Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[atsar]

Witam,
w końcu się zebrałem żeby opisać mojego misiola, w końcu 18 miesięcy z Wami na forum
Zanim przejdę do historii mojego miśka, najpierw powiem Wam jak to się zaczęło
Pierwszym miśkiem w naszej rodzinie były Lancerek, rocznik 88 w kolorze o ile dobrze pamiętam, srebrnym, silniczek 1.5. Coś pięknego. Był to pierwszy samochód "zagraniczny". Ja jako młody szczylek, byłem w szoku, że siedząc w środku, można rozmawiać bez przeszkód, gdyż jest w nim "cicho" tzn wtedy było, nawet taty się pytałem, jak to jest że silnika prawie nie słychać, na co padła odpowiedz " to jest Japończyk". Co mi kurde wiele nie mówiło Kolejnym Japończykiem był również lancerek, tym razem granatowy kombi ech co to był za wóz, przyciemniane szybki, religii, no cudo po prostu. Po tacie przejął go Piorek, mój starszy brat =>roch_27. Niestety długo nim nie pojeździł, został skasowany przez naczepę tira, Piotras wyszedł cało, misiek już nie. Został sprzedany. Podobno jeździ po dziś dzień Następne autka niestety już nie były z Japonii. Trzeba było czekać na kolejnego aż do 2005 roku.
Dzwoni brat, Łukasz jedziemy do Warszawy, jest rekin, 2.5 V6 99" -zobacz. Patrze mówię, jedziemy. Pojechaliśmy, oglądamy, Piotr widać podekscytowany, wyglądał o tak chwilami tak . No dobra podjechaliśmy na stację kontroli. Ja siedziałem z tyłu cichutko jak myszka gdyż wszystko można było wyczytać z mojej miny , raz tak chwile potem po czym Na kontroli wszystko ładnie pięknie, no to pada decyzja Piotrka "biorę".
Jedziemy na jakieś osiedle, Piotras z workiem pieniędzy wsiada na tylna kanapę ze sprzedawca. Ja stoję na czatach Wszystko się zgada. Wracamy do Grudziądza. Ja wsiadam do swojej Nubiry (2.0) i mina mi się zmienia na taką . No ale spoko, myślę sobie ok, kiedyś będę miał takiego Ruszamy, trasa jak to trasa nuda, jadę koreańcem za japońcem, widzę tylko jak się czasem oddala, wyobrażam sobie radość Piotrka, lecz on nie wyobraża sobie mojego smutku, myślę dalej nagle odbijamy na Brodnicę, Piotrek staje na poboczu. "OMG coś się stało" pomyślałem. Zjeżdżam, wysiada Piotr, mina jakby właśnie wygrał w totka, Podchodzi ja wychylam dziób przez okno i słyszę jedne z piękniejszych słów: "chcesz się przejechać?"
Nie muszę Wam pisać jak wtedy się czułem, jak wyglądałem Odpowiadam jakby nieco od niechcenia "JASNE " Wsiadam, ustawiam fotel, dzyt dzyt, robi jak zaczynam go ustawiać elektrycznie . Jeszcze tylko rzut okiem w kierunku mojej nubirki, mina na chwile mi pobladła, ale spoko. Ruszamy, jaki to był szok, ech nie da się opisać. Mruk silnika V6, cisza w środku, zero stuków-puków. Jakieś kilka kilometrów Piotras już zatęsknił za Galusiem bo zaczął mrugać światłami, dobra zjeżdżam na bok. Przesiadka, znowu Dojechaliśmy, kilka fotek na dzień dobry. Historie Piotrka możecie przeczytać tu.
Z racji, że Piotrek mieszka w Poznaniu, ja tam studiuję i od czasu do czasu mogłem pośmigać galem. Pewnego dnia bodajże, 2007 roku Piotrek mówi, "sprzedaję gala, zaczynam myśleć o Legnum". Minka mi się uśmiechnęła, widziałem jaki to jest egzemplarz, więc od razu wystawiłem, swoją Nubirke z przebiegiem ponad 350tys na sprzedaż. Poszła w przeciągu miesiąca. Trochę kasy odłożonej dodatkowo miałem, dopomógł i tata. I w ten oto sposób, Zakupiłem galanta o którym tak marzyłem. Stało się to w grudniu 2007 roku, Piotr zadowolony, bo misiek zostaje w rodzinie, ja zadowolony bo jest mój Historię całą znałem od podstaw, więc wiedziałem co i kiedy najlepiej wymienić. Zaczęło się od kompletnej hamowni, tarcze przód tył,klocki. (Przód ATE, tyło brembo, klocki ferodo), następnie przyszedł czas na olej i filtr. Wymieniłem do tej pory już 4 krotnie
Rozrząd wymieniany jakieś 15tys km temu. Z racji, mojej pracy, dużo jeżdżę, musiałem troszkę obniżyć koszta, więc i przyszła pora na operację JUNKERS W sierpniu zeszłego roku, misiek dostał gaz sekwencje, od ELPIGAZU. Do tej pory nie narzekam, wszystko chodzi jak należy. Niestety, jak wiemy, nasze gale, nie są odporne na rdzę, więc i przyszedł czas na mojego, najpierw na masce odprysk zaczął się przekształcać w rudzielca, zaraza poszła na tylne lewe drzwi i nadkola.
Troszkę kasy trzeba było nazbierać. W ten oto sposób w zeszłym tygodniu zakupiłem reperaturki na obie strony, drzwi również zakupiłem, dzięki Kmer za oględziny, bez Ciebie bym ich nie kupił. Autko powędrowało do lakierni, powiedziałem krótko, mają wszystkie rude znaki zniknąć, ryski, itd. Zrobiłem dokumentację zdjęciową, przed i na razie w trakcie roboty. Niestety na miśka muszę poczekać do końca tygodnia. Później jeszcze kolejne dni, ponieważ czeka go wymiana kompletu łożysk w skrzyni.
Na razie to tyle. CDN

Fotki w galerii

[Marcin-Krak]

Postuluję karanie RB użytkowników o długim stażu ( na dodatek często jeszcze modów) nie mających swojej historii w tym dziale

[atsar]

[roch_27]

[atsar]

[Rafal_Szczecin]

[Marcin-Krak]

[Rafal_Szczecin]

[macieekg]

Bardzo ciekawa historia samochodu, nie ma to jak kupować auto od brata znająć całą jego przeszłość.
Śliczny jest ten gal i na dodatek z najlepszym silnikiem.

[roch_27]

[Marcin-Krak]

roch_27, teraz też zdarza Ci się pytać o to
Chyba lekki ot robimy - ale w sumie wszystko zostaje w rodzinie

[pawela]

fotka niemal jak z prospektu reklamowego

[roch_27]

słyszałem brat, że byłeś na wymianie łożysk - napisz jak się śmiga po wymianie wszystkich 6-ciu łożysk w skrzynce Pewnie cisza nastała jak makiem zasiał

[atsar]

a no prawda wczoraj Tomasz Michalak odwalil wraz z synem kawal dobrej roboty.
Misiek odzyskal dawny piekny dzwiek V6
Swoja droga, niebawem wstawie zdjecia nadkoli po naprawie.

[roch_27]