 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Konserwacja Pinina |
Autor |
Wiadomość |
karlik70
Nowy Forumowicz
Auto: carisma 1,9DiD, Pinin 1,8GDI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 27 Gru 2012 Posty: 11 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: 21-06-2013, 18:58 Konserwacja Pinina
|
|
|
Witam! Prawie każdy z nas boryka się z problemem korozji w pingwinach, ale właściwie wcale nie piszecie czy sami konserwujecie (czym, jak, sprawdzone środki), czy też oddajecie auto do warsztatu. Może pochwalicie się jakimiś sprawdzonymi warsztatami w tej profesji (np. śląskie, małopolskie) mogą być nawet z całęj Polski, bo podejrzewam że niejeden pingwinomaniak chciałby teraz latem zrobić porządek z rudą a dobrych fachowców jak na lekarstwo. Zapraszam do dyskusji.. |
|
|
|
 |
Pinin [Usunięty]
|
Wysłany: 22-06-2013, 12:41
|
|
|
Witam, każdy blacharz lakiernik raczej unika takich samochodów. Problem jest taki w pininach że gnije cały i nie ma czasem do czego spawać, najlepiej samemu to zrobić a jak oddac do firmy to raczej bedzei to kompletna renowacja (w niektorych przypadkach) dlaczego? wszechobecnie wypadające dziury w podłodze, w nadkolach, progach... trzeba wywalić wszystkie dywany, auto do góry, ściągnąć koła, osłone pod silnikiem o ile jeszcze istnieje, rozebrać to i tamto i jakoś to połatać ale to i tak chwilowy efekt bo taka cieniutka blacha jak w pininach nie powinna mieć miejsce w turystycznym samochodzie z napędem na 4 koła!! palcem robisz dziury w takiej blaszce. Dużą uwagę trzeba tez poświecic gnijącym gniazdom kolumny mcpersona. Przygotuj się na długie dnie spedzone pod autem, kątówka w dłoń i spawarka.... jak już będzie pospawane to podkład, epoksyd, lakier, baranek.... wg zyczenia. Osobiście się tym nie zajmuję, ale nie wiem czy podjąłbym się czegoś takiego bo niektórych elementów nawet nie idzei odkręcic taka jest rdza i wszystko w rekach zostaje. Pozdrawiam |
|
|
|
 |
mstrucz
Forumowicz

Auto: Pinin 1,8 MPI
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 16 Lip 2010 Posty: 272 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 26-06-2013, 21:13
|
|
|
Rany boskie, czy Ty trafiłeś na jakiegoś potopowca czy jak?
Większość Pininów które widziałem (a ileśtam widziałem) miał zawsze problemy z rantami błotników i powierzchowną korozją kolumny McPersona. U mnie ranty załatwiłem zdzierając lakier do czystego metalu podkład, lakier baranek, lakier i nakładki. Jest to czynnośc do powtarzania co 2 - 3 lata. Mojego kupiłem jak miał 7 lat - po dokładnym wyczyszczeniu dałem do konserwacji ciśnieniowej i teraz po 4 latach nic nie musiałem poprawiać i mój 11 letni Pinin jest całkowicie zdrowy (a pochodzi z polskiego salonu). Rdzewieje jak każdy japończyk - jak nie dbasz to nie masz. Fakt, dbać trzeba bardzo mocno z powodu nieocynkowanego nadwozia, ale bez przesady. Raz widziałem naprawdę zardzewiałego , przywiezionego z Niemiec - całkowice rudy pod spodem - ale bez dziur i to nawet po stukaniu. Był to efekt tego, że nikt (bo w sumie i po co, skoro po prostu Niemiec po 8 latach kupił nowe auto) kompletnie nei zadbał o jakiekolwiek inne niż fabryczne (czyli żadne) zabezpieczenie spodu a auto widać, że jeździło zimą i po wiejskich drogach - 8 letnie zaschnięte błoto. Ciężko coś takiego przywrócić do stanu bdb - to już w zasadzie renowacja, ale jeżeli znajdzie się nie zardzewiały egzemplarz (co jest możliwe, szczególnie z ich ojczyzny czyli Włoch lub południowej Francji) to przy dobrym zakonserwowaniu mamy spokój kilka lat, a potem - cóż, ja pewnie swojego zajadę do końca. