z lekkim zacięciem sportowym. Zacząłem rozglądać się za... Subaru Imprezą Okazało się jednak, że koszty zakupu a także utrzymania (silnik najmniejszy to 1.8) są zbyt wysokie jak na moją kieszeń. Jaka zostaje alternatywa? Zaraz, zaraz, kto jest największym konkurentem Subaru Imprezy??? Oczywiście: Mitsubishi LANCER
Moje poszukiwania skierowałem na miśka, który najbardziej odpowiadałby mi pod względem wyposażenia i oczywiście ceny. Podczas przeszukiwania ogłoszeń trafiłem na jedno z następującymi zdjęciami:
Lancer opisywany był jako oddany na zamianę na nowy samochód i został świeżo sprowadzony z Niemiec. Rok produkcji 1996, silnik 4G13 - 75KM, elektryczne przednie szyby, obrotomierz, światła przeciwmgielne. Takich rzeczy jak dwie poduszki powietrze, wspomaganie itp nie warto wymieniać bo dla Mitsu w tamtych czasach to był standard.
Zadzwoniłem do Pana, który okazał się handlarzem i umówiłem się na oglądanie egzemplarza z ogłoszenia. Jako, że byłem zupełnie zielony w kwestii zakupu samochodu poprosiłem mojego znajomego, który pasjonuje się citroenami (notabene miał pięknego citroena XM z soczewkowymi reflektorami) aby pojechał ze mną i pomógł mi w zakupie samochodu. Tak wiec razem wybraliśmy się (i to pociągiem) do Stargardu Szczecińskiego Na miejscu okazało się, że misiek miał jakieś przygody z przodu i bezwypadkowy to on nie jest. Na szczęście został dosyć dobrze odbudowany i mój kolega nie widział jakichś wielkich przeciwwskazań przed zakupem.
Tym właśnie sposobem stałem się posiadaczem cudnego Lancera CK1A w którym jestem zakochany po dziś dzień
P.S. Historię mojego samochodu będę rozbijał na posty aby nie umieszczać wszystkiego w jednym wątku. |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23-01-2016, 19:22
|
|
|
Gdy misiek wpadł w moje łapki postanowiłem trochę o niego zadbać i powymieniać co nieco.
Tak prezentował się parę tygodni po zakupie:
Poszukując częsci do wymiany oraz informacji dotyczących tego modelu trafiłem na forum co się zowie - Mitsumianiki, chętnie pomogą i we wszystkim doradzą. A, że jeszcze spotkać się można i miło spędzić czas na regionalnym spocie, przystąpiłem niezwłocznie do członkostwa w zespole
A teraz wspomnień czar i parę zdjęć ze spotu z 2008 roku Tak, tak nawet colty CA0 pojawiały się wtedy na spotkaniach. Kto siebie rozpoznaje na zdjęciach ręka do góry!
Tak poznałem bardzo fajnych ludzi z którymi chętnie spędzałem czas w weekendy i którzy zawsze służyli radą i pomocą (nie tylko w sprawach motoryzacji)
Misiek jak na swój wiek sprawował się nadzwyczaj dobrze. Właściwie nie miałem z nim żadnych problemów - chyba, że z własnej głupoty (np. mycie podwozia na myjni bez spodniej plastikowej osłony silnika - zalany zapłon )
Od dnia zakupu zdążyłem wymienić dwa razy pasek rozrządu, tarcze, wnętrza bębnów, amortyzatory przednie i po przejechaniu 260.000 km skończyło się ORYGINALNE sprzęgło - normalnie zużywające się podzespoły. Żadnych awarii. Po prostu wsiadałem i jechałem czy to po mieście (Wrocław) czy 500 km nad morze. Sprawdzałem tylko poziom płynów i w drogę, żadnych zmartwień. Zawsze dowiózł mnie do celu - ZAWSZE.
