Ogromny minus dla L200... |
Autor |
Wiadomość |
tomek_w [Usunięty]
|
Wysłany: 07-05-2007, 20:39 Ogromny minus dla L200...
|
|
|
Nawiązując do tytułu , stała mi sie rzecz niedopuszczalna nawet w najtanszym samochodzie ... Spadł mi przewód doprowadzający do turbiny... niby pierdoła , pod warunkiem , ze mamy jakies klucze i zapasowe opaski ... i nie jestesmy z placzacym dzieckiem od 7 godzin w drodze ... skonczylo sie na poparzonej rece zniszonym wezyku spustowym do aparatu (mial druciki ktore posluzyly za opaske) , druga reka pokaleczona o filtr powietrza i totalnie nadwyręzonym zaufaniu dla marki , auto mialo przejechane 3500km , teraz nim jezdze ale mam dziwne uczucie i czekam az znowu cos odpadnie ... najsmieszniejsze po drodze wyprzedzilem Navare ... mina kierowcy tego auta jak mnie mijal a ja grzebalem sie pod maska bezcenna , widac uzytkownik forum Nissana...
Juz mi sie mniej podoba..:( |
|
|
|
 |
Hubeeert
Mitsumaniak na urlopie
Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 17695 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 07-05-2007, 23:39
|
|
|
tomek_w,
A teraz po kolei
- spadl przewod doprowadzajacy powietrze do turbiny czy ten wychodzacy z turbiny do kolektora dolotowego?
- czy jest mozliwosc, ze ktos Ci cos grzebal wczesniej przy tym przewodzie?
Generalnie rura za turbina spadla mi 2 razy - raz w Misku i raz w VW T4. W Misku dlatego, ze postanowilem wymienic ori opaske na ladniejsza a w VW dlatego, ze krzywo opaska byla zalozona. Co chce powiedziec? Ze nic nie dzieje sie bez przyczyny a wiec i w Twoim musiala jakas byc.
BTW - L200 poza tym jezdzi dobrze? |
_________________
Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...
. |
|
|
|
 |
arturro [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 00:17
|
|
|
u mnie w A6 tez spadl przewod z turbo i tez bylo to spowodowane ze mechanior "namowil" mnie na zmiane na nowe przewody i slabo mu wyszlo zalozenie ich.
wiec raczej malo sie ktos postaral przy skladaniu twojego auta.
podziwiam cie ze chcialo ci sie grzebac w nowym aucie (oczywiscie rozumiem okolicznosci) ale ja bym machna reka i wzial taxi na koszt mitsu. |
|
|
|
 |
Ryży Koń [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 08:03
|
|
|
No cóż ... czas sie pogodzić z masową produkcją przy której paluchy maczają księgowi. Usterka prawie nie do wychwycenia przy przeglądzie przedsprzedażnym...
Gdzie są składane L200? |
|
|
|
 |
tomek_w [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 08:08
|
|
|
Spadl przewod doprowadzajacy do turbiny... Za bardzo nie mialem wyjscia i musialem to naprawic , zajmuje sie zawodowo cięzarowkami wiec jakies pojecie mam, ale auto ma 3tyg nikt nic przy nim nie robil ... Musicie zrozumiec to , ze teraz czekam na to czego jeszcze nie dokrecili , moze kiedys mi to minie ale na razie patrze na niego z pewna doza nieufnosci... W innych okolicznosciach bym jechal do konca a pozniej niech sie serwis martwi , ale nie chce przepychanek juz na starcie ..
