 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Mitasubiszi Galant - czyli wieś kupuje samochód |
Autor |
Wiadomość |
mlz88
Nowy Forumowicz
Auto: Galant SE 98r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Paź 2015 Posty: 29 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 06-11-2015, 10:59 Mitasubiszi Galant - czyli wieś kupuje samochód
|
|
|
Spełniło się moje marzenie z ostatniego czasu, czyli zakup Mitsubishi Galant w związku z czym pozwolę podzielić się z Wami moimi wrażeniami i przemyśleniami odnośnie samochodu oraz tego, co mnie do niego skłoniło.
Geneza
Od ponad roku nosiłem się ze zmianą samochodu. Wcześniej było Tico, później Panda, które przejmowałem po kimś z rodziny. Samochody, jak samochody - jeździły, były tanie w utrzymaniu, jak się chciało wyjechać gdzieś dalej na wczasy to też dało radę. W tym czasie spokojnie zbieraliśmy z Żoną oszczędności na coś "fajniejszego" ale nie było jakichś większych konkretów. Przez jakiś czas byłem mocno napalony na Saaba 9-3 ale po czasie się z niego "wyleczyłem", bałem się usterek elektroniki i wysokich kosztów utrzymania oraz napraw. Miałem możliwość odkupić od mojej Mamy za niewielkie pieniądze Renault Lagunę II w najlepszym dieslu 2.0 150KM - którym miałem okazję zrobić kilka dłuższych tras i silnik sam w sobie rewelacyjny ale niestety w ostatniej chwili po pół roku stania w komisie, tego samego dnia, kiedy ja miałem powiedzieć, że biorę, ktoś go kupił...
Życie toczyło się dalej, ja co jakiś czas przeglądałem ogłoszenia, najczęściej były to Fordy Mondeo i Focus, Mazda 6, Honda Accord, Renault Laguna do 15tys. ale stwierdziłem - poczekam rok - półtora, dozbieram pieniędzy kupię coś nowszego i droższego.
Przygotowania
Pewnego dnia w pracy nastąpił przełom. Kolega wysłał mi link, gdzie ktoś podaje się za wieśniaka i dzwoni do handlarza, żeby kupić Mitasubiszi Galant: link . Byłem świadomy, że takie auto sobie istnieje ale nigdy nie brałem go pod uwagę, po prostu gdzieś tam było w dalekim tyle głowy. Po przesłuchaniu linku zacząłem z ciekawości oglądać zdjęcia, czytać opinie, zobaczyłem po ile "chodzą" i stwierdziłem, że samochód fajny. Po pewnym czasie Galant z poziomu "fajny" urósł do "super" i zaczęło się: spędzanie wolnego czasu na przeglądaniu ogłoszeń, czytania tego forum, w dziale "Chcę kupić Galanta" założyłem temat, gdzie pytałem się o kilka egzemplarzy. Wszystko napędzał fakt, że u mnie na osiedlu "pałęta się" srebrny Elegance w czarnej skórze z prawdopodobnie sprężynami obniżającymi. Każdego dnia go wypatrywałem, czy stoi gdzieś w pobliżu, jak go zobaczyłem, to zawsze się przy nim zatrzymałem zawiesić na chwilę oko.
W pewnym momencie byłem praktycznie umówiony z handlarzem jakieś 250km od Szczecina, żeby obejrzeć srebrnego Avance'a z 2002r., niestety było jakieś zamieszanie z numerem VIN, centrala Mitsubishi twierdziła, że taki samochód nigdy nie został sprzedany. Być może był to błąd w ich bazie. Sprzedawca twierdził, że ma fakturę zakupu z Niemiec z takim numerem - ja się trochę przestraszyłem i zrezygnowałem, być może niepotrzebnie.