Niestety okazało się, że przygody miśka jeszcze w Niemczech nie pozostały bez konsekwencji na przyszłość. Korozja, rdza albo jak kto woli ruda powoli zaczęła trawić moje misiątko :/
Zaczęło się od maski, która została źle zabezpieczona po naprawie jeszcze za naszą zachodnią granicą. Wymieniłem na oryginalną (przemalowałem). Przy okazji zabezpieczyłem też pas przedni. Ale najgorzej jak się okazało będzie od spodu. Nieświadomy jeszcze zagrożenia jeździłem miśkiem tu i tam aż pewnego dnia na przeglądzie rejestracyjnym zobaczyłem, że coś niedobrego dzieje się z podwoziem mojego samochodu. Pojechałem na zabezpieczenie antykorozyjne ale jak powiedział gość, który wykonywał usługę to już nie była nawet za pięć dwunasta. To już było samo południe - ruda zagnieździła się na dobre. :/
Mechanicznie samochód jest po prostu nie do zdarcia. +35 czy -20 odpala na pierwszego "strzała" Gdyby tylko nie to zabezpieczenie antykorozyjne...
Próbowałem ratować miśka na wszelkie sposoby (w moim zasięgu) ale napoczęte utlenianie stali trudno wyhamować. Tak oto przyszedł dzień w którym musiałem podjąć ostateczną decyzję...
CDN. |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 24-01-2016, 16:25
|
|
|
Kiedy na jednym z przeglądów rejestracyjnych wszedłem pod samochód moim oczom ukazał się oto taki przerażający widok:
Niby na peirwszy rzut oka nie wygląda to tak źle ale gdy się spojrzy bliżej widać prawdziwe pobojowisko:
Podłużnica prawa - a w zasadzie jej brak. Kiedy odpadła wartwa zabezpieczenia z miejsca w którycm kiedyś był profil nośny wiała czarno-rdzawa dziura
Podłużnica lewa - można powiedzieć, że kopia prawej. Praktycznie zjedzona od miejsca mocowania wahacza na długosci 20 cm w kierunku tyłu samochodu.
Oprócz tego przerdzewiał wlot rury paliwowej do baku tak, że po otwarciu klapki było niemal widać asfalt
O drobnych atakach rudej na narożniku tylnego nadkola nawet szkoda wspominać. Ogólnie rozpacz i zgrzytanie zębów.
Diagnosta powiedział, że nie powinien mnie puścić z tak zaawansowaną korozją podwozia ale ubłagałem go, że na pewno coś z tym zrobię do następnego przeglądu.
Długo biłem się z myślami co tu robić. Może przyszedł już na jego czas? Może czas już się z nim pożegnać i szukać następcy? Ale jak tak można postąpić z tak wdzięcznym miśkiem, który zawsze był na zawołanie i nigdy cie nie zawiódł?
Zacząłem rozglądać się za jakimś blacharzem który podjął by się reanimacji miśka ale żaden nawet nie chciał na niego spojrzeć :/
Na szczęście są Mitsumaniaki i oni na pewno pomogą
Dzięki Bartkowi (deejay'owi) dostałem namiary na jego dobrego znajomego (Mariusza) z serwisu Renaulat, który zajmuje się naprawami blacharskimi.
Szybko udało mi się z nim skontaktować i gdy tylko Mariusz otworzył swój nowy warsztat od razu się do niego udałem.
Po obejrzeniu samochodu i wyznaczeniu zakresu prac Mariusz zakasał rękawy wziął się do roboty. A oto mała fotorelacja ze zmartwychwstania mojego Lancera:
Taka mała dziurka pod maską - wynik niedokładnej roboty po kolizji w Niemczech.
I kolejna dziurka, tym razem przy wlewie paliwa. Była już na tyle duża, że po jeździe na mokrej nawierzchni dostawał się przez nią cały brud z drogi i brudził klapkę wlewu od środka
Po rozebraniu zawieszenia tak wyglądały niektóre mocowania wahaczy...
A tak wyglądały po oczyszczeniu i naprawie.
Końcówki podłużnic (szczególnie ta przy tłumiku końcowym (który swoją droga też nadawał się tylko do wymiany) także wyglądały nieciekawie.
Przy następnej wizycie w warsztacie, przecierałem oczy ze zdumienia. Mariusz po prostu dokonywał cudów przy (nie boję się użyć tego słowa) odbudowie niemal całej tylnej konstrukcji nośnej. Wszystkie skorodowane elementy zostały wycięte a na ich miejsce wspawana zdrowa blacha. Wszystkie nawet najmniejsze kształty zawieszenia i podłużnic zostały odtworzone w najdrobniejszych szczegółach. Żeby zrobić to w taki sposób nie można być tylko blacharzem tu trzeba być ARTYSTĄ! I takim właśnie Mariusz jest! Coś niesamowitego!