A poza tym jezdzi sie swietnie , i najwazniejsze auto niczego nie udaje , mam na mysli konkurencje gdzie samochod wedlug mnie chce udwac wiekszy niz jest i przedluzac ...ego kierowcy , ale to takie subiektywne odczucie ... i spalanie przy w miare ostrej jezdzie tzn autostrada 300km- srednia predkosc 130 na wyswietlaczu spalanie 10.5l.... i jeszcze jedno ... jezdzi tych aut niewiele , ale za kazdym razem jak mijam podobne otrzymuje pozdrowienie z naprzeciwka co w dzisiejszych czasach jest juz tak bardzo niespotykane .. |
Ostatnio zmieniony przez tomek_w 08-05-2007, 08:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 08-05-2007, 08:12
|
|
|
Przykra sprawa z ta awaria. Naprawde wspolczuje! Tomek_W czy twoj L200 nie jest na gwarancji? Z tego co ja wiem to powinienes miec assistance na Europe. Moze bylo poczekac na mechanika z klamotami. Sam nie wiem ale ja raczej wezwalbym kogos, kto naprawilby usterke. Chyba to nie wstyd a za to tez placisz kupujac auto. |
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
tomek_w [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 08:24
|
|
|
Auto jest na pelnej gwarancji , mam tez karte assistance która obejmuje nawet brak paliwa ... ale zdazylo mi sie raz czekac jak wybilem szybe co prawda w innym aucie ... nie polecam... to wszystko swietnie wyglada na umowach w zyciu jak w zyciu ... mialem do domu 200km , nie chcialo mi sie marnowac kolejnych dwoch godzin , a usterke naprawilem scyzorykiem i wezykiem do aparatu za 600zł(sic!) w 10min... najdrozsza opaska w zyciu .. teraz musze kupic kpl.kluczy do auto i drut wiazalkowy zawsze sie przyda , mozna z niego zrobic opaski podczepic tlumik , i pewnie znajdzie jeszcze pare zastosowan:).. |
|
|
|
 |
Gene
Mitsumaniak shoot & destroy

Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy Dołączył: 13 Lis 2006 Posty: 3775 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 08-05-2007, 08:33
|
|
|
Gratuluje podejscia i pomyslowosci ja jednak bym poczekal moze obyloby sie bez urazow rak i zniszenia wezyka. |
_________________ C'est La Vie suckers
 |
|
|
|
 |
marek_k84 [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 12:58
|
|
|
tomek_w napisał/a: | wezykiem do aparatu za 600zł.. |
myślę, że nie spowoduje to braku Twoich zdjęć na innych stronach. Byłaby to strata większa niż te 6 stów |
|
|
|
 |
janusz [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 13:48
|
|
|
Nie martw się za bardzo teraz to chyba wszystkie samochody takie są. Mój Nissanek przejechał od dealera tylko 7,2 km razem 12 minut jazdy i padł na środku skrzyżowania. Spuścił sobie płyn z chłodnicy na ulicę i umarł. Teraz takie samochody produkują. |
|
|
|
 |
arturro [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 14:30
|
|
|
janusz napisał/a: | Teraz takie samochody produkują. |
kiedys tez takie robili,
mi z carismy w 99r po przejechaniu 30km od salonu wycielk caly plyn od wspomagania przez niedokrecona srube przy pompie |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24314 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 08-05-2007, 14:34
|
|
|
pamietam tez sytuacje, jak komus padlo delu - po kilkunastu km od wyjazdu z salonu - z oszczednosci nie nalali nawet oleju do silnika i sie zatarl (nie wspominam nawet o 2 litrach paliwa w baku, ktore czesto nie starczaly by dojechac do najblizszej stacji) |
|
|
|
 |
arturro [Usunięty]
|
Wysłany: 08-05-2007, 21:34
|
|
|
Krzyzak napisał/a: | pamietam tez sytuacje, jak komus padlo delu - po kilkunastu km od wyjazdu z salonu - z oszczednosci nie nalali nawet oleju do silnika i sie zatarl |
troche to darku naciagane bo w kontrolke poziomu oleju pewnie wyposazyli auto. |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24314 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 08-05-2007, 21:53
|
|
|
ale nie kazdy musi wiedziec do czego ona sluzy - to byla glosna sprawa jak delu padalo, to oszczedzalo na wszystkim |
|
|
|
 |
Ryży Koń [Usunięty]
|
Wysłany: 09-05-2007, 08:37
|
|
|
Kontrolka ludzi nie rusza. Matka mojego kumpla zatarła silnik w AR156 ... kontrolki mrugały i ogólnie ślepy by wyczuł że coś jest nie tak...Ale mamie to nei przeszkadzało. |
|
|
|
 |
|