Czarny jaszczomp Czarnucha |
Autor |
Wiadomość |
czarnuch23
Mitsumaniak Jaszczomp:>

Auto: Outlander 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 22 razy Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 771 Skąd: WAWA
|
Wysłany: 29-10-2009, 23:52 Czarny jaszczomp Czarnucha
|
|
|
Autko kupiłem we wrześniu 2006 pod poznaniem po ponad półrocznych poszukiwaniach.
Czarny kolor metalik welur stan jak na rok 94 bardzo dobry (bez ognisk rdzy środek lalka).
Autko miało przebieg prawie 150kkm, serjne felgi 13" z oponkami yokohama. Do autka dostałem tandetne radyjko JVC i nic poza seryjna elektryka i poszarpana instalacją audio (efekt wyrywania instalacji audio po poprzednim właścicielu - zostaly czastki kabli od wzmacniaczy i głośników).
Zdjatka autka po kupnie:
W pierwszej kolejności kupiłem nowe radyjko pioneer deh3100r i glosniki blaupunkta GT200(zreszta szajs jakich malo) i zimowe oponki yokohama (ktore polecam kazdemu).
Na wiosnę autko zostalo obute w nowe felgi i oponki (felgi dezent N 15" oponki toyo proxes 195/50).
Zdjątka autka na feldze:
Dokładnie tydzień pocieszyłem się świetnymi kołami jak wjechał mi w tyłek Matiz (w deszczu nie wyhamował) obrażenia nie były wielkie lekko obdrapany zderzak i urwane zaczepy po oględzinach juz miałem naprawić ale 3 dni po nich wjechała mi w tyłek Vectra która juz dużo mocniej uszkodziła karoserie: Tu zaczyna się wszytkim znana historia z Lakiernikiem panem Pernejem
Tak wygladalo auto :
Po wielu bitwach w lakierni autko odebrałem pomimo że stan auta odbiegał od tego co zamierzałem osiągnąć. CNS pomagał mi w "niewdawaniu" się w bijatykę z nie do końca uczciwym mechanikiem. Sytuacja była bardzo napięta i długo jeszcze budziła u mnie bardzo złe emocje.
Na zlocie w Łodzi Harpagan stwierdził że pomoże mi z zle pomalowanym autem i we mnie wjechał nie wyhamowując na światłach. W efekcie czego uszkodzony został ponownie tyl miśka i przód (zderzak i chlodnica połamały sie na haku carismy kolegi z forum ktorego wtedy widziałęm 1 raz i jak sie okazało ostatni bo podszedł na luzie i nawet nie wysiadł zobaczyćczy coś sie stało.... (zdjecia gdzies na forum leza)
Ąby mój pech był wiekszy tydzien po harpaganie tyl autka doprawil niewprawiony kierowca skody (wjechal mi w tyl na swiatłach bo na rondzie mu ucieklem - swinia najwyrazniej na mnie polował).
Po wielu wojnach z ubezpieczeniem otrzymałem pieniadze ktore nie wystarczyly nawet na zakup czesci potrzebnych do naprawy. Na niedomiar złego z błotnika zaczął schodzić bezbarwny lakier ( tak ten za 4500 zl od pana P.) miś przechodzil kolejna wylinke po zmianie rozmiaru. I kolejna wojna z panem P. : rzeczoznawcy, znowu biedny CNS jako mediator-rozjemca i ugoda idąca w parze ze zwrotem części kosztów.
Chwila spokoju i delikatnego zastoju w modyfikacjach autka- ale pojawily sie daleko idące plany modyfikacji: SWAP na 4g93 i modyfikacje audio... chodź środków nie było zapał był. |
_________________ http://www.3xl.in.lublin....lcik-czarnuch23 |
|
|
|
 |
macieekg
Mitsumaniak

Auto: Colt CAO 1.6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 2 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 377 Skąd: Głosków k. Piaseczna
|
Wysłany: 30-10-2009, 00:18
|
|
|
Masz wyjątkowego pecha z tym wjeżdżaniem w tył.
Colt w czerni fajnie się prezentuje.
Masz jakieś zdjęcia ze swapa? Ile za taką przyjemność? |
_________________ Live to ride, ride to live by
Mitsubishi Colt CAO 1.6 16v |
|
|
|
 |
czarnuch23
Mitsumaniak Jaszczomp:>