Dalej przeglądałem egzemplarze i studiowałem forum. Interesowały mnie tylko egzemplarze sedan z silnikiem 2.5 (bez różnicy automat, czy manual), nie mogło być mowy o żadnym gazie - jestem jednym z tych, dla których gaz w niektórych samochodach to jego profanacja. Nie stać Cię na utrzymanie, to nie kupuj. I tak twierdzę w przypadku Galanta. I tutaj zacząłem liczyć w przybliżeniu, że przy takim silniku koszty byłyby dla mnie dość wysokie, tym bardziej, że u mnie ok. 60% jazdy do dojazd ok 4km do pracy w centrum Szczecina. W pewnym momencie nawet byłem przekonany, że w ogóle odpuszczę Mitsubishi i kupię jednak stare dobre Mondeo mk3, Renault Lagunę II po lifcie, ewentualnie Mazdę 6 pierwszej generacji.
Po tygodniu przemyśleń i przeglądania ogłoszeń innych samochodów nadszedł punkt zwrotny. Późnym popołudniem któregoś dnia wychodziłem z bloku do mojej zaprawionej w boju Pandy. U mnie na osiedlu wygląda to tak, że wychodząc z klatki pierwsze co widzę to parking, na którym prostopadle stoi szereg aut. I co? Obok mojego samochodu stoi wcześniej wspomniany Elegance. Noż myślałem, że szlag mnie trafi. Stwierdziłem, że nie ma co kombinować, Galant musi być. Tyle co z silnika 2.5 przestawiłem się na 2.0 (tutaj w grę wchodził już tylko manual). Po kilku dniach pojawiło się ogłoszenie na dolnym Śląsku, jakieś 350km od miejsca zamieszkania. Samochód był w wersji Sport Edition w kolorze Lila Violett z 1998r. z przebiegiem 170tys. . Do przebiegu podszedłem z dużą rezerwą, bardziej interesowały mnie stan techniczny oraz cena - w tamtej chwili nie było w Polsce droższego samochodu w tym roczniku. Pomyślałem - powinien być dobry. Moja druga połówka trochę marudziła, że kolor nie taki, że stary itp. ale jakoś udało mi się, przynajmniej częściowo, rozwiać Jej wątpliwości.
No to jedziemy
Zadzwoniłem do handlarza, dowiedziałem się co chciałem umówiłem się na obejrzenie samochodu. Jako, że w grę wchodziła tylko sobota, to koło 6 wyruszyłem w trasę. Ze mną jechała małżonka, mama oraz wujek, który przeżył mnóstwo samochodów i handlarzy. Dojechaliśmy do komisu i zaczęliśmy samemu oglądać. Pierwsze co się rzuciło to kolor, który na żywo jest znacznie ciemniejszy niż na zdjęciach. W zależności od światła, raz ma więcej fioletu, raz szarego ale to i dla mnie i dla żony na plus. Jeśli chodzi o stan lakieru, to sporo niewielkich rysek, kilka otarć ale bez tragedii, z zewnątrz prezentował się bardzo ładnie, na nadkolach nich nie puchnie, nie wyłazi, od środka też czysto.
Pod maską ok, silnik nie był brudny ale widać, że nie był myty zaraz przed postawieniem na placu. Kielichy z zewnątrz zabezpieczone przed korozją. Od spodu widać było trochę rdzy ale bez dramatu. Na amortyzatorach zero luzów.
Wnętrze samochodu - bajka, żadnych plam ani otarć na welurze, kokpit aż się błyszczy, skórzane obicia kierownicy, lewarka skrzyni i ręcznego w stanie prawie salonowym. Patrząc na niskie zużycie elementów wnętrza coraz bardziej zacząłem wierzyć w autentyczność przebiegu. Dodam, że jak poszedłem do handlarza po kluczyki, to po prostu mi je dał i mówi "oglądaj" - ani na chwilę nie wyszedł do mnie, żeby kontrolować, czy czasami nie zacznę się czegoś czepiać. Generalnie samochód na "stojąco" prezentował się bardzo dobrze.