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Pinin [Usunięty]
|
Wysłany: 27-06-2013, 22:36
|
|
|
mstrucz, To nie tak, mój byl mozna powiedziec najidealniejszy ze wszystkich jakie widzialem, a sporo trupów spotkalem, zanim kupilem. Po dokladniejszych ogledzinach juz w swoim garazu bylo co robic. Sa miejsca gdzie nie zajrzysz w dniu zakupu. Dziury wyskakują tu i tam jak bardziej pogrzebiesz. Nadkola dziurawią się same i nie widać tego zupelnie, kolumny mcpersona, podloga... wiadomo wszystko trzeba bylo zrobic, a trwalo to dlugo. Nie wiem moze nie bylem nigdy przyzwyczajony do takich aut. Po prostu takie jest mitsubishi. Nie ma sie co czarować to kiepsko zrobione auto, ale jezdzilo sie bardzo fajnie przyznam. Jednak w porownaniu np do 20 kilkuletniego jeep'a, no nie ma co porownywac, bo to wstyd... pisze to zupelnie na luzie, poniewaz mój już jest przetopiony na zyletki zapewne, wiec takie moje zdanie, mysle ze obiektywne. Ale to fakt trzeba sie napracowac by bylo dobrze pod spodem, na naszych drogach w tak slabo wykonanym aucie to podstawa by dbac. |
|
|
|
 |
kuuuba777
Nowy Forumowicz
Auto: Pajero Pinin 1.8 MPI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 27 Sie 2013 Posty: 19 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: 12-09-2013, 12:44
|
|
|
Wie ktoś może gdzie w Lublinie albo gdzieś w okolicy da się zrobić zabezpieczenie antykorozyjne? Wiadomo, Pinin nie wymaga tylko "rzucenia" nowej warstwy ale również trzeba usunąć rdzę, która pojawia się tu i tam. Znalazłem jeden zakład w Lublinie ale jak gość usłyszał Mitsubishi to od razu powiedział: "Paaanie Japończyk, dziury w progach na pewno są, szkoda kasy blablabla" nawet nie za bardzo chciał go oglądać. Ja go widziałem na kanale, moim zdaniem tragedii nie ma, ale jak przed zimą nic nie zrobię to boję się bardzo jaki będzie tego efekt. Auto świeżo kupione więc chcę trochę nim pojeździć. Wiem, że pewnie poniżej 1000zł nikt się tego nie podejmie ale sam już nie wiem gdzie szukać. Niestety o mój egzemplarz chyba nikt od spodu nie dbał bo od spodu baranków biteksów itd raczej mało... Pomożecie?:) |
|
|
|
 |
karlik70
Nowy Forumowicz
Auto: carisma 1,9DiD, Pinin 1,8GDI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 27 Gru 2012 Posty: 11 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: 15-09-2013, 18:42 Konserwacja
|
|
|
