Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[ogon56]

Chciałbym się pochwalić autkiem, które dzieliłem z ojcem jakiś czas temu. Jego historia zaczęła się u dziadka, który kupił samochód w 1988roku jako nówkę. Po 22latach dziadek już nie mógł jeździć samochodem ze względu na podeszły wiek (82lata), więc odradziliśmy mu oddanie go na złom, gdyż samochód był w dobrym stanie technicznym. Od tamtego czasu staliśmy się właścicielami tego kultowego autka w 2009r. Co prawda samochód sprzedaliśmy pod koniec 2012r osobie specjalizującej się w zabytkach, ale wydaję mi się że wypada się nim pochwalić tu na forum.

Autko wymagało napraw lakierniczych nadwozia i pewnych drobniejszych napraw mechanicznych. Po odrestaurowaniu samochodu auto było w pełni sprawne i wyglądało świetnie jak na swój poczciwy wiek. Podczas jazdy po Olsztyńskich drogach ludzie machali mi z przystanków autobusowych a na czerwonych światłach nie raz miałem propozycję kupna samochodu od sąsiadujących kierowców. Fiacior w chwili przepisania nam go miał oryginalny przebieg 84K km, może to nie dużo jak na dzisiejsze standardy, ale dla silnika produkcji lat 60tych był to prawie półmetek jego żywota, jednak nie okazywał oznak zmęczenia i służy po dziś dzień.

Parametry:
motor: 1.5 75km (gaźnik)
skrzynia: 4biegi
spalanie: miasto 13-14, trasa 11 (w zimę spalanie w mieście ok 15L)

Wyposażenie:
- spartańskie, auto prawie w najuboższej wersji wyposażenia, więc lepiej wymienię czego nie miał : lusterka prawego, podgrzewanej tylniej szyby, listw dekoracyjnych, skrzyni 5biegowej, halogenów przednich, pasów zwijanych, tapicerki w bagażniku (jedynie wykładzina na podłożu), obrotomierza, radia, zegarka, podtlenku LPG (instalacja nigdy nie zakładana), zapalniczki, elektronicznego wtrysku i może coś czego nie pamiętam a powinien mieć w bogatszych wersjach.

A co miał? A no hamulce tarczowe na przód i tył, rozrząd na łańcuchu, linie życia zamiast uniwersalnego prędkościomierza, książeczkę serwisową i świetny wygląd

Co zostało zrobione po przejęciu auta:
- blacharka
- nowe obicie fotela kierowcy, nowy mieszek skrzyni biegów
- piaskowane i malowane felgi
- wymiana tarcz hamulcowych, zacisków i klocków
- zawieszenie
- dołożone prawe lusterko
- wymieniona kopułka i palec rozdzielacza
- uszczelnienie tylnego mostu
- oleje i filtry wymieniane na czas
- naprawa hamulca ręcznego

Samochód prowadził się świetnie. Kto codziennie jeździ autami które na wpół z człowiekiem prowadzi komputer, pewnie by się nie odnalazł. Sam doceniłem ten samochód po paruset przejechanych km. Tam czuć było, że jesteśmy władcą tej metalowej bryły, silnik było słychać w kabinie, kierownica i hamulce reagowały z odpowiednim oporem a ssanie trzeba było regulować manualnie. Komfort jazdy poprawiały miękkie fotele obite skają, lecz pływające zawieszenie przyprawiały o uczucie nudności . Przez szacunek do tego samochodu nie chciałbym rozmawiać o jego minusach konstrukcyjnych, gdyż tych byłaby cała litania - kto zna ten model pewnie już wie o czym mówię. W latach produkcji Fiat 125P nie zbierał jednogłośnych dobrych opinii, jednak dzisiaj nikt nie przejdzie obok tego auta obojętnie. Wiem bo sam się o tym przekonałem .

Poniżej zdjęcia mojego fiacika wykonane w 2012r.

[deejay]

Ładna sztuka , to już historia , dbaj o niego
Mam sentyment do tego wozu , bo sam miałem takie cudo , ale ostatni wypust (ME) i śmigałem nim prawie 8 lat .

[ogon56]

No już niestety nie mam autka. W opisie na początku napisałem, że poszedł do faceta lubującego się w zabytkach. Mam z nim kontakt do dzisiaj i jest zadowolony . Co do twojego wehikułu to także niczego sobie . Sam lubię zabytki, ale miałem kolejny samochód i do tego Galanta. Utrzymywanie takiego auta w dobrym stanie wymaga cierpliwości i sporo pieniędzy , ale efekt jest kapitalny.