Przyszedł czas na jazdę próbną. Tutaj również sprzedawca powiedział tylko, żebym uważał, bo samochód nie jest zarejestrowany i puścił nas z autem. Silnik po odpaleniu chodził jak pszczółka, zero wycieków, czy brzydkich odgłosów. Podczas jazdy wszystko było ok. Zero ściągania podczas przyspieszenia, czy mocnego hamowania. Osobiście nigdy nie jechałem samochodem, który miałby lepsze zawieszenie. Jak dla mnie to jest komfort na najwyższym poziomie połączony ze znakomitą przyczepnością, samochód jechał jak przyklejony. Auto ładnie szło do przodu, ze skrzynią też nic się nie działo.Bardzo się zdziwiłem, gdy nagle zapaliła się pomarańczowa kontrolka CHECK, która po chwili zgasła, znowu się zapaliła, po czym zgasła. Podejrzenie padło na jakiś kabelek, ewentualnie lambdę. Po jeździe rozmawiałem o tym z handlarzem, który powiedział, że on tego nie widział. Po zakupie w Niemczech przejechał nim jakieś 170km, mógł nie widzieć. Powiedział, że możemy poczekać do poniedziałku, to załatwi wejście do komputera - nie miał na miejscu odpowiedniej wtyczki.
Ja nie chciałem czekać i stwierdziłem, że zobaczę co powie przegląd. Handlarz dał mi stówę do ręki i powiedział, żebyśmy podjechali na jakąś stację, tylko przywieźli mu fakturę. Podczas przeglądu wyszło, to na co w sumie liczyłem i na co byłem przygotowany - tylne nadkola były robione. W niektórych miejscach kładziony był dodatkowy lakier ale nie były to wartości grubości lakieru, które wskazywałyby na kolizję - wszystkie słupki i spawy były fabryczne. Na zawieszeniu żadnych luzów, hamulce w porządku.
Decyzja tak naprawdę była podjęta już przed przeglądem (być może nawet zanim go zobaczyłem na żywo) - biorę. Nie ukrywam, że była to decyzja mocno kierowana sercem ale jednak uważam, że podparta sensownymi przesłankami. Sprzedawca opuścił trochę z ceny z racji kontrolki CHECK i podpisaliśmy co trzeba. Podróż do domu, przebiegła bez zarzutu. Jechało się bardzo wygodnie i przyjemnie. Silnik, wiadomo - 136km nie pozwala na jakieś mega sportowe doznania ale spokojnie wystarczy, na wyższych obrotach brzmi bardzo ładnie, lekkie "zachrypnięcie" przy odpaleniu bardzo miłe dla ucha. Największe wrażenie robi jednak zawieszenie. Przy 190km/h na autostradzie nie widziałem większej różnicy w prowadzeniu jak przy 140km/h. Po zakupie poczekałem na załatwienie przez handlarza tłumaczeń, akcyzy, recyklingu i samochód został zarejestrowany w Polsce. Oby służył.
Nowe oczko w głowie
Po tygodniu jeżdżenia moje zadowolenie z zakupu nie spadło nawet o 1%. Z rzeczy mniej przyjemnych (z racji dodatkowych wydatków) to na chwilę obecną:
1. Rozrząd - w niemieckich fakturach nie ma o tym żadnej wzmianki, po kilku dniach zaczęło się odzywać "piszczenie"
2. Sprawdzić skrzynię - w sierpniu 2014r. był wymieniany olej w skrzyni ale czasami słychać delikatne chrupnięcie przy zmianie (najczęściej przy wrzuceniu 3ki)
3. Koła - samochód jest na fabrycznych 17tkach z oponami letnimi - zimówki pójdą na 15' - myślę, że kupię używane alufelgi w granicach 500-600zł
4. Hamulce - z przodu czasami słychać lekkie tarcie
Czeka mnie trochę wydatków ale z tym akurat się liczyłem. I tak uważam, że jeśli rzeczy do zrobienia wyniosą mnie w granicach 2000zł - 2500zł, to nie będę zbytnio narzekał. Razem z rejestracją w kraju i ubezpieczeniem zakup wyniósł mnie trochę poniżej 10 000zł. Dodatkowe koszta akurat też zostały na szczęście uwzględnione w planowaniu budżetu domowego na samochód. Poniżej wrzucam zdjęcia, które były umieszczone na aukcji. Auto po zakupie wymyłem i nawoskowałem, także prezentuje się bardzo podobnie.
