 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
L300 4wd - Dłuuuuuga i trochę pouczająca histora... |
Autor |
Wiadomość |
mordal
Nowy Forumowicz
Auto: l300 4wd g64b
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 25 Lis 2010 Posty: 1 Skąd: Ustka
|
Wysłany: 06-03-2012, 01:53 L300 4wd - Dłuuuuuga i trochę pouczająca histora...
|
|
|
Pierwszy raz zobaczyłem ten samochód dawno, dawno temu, jeszcze podczas studiów. To była miłość od pierwszego spojrzenia, lekki, wielozadaniowy, pojemny, no i oczywiście terenowy, ze względu na mój zawód - po prostu idealny.
Ostatecznie, po parunastu latach udało się kupić, rocznik 1989, silnik benzyna, 2,4l - g64b, przebieg mały, blachy zdrowe. Widać że długo stał. Zdziwiłem się tylko, że w takim starym samochodzie jest silnik z wielopunktowym wtryskiem, gaz będzie drogi, ale trudno, za to będzie mniej palił
Rok jeździł miodzio, aż pewnego dnia pożyczyłem swojej dziewczynie Przejechała 300 m i silnik jej zgasł.
No i się zaczęło...
Okazało się, że silnik chodzi, ale gaśnie na wolnych obrotach. Dojechałem do znajomego mechanika, pomyślałem naiwnie "ja się nie znam i zarabiam, niech se zarobi ktoś kto się zna".
Okazało się, że z tym znaniem to nie jest tak do końca jak mi się wydaje. Jeździłem od mechanika do mechanika, każdy cudował: jeden ze silnik krokowy inny, że komputer, co drugi używał czarodziejskiego sformowania "Panie to na pewno sonda lambda". Ręce mi opadły, nie wyglądali na takich co wiedza o czym mówią. Samochód stał, robota stała, zaczęło robić się groźnie. Nie muszę chyba dodawać, że po każdym Magiku samochód chodził gorzej, no i oczywiście trzeba było zapłacić, a za co? - TAJEMNICA.
Postanowiłem zająć się tym profesjonalnie, wypytałem się o najlepszego elektronika w okolicy, zawiozłem, kolejne 2 tygodnie, odwiedziłem go w międzyczasie, samochód wybebeszony, kable poprute, na moje pytanie o jakiś interfejs bo miał być chyba profesjonalista spojrzał na mnie jak na kosmitę, zaburczał, że to taki stary samochód, że nie ma do nich żadnych interfejsów, i wszystko musi omomierzem sprawdzać. Pokazałem mu gdzie jest komputer w samochodzie i powiedziałem może lepiej żeby tam sprawdzał, bo szkoda kabli przecież już go nie złoży jak był wcześniej. Pan samochód jednak złożył, stwierdził, że komputer cofa silnik krokowy ale nie wypycha (tyle to sam wiedziałem) i podkręcił go elektrycznie odłączył wtyczkę, żeby nie gasł. Stwierdził, że to chyba komputer, trzeba go naprawić albo wymienić, on tego nie zrobi. A kto? Nie wie.
Samochód odpalał ciężko, ale nie gasł, dało się jeździć, roboty dużo do odrobienia. Szukałem komputera w necie, okazało się że md140903 jest nie do dostania. Tzn. jest, w Rosji, w Niemczech i w Stanach. (Średni koszt 1200-1500 zł) Odpuściłem.
Przyszła zima, samochód zaczął nie odpalać wcale, pojechałem do innego elektronika, wymienił świece i przewody, skasował, oczywiście nic się nie zmieniło.
W desperacji znalazłem firmę co się zajmuje chip tuningiem. Pełen nadziei (no Ci to się muszą przecież znać)zawiozłem, powiedziałem wszystko co wiem: o komputerze, o krokowym, żeby znaleźli może podobny komputer, albo go po czipowali czy coś, byle by odpalał na zimę. Kolejne 2 tygodnie, wizyta w międzyczasie, samochód rozpieprzony, na silniku pajęczyna nowych kabli i przekaźników - trudno, nie miałem już opcji. Byle by przejeździć zimę. Pan CZARODZIEJ, z miną natchnioną wyższą wiedzą, przekręcił kluczyk i samochód odpalił. Oczywiście nie dowiedziałem się co było i co zrobił (bo pewnie i tak bym nie zrozumiał). Pojechałem do domu, zrywny jakiś taki, lekko szarpało ale to nic, zimę przeżyjemy. Zapłaciłem jak za nowy komputer. Trudno. Oczywiście rano samochód nie chciał odpalić ale okazało się, że odpala awaryjnie na gazie, będzie dobrze.