Witam! Nie chcę Cię kolego zniechęcać, ale obecnie znaleźć dobry, profesjonalny warsztat z konserwacją pojazdów graniczy niemal z cudem. Wpisz sobie w wyszukiwarkę w swoim mieście, wyskoczy ci kilka adresów a jak zaczniesz dzwonić, to 2/3 już nie działa a jeżeli już, to idą po prostu na łatwiznę (karcher i Boll w odkrytych miejscach- bez rozbierania części)- czyli lipa! Najlepiej kolego, wyczekać jeszcze na dobrą pogodę, wziąść sobie z tydzień urlopu, kupić dobre środki do konserwacji progów i podwozi i do roboty. Dopiero wtedy poznasz wszystkie tajemnice i zakamarki swego "skarbu". Ja poświęciłem mnóstwo czasu by wygonić rudą z pingwina, a były chwile że czasami ręce opadały (punkty newralgiczne: komora silnika z nadkolami włącznie, nadkola tył, rura wlewu paliwa,blacha pod tylnym zderzakiem a nawet blacha nad klapą bagażnika- tuż pod rynienką odprowadzającą wodę. Ogólnie blacha w tym aucie to TRAGEDIA! Ruda wychodzi i wychodzić będzie. Gdzie tylko trochę zaniedbasz, wyskoczy jakieś zgrubienie, guzek i już wszystko wokół się kruszy, rozwarstwia a w końcu wyskakuje dziura! Nie chcę być złośliwy, ale już maluchy i polonezy miały lepszą blacharkę:(( Mój poprzednik, jakiś tam helmut, w miejscach gdzie wyskoczyła ruda zamalowywał tylko jakimś lepikiem. Teraz pod taką "konserwacją" zostały tylko purchle i ogniska rdzy.. Wszystko trzeba czyścić mechanicznie lub chemicznie (odrdzewiacz), dobry podkład reaktywny i konserwacja, oczywiście najlepiej pistoletem. Zapewniam Cię, że sam zrobisz to lepiej i dokładniej, niż ci wszyscy "fachowcy" idący na łatwiznę i za coraz większą kasę. Powodzenia! |
|
|
|
 |
kuuuba777
Nowy Forumowicz
Auto: Pajero Pinin 1.8 MPI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 27 Sie 2013 Posty: 19 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: 01-10-2013, 18:49
|
|
|
Znalazłem 2 zakłady ale w jednym jak gość usłyszał jaki samochód to od razu powiedział że nie robi i że w ogóle nie ma sensu, żebym go dojeździł i zezłomował:) W drugim nawet auta nie obejrzeli, zapisy na za 1,5 miesiąca i koszt 1500zł. Zapisałem się ale... nie wiem czy nie zrezygnować bo rzeczywiście tak jak piszesz te auto jest chyba z papieru. Nie wiem jak to możliwe że auto które kosztowało jako nowe ponad 100tys zł ma tak słabą blachę?! Także wątpie że wykonają tam dobrą robotę czy mi tylko nie pokryją rdzy biteksem. Sam bym oczywiście sobie to zrobił ale niestety nie mam gdzie:( Robiłem sobie takie coś w Polonezie i wyszło całkiem dobrze i do dzisiaj się trzyma. Swoją drogą patrząc na blachy Polonez vs Pinin to nie wiem kto tu jest zwycięzcą... Bo Pinin co prawda z zewnątrz tak nie gnije ale za to gdzie się czegoś nie dotknę i nie odkręce to tylko rdza i rdza... |
|
|
|
 |
sq9mcs
Forumowicz
Auto: Pinin 2.0 GDI, Pathfinder R51
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Lip 2010 Posty: 124 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 01-10-2013, 19:38
|
|
|
Jak nie ma tragedii to walcz. Ja robiłem w zeszłym roku konserwację na Bollu i nie polecam. Wszystko odpadło. Ale pod spodem prawie wszystko zdrowe. Ranty nadkoli zeszlifowałem do zera nałożyłem APP-R stop na to podkład i pokryłem Noxudolem 900. Na wierzch lakier oraz nakładki na nadkola. Po roku zero problemów. Rurę wlewu paliwa zesztukowałem pokryłem Noxudolem 900 i założyłem. Jest spokój. Natomiast walka trwa nad naprawą tylnej części progu pasażera oraz zatrzymanie rudej w kielichach nadkoli.
