 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Zamknięty przez: mkm 08-01-2014, 14:50 |
Mitsubishi Galant 1988, 1.8l 8V gaźnikowy - by Maretzky85 |
Autor |
Wiadomość |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 01-04-2009, 16:23 Mitsubishi Galant 1988, 1.8l 8V gaźnikowy - by Maretzky85
|
|
|
W końcu może i mi się uda opisać przynajmniej po części moją historię, a w zasadzie to historię mojego Gala.
Wszystko zaczęło się w Słomczynie jak szukałem jakiegoś taniego samochodu do pracy jako inspektor terenowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Szukaliśmy z ojcem samochodu do około 3 - 3,5 tys, raczej mały, ale niekoniecznie.
Gdy tak chodziliśmy między tymi wszystkimi samochodami ojciec zwrócił uwagę na jakiegoś Puga ale mi się nie bardzo podobał, ale ponieważ samochód był mi potrzebny szybko to rozważałem też tę propozycję. W międzyczasie jak tak chodziliśmy ujrzałem piękny samochód - Mitsubishi Galanta. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to w ogóle jest a nazwa marki kojarzyła mi się raczej z odkurzaczem niż z samochodem, ale to nie istotne. Pierwszą myśl która mi przeszła to, że na pewno jest strasznie drogi. Ale nie zaszkodziło pooglądać Obejrzeliśmy i stwierdziłem, że się pewnie obejdę smakiem. Poszliśmy dalej i po przejrzeniu całej giełdy wróciliśmy do Miśka Powiedziałem ojcu, że mi się podoba, spodziewałem się, że mi powie żebym sobie wybił z głowy taki samochód - wielki, duży silnik (opłaty), stary i pewnie coś mu dolega, ale okazało się, że ojcu też się chyba spodobał bo tylko powiedział, że obejrzymy Jakie było moje zdziwienie jak okazało się, że jest wyceniony na 3 tys. Pomyślałem, że będzie coś z nim nie tak, więc obejrzeliśmy z ojcem podwozie i wszelkie elementy na których ojciec się znał (ja wtedy byłem zupełnie zielony). Okazało się, że nie ma mu nic do zarzucenia, więc podeszliśmy do negocjacji i narzekań, że opony łyse, że parę pierdółek do zrobienia i w końcu kupiliśmy go za 2700
Dłuższa jazda testowa do Radomia, żeby byłego właściciela odwieźć i zabrać od niego parę gratów od poprzedniego silnika (głowica, jakieś koło zamachowe i parę innych rzeczy) i w długą do warszawy do domu. Byłem zachwycony na tyle, że po odwiezieniu ojca do warszawy pojechałem jeszcze 60 km do dziadków na działkę się pochwalić. Dziadkom też się spodobał, a mój dziadek ocenił wiek auta na jakieś 6 lat - wtedy to był 18latek
Potem wymiana opon, świec, oleju w norauto - bo pod nosem, jakież było moje zdziwienie jak facet wlał mi 5 litrów oleju zamiast 4, po zwróceniu uwagi zmieszany odessał litr, wymienili mi świece i opony. Po odpaleniu silnik zaczął bardzo nierówno chodzić Teraz już wiem, że pewnie poprzedni właściciel zalał jakiegoś motodoktora, wtedy wydawało mi się, że coś spierniczyli w norauto. Tak czy inaczej już do nich nigdy nie wróciłem i wszelkie naprawy robiłem we własnym zakresie, co na początku nie wyszło mi na dobre (ale o tym później)
Generalnie na początku nie dbałem za bardzo o Misia głownie z niewiedzy i z braku funduszy, ale dzielnie przejeździł pół roku i w zimie pierwsza poważniejsza wpadka - urwany sworzeń wahacza - bladego pojęcia nie miałem co się działo jak mnie woziło od prawej do lewej z prędkością 30 km/h. Znalazłem jakiegoś mechaniora w łodzi i wymienił mi sworzeń i silent bloki za prawie 300 zł.