Auto: Outlander 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 22 razy Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 771 Skąd: WAWA
|
Wysłany: 30-10-2009, 01:13
|
|
|
I ciąg dalszy:)
Po dłuższym zastoju dzieki miśkowi poznałem swoją Kasię => Siostrę kolegi z forum Grześka vel Żabozielonego (notabene na jego własnym osobistym ślubie z Asią vel Rusłaną)
W autku już wcześniej pojawiły sie hamulce Brembo Max z klockami ferrodo.
One to przyczyniły sie niedługo po poznaniu Kasi do mojej dość poważnej stłuczki:
Rozbiłem po raz kolejny tył auta tym razem kapiszonując go kompletnie.
Uszkadzając sobie przy okazji kregosłup szyjny dowiedzialem sie jak niewygodne sa kolnierze.
Zniszczyłem niestety z własnej winy i głupoty: z
derzak, pas tylni, klapę, lampę i biedne przeciwmgielne.
W koncu miałem okazję odegrać się na złodziejach i kłamcach z PZU.
Płaciłem 2 lata z rzedu ubezpieczenie ponad 2000zl (OC/AC itd)
a w dniu gdy przyszedłem do nich po stłuczce ze skodą potraktowali mnie jak smiecia:
zaniżyli wartość auta a jak sie odwoływalem dostałem odpowiedz:
to stare auto i wiecej nie dostane- bolalo tym bardziej ze tydzien przed wypadkiem
ubezpieczylem wartosc auta 7000zl- a u nich w tydzien spadla ta wartość do 5000zl i od tego zrobili mi szkode calkowita.
Po złych doświadczeniach z warsztatami w okolicach W-wy umówiłem sie w ASO Fiata.
Zanim odstawiłem autko poraz kolejny przekonalem sie ze PZU to anda oszustów,
a do tego bezczelnych. podczas oględzin auta moja mama, która nie miesza sie do moich spraw nie wytrzymała i powiedziła wydziwiającemu rzeczoznawcy co myśli o jego postawie i nagminnych próbach zrobienia mnie w konia na szkodzie.
Suma sumarum po solidnym opierdolu od Statecznej pani biznesmen z nienaganna opinia i
plecami jak dobry paker pan skapitulowal i jak sie okazało wycenił szkodę jak należy.
Otworzyły sie przed miskiem wielkie wrota lakierni w ASO i przez miesiąc był w rekach specjalistów.
Wymieniony został pas tylni klapa zderzak lampy itd.
Wszytkie cześci dostałęm po smiesznych cenach u kolegi Trawora.
Autko zaczelo Wracać do zdrowia.
Jako że miałem kilka "niedociągnieć" na calym aucie (wgniotki ryski) padła decyzja o lakierowaniu calego auta, a zeby bylo jeszcze fajniej lakier został wykonany na zamówienie :czarna perła. Wygląd auta po zabiegu malowania w lakierni pozwolił mi zapomnieć ze kosztowało to 7500zl.
Chodziłem dumny jak paw....
Nowy wizerunek wymagał kolejnych zmian.... Padło na nowe fotele:
W miejscu seryjnych pojawily sie fotele pseudo kubelkowe pochodzace z hondy civic TypeR. Fotele nieziemsko wygodne, obszyte czarna alcantara z wykonczeniami czerwonymi nićmi- jakby były stworzone do tego auta.
Niestety tylnia kanapa nadal czeka na swoja kolej ale może wkoncu znajde dla niej chwilke.
I znowu los pokazał ze mnie nie lubi:
Na rondzie jazdy polskiej passat wymusił na mnie pierwszenstwo co skonczylo sie rozbitym przodem i dlugim poscigiem za sprawca po warszawie, ktory niestety zdołal uciec.
Dlugie godziny na komendzie, przegladania nagran z kamer monitoringu miejskiego zeznania swiadkow i guzik.
Miesiac po odebraniu autka z ASO przod zostal skapiszonowany a sprawca wsiakl i policja rozkladajac rece umozyla sprawe. Po raz kolejny zostalem na lodzie.
A tak to wygladalo:
