Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Galant z US&A
Autor Wiadomość
kruku 
Nowy Forumowicz


Auto: E56A -> OBK 2.5 AT, CY3A
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 11
Skąd: wrocław
Wysłany: 12-04-2011, 17:48   Galant z US&A





Galant co prawda zmienił już właściciela, ale gdy ostatnio trafiłem na jego fotki zebrało mi się na sentymenty..

Samochód dość nietypowy, sprowadzony przez teścia z US&A w 1996 roku jako poleasingowy dwulatek (z kontenera wyjechał w całości, w tamtych czasach nie sprawdzało się carfaxa).
Jeździł w małym miasteczku, więc przebiegi robił niewielkie. Do 2007 roku, kiedy przejęliśmy go w spadku nie miał żadnych poważnych przygód, oprócz jednej kradzieży z podwórka z którą wiąże się dość zabawna historia:

Złodziej trafił na kluczyki w stacyjce (chwila nieuwagi) i odjechał w siną dal niemiłosiernie katując automat (chyba nigdy z takowym nie jedździł).
Policja po opisie szybko wytypowała podejrzanego jako znanego im recydywistę - miłośnika przejażdżek cudzymi furami zameldowanego w pobliskiej miejscowości.
Niestety, funkcjonariusze podejrzanego pod adresem zamieszkania nie zastali, a "nie mieli ludzi aby zarządzić obserwację". I w sumie to nie mogli pomóc..
Teściu z synem wzięli więc drugie kluczyki i pojechali dzień później pod podany adres, gdzie przypadkiem zastali zaparkowanego Galanta.
Wsiedli więc do niego i pojechali do domu.

Okazało się, że 'szybki i wściekły' jakimś cudem napsuł w automacie co zakończyło się wymianą skrzyni na nową za jakieś kosmiczne pieniądze oraz oczywiście wymianą zamków.

W 2007 dostaliśmy staruszka w spadku, po Escorcie bez klimy i w manualu był to skok o lata świetlne w przód. Bardzo szybko doceniliśmy z mżonką automat.
Jeździło się super (głównie trasy, sporadycznie miasto -- po Wrocku poruszam się rowerem). Do przebiegu 300kkm oprócz padu pompy wody (zaoszczędziliśmy przy wymianie rozrządu ;/), uszkodzonej cewki zapłonowej oraz zlekceważonego niesfornego sworznia wahacza, który poskładał nam przednie koło (na szczęście podczas ruszania) robiliśmy tylko zawieszenie (amory, sprężyny) i gumy stabilizatora.
Silnik brał już trochę oleju, ale wg mechanika nie było powodu do niepokoju (mogliśmy wymienić uszczelniacze zaworowe, ale czekaliśmy z tym do następnego rozrządu).
Byłem też miło zaskoczony jakością blach. Nigdy żadnej nie wymieniliśmy (mimo licznych otarć nie pojawiła się ruda, nawet przy nadkolach). Za to nadżarło podłużnice (zwłaszcza w miejscach gdzie opierał się lewarek przy zmianie kół).
Oryginalne szyby wytrzymałyby do końca, ale jakiś idiota wybił boczną pasażera polując na uchwyt do GPSa (którego nie zdążył zresztą zabrać).



W trakcie wakacji 2010 Galant dorobił się przycisku 'Engine Start'. Utopiłem bowiem jedyny posiadany komplet kluczy w rwącej rzece na strasznym zadupiu, na drugim końcu Polski.
Musieliśmy z pomocą ściągniętego z wiejskiego wesela pana Henia - mechanika zdemobilizować immobilizer za pomocą młotka i śrubokręta oraz sporządzić awaryjny kablowy system odpalania (fotka poniżej). Już w domu wykończyłem go osadzając w pobliżu kierownicy gustowny, czerwony guzik 'Engine Start'.
Po jakimś czasie znalazł się zaginiony, drugi komplet kluczy, odtąd Galant mógł być odpalany na oba sposoby.



A w zeszłym roku na jesień pojawiła się w garażu młodsza konkurencja (nie misiek, ale też japoniec).
Po kupnie Outbacka Galantem jeździliśmy raz w tygodniu, ale zupełnie nie opłacało się trzymać go jako drugą furę.
Po dwóch miesiącach ogłaszania się w otomoto odjechał więc do Gliwic za pasztetową cenę.

Na szczęście w najbliższej rodzinie pojawiło się ostatnio sporo miśków (Colt, ASX oraz Lancer), mam więc pretekst do dalszego czytania tego foruma :)
 
 
 
rosomak1983 
Mitsumaniak
werbalny terrorysta


Auto: Lancer GTi 2.0 Eclips 4x4 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 40 razy
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 7852
Skąd: Łańcut
Wysłany: 13-04-2011, 00:39   

kruku, gal kozacki tam moze był silnik 2,4 ??
_________________
Dzis jest pierwszy dzień reszty Twojego życia... Co z nim zrobisz zależy od Ciebie. Działaj!!!
-Tato czy ten samochod jest zepsuty ???
-Nie synku.... to Diesel..... ;)
Life is 2 short to drive boring cars ;)
6 bolt only...
Najczesciej o trolowanie oskarzaja same Trole gdy brakuje im argumentów do trolowania :mrgreen:
 
 
kruku 
Nowy Forumowicz


Auto: E56A -> OBK 2.5 AT, CY3A
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 11
Skąd: wrocław
Wysłany: 13-04-2011, 08:35   

tak, 2.4 4G64 SOHC, 141KM z tego co kojarzę.



silnik nieco egzotyczny, ale japaneze jakoś nie miał problemu ze znalezieniem części do rozrządu :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.