Jakoś dużo mi palił, ale jeździłem po terenie, zima, nie gasiłem go cały dzień, bo bałem się ,że mi gdzieś na jakimś polu, czy w lesie nie odpali. Odpalałem go w garażu i gasiłem w garażu. Jakie było moje zdziwienie jak policzyłem na trasie - palił 36 litrów! Masakra! Znalazłem wreszcie na Allegro naprawę komputerów, wymontowałem ECU i pojechałem do Gdańska. Pan stwierdził że "było grzebane, komputer jest zniszczony, a grzebał w nim jakiś palant lutownicą z biedronki, dziwi się że w ogóle działa" i on zrobi tak jak powinno być, ale nie daje gwarancji.
Tego było już za dużo, wróciłem do domu wypieprzyłem wynalazki magika, wstawiłem naprawiony komputer, ze zgrozą stwierdziłem że krokowiec zniknął. Pojechałem do magika z awanturą i po krokowca, na miejscu okazało się że, czarodziej tu już nie pracuje i że bardzo przepraszają ale krokowca nie znajdą.
Silnik chodził jak dawniej, ale zaczął palić TYLKO 20 litrów, a ja szukałem krokowca, oczywiście nie do dostania. Ostatecznie kupiłem na allegro cała przepustnicę od galanta, wyglądała podobnie, i po przeróbkach jakoś się udało wstawić. Ale dalej było jak dawniej.
Moje załamanie przeszło we wku...nie, nie miałem już opcji, zacząłem czytać. Trafiłem na to forum, zrobiłem kabelek z 2 oporników i diody, TMO i czytałem dalej, czytałem forum DSM, delica Canada, Delica UK. TMO pokazał napięcie 19v i zero odczytów z sensorów, ścieżki całe - komputer do bani... Z dsm wyczytałem, że inny komputer z podobnego silnika G1 będzie działać. Udało mi się nawiązać kontakt z innym właścicielem l300 sprzedał mi, za bagatelka 700 zł obudowę od md140903, w środku oczywiście inny komputer (galant 1,8, ale z epromem, może przeprogramowanym). W międzyczasie wiedziałem już wszystko o układach wtryskowych generacji 1. Rozpieprzyłem wynalazki Magików i Czarodziejów, zrobiłem wszystko od nowa. Łącznie z gazem.
Było przestawione WSZYSTKO, TPS'y BISS'y, wszystko. Zapłon zamiast 5' był 27'. Przewody pocięte, wtyczki rozwalone. Gaz z parownika wychodził zamiast 1,2 bar 2,7bar - dziwne ze nie rozerwało rury, za to poszły wtryski.
Właśnie skończyłem, zajęło mi to parę dni po pracy, wszystko chodzi pięknie, samochód odpala na mrozie, pięknie wchodzi na obroty, że jadę na gazie widzę tylko po diodach. Pali jak wcześniej 10-12l/100km
Wnioski:
- Przez ponad 1,5 roku, wydałem tysiące złotych, spaliłem tysiące niepotrzebnych litrów, codzienna nerwówka z odpalaniem, 3 akumulatory, obsuwy w robocie - wszystko dlatego, że uwierzyłem w "fachowców".
- Mechaniku, elektryku, jak nie wiesz, nie umiesz, to powiedz.
- Chcesz mieć dobrze, zrób se sam.
- Silniki Mitsubishi chodzą nawet wtedy, gdy teoretycznie nie powinny - są nie do zajechania.
- Nawet wielopunktowe wtryski są do ogarnięcia dla kogoś komu się to wydaje technologią rakietową, wystarczy trochę czasu i internet.
- Dziękuję forum, a szczególnie p.Krzyżakowi za instrukcje na jego stronie (biss, tps i inne)
- Gdyby ktoś miał kłopoty z elektroniką G64b lub 4g64 pierwszej generacji - służę pomocą.
- Gdybym zwrócił wcześniej uwagę na cykające przekaźniki i wymienił kondensatory na czas, koszt naprawy wynosiłby 1,60 zł i zajął 30minut.
- Nie Kochanie, to nie Ty popsułaś samochód
L300 4wd to piękny, bardzo uniwersalny wóz. Mój wymarzony. Ma 23 lata teraz i mam nadzieję, że będę nim jeździł następne 20.
