Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Moje niezawodne autko - E54A Galant 2.0 V6 Hatchback '93
Autor Wiadomość
Konrad30
[Usunięty]

Wysłany: 12-02-2008, 12:41   Moje niezawodne autko - E54A Galant 2.0 V6 Hatchback '93

Na wstępie przedstawię się – mam na imię Konrad, jestem z Częstochowy i korzystam z forum od ponad dwóch lat – ale tylko biernie tzn głównie czytam.

A tu moja historia…

Zacznę od tego że gdy szukałem samochodu to nawet nie przyszło mi do głowy ze takie coś jak Mitsubishi Galant istnieje ;)
Moim pierwszym samochodem był Fiat Regata 1,7 D ale niestety wysłużył się – byłem jego drugim właścicielem po dziadku a ponieważ samochód był używany dosyć intensywnie od nowości to też skończyły się jego dobre czasy, po 14 latach 540 tysięcy przebiegu i niestety karoseria w fatalnym stanie.

Później przyszła kolej na 126p, następnie Fiat Siena, Cinquecento i…. niespodziewanie Galanta.

Gdy szukałem samochodu na początku 2006 roku to ktoś mi powiedział „a może Galant” – zresztą osobą która mi tą myśl podsunęła był Scyzor – kiedyś użytkownik Lancera, pożniej Almery a obecnie Primerki – nawiasem mówiąc teraz też myśli o Galancie…
Gdy zobaczyłem autko na zdjęciach w Internecie i troszkę poczytałem to nie było odwrotu. Na zakup samochodu miałem 15 tysięcy, ale nie mogłem wszystkiego wydać na autko bo wiadomo jeszcze dodatkowe koszty – rejestracja, opłaty, wymiany płynów itp.
Po wielu tygodniach poszukiwań udało się trafić E54A 2.0 V6 i w dupie miałem informacje ile to auto potrafi palić na 100 km – jak powiedziałem nie było odwrotu.
Jeździłem po Polsce – tzn tak w promieniu 150 km od Częstochowy i szukałem – jeden odpada, bo zaniedbany, drugi trzeba by było włożyć sporo kasy w układ hamulcowy, trzeci, czwarty, piąty…. I tak trafiłem któregoś poranka na auto w Łodzi. W ciągu kilkunastu minut załatwiłem sobie transport, pojechaliśmy i…. wróciłem Miśkiem do domu.
Pierwszy raz w życiu jechałem automatem, pierwszy raz doświadczyłem działania kick-down – woow to było niezłe po przesiadce z Cinquecento.

Oglądałem, dotykałem, podniecałem się jak dziecko – a to tempomat a to klimatyzacja, elektryczne lusterka, elektryczny szyberdach, a to to a to tamto, no i ta automatyczna skrzynia przed, którą mnie ostrzegało wiele osób a której bym już nigdy nie zamienił na manualną.
No i pierwszy strach w oczach jak zapaliła się kontrolka….poziomu płynu w spryskiwaczach – hehehe. Trochę się wystraszyłem dopóki to właśnie z forum nie dowiedziałem się, co to jest.
Przyjechałem do domu późnym popołudniem i mimo iż była wtedy mroźna zima a śniegu po kolana a nawet więcej – wjazd na plac od dawna nie używany – wziąłem się za łopatę od śniegu i ładne dwie godziny przerzucałem chyba z setki kilogramów mokrego śniegu, bo przecież Misiek nie będzie stał na ulicy tylko trzeba wjechać nim na plac.

Teraz mijają dwa lata odkąd jestem użytkownikiem tego samochodu. Jak go kupiłem miał 178 tyśiecy na liczniku – teraz ma 227 tysięcy i nic się nie zmieniło. Cały czas jest niezawodny i niepsujący nerwów – w przeciwieństwie do mich poprzednich autek.