Na rdzę daj APP R-Stop lub Noxudol Rust Eater. Na to podkład może być Novol Protect 340 - jest reaktywny. Podwozie zrób Noxudolem 900, progi i przestrzenie zamknięte Noxudolem 750. Taki jest mój plan na Pinina w tym roku. Mam jeszcze Nissana Pathfindera i całe podwozie razem z ramą pokryłem taką warstwą. Ewentualnie poradź się gości z Rayo. Ta firma robi konserwację w terenówkach. |
|
|
|
 |
Pinin [Usunięty]
|
Wysłany: 14-10-2013, 09:08
|
|
|
kuuuba777, Pisałem to pare razy na tym forum to ludzie na mnie naskakiwali, a to były obiektywne słowa bo swojego naprawiałem bardzo solidnie i... też miałem okazję złomować.... Ale nie rozczulajmy sie nad tym
Dobra rada jest taka by zrobić to jednak samemu.... oddasz do zakladu zrobią Ci kiszke prowizorke w pare godzin natryskowo - barankiem. A tutaj trzeba tak: wyciac co do wycięcia, wspawać co do wspawania, oczyścic mozliwie jak najlepiej, dopiero potem jak pisał kolega wyżej rozne srodki, ogolnie rzecz biorąc kilka warstw: podklad, lakier (do wyboru). Moze być druga wartstwa na to baranek i dopiero jakas farba elastyczna. Ktoś kto robi tylko barankiem w takim aucie jak pinin zniszczy go szybko, baranek chłonie wodę i ją trzyma... Więc sam baranek nie!
W Polonezie zrobileś, w pininie będzie dużo gorzej, ale jak chcesz dobrze to sam. Niestety. Wiekszosc warsztatow oczywiscie dziala na zasadzie zrobic, zarobic i sie nie narobic, a przy pininie jest opcja KUPA ROBOTY.
Powodzenia |
|
|
|
 |
sylwek12345
Forumowicz
Auto: Mitshubishi Pajero Pinin 1.8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 28 Kwi 2016 Posty: 33 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 02-06-2016, 08:14
|
|
|
dokladne oczyszczenie pozniej spreyem anty rdzowym pozniej podkład i nie zapomnij o progach wpuscic |
|
|
|
 |
wiertnik
Forumowicz
Auto: pinin shogun GDI 1,8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 31 Skąd: Łomża
|
Wysłany: 02-09-2016, 20:49
|
|
|
Piszecie tu o konserwacji,wspawkach.Mnie interesuje,czy można dokupić reparaturkę do przedniego błotnika bo mi bardzo ranty wyżarła ruda.Jeżeli tak to bardzo proszę o poradę bo może ktoś to już robił.Na allegro mają tylko całe błotniki i to drogie.Pozdrawiam |
|
|
|
 |
romek atomek
Forumowicz
Auto: pajero pinin 1.8GDI
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 18 Lis 2014 Posty: 333 Skąd: wola justowska / kraków
|
Wysłany: 03-09-2016, 17:34
|
|
|
No drogie. Bo taki zdrowy błotnik to skarb. Ja właśnie odebrałem od lakiernika; wstawki Byly w każdym błotniki. To już pomalowane całość |
|
|
|
 |
wiertnik
Forumowicz
Auto: pinin shogun GDI 1,8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 31 Skąd: Łomża
|
Wysłany: 03-09-2016, 19:52
|
|
|
Witam
Chodzi mi właśnie o te wstawki.Czy były robione samemu,czy kupione.Jeżeli kupione to gdzie?
Z góry dziękuję za informację |
|
|
|
 |
romek atomek
Forumowicz
Auto: pajero pinin 1.8GDI
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 18 Lis 2014 Posty: 333 Skąd: wola justowska / kraków
|
Wysłany: 04-09-2016, 15:38
|
|
|
wiertnik napisał/a: | Witam
Chodzi mi właśnie o te wstawki.Czy były robione samemu,czy kupione.Jeżeli kupione to gdzie?
Z góry dziękuję za informację |
robił mi całość blacharz / lakiernik za całość na zamknięte drzwi wział 2,5k z konserwacją - robiłem to 55km od Krakowa - w krakowie mi krzyknęłi 4,5k - zrobione nie jak z fabryki, ale bardzo porządnie i wiele lepiej niż było - mój Pinin widział już ponoć wiele kolorów . |
|
|
|
 |
wiertnik
Forumowicz
Auto: pinin shogun GDI 1,8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 31 Skąd: Łomża
|
Wysłany: 05-09-2016, 19:22
|
|
|
Witam
Dziękuję za informację pozdrawiam |
|
|
|
 |
|
|