Jakoś w maju miałem niemiły przypadek jechania drogą przy której rosły drzewa i wiał silny wiatr. Skutek tej podroży był taki, że podczas jazdy jedno z drzew przewróciło się na samochód, konar wbił się w szybę od strony pasażera, konar z drzewem przejechał po całym dachu i spadł za samochodem. Nikomu nic się nie stało, pasażer był w lekkim szoku (z resztą ja też). Misiek o dziwo też nie doznał większych obrażeń - przerysowany dach i wgnieciony profil nad drzwiami, no i oczywiście szyba przednia do wymiany
Pojechałem z taką dziurawą szybą do warszawy (60 km) i wymieniłem, ale niestety musiałem mieć wtedy dużego pecha do szyb, bo któregoś dnia z kolei jak grzebałem coś pod blokiem pod maską to znowu zawiał większy wiatr i wywalił maskę w drugą stronę - ta natomiast oparła się o wycieraczkę, która nacisnęła na szybę, która oczywiście pękła :/
Brakowało mi już funduszy na wymianę szyby na nową (400-500zł), więc kupiłem używaną ze szrotu i wstawiłem, co kosztowało mnie 200 zł. Ostatnio się dowiedziałem nawet, że jest oryginalna (wcześniej nie zwróciłem na to uwagi).
Potem był spokój przez następne pół roku jak zaczęło się coś dziać z silnikiem - dziwnie się grzał na początku a z czasem zaczął wypluwać płyn chłodzący - wymieniłem termostat - nie pomogło padło na uszczelkę pod głowicą. Szybki wywiad środowiskowy wśród znajomych - 1000 zł za wymianę :/
Nie miałem pieniędzy więc zabrałem się za to sam - pierwsza uszczelka kupiona w jakimś sklepie za 50 zł wymieniona z wszelkimi prawidłami wymiany. Po odpaleniu to samo, a nawet się olej zaczął lać spod uszczelki. Stwierdziłem, że wymienię jeszcze raz. Ostatecznie wymieniłem dwa razy a za ostatnim razem była to uszczelka firmy ElRing - i to był najlepszy wybór, bo jako jedyna nie puszczała oleju. Niestety na długo to nie pomogło - z układu chłodzącego wciąż wywalało płyn chłodzący.
Jeździłem tak jakiś czas. Było to dość problematyczne Jak jechałem - było w miarę ok z włączonymi nawiewami na gorąco, ale jak tylko był jakiś korek - zjazd na bok i czekamy pół godzinki. W końcu zabrałem się za rozebranie tego silnika żeby zobaczyć co mu się tak na prawdę dzieje i chyba chciałem nawet zrobić remont silnika. Po rozebraniu okazało się, że dwa tłoki są pęknięte (nie dziwne, że ciężko mu było odpalić). Kupiłem więc tłoki do 4G37 i pierścienie.
Do remontu jednak nie doszło. Na forum ktoś sprzedawał takiego Galanta na części. Dogadaliśmy się i pojechałem z zaliczką samochodem moich dziadków po silnik.
Zaholowaliśmy z kumplem mojego Galanta do niego na podwórko (silnik był już chyba wyjęty dołem w warsztacie w którym przez jakiś czas pracowałem), oczywiście nie obyło się bez problemów, bo podczas holowania źle podczepiliśmy półośkę i rozwaliliśmy prawy przegub wewnętrzny i prawą poduchę silnika Ale jakoś udało się dotoczyć.
Nadszedł czas wsadzenia "nowego" silnika Tu z pomocą przyszedł Bartek - użyczył mi swojego podnośnika warsztatowego (wielkie dzięki Bartku) i jakoś wtargaliśmy silnik na swoje miejsce Nowy olej, borygo i filtr oleju i pierwsze odpalenie. Działa Odpalił bezproblemowo. Ale niestety moja radość nie była zbyt długa (pomijając brak przegubu) bo okazało się, że olej to nie olej a kawa z mleczkiem :/ Pomyślałem, że może głupio zrobiłem nie zlewając starego oleju i po zmieszaniu coś im się nie spodobało, więc zlałem cały olej, kupiłem nowy filtr, zalałem i ... to samo. Zawiedziony poszedłem do domu przespać się z tematem.
Silnik nie działa jak powinien, pieniążków już brakuje na cokolwiek...