Edit: Ten kolokwializm uznawany jest jako wulgaryzm. Wulgaryzm wykropkowany, nadal jest wulgaryzmem. |
Ostatnio zmieniony przez mkm 08-11-2015, 16:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Dario1986
Mitsumaniak

Auto: Galant 2,5 v6 kombi 2002
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 629 Skąd: Zamość/Warszawa
|
Wysłany: 06-11-2015, 11:29
|
|
|
Gratulacje zakupu, mniemam że skoro już się zakochałeś w tym aucie to się przesiądziesz z 2.0 na v-ke mi to zajęło 4,5 roku |
_________________ Opel Vectra 1.6 8v, 92r.
Mitsubishi Colt 1.3, 08r.-służbowy przez 2 m-ce
Peugeot 206 2.0 16v, 99r.
Opel Astra 1.6 8v, 94r.
MITSUBISHI GALANT 2.0 16V, 98r.-sprzedany
MITSUBISHI GALANT 2,5 v6 2002r. kombi
 |
|
|
|
 |
mlz88
Nowy Forumowicz
Auto: Galant SE 98r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Paź 2015 Posty: 29 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 06-11-2015, 11:49
|
|
|
W tej chwili tak sobie mówię - pojeżdżę tym, zobaczymy - może to będą 2-3 lata, a może podobnie jak u Ciebie minie ok. 5 lat, zanim zmienię auto i wtedy jeśli Galant, to tylko 2,5, najlepiej Avance ze skórami - jakoś ta "szmatka" z niebieskimi wstawkami nie za bardzo mi podchodzi. W sporcie welur jest naprawdę przyjemny. Sprzedający powiedział mi, że kiedyś sprzedawał sporo Galantów, teraz ciężko znaleźć coś dobrego do sprowadzenia na sprzedaż. Sam miał kilka dla siebie. Mówił, że najlepszy jaki miał to właśnie Sport z silnikiem 2,5 w automacie i tylko zmienił zderzaki na Avance. Mnie na przyszłość korci, żeby na tylną klapę wrzucić lotkę, najlepiej oryginalną, ewentualnie zmienić zderzak z tyłu na Avance, ten z przodu w Sporcie wg mnie pod niektórymi kątami wygląda ładniej niż Avance. |
Ostatnio zmieniony przez mlz88 06-11-2015, 11:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
wookash83
Mitsumaniak
Auto: MOC :)
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 826 Skąd: Kołobrzeg
|
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 06-11-2015, 11:59
|
|
|
Cytat: | Czeka mnie trochę wydatków ale z tym akurat się liczyłem. I tak uważam, że jeśli rzeczy do zrobienia wyniosą mnie w granicach 2000zł - 2500zł |
Bardzo optymistyczne założenia. Z racji wieku pojawi się za chwilę sporo innych bolaczek jeśli nie było to robione, a pewnie nie było bo na zachodzie się to nie opłaca. Zagadkowa kontrolka silnika kryje na pewno jakiś problem. Hamulce dobrej jakości to tez wydatek. Żeby auto nie przerdzewialo w najbliższym czasie musisz zrobić porządną konserwację łącznie z profilami i kielichami.
Serwis startowy czyli rozrząd, oleje, płyny. To co się dzieje ze skrzynią to początki grubej sprawy i wymiana oleju nic nie zmieni. Za chwilę odezwie się zawieszenie z tyłu ze śrubami mimosrodowymi - do wymiany będą tuleje. Komplet pon zimowych to jakieś 900zl. Plus felgi 600zl. |
|
|
|
 |
mati_z
Forumowicz
Auto: Galant 2,5 V6 Sport Edition 99
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 4 razy Dołączył: 11 Sie 2014 Posty: 281 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:09
|
|
|
Ładny kolor, a do tego Sport Edition - moim zdaniem najlepsza wersja Galanta
Udało się ustalić co było przyczyną zapalania się checka? Czy zgasł i zapomniałeś? |
|
|
|
 |
mlz88
Nowy Forumowicz
Auto: Galant SE 98r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Paź 2015 Posty: 29 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:10
|
|
|
Cytat: | To co się dzieje ze skrzynią to początki grubej sprawy i wymiana oleju nic nie zmieni |
A w najbardziej pesymistycznym przypadku co to może być i ile to może kosztować? Kwoty jakie podałem to tylko rzeczy, które wymieniłem. O ile naprawy nie sięgną na starcie ponad 50% wartości samochodu, to, z lekkim niesmakiem, ale zrobię.
