Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[Fido__]

Autor: Mirosław Hak

Ludzie twierdzą, że trzeba z kimś zjeść beczkę soli, żeby się dobrze poznać. Sądzę, że w przypadku człowieka i samochodu ilość wspólnie skonsumowanej soli nie wyszłaby na nikomu na dobre.

Dziesiątki litrów strawionego oleju i setki hektolitrów wypitej benzyny to też tylko jednostronna przyjemność, ale tysiące, setki tysięcy wspólnie pokonanych kilometrów jest już bez wątpienia ważnym powodem, aby mówić o pewnej zażyłości.

Oto mój towarzysz:
Mitsubishi Space Star 1,3 GL - urodzony w Born (Holandia) w 1999 roku, od dzieciństwa wychowywany w Polsce, więc pomimo salonowego pochodzenia nieobce są mu trudy życia, a rozpostarta za tylnym rzędem siedzeń ponura krata jest tego wymownym potwierdzeniem (może Bóg wybaczy kiedyś tym, którzy zza biurka skazali na kalectwo tyle pięknych aut...). Od początku razem, na dobre i na złe, na szczęście dobrego było zdecydowanie więcej. Powiem inaczej, to złego było bardzo malutko. Ale do rzeczy, jak na test przystało, chociaż uprzedzam, że subiektywne spojrzenia i opinie będą raczej w przewadze nad ogólnie dostępnymi danymi.


Więcej na
http://www.motogazeta.moj...index.php/23354

Autor: Mirosław Hak

Ludzie twierdzą, że trzeba z kimś zjeść beczkę soli, żeby się dobrze poznać. Sądzę, że w przypadku człowieka i samochodu ilość wspólnie skonsumowanej soli nie wyszłaby na nikomu na dobre.

Dziesiątki litrów strawionego oleju i setki hektolitrów wypitej benzyny to też tylko jednostronna przyjemność, ale tysiące, setki tysięcy wspólnie pokonanych kilometrów jest już bez wątpienia ważnym powodem, aby mówić o pewnej zażyłości.

Oto mój towarzysz:
Mitsubishi Space Star 1,3 GL - urodzony w Born (Holandia) w 1999 roku, od dzieciństwa wychowywany w Polsce, więc pomimo salonowego pochodzenia nieobce są mu trudy życia, a rozpostarta za tylnym rzędem siedzeń ponura krata jest tego wymownym potwierdzeniem (może Bóg wybaczy kiedyś tym, którzy zza biurka skazali na kalectwo tyle pięknych aut...). Od początku razem, na dobre i na złe, na szczęście dobrego było zdecydowanie więcej. Powiem inaczej, to złego było bardzo malutko. Ale do rzeczy, jak na test przystało, chociaż uprzedzam, że subiektywne spojrzenia i opinie będą raczej w przewadze nad ogólnie dostępnymi danymi.


Więcej na
http://www.motogazeta.moj...index.php/23354

[Rafal_Szczecin]

wow niezly wynik 348 tys km bez jakiej kolwiek naprawy .

suuuper tekscik ;]

[adams12]

[Rafal_Szczecin]

bardziej chodzilo mi o silnik ze nic w nim nie robione procz oleju, swiec rozrzadu .


bo wiadomo ze przeciez amorki sie zuzywaja a jeszcze jezdzac po naszych polskich prawie "prostych" drogach

[gumas_72]

i dobić do 500 i spalić

i dobić do 500 i spalić