 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
[CB1 1.3] Nie odpala - cykanie - nie używany i być może wilg |
Autor |
Wiadomość |
pandik
Nowy Forumowicz

Auto: Lancer 1.3 75KM 96r
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 20 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: 25-06-2010, 00:58 [CB1 1.3] Nie odpala - cykanie - nie używany i być może wilg
|
|
|
Witam wszystkich Mitsumaniaków.
Jestem posiadaczem Lancerka 1.3 z 96roku. Tak się pechowo złożyło że nie mogłem używać go przez okres ok 4 mcy i Lancerek stał w garażu, niestety po powrocie okazało się że garaż zalazł wilgocią, która opanowała całe wnętrze pojazdu (taki ni to nalot na tapicerce oraz elementach plastikowych). Zabrałem się więc do pracy: odpucowałem wnętrze i suszyłem bryczkę parę dni. W międzyczasie odwiedzałem intensywnie forum i czytałem o problemach ludzi po dłuższym nieużytkowaniu wozu a także po zalaniu wodą. Tak więc dodatkowo wymieniłem olej, sprawdziłem kopułkę, świece, przekaźniki, bezpieczniki i kable NW. Wszystko suche.
Dzisiaj spróbowałem odpalić szerszenia (na kable od kumpla z seicento bo aku padł całkiem).
Po przekręceniu kluczyka odczekałem chwilę aż zgasną kontrolki, niestety przy próbie odpalenia silnika słyszę tylko takie delikatne "cykanie" ni to jakiś większy przekaźnik ni to stukanie jak od bendiksa, taki dźwięk jak przy próbie odpalenia na słabym aku tylko cyklicznie cyk cyk cyk.... ok 2x na sekundę.
W tym czasie kontrolki (ale tylko te co się świecą czyli olej i ładowanie) migają.
Silnik nie kręci. Kumpel trochę gazował tak więc myślę że prąd powinien być odpowiedni.
Wentylatory, światła i wycieraczki ok. nie zapala się check engine.
Wyczytałem w jednym z postów że ktoś miał podobnie, rozwiązał ten problem wrzucając piątkę i cofając auto kapkę. Tak też zrobiłem (ale kumpel już pojechał i nie sprawdziłem czy to sprawa zawieszonego rozrusznika. Wymontowałem także komputer i z tego co widzę jest suchy jak pieprz.
Jutro znowu spróbuję (może cofnięcie na biegu coś dało).
Miał ktoś może podobny problem i ma jakieś porady? To bardzo poproszę, może uda mi się uruchomić Misia bez interwencji w zakładzie.
Dzięki za uwagę.
Pozdrawiam. |
_________________ Pandik. |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24296 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 25-06-2010, 07:08
|
|
|
pukanie to może być z 2 miejsc:
- przekaźnik główny (obok komputera jest)
- rozrusznik
zacznij od drugiego - puknij kilka razy w rozrusznik i będziesz wiedział czy to on |
|
|
|
 |
pandik
Nowy Forumowicz

Auto: Lancer 1.3 75KM 96r
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 20 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: 25-06-2010, 08:04
|
|
|
Hej. Dzięki za poradę, spróbuję z tym rozrusznikiem jak tylko wrócę z pracy.
Powiedz proszę, dam rady go stuknąć bez kanału?
Pozdrawiam. |
_________________ Pandik. |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24296 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 25-06-2010, 10:01
|
|
|
dasz - szukaj przy połączeniu skrzynia-silnik, gdzieś pod kolektorem ssącym |
|
|
|
 |
pandik
Nowy Forumowicz

Auto: Lancer 1.3 75KM 96r
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 20 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: 25-06-2010, 21:19
|
|
|
Cześć. Dzięki za podopwiedzi.
To jednak rozrusznik (ale się go naszukałem) podczas gdy kolega odpalał ja nasłuchiwałem i trzymałem tam rękę, czuć wyraźnie że tam właśnie postukuje. Postukałem trzonkiem od młotka i kluczem ile mogłem, ale tam jest takie kiepskie dojście że na niewiele się to zdało, dalej ten sam efekt.
Za demontaż silnika się raczej nie zabiorę teraz nurtuje mnie tylko pytanie czy może faktycznie ładowanie od seicento i prąd rozruchowy nie jest za mały.
Zadzwonię jutro do mechanika i spytam się ile taka imprezka z rozrusznikiem kosztuje.
Wyczerpałem już chyba wszystkie sposoby.
[ Dodano: 27-06-2010, 22:37 ]
Cześć. Właśnie odpaliłem Lancerka okazało się że mój padnięty akumulator jednak się naładował (stał sobie w pokoju na parapecie i zapomniałem o nim). Założyłem do auta i proszę bardo, japońska niezawodność - odpalił na styk
Jutro zamawiam trochę części, muszę się odwdzięczyć mojemu Lancerkowi i przeprosić za takie potraktowanie Wezmę sobie może dzień wolnego i posiedzę w garażu
pozdro. |
_________________ Pandik. |
|
|
|
 |
|
|