Wspomniany wyżej narożnik tylnego nadkola - przed i po naprawie.
A tutaj popisy poprzedniego wyrobnika, który zabezpieczał mi dwa lata wcześniej drugi z narożników. Tak napawać to nawet ja bym potrafił nie trzymając nigdy w życiu uchwytu spawalniczego w ręce - tragedia. Wszystko trzeba było wyciąć i jeszcze raz wspawać porządnie zdrową blachę.
Wlew paliwa po naprawie i wycięta skorodowana blacha pod maską
Aby usunąć resztki korozji w zakamarkach cała tylna cześć podwozia została wyśrutowana.
Teraz pierwsze malowanko niezabezpieczonej blachy. Naprawdę, jeszcze raz to muszę podkreślić, to co wyczyniał Mariusz z moim miśkiem to mistrzostwo świata!
Zbiornik paliwa - korozja była już tak daleko posunięta, że baliśmy się czy przy oczyszczaniu strumieniowym nie zrobi się w nim dziura
Na szczęście wszystko się udało znakomicie:
Po pomalowaniu zbiornik paliwa prezentował się następująco:
I teraz uwaga! Po zabezpieczeniu tzw. "konserwą" całego podwozia (jeszcze bez baku i elementów zawieszenia) misiek od spodu wyglądał jak obcy z filmu Ridley Scott'a
Czas na montaż nowego tłumika końcowego i lekką reanimację pozostałej części układu wydechowego (nowy łącznik elastyczny za kolektorem):
Rura wlewu paliwa także została wyczyszczona strumieniowo i pomalowana:
I na koniec jeszcze dwie fotki z efektu końcowego odbudowy:
Jeszcze raz chciałbym bardzo gorąco podziękować Bartkowi za pomoc oraz oczywiście Mariuszowi, który wykonał kawał wspaniałej roboty przy moim miśku.
Dzięki wam mój misiek żyje i będę mógł kontynuować jego historię w tym wątku. A to nie koniec dobrych wieści Stay tuned! |
_________________ Mój UŁAN.
 |
Ostatnio zmieniony przez darkanian 24-01-2016, 16:46, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
deejay
Mitsumaniak

Auto: Rav4 Hybrid
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 155 razy Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 6099 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 24-01-2016, 16:34
|
|
|
Jak zawsze dobra robota |
|
|
|
 |
MManiak
Forumowicz

Auto: Carisma 1.9 DID 102KM
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy Dołączył: 02 Kwi 2015 Posty: 350 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 24-01-2016, 19:20
|
|
|
Miśki albo się kocha, albo nienawidzi. Tutaj widać, że darkanian dba o Lancelota, jak o własną żonę. I to mi się podoba. Sam poluję na coś w stylu Lancera V, czy Cari I, bo to są prawdziwe samochody, o które warto zadbać.
Planujesz jakiś autodetailing? Myślę, że po takim zabiegu warto w takie coś zainwestować. |
_________________ Mój poprzedni Misiek |
|
|
|
 |
eremita
Mitsumaniak
Auto: Outlander III DID
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 17 razy Dołączył: 25 Paź 2007 Posty: 2505 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 25-01-2016, 09:07
|
|
|
Super
Byle tak dalej |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 25-01-2016, 19:14
|
|
|
Dzięki
Stara miłość nie rdzewieje hehe
Trafiłeś w samo sedno MManiak. Własnie niedawno udało mi się nabyć po okazyjnej cenie kierownicę Momo od Evo 5. A dokładnie tą:
Odświeżyłem ją trochę a dzięki Bartkowi mam ją już w samochodzie. Niedługo zrobię fotki jak prezentuje się na tle deski rozdzielczej.