Trochę długie mi to wyszło . Pozdrawiam, Maciek |
|
|
|
 |
rus_one
Mitsumaniak

Auto: Colt(sold) MSR 1,8 94r sold
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Gru 2006 Posty: 728 Skąd: Kostrzyn
|
Wysłany: 06-03-2012, 14:03
|
|
|
Ładna historia i potwierdzająca moje podejście do starych samochodów- chcesz mieć dobrze, zrób sam. Z pomocom foruma ofkors |
_________________
A to mój colcik )) Sprzedany... MSR 1,8 automat 94 r sprzedany... MM nr. 507 Obecnie hmmm- opel
  
Uploaded with ImageShack.us |
|
|
|
 |
sulon
Forumowicz

Auto: Space Gear Delica 95'
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 44 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 30-07-2012, 08:52
|
|
|
Witam
Gratuluję sukcesu założycielowi postu.
Niestety wszystko co napisał to święta prawda.
O ile u mechanika można podpatrzeć jak sypie nam piach do skrzyni biegów, o tyle u elektronika nie wiemy czy nie robi "mechanicznego odpowiednika sypania piachu" w elektronice. Dla mnie wiedza elektroniczna kończy się na elektryce, a znalezienie fachowca w tej dziedzinie to szukanie igły w stogu siana, gdzie czasami stogiem siana jest autoryzowany serwis Mitsubishi.
Pozdrawiam serdecznie i życzę 20 lat i więcej pociechy z L300. |
_________________ Mitsubishi Space Gear DELICA był odpowiedzią japończyków na Forda Galaxy (stoi w manual-u). Taka odpowiedź to rozumiem. |
|
|
|
 |
Marcin-Krak
Mitsumaniak Senior Specialist ;)

Auto: Mazda 3 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 75 razy Dołączył: 06 Wrz 2006 Posty: 11527 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 30-07-2012, 09:20
|
|
|
Jeszcze jakbyś dał foty, chyba że u mnie teraz są zablokowane, to będzie super.
najważniejsze, że z autem już ok, ale fakt faktem specjalistów to mamy w naszym kraju - od wszystkiego, a jak ktoś jest od wszystkiego to wiadomo ...
Podziwiam też za zawziętość, że Cię w miedzy czasie nie trafiło i nie zostawiłeś tego auta w lesie, albo nie pojechałeś do pobliskiego Wicka i nie dałeś auta ostrzelać |
_________________ "Niedobre są te chwile w życiu narodu, kiedy emocje wyprzedzają rozum"
 |
|
|
|
 |
WojtekBe
Nowy Forumowicz
Auto: L300 2.4 benzyna 1990 r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Lis 2012 Posty: 3 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: 09-11-2012, 00:28
|
|
|
mordal,
Ciekawa historia z morałem... Ja również gratuluję wytrwałości no i zdolności.
Skorzystam jednoczesnie z okazji i poproszę o poradę.
Przedwczoraj kupiłem L300 4wd z 1990 roku z silnikiem 2,4 l benzyna. Niestety silnik jest uszkodzony (został przegrzany - pęknięta głowica). Zamiast jego remontu rozważam wstawienie używanego. Mój silnik ma oznaczenie 4G64, a skrzynia biegów KM147. Znalazłem oferty silników o tym oznaczeniu (4G64) z dodatkiem GDI od Galanta. Czy się nadadzą? Wyczytałem, że mają większą moc i prawdopodobnie dwa wałki rozrządu. Większa moc oczywiście mnie nie martwi, ale obawiam się kłopotów z elektryką, elektroniką, układem wydechowym itd.). Czy słusznie? Bardzo proszę o radę Ciebie Mordal i oczywiście każdego, kto ma jakąś wiedzę w tym temacie.
Pozdrawiam |
|
|
|
 |
robertdg
Mitsumaniak SnowWhite

Auto: Galant Sport 98' EAO 2.0 16V
Zaproszone osoby: 1
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1300 razy Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 23638 Skąd: KSSE
|
Wysłany: 09-11-2012, 08:11
|
|
|
WojtekBe, 4G64 a 4G64GDI to dwie różne bajki, osobiście bym sie nie pchał w taką przeróbke, juz lepiej znależc silnik taki jaki ma być |
_________________ Gość zobacz mojego Galanta
Jeżeli nie żyjesz na krawędzi, to znaczy, że zajmujesz za dużo miejsca
"Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał" - Zig Ziglar
W naturze człowieka leży rozsądne myślenie ale nielogiczne działanie
 |
|
|
|
 |
rozekg
Forumowicz
Auto: space gear,l3001.6,2.5tdi,colt
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 75 Skąd: Stromiec
|
Wysłany: 09-11-2012, 14:19
|
|
|
WojtekBe napisał/a: | mordal,
Przedwczoraj kupiłem L300 4wd z 1990 roku z silnikiem 2,4 l benzyna. Niestety silnik jest uszkodzony (został przegrzany - pęknięta głowica). |
Kolego kupiles l300 nad ktorym sie zastanawialem czy by nie zakupic go na graty. Wystawiony byl za 2 tys jezeli to ten sam z uszkodzona glowica.