Kolejne ględziny u mojego ubezpieczyciela i naprawa umożliwiająca jazdę codziennie na parkingu przy uzyciu dostepnych narzędzi i jak najniższym kosztem (wtedy nadal ludzilem sie ze znajda sprawce i zaplaci za to co zrobil mojemu autku ale przedewszytkim ze zaplaci za to co zrobil psychice mojej biednej Kasi ktora byla na siedzeniu pilota i przezywa ten wypadek do dziś)
Aby nie popaść w doła sprawiłem sobie i misiowi kolejny prezent w postaci audio:
Radio: pioneer deh p6000UB (ktore dzis zostalo ukradzione z mojego autka )
Wzmacniacz Helix H400
Glosnik DLS RW10
Okablowanie DIETZ 20mm2 + kable sygnalowe Signat + Dietz
Gra (a od dzis Grało) to przecudnie.
Dla smaczku przerobilem tez podswietlenie na diodowe blekitne:
Będąc na fali finansowej wkońcu zrealizowalem marzenie o Swapie (realizujac w miedzy czasie kolejne marzenia o ktorych kiedys napisze)
Z kolega i przy pomocy pożyczonego od Bartka dźwigu do silnika w 2 dni zrobilismy kompletny swap do 1.8
Historia bedzie do konca życia mnie śmieszyła ponieważ jak juz rozbroiliśmy silnik 1.6 zaczęło padać i zaraz po tym jak go wyjeliśmy z budy urwała się chmura.
Deszcz jednak nie przestraszył nas i kontynuowaliśmy.
Udało nam sie włożyć nowy silnik (kupiony od PAWELI) do misia i poddaliśmy sie gdyż natura nie dała za wygraną.
2 dzien swapu mial byc sloneczny... Byl tak sloneczny ze lalo sie znas ciurem.
Ja kladąc sie w strugach wody pod samochód spinałem polosie, zapinalem zawieszenie i podpinalem wydech.
Kolega montowal wiazke i ecu a pozniej wszytkie plastiki w srodku.
Swap byl bardzo ciezki- ja napilem sie wszytkiego co moj misio ma w sobie gdyż na twarz lala mi sie mieszanka tego co woda zmywala z silnika :
plyn hamulcowy benzyna olej plyn z hlodnicy wspomagania i ciort wie co jeszcze
Kolega zaś skonczyl z 2 tygodniowym ropnym zapaleniem pluc.
A tak to wygladalo:
Tak zakonczył się swap który jednak nie był końcem problemów.
Pojawił się problem chlodzenia- w 1.6 sterowanie wentylatora bylo z Ecu wyzwalane wyjsciem niskiego napiecia.
Zanim doszedlem do tego jak wentylator w silniku ktory przeswapowalem mialem wiele sytuacji podchodzacych pod krytyczne.
W zwiazku ze silnik stal chwile a poprzedni wlasciciel (nie Pawel) zalal chyba wode do ukladu wszytko bylo zakamienione i pokryte rdza.
Padla decyzja o zalaniu ukladu octem (czystym).
Mailem klopoty ze skaczącą temperatura przy ostrzejszej jeździe co kilka razy skonczylo sie efektowna chmura pary "octowej" z chlodnicy a w koncu wysadzeniem korka i umalowaniem auta na piekny rdzawy kolor (do tej pory domyc komory nie moge).
Zostala zmieniona chlodnica na nowa koyo od GTi i pomimo ze nastapila poprawa problem nie ustapil calkowicie.
Samochod smigal bardzo fajnie ale ubywalo mu plynu po ostrej jezdzie. Byly to znikome ilosci.
Pojechalem miskiem do domu (250km) aby tam wymienic popychacze (troszke klepaly)
Niestety po wymianie pomimo ze silnik ucichl nie wrocilem misiem do warszawy.
W drodze powrotnej okolo 5km od domu silnik zaczal dziwnie chodzic i mialem wrazenie ze zrobil sie mulowaty na wolnych obrotach a dodatkowo temperatura znowu strzelila pod niebezpieczne okolice gory wskaznika.
Szybkie ogledziny silnika zdjecie pokrywy zaworow (czy przypadkiem nie popelnilem gdzies bledu i cos nie obluzowalo sie) wyjecie swiec i werdykt: padla uszczelka na 1 cylindrze. swieca mokra syk pary wodnej pod cisnieniem wdzierajacej sie do cylindra i stojacy plyn na denku tloka.
Samochodem wrocilem do domu i tam juz zostal czekajac na remont. |
_________________ http://www.3xl.in.lublin....lcik-czarnuch23 |
|
|
|
 |
czarnuch23
Mitsumaniak Jaszczomp:>