Oprócz tego wyhaczyłem już jakiś czas temu akcesoryjny spojler z tamtych lat, który można było dokupić w salonie dla lancerów CK. Niestety jest koloru czerwonego i muszę go przemalować. Bardzo podobny do tego:
Zdjęcia mojego wkrótce
Teraz szukam nakładek na progi i zderzaki tył-przód od Lancera GSR (CM5A). Ale z tym może być ciężko. W ogóle to marzy mi się żeby kiedyś ściągnąć (np. z Japonii) takiego Lancera GSR ale w wersji MR tzn. z silnikiem 1.6 MIVEC - 173 KM |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
MManiak
Forumowicz

Auto: Carisma 1.9 DID 102KM
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy Dołączył: 02 Kwi 2015 Posty: 350 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 25-01-2016, 22:02
|
|
|
darkanian napisał/a: | W ogóle to marzy mi się żeby kiedyś ściągnąć (np. z Japonii) takiego Lancera GSR ale w wersji MR tzn. z silnikiem 1.6 MIVEC - 173 KM | No i tu Ty trafiłeś w sedno darkanian. Też patrzyłem na samochody w Japonii, a szczególnie na ceny. Ale co mi po samochodzie z kierą po prawej stronie? Trzeba robić przekładkę, do tego dochodzą opłaty i inne pierdoły, które powodują, że zakup samochodu tam się po prostu nie opłaca. Ale stan techniczny również powala na kolana. I te przebiegi... |
_________________ Mój poprzedni Misiek |
|
|
|
 |
Bizi78
Mitsumaniak Reklamożerca.

Auto: MSS 1.3 family 01r.
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 820 razy Dołączył: 01 Sty 2010 Posty: 20957 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: 26-01-2016, 07:08
|
|
|
MManiak napisał/a: | Ale co mi po samochodzie z kierą po prawej stronie? Trzeba robić przekładkę... |
Obecnie nie musisz już robić przekładki, aby zarejestrować auto w PL . |
_________________ Gość zobacz moją zieloną żabę .
 |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 28-01-2016, 18:11
|
|
|
Przyszedł czas na zaprezentowanie kierownicy momo już w miśku. Oto jak się prezentuje:
Muśże przyznać, że mimo tego że jej średnica (i chyba grubość też) jest identyczna jak standardowej to znacznie lepiej leży w dłoni i od razu przyjemniej się samochód prowadzi.
No i wiadomo, jest skórzana.
Nieźle się komponują z czarną częścią deski rozdzielczej tam gdzie są zegary i regulacja nawiewu. Prawie jak GSR
Teraz przydałoby się podmienić gałkę zmiany biegów bo świeci łysym plastikiem
Niestety "evolucyjna" ma oznaczenie na 6 biegów. |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
Seiji
Mitsumaniak WRRRR PSSST

Auto: CN9A 4G63T
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 23 Mar 2013 Posty: 387 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 30-01-2016, 00:29
|
|
|
ewolucyjna ma 5 biegów dokładnie tak samo jak CK |
_________________ Lancer Evolution IV |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 27-02-2016, 11:57
|
|
|
Masz rację mają 5 biegów. Gdzieś widziałem na aukcji mieszek lewarka zmiany biegów ponoć od Evo i miał wyraźnie zaznaczone 6 biegów. To mnie zmyliło
Już niedługo mój spojler zmieni kolor na jaśniejszy (biały) i będzie można go zainstalować.
Przed pomalowaniem wyglądał następująco (przepraszam za kiepską jakość zdjęć).
Musiałem wkleić od nowa nakrętkę pod światło stopu bo poprzedni właściciel jakimś cudem ją ukręcił.
 |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 27-02-2016, 15:00
|
|
|
darkanian napisał/a: |
Musiałem wkleić od nowa nakrętkę pod światło stopu bo poprzedni właściciel jakimś cudem ją ukręcił. |
Podziękuj mu, że "odkręcił"
Ja mam dwie lotki ze stopem i obydwa stopy są nie do ruszenia.
Nic nie pomaga - od normalnych odrdzewiaczy, przez ropę po domowo-internetowe wynalazki (nawet Colą zalewałem ) |
|
|
|
 |
darkanian
Mitsumaniak Darson

Auto: Lancer CK1A GLX '96
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 174 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 27-02-2016, 18:13
|
|
|
Ukręcił i potem przykleił światło jakimś klejem montażowym (podobnym do tego do szyb). Na szczęście udało mi się to odkleić bez strat własnych
Jak Coca-Cola nie pomaga to faktycznie jest już problem. Może trzeba iść do konkurencji (czyt. PEPSI)? |
_________________ Mój UŁAN.
 |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 27-02-2016, 18:52
|
|
|
darkanian napisał/a: | Jak Coca-Cola nie pomaga to faktycznie jest już problem. Może trzeba iść do konkurencji (czyt. PEPSI)? |
Śmiej się śmiej, a tonący i tak się brzytwy chwyci. |
|
|
|
 |
|