Z pomocą tym razem przyszła mama mojej dziewczyny - Koszmarka, pożyczyła pieniążka i zabrałem się za wymianę uszczelki pod głowicą (znowu) tym razem poszło sprawniej, 2 dni i uszczelka wymieniona. Pierwszy test - odpalił, ale jeszcze się nie cieszyłem, poczekałem - olej w porządku, ale węże od chłodnicy puchną Nastawiałem się na najgorsze. Ale wymieniłem termostat - było lepiej, ale to jeszcze nie to, później za konsultacją z (again) Bartkiem na jakimś spocie wymieniłem korek od chłodnicy - jak ręką odjął
Cieszyłem się tym przez jakiś czas. Po pół roku znowu wskazówka od temperatury zaczęła dziwnie się przechylać w prawo a za 4 czy 5 dni miałem jechać w trasę z dużą przyczepką, więc postanowiłem (znowu) zmienić uszczelkę pod głowicą i zrobić porządnie głowicę.
Nie mogłem tego robić pod chmurką bo co chwilkę padało a mi zależało na czasie. Z pomocą tym razem przyszedł Cns80, który użyczył zadaszenia u siebie na podwórku (wielkie dzięki ). Zdjęliśmy głowicę, okazało się, że tłoki są jakieś dziwne - mają dziurki na samym środku jakby nawiercone. Stwierdziłem, że skoro mam tłoki (kupione wcześniej jeszcze do poprzedniego silnika) to je wymienię razem z nowymi pierścieniami. Jak pomyślałem tak zrobiłem - dwa dni zajęło rozebranie wszystkiego, w międzyczasie jeszcze przybył Czarnuch, który stwierdził, że wypadałoby zeszlifować wał - nie było wtedy za bardzo jak niestety, ale przysłużył się zamawiając dla mnie panewki korbowe (za które de facto chyba mu jeszcze nie zapłaciłem ). Po złożeniu dołu do kupy przyszedł moment założenia głowicy - jakież było moje (nasze) zdziwienie jak okazało się, że głowica nie pasuje bo ... tłoki są za wysokie. Bylem trochę załamany, szukałem tłoków do 4G37 o niskim profilu (bo jak się okazało były dwie wersje) a samochód stał u Cns80 przez jakiś czas.
Po dłuższych poszukiwaniach znalazł się komplet nowych tłoków, ale niestety nadwymiarowych. Ponieważ były to jedyny dostępny jakkolwiek w Polsce komplet tłoków o niskim profilu niewiele myśląc zakupiłem te tłoki. Po jakimś czasie udało się zorganizować większy pieniądz i padła decyzja o kapitalnym remoncie. To było moje pierwsze rozebranie silnika na części pierwsze (musiał być goły blok silnika żeby go oddać do szlifowania), długo się zastanawiałem czy będę wiedział jak to wszystko poskładać do kupy. Tak czy inaczej to była jedyna szansa na reanimację Miśka więc dla mnie po prostu nie było opcji, żeby coś źle poszło. Rozebrałem pod chmurką silnik, a ojcem wytargałem spod maski goły blok silnika po czym wszystko wyczyściłem chemią. Zakupiłem komplet uszczelek na dół silnika, panewki, sprzęgło i masę innych pierdół (świece filtry, kable zapłonowe itp). Poczekałem aż wszystko będzie wyszlifowane itp. i zabrałem się za składanie. W tym miejscu poraz kolejny chciałem podziękować Bartkowi za użyczenie klucza dynamometrycznego i podnośnika warsztatowego. Po złożeniu silnika do kupy i pomalowaniu kilku części powiesiliśmy z ojcem silnik na podnośniku i zaczęliśmy wsadzać na swoje miejsce. Niestety rozpadał się paskudny deszcz - na początku go ignorowaliśmy ale się nasilał, więc już na szybko wsadziliśmy silnik, żeby jakoś się oparł o cokolwiek i nakryliśmy szmatą żeby nie napadało za dużo do kolektora. Przemokliśmy do suchej nitki. Następnego dnia dokończyliśmy dzieła i wysuszyliśmy wszystko. Silnik odpalił, wszystko się udało. Silnik chodzi do teraz, Misiek jest ze mną do teraz i nadal lata na syntetyku
Teraz będzie mnie czekało pospawanie pękniętej podłużnicy i parę innych małych rzeczy (ale o tym później dopiszę)
PS. Dla ciekawskich przyczyną zatarcia pierwszego silnika był wadliwy korek od chłodnicy i przegrzanie silnika
PS2. Zdjęcia jak wygrzebię to wstawię.
PS3. Cały dzień zajęło mi dojście do porządku z rurkami od podciśnień w tym gaźniku
PS4. Tak, co chwilę słyszałem, żeby oddać go na złom bo nic z niego już nie będzie.