Auto: Outlander 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 22 razy Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 771 Skąd: WAWA
|
Wysłany: 30-10-2009, 01:43
|
|
|
Remont silnika to kolejne pasmo cieżkich chwil dla mnie i kolegi.
W ciągu tygodnia zgromadziłem wszytkie niezbedne części do remontu:
uszczelki uszczelniacze pierscienie tlokow, narzedzia.
W domu walka byla nierowna ale z kolega (ktory niewiedzieć czemu poswpie nadal pomaga).
Wpiatek od godziny 18 do 4 rano rozebralismy caly silnik wyczyscilismy glowice,
wymieniliśmy wysztkie uszczelniacze, i pierdolki poboczne.
Tloki bedace na wierzchu zalalem czyscidlem aby nagar zmiekl i dal sie latwiej usunac.
Nastepnego dnia zaczelem sam okolo 9 a kolega posiliwszy sie dolaczyl do mnie okolo 10.
zdarzylem w tym czasie rozbroic dol silnika i dobrac sie do korb.
Zaczela sie walka z wymiana pierscieni i czyszczeniem tlokow.
okolo godziny 14 zaczelismy skladac silnik do kupy. (wczesniej przyjechal kolega z grajewa takze forumowicz i odkrecil mi srobe na wale abym mogl zlozyc rozrzad.
Glowice zdejmowalem bez odkrecania kola pasowego- przecielem pasek rozrzzadu.
Zlozylismy cala gore silnika wymieniajac po drodze pompe wody i reszte uszczelniaczy.
Chwila prawdy: odpalenie i tragedia... tlok tlucze o glowice. Silnik pracuje rowniutko pieknie odpala ale chodzi jak diesel.
szybki telefon do Wojmiego i iskierka nadziei ze to moj blad:
Zrzut miski znowu czolganie pod samochodem - moze zle sie ulozyla panewka przy skladaniu silnika i jak go odpalilem ustawila sie a dokrecona zle korba zlapala luz.
Niestety.
Zla uszczelka pod glowice. Tragedia misiek znowu zostaje w domu a ja wsciekly na dostawce czesci rzucam bluzgami przez telefon.
dostrczona uszczelka miala 0,2mm co spowodowalo spotkanie sie tloka z glowica.
Po raz kolejny powrot do warszawy na tarczy:(
A tu troche zdjec srodka silnika (niestety nie mialem glowy do robienia zdjec):
Tydzien pozniej znowu walczylem z silnikiem tym razem sam.
zacząlem w piatek o 19 a skonczylem w sobote o 15 z kilkoma godzinami przerwy na sen.
Wymienilem zle uszczelki zmienilem plyn w chlodnicy i uslyszalem cos co sprawilo ze chcialem plakac ze szczescia.
Silnik odpalil odrazu jak zassal paliwo i chodzil rowniutko popychacze szybko zaczely cichnac.
Zostawilem go na parkingu zeby sobie popracowali dotarl sie na luzie.
Pozniej kilka kilometrow spokojnej spacerowej jazdy i nieschodzacy z geby Banan.
To mial byc koniec... ale nim niebyl.
Nie dlugo pozniej skrecilem w pracy lokiec i z reka w gipsie z pokmoca Kasi wymienilem reszte popychaczy ktore zaczely wydawac dziwne dzwieki z siebie.
Po uciszeniu poychaczy oprucz cykania wtryskow zaczal pojawiac sie delikatny gluchy klekot. Myslalem ze jeszcze popychacze sie nie ulozyly ale niestety to nie to.
Podejzenie padlo na panewke. W momencie kolizji tloka z glowica najprawdopodobniej uszkodzila sie 4 panewka i zaczyna byc bardzo niebezpieczna. Od 3 tygodni samochod stoi
po remoncie zrobilem 1000km jezdzil jak szatan do momentu odstawienia, ale nie ryzykuje dalej. Na ebay zakupilem zestaw do pomiaru luzu na panewkach i w przyszlym tygodniu bede sprawdzalcaly dol i ewentualnie wymienial co uszkodzone zanim zarzne silnik.
Tak mniej wiecej rysuje sie historia mego autka. Ktore pomimo problemow jakie z nim mam jest moim oczkiem w glowie i nawet nie licze pieniedzy jakie w niego wsadzilem.
We wrzesniu nie wiedzac jeszcze o problemie z panewkami (chyba z nimi) zakupilem felgi na zime :
W sobote zostana obute w nowe oponki Yokohama 195/50 W Drive V902.
A dzisiaj jakby moich nieszczesc z wypadkiem w pracy i miskiem nie na chodzie bylo malo:
Jak pisalem wyzej zostalem okradziony- nie mam juz radyjka i mam uszkodzone drzwi w Punto.
Warszawa to jednak K***i Dolek
i tym milym akcentem koncze na dziś:( |
_________________ http://www.3xl.in.lublin....lcik-czarnuch23 |
|
|
|
 |
harpagan
Mitsumaniak Jaśnie Wielmożny Pan