Trochę z innej beczki - czy ktoś z was podawał kiedykolwiek w Galancie Ceramizer do silnika i skrzyni? Kolega posiadający Accorda polecił mi ten środek i bardzo go sobie chwali. Jeśli chodzi o skrzynię, to mówi, że po zastosowaniu tego zniknęły wszystkie małe zgrzyty, a biegi wchodzą dużo lżej. |
|
|
|
 |
mlz88
Nowy Forumowicz
Auto: Galant SE 98r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Paź 2015 Posty: 29 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:14
|
|
|
mati_z napisał/a: | Ładny kolor, a do tego Sport Edition - moim zdaniem najlepsza wersja Galanta
Udało się ustalić co było przyczyną zapalania się checka? Czy zgasł i zapomniałeś? |
Jeszcze go nie sprawdzałem. W ostatnim czasie raz zauważyłem zapalony "check" jak byłem na trasie, po 2-3 minutach zgasł i więcej go nie zobaczyłem, a na zegary spoglądam dość często. Co by nie było w przyszłym tygodniu samochód idzie do warsztatu na wymianę płynów i rozrządu, sprawdzenie skrzyni i hamulców na przodzie, przy okazji poproszę o sprawdzenie, czy komputer wali jakiś błąd. |
|
|
|
 |
McCoy
Forumowicz
Auto: Mitsubishi SE 2,5V6 /99
Kraj/Country: Germany
Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 249 Skąd: okolice Monachium
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:46
|
|
|
mlz88 napisał/a: | to będą 2-3 lata, a może podobnie jak u Ciebie minie ok. 5 lat, zanim zmienię auto i wtedy jeśli Galant, to tylko 2,5, najlepiej Avance |
za tyle lat to juz bedzie szukanie igly wstogu siana.Teraz jest kupic ciezko dobrego galanta a co dopiero za taki okres czasu. Na zachodzie tych aut jest bardzo malo. W wiekszosci przypadkow jezdza nimi juz ludzie innej wiary oraz koloru skory.Ostatnio na plchim targu widzialem ksiazki serwisowe oryginalne do wiekoszosci marek aut w tym tez mitsu po 20euro takze jedyna mozliwosc sprawdzenia auta to telefon do serwisu z pieczatki i podanie nr vin. Poza tym ladny ten se szkoda tylko ze 2.0 przedlift.Niech ci sie dobrze sprawuje. |
_________________ Oczy są interfejsem duszy
 |
|
|
|
 |
Dario1986
Mitsumaniak

Auto: Galant 2,5 v6 kombi 2002
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 629 Skąd: Zamość/Warszawa
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:48
|
|
|
Owczar napisał/a: | Z racji wieku pojawi się za chwilę sporo innych bolaczek jeśli nie było to robione, a pewnie nie było bo na zachodzie się to nie opłaca. Zagadkowa kontrolka silnika kryje na pewno jakiś problem. Hamulce dobrej jakości to tez wydatek. Żeby auto nie przerdzewialo w najbliższym czasie musisz zrobić porządną konserwację łącznie z profilami i kielichami.
Serwis startowy czyli rozrząd, oleje, płyny. To co się dzieje ze skrzynią to początki grubej sprawy i wymiana oleju nic nie zmieni. Za chwilę odezwie się zawieszenie z tyłu ze śrubami mimosrodowymi - do wymiany będą tuleje. |
wymieniłeś wszystkie bolączki z którymi sprzedałem swojego byłego Gala oprócz skrzyni biegów i rozrządu tyle że uczciwie powiedziałem kupującemu co go czeka. cena była adekwatna do rzeczy które były do zrobienia . |
_________________ Opel Vectra 1.6 8v, 92r.
Mitsubishi Colt 1.3, 08r.-służbowy przez 2 m-ce
Peugeot 206 2.0 16v, 99r.
Opel Astra 1.6 8v, 94r.