PS5. Nie wiedziałem, że aż tyle tego wyszło
BTW. Dziękuje wszystkim którzy doczytali do końca - że też Wam się chciało |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 01-04-2009, 16:28
|
|
|
Zdjęcia z nieszczęśliwego wypadku :/ To chyba ze 2 lata temu było.
 |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 01-04-2009, 16:48
|
|
|
Tu zdjęcia z ostatniego remontu silnika
 |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
Krzyzak
moderator mitsumaniak uczestnik I Zlotu MM

Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 644 razy Dołączył: 28 Kwi 2005 Posty: 24258 Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
|
Wysłany: 01-04-2009, 20:55
|
|
|
przeczytalem...
patrzac na rozmiary zniszczen fotela, to stawiam ze buda ma przelatane z 700 tkm a moze i wiecej...
u mnie po 420 tkm wyglada na nowy |
|
|
|
 |
koszmarek
pure energy :-) ciotka koszmarek

Auto: Focus MK1
Kraj/Country: Polska
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 05 Kwi 2008 Posty: 4805 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 01-04-2009, 22:45
|
|
|
Przeczytałam
Ja się znalazłam przy Misiu około pierwszej uszczelki pod głowicą Może nie od razu miłość do misia, ale z czasem nabrałam fioła istnego. No i tak do tej pory się nim razem opiekujemy(ja może niekoniecznie od strony mechanicznej, ale staram się wspierać Maretzky'ego).
Ja też dziękuję przede wszystkim Bartkowi i Cns80, za pomoc w tych chwilach.
Krzyzak, już w kilku galach z tego okresu widziałam popękane fotele.. może tak musi być |
_________________ Jestem absolutnie bardzo rozgadanym i wszędobylskim stworzeniem |
Ostatnio zmieniony przez Hubeeert 02-04-2009, 14:09, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 01-04-2009, 23:37
|
|
|
No nieźle Sporo tego miałeś... Tyle przygód i usterek.
Co do fotela, to zalezy też od tego jak ktoś wsiada i ustawia sobie fotel. |
|
|
|
 |
Kofi
moderator mitsumaniak Michał

Auto: Galant EA3W
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 3 razy Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 1242 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 02-04-2009, 00:02
|
|
|
Przeczytalem do końca
I co z tego, że miałeś przy nim tyle dłubania. Wniosek jest jeden. To czego się przy tym nauczyłeś jest już Twoje
Pozdrawiam |
_________________ "Mądrze jest skierować swój gniew na problem - nie na ludzi, skupić swoją energię na rozwiązaniach, nie wymówkach."
- William Arthur Ward
 |
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 02-04-2009, 00:06
|
|
|
Ja w ogóle myślałem że Maretzky jest mechanikiem, a on wszystkiego nauczył się przy swoim galu. Zupełnie jak ja przy swoich autach |
|
|
|
 |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 02-04-2009, 00:47
|
|
|
Krzyzak, Licznikowy przebieg w tej chwili to troszkę ponad 390 tys, ale nie sądzę, żeby był prawdziwy niestety.
Kofi, wniosek jest taki, że jak już zrobisz, to potrafi się odwdzięczyć I to baardzo Koszmarka zapytajcie
A wiedza oczywiście swoją drogą - przydaje się - i to coraz bardziej
Owczar, po wizycie w pierwszym "warsztacie" norauto powiedziałem, że już nigdy do żadnego warsztatu nie pojadę, z zasady, no i braku pieniędzy przeważnie też Ale na tym postanowieniu bardzo dużo zaoszczędziłem i nerwów na partaczy, nerwów na szukanie mechanika dobrego, pieniędzy na wizyty...
No i nieoceniona wiedza która zostaje :> I dzięki której można pomóc różnym ludziom z forum i nie tylko |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
Piwor
Mitsumaniak

Auto: 730d
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 43 razy Dołączył: 12 Paź 2008 Posty: 3444 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 02-04-2009, 01:01
|
|
|
Cóż, świeżo po powrocie od Maretzkyego mogę napisać, że teraz ma turbo brązową obudowę filtra powietrza ze srebrnym logiem Mitsubishi. Pomalowaliśmy tez resztę dolotu.
Sporo miałeś grzebania, choć uważam, ze misiek się odwdzięcza. Uderzenie po drzewie jest na prawdę niewielkie, przynajmniej teraz.