Auto: Colt CC5A 4x4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 42 razy Dołączył: 30 Wrz 2005 Posty: 2470 Skąd: wawrzyszewowo
|
Wysłany: 30-10-2009, 08:24
|
|
|
Ciesze sie ze moglem sie wpisac w ta przerazajaca momentami historie
No i pochwal sie czyj temat byl inspiracja hyhy
czarnuch23 napisał/a: | Na ebay zakupilem zestaw do pomiaru luzu na panewkach i w przyszlym tygodniu bede sprawdzalcaly dol i ewentualnie wymienial co uszkodzone zanim zarzne silnik. |
Listopad miesiacem dlubania !
To ja dodam, ze w najblizszej przyszlosci tak beda wygladac zaciski w Czarnuchowym czarnuchu:
 |
_________________ Frankenstein CC5A 4x4
 |
|
|
|
 |
cns80
Mitsumaniak Forumowa łajza

Auto: Espace 4 2,0T+KawasakiZRX1200S
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 70 razy Dołączył: 03 Gru 2005 Posty: 7348 Skąd: Warszawa-Wawer
|
Wysłany: 30-10-2009, 08:45
|
|
|
macieekg napisał/a: | Masz wyjątkowego pecha z tym wjeżdżaniem w tył. | 100 razy mu mówiłem żeby w końcu podłączył te światła STOPu
czarnuch23 napisał/a: | Zniszczyłem niestety z własnej winy i głupoty: z
derzak, pas tylni, klapę, lampę i biedne przeciwmgielne. | Lepiej się pochwal jak to dokładnie było
Mam nadzieję że doprowadzisz go w końcu do ładu, bo bardzo przyjemnie się nim jeździło jak miał jeszcze silnik 1,6 |
_________________
Staram się pisać poprawnie po polsku. |
|
|
|
 |
czarnuch23
Mitsumaniak Jaszczomp:>

Auto: Outlander 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 22 razy Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 771 Skąd: WAWA
|
Wysłany: 30-10-2009, 09:48
|
|
|
CNS cicho bo napisze jak zmienialismy sprzeglo i o twoich palunciach
STluczke mialem jak napisalem z wlasnejwiny i glupoty.. nerwy wziely gore i na pelnym gazie na wstecznym wpadlem w poslizg....a kontener okazal sie b yc twardszy od miska... ot i cala historia. |
_________________ http://www.3xl.in.lublin....lcik-czarnuch23 |
|
|
|
 |
K4G3
Forumowicz