MITSUBISHI GALANT 2.0 16V, 98r.-sprzedany
MITSUBISHI GALANT 2,5 v6 2002r. kombi
 |
|
|
|
 |
Dario1986
Mitsumaniak

Auto: Galant 2,5 v6 kombi 2002
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 629 Skąd: Zamość/Warszawa
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:51
|
|
|
mlz88 napisał/a: | was podawał kiedykolwiek w Galancie Ceramizer do silnika |
sprzedawałem Gala z przebiegiem ok 220tkm, sprzedawałem z 325tkm, nigdy nie dodawałem tego zanzajeru, tylko regularna wymiana oliwy co 10tkm silnik, i co 60 tkm skrzynia. |
_________________ Opel Vectra 1.6 8v, 92r.
Mitsubishi Colt 1.3, 08r.-służbowy przez 2 m-ce
Peugeot 206 2.0 16v, 99r.
Opel Astra 1.6 8v, 94r.
MITSUBISHI GALANT 2.0 16V, 98r.-sprzedany
MITSUBISHI GALANT 2,5 v6 2002r. kombi
 |
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:55
|
|
|
Mało który warsztat ogarnie błędy w tym aucie. Lepiej sam wymrugaj zgodnie z instrukcją w FAQ.
W skrzyni standardowo padają łożyska, czasem synchro ale przy naprawie skrzyni najlepiej wymienić od razu sprzęgło bo samo wyjęcie skrzyni to już spory koszt. Sprzęgło polecane to exedy - koszt za kompletne to chyba coś koło 400-500zl. Chyba, że jest jeszcze w dobrym stanie z zapasem. Naprawa skrzyni od 1000 w górę plus 300 zł za wyjęcie i montaż. To takie średnie ceny. Jak dojdzie sprzęgło to trzeba doliczyć jakieś 500zł.
Cermizerow bym nie lał do tego auta...
Sorry za pesymizm, ale lepiej jak się miło zaskoczysz gdy moje prognozy się nie sprawdzą. Znam to auto na wylot i wiem co kiedy się w nim popsuje. Twój wygląda ładnie, ale ile w tym zasługi handlarza...
Jak chcesz się nim nacieszyć to na konserwację tez nie możesz żałować. Inaczej ruda go zajmie... Zobacz jak podluznice wyglądają. |
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 06-11-2015, 12:57
|
|
|
Generalnie kupując teraz przedlifta trzeba mieć gruby portfel, bo na dłuższą metę taniej może wyjść auto z końca produkcji. Zależy jak ktoś dbał. |
|
|
|
 |
mlz88
Nowy Forumowicz
Auto: Galant SE 98r.
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Paź 2015 Posty: 29 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 06-11-2015, 13:51
|
|
|
Owczar, dzięki za podpowiedzi. Nie zależy mi na tym aby usłyszeć tylko komentarze w których każdy pisze, że ładny, że fajnie itd. (oczywiście miło coś takiego usłyszeć), dlatego tym bardziej doceniam Twoje wsparcie. Również liczę, że Twoje prognozy przynajmniej częściowo nijak będą się miały do rzeczywistości. Mam świadomość, że kupiłem dość wiekowy samochód ale powiedzmy, że póki mogę, chciałem mieć ten jeden wymarzony samochód. W przyszłości kolejny wybór zapewne będzie bardziej oparty na głowie, niż sercu, co nie znaczy, że żałuję, że go kupiłem. Jeśli rzeczywiście będzie trzeba w niego włożyć jakieś 5000zł , to cóż - sam się w to wpakowałem ale takich pieniędzy jeszcze nie będę na niego żałował. Owszem, to dużo ale zależy mi, żeby utrzymać go w dobrym stanie. |
|
|
|
 |
Owczar
Forumowicz
Auto: CLS 450
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 282 razy Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 14369 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 06-11-2015, 14:41
|
|
|
Im więcej zrobisz sam tym taniej będzie i satysfakcja pozostanie. Pomimo wad jest to auto z charakterem i na pewno będziesz zadowolony. Ciężko go kupować ze spokojem stąd często przymyka się oko na niektóre sprawy. Zadbaj o karoserię bo to najsłabszy punkt tego modelu. |
|
|
|
 |
|
|