Swoją drogą teraz niezły z Ciebie mechanior. |
_________________ 01270/KMM
ex-Cari 1.8 SOHC 2008-2010.
Cari 1.8 GDI 2010-2013 -> SOHC 2014 - 2018
730d 2018 - |
|
|
|
 |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 02-04-2009, 01:06
|
|
|
Turbo bronzowa obudowa filtera rzondzi
Jak dobrze, że niebawem zmieni kolor na jakiś normalny ,tj. czarny ;p
Piwor napisał/a: | Swoją drogą teraz niezły z Ciebie mechanior. |
Dzięki Nie mi to oceniać, ale to miło |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
rosomak1983
Mitsumaniak werbalny terrorysta

Auto: Lancer GTi 2.0 Eclips 4x4 2.0T
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 40 razy Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 7852 Skąd: Łańcut
|
Wysłany: 02-04-2009, 02:39
|
|
|
Owczar napisał/a: | Ja w ogóle myślałem że Maretzky jest mechanikiem, a on wszystkiego nauczył się przy swoim galu. Zupełnie jak ja przy swoich autach |
byłem pewny ze jest mechanikiem Ma chłopak smykałke |
_________________ Dzis jest pierwszy dzień reszty Twojego życia... Co z nim zrobisz zależy od Ciebie. Działaj!!!
-Tato czy ten samochod jest zepsuty ???
-Nie synku.... to Diesel.....
Life is 2 short to drive boring cars
6 bolt only...
Najczesciej o trolowanie oskarzaja same Trole gdy brakuje im argumentów do trolowania
 |
|
|
|
 |
koszmarek
pure energy :-) ciotka koszmarek

Auto: Focus MK1
Kraj/Country: Polska
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 05 Kwi 2008 Posty: 4805 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 02-04-2009, 07:13
|
|
|
rosomak1983 napisał/a: | Ma chłopak smykałke |
ale zdrowia...
jak to brązowa obudowa.. hymm ja to muszę zobaczyć |
_________________ Jestem absolutnie bardzo rozgadanym i wszędobylskim stworzeniem |
|
|
|
 |
Piwor
Mitsumaniak

Auto: 730d
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 43 razy Dołączył: 12 Paź 2008 Posty: 3444 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 05-04-2009, 14:49
|
|
|
Co się w końcu stało z miśkiem? Tylko wałek balansowy? Widziałem dziś na giełdzie na Żeraniu ten sam model i to samo wyposażenie gala, co masz Ty. Cena: 3300. Stan foteli i blach na 4+.
PS: Mam pilocik, do Twojej bramy. |
_________________ 01270/KMM
ex-Cari 1.8 SOHC 2008-2010.
Cari 1.8 GDI 2010-2013 -> SOHC 2014 - 2018
730d 2018 - |
|
|
|
 |
Maretzky85
Mitsumaniak Mod Galant E3x

Auto: Galant`88; [4G63T][E39A] VR4
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 67 razy Dołączył: 26 Gru 2006 Posty: 2937 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 05-04-2009, 18:33
|
|
|
To może jak będziesz przejeżdżał jakoś przez gocław albo niedaleko to byś podrzucił ?
A co do miśka, to pękł mu pasek balansowy tylko. Został zmielony dosłownie przez pasek rozrządu i wykrzywił napinacz paska rozrządu. Rozrząd się nie przestawił bo silnik dalej chodził. Na razie wsadziłem stary napinacz a jutro kupię nowy. Pasek balansowy akurat nowy miałem w miarę pod ręką
Zdjęcia później |
_________________ Zawsze mogę się mylić
"Ż(ona): a co zrobisz ze starym Galantem? (domyślnie - po kupnie rekina)
J(a): będę nim jeździł, gdy rekin pójdzie na złom"
by Krzyżak
-Galant 1.8 Gaźnik 4G37 1988r (złom)
-Galant 2.0 SOHC GLSi, później DOHC GTi 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC GTi, potem GTi T 1991r (Sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Dynamic Turbo 1989r (sprzedany)
-Galant 2.0 16V DOHC Turbo VR4 1988r
(Obecny)
-Toyota Corolla 1.3 (Wyjechała do afryki )
- Colt C52A na gaźniku z gazolotem
 |
|
|
|
 |
|
|