Oczywiście przez te dwa lata nie obyło się bez drobnych napraw. Na początku wymieniłem olej, filtr i uszczelkę w automatycznej skrzyni biegów – zalałem tak jak grupowicze zalecali Castrol Transmax Z – trochę się wtedy za nim najeździłem ale w Mitsu w Gliwicach kupiłem w końcu, później wymiana pozostałych płynów. Po kilku miesiącach uzytkowania trzeba było też wymienić łożysko tylnego prawego koła, regulator napięcia, kilka żarówek, tłumik, raz wymieniałem klocki hamulcowe z tyłu i przodu REMSA, kilka dni temu końcówki drążków i drążki kierownicze LAMFRODER za poradą Bartka, zakupiłem teraz jeszcze komplet klocków do przodu FERODO – REMSY się wytarły bardzo szybko, komplet przewodów NGK ME78 – jeden stary mi iskrzył, świece NGK – po prostu chyba czas je wymienić, autoalarm ze zdalnym odpalaniem silnika, domykaniem szyb, szyberdachu itd.- to tak dla wygody, no i w planach zakup kompletu do wymiany rozrządu – tu też pora po prostu na to przyszła i to wszystko co włożyłem w 14 letni samochód oprócz paliwa ;)
Nigdy go nie zagazowałem chociaż nieukrywam były takie plany jednak koszt dobrej instalacji był w granicach 6 000 zł a ja stwierdziałem że chyba mi się to po prostu nie zwróci – może byłem w błędzie, może nie… ale instalacji LPG i tak nie będzie w tym autku.
Ostatnio byłem na przeglądzie rejestracyjnym/okresowym i jakież było moje zdziwienie jak test amortyzatorów pokazał 92 % na prawy i 94 % na lewy sprawności. Zaznaczę, że ja ich nie wymieniałem a poprzedni polski właściciel też na pewno nie, bo to był handlarz samochodów, więc nie sądzę aby coś inwestował – także 2,5 roku jazdy po polskich drogach nie było zbyt dotkliwe dla amortyzatorów no i ogólnie zawieszenia – nie zauważyłem żeby coś stukało. Oczywiście oprócz wspomnianych drążków kierowniczych ale to też tylko prawa strona jednak wymieniłem komplet za jednym razem – nie lubię się rozdrabniać ;)
Jeszcze jedną usterką, która mi się przytrafiła to były skaczące obroty – tak od 1000 do 3000 i w dół. Zacząłem od najprostszego – czyszczenie przepustnicy, wymiana filtra powietrza i czyszczenie jego komory, sprawdzenie przepływomierza ale to nie pomogła. Wtedy zaryzykowałem i rozkręciłem w drobny mak silniczek krokowy, trochę się bałem biorąc pod uwagę cenę nowego i znikomą dostępność używanych. Wyjąłem wszystko, co możliwe, zalałem WD-40, wyczyściłem, złożyłem, założyłem do silnika i…. jeździ już rok bez problemu.
Druga usterka która nie daje mi spokoju to „coś” z regulatorem napięcia. Kiedyś tam zapaliły mi się kontrolki ABS Oleju i Akumulatora – okazało się, że walnięty regulator – wymiana pomogła ale po kilku miesiącach to samo – regulator jednak sprawny, elektryk stwierdził że to stojan – założył regenerowany i znowu 3 miesiące ok. i problem wrócił. Trochę mnie to męczy, ale już kilka tygodni z tym jeżdżę. Chcę pojechać w najbliższym czasie do prawdziwego fachowca – jeśli takiego w Częstochowie znajdę – i niech to zorbi tak jak należy.
Jeszcze jedną rzeczą, którą chciałbym mieć w tym aucie to czujnik parkowania – wiecie na pewno jak się parkuje tym autkiem tyłem – co prawda doszedłem do niezłej wprawy ale czasami jak jest ciasno to trochę się boję.
A i ostatnia sprawa – kilka dni temu jakiś k**** chyba się nie wyrobił na parkingu i wgniótł mi dosyć porządnie tylne prawe drzwi – oczywiście odjechał z miejsca zdarzenia „bo co za