Auto: Colt CA*A
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 14 Mar 2009 Posty: 56 Skąd: W-wa
|
Wysłany: 30-10-2009, 11:38
|
|
|
Witam gratulacje cierpliwości i zacięcia życie jest pełne przeszkód i nie mam co się poddawać Nie dziwie Ci się końcowego akcentu, Ci cholerni* złodzieje to zaraza, człowiek pracuje legalnie zarabia na swoje Cacko a zasrańce bezczelnie nie dość że kradną to jeszcze niszczą! Wiem że okradzione i zdewastowane zostało punto ale jak by nie było radio należało do Colta
Ale
Dasz rade!
Jak samochód odżyje to będzie coś pięknego :d i co to za monstrualne zaciski?? |
_________________ Spes.. una hominem nec morte relinquit...
 |
|
|
|
 |
kartomaniak gti
Forumowicz stary kartingowiec

Auto: CA5A ,Corsa B, Star 28 :)
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 1073 Skąd: wrocław
|
Wysłany: 30-10-2009, 12:02
|
|
|
no nie lada przeboje czarnuch23, współczuje ale gratuluje |
_________________
 |
|
|
|
 |
macieekg
Mitsumaniak

Auto: Colt CAO 1.6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 2 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 377 Skąd: Głosków k. Piaseczna
|
Wysłany: 30-10-2009, 17:59
|
|
|
Widzę, że się troszkę wciąłem pomiędzy rozdziałami. Ale teraz mogę napisać, historia niesamowita. Wielki szacunek za wytrwałość. Powodzenia w dalszej pracy. |
_________________ Live to ride, ride to live by
Mitsubishi Colt CAO 1.6 16v |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 30-10-2009, 20:41
|
|
|
czarnuch23 wreszcie!
A teraz maly konkursik z cyklu „znajdz roznice”...
 |
|
|
|
 |
rosomak1983
Mitsumaniak werbalny terrorysta

Auto: Lancer GTi 2.0 Eclips 4x4 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 40 razy Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 7852 Skąd: Łańcut
|
Wysłany: 30-10-2009, 20:51
|
|
|
czarnuch23, ty twardzielu Szacun!!! |
_________________ Dzis jest pierwszy dzień reszty Twojego życia... Co z nim zrobisz zależy od Ciebie. Działaj!!!
-Tato czy ten samochod jest zepsuty ???
-Nie synku.... to Diesel.....
Life is 2 short to drive boring cars
6 bolt only...
Najczesciej o trolowanie oskarzaja same Trole gdy brakuje im argumentów do trolowania
 |
|
|
|
 |
czarnuch23
Mitsumaniak Jaszczomp:>

Auto: Outlander 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 22 razy Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 771 Skąd: WAWA
|
Wysłany: 31-10-2009, 03:31
|
|
|
sadzac po wygladzie to :
na 1 i 4 lala sie woda (chyba ze to juz po czyszczeniu) i ogulnie lubil olej sadzac po nagarze na rantach cylindrow i samych tlokach
poza tym nawet to samo ustawienie czyj silnik bo po napinaczu widze ze to 4g93 |
_________________ http://www.3xl.in.lublin....lcik-czarnuch23 |
|
|
|
 |
mitsu_pl
Forumowicz

Auto: Subaru Forester
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Lip 2007 Posty: 1301 Skąd: Grajewo
|
Wysłany: 31-10-2009, 13:16
|
|
|
No to Nowe Yokohamy już siedzą na felgach Teraz tylko założyć na Czarnego Czarnucha Czarnuchowatego (Żeby nie było, że nie zaglądałem do Twojego tematu) No i rób szybciej tego swojego Czarnucha, bo jeszcze nie miałem okazji w nim się przejechać |
_________________ Subaru Forester SF FL - 2000r.
Subaru Forester SF - 1999r.
Subaru Outback BI - 2005r.
Mitsubishi Galant E88A 2.5 TT |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 31-10-2009, 20:31
|
|
|
czarnuch23 napisał/a: |
poza tym nawet to samo ustawienie czyj silnik bo po napinaczu widze ze to 4g93 |
hehe wlasnie dlatego zestawilem te dwa zdjecia...
To moj silnik 4g92. |
|
|
|
 |
|