po co wymieniac silnik. Kupisz gorszego parcha. W moim 2.5 tdi tez pekla glowica po tym jak siostra przegrzala silnik jadac z zatkana chlodnica z wlaczonym 4x4 po suchym asfalcie 100km. Po tej akcji przejezdzil jeszcze dwa lata
Teraz jest u mechanika. zakupilem druga glowice. do twojego glowica powinna pasowac od space geara 2.4. Pozdro |
_________________
<<<---- moja kochanica )))
space gear motion 2.0 był
l300 2.5tdi 4x4 ,
3000gt sl 96r manual x2szt
colt cz3 di-d
colt cjo 1.6-był
l300 1.6-był
Delica Space Gear 3.0 V6
Canter 2.8
L400 long
galant avance 2.5 V6 |
|
|
|
 |
WojtekBe
Nowy Forumowicz
Auto: L300 2.4 benzyna 1990 r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Lis 2012 Posty: 3 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: 12-11-2012, 14:46
|
|
|
Dzięki za rady. W międzyczasie zdobyłem trochę wiedzy i sprawy poszły do przodu. Rzeczywiście silniki 4G64 i 4G64GDI są mocno różne i adaptacja 4G64GDI nie ma sensu - mnóstwo problemów do rozwiązania, ale przede wszystkim ten silnik zaprzecza prostocie (i co za tym idzie bezawaryjności) L300. Co do wstawienia tylko nowej głowicy, to niestety nie udało mi się znaleźć tańszej niż za 2200 zł, a poza tym, boje się zostawić resztę silnika bez remontu. Wiem, że "jakiś czas" by pojeździł, ale mnie bardzo zależy na pewnym aucie na dalekie wyprawy (buduję minikamperka na dwie osoby). Remont całości (porządny!) to z kolei koszt (razem z nową głowicą) ok. 5000 zł... Penetrując Internet wyczytałem, że Mitsubishi sprzedało licencję na silnik 4G64 Koreańczykom i był produkowany pod oznaczeniem G4CS do Hyundai H1, H100, H200... Z lekkim poczuciem winy (za papranie Mitsubishi Hundaiem) zdecydowałem się na ten silnik. Kupiłem go w Krakowie w firmie JAPANKOREAMOTO. I to jej właściciel przekonał mnie ostatecznie do tego. Choć silnika jeszcze nie sprawdziłem, to już polecam tę firmę; pełna informacja, gwarancja, możliwość zwrotu i fantastyczna obsługa nawet w weekend (W piątek o 22.000, jadąc w góry z Warszawy wstawiłem do nich przyczepę, którą odebrałem z załadowanym silnikiem o 21.00 w niedzielę, wracając do domu. Przy okazji obejrzałem magazyn; kilkaset silników prosto z Japoni lub Korei, równo poukładanych na regałach, umytych, z pełnym osprzetem - można je w każdej chwili odpalić...). Zapłaciłem 2400 zł (w komplecie wszystko: rozrusznik, alternator, przewody wysokiego napięcia i paski klinowe, a nawet wentylator - i co mnie bardzo cieszy - kompresor do klimatyzacji (zamierzałem dorobić klimatyzację). W zasadzie wystarczy włożyć i podpiać elektrykę (ciekawe czy kostki spasują?)
Do końca listopada moje autko powinno już jeździć o własnych siłach (najpierw prace przy blacharce podwozia)... Napiszę jak się sprawuje. |
|
|
|
 |
kisian
Mitsumaniak kisian 00537
Auto: MSS 1.6 2003
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 15 razy Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 546 Skąd: Wola Dębińska
|
Wysłany: 12-11-2012, 23:08
|
|
|
Ten silnik pewnie będzie taki sam jak w L400/Space Gear. Co do "paprania" Mitsu Hultajem, to ja podchodzę do tego zwrotu z przymrużeniem oka. Hultal rozwinął się na licencjach Mitsu, razem później tworzyli silniki, a Mitsu trochę sfrajerzyło moim zdaniem że nie korzystało z diesli hultaja gdy bardzo nowoczesnych klekotów potrzebowało (np. 1.5d, 2.0d). Jakby nie patrzeć klon Mitsu zdobył tytuł najmniej awaryjnej marki w USA. |
|
|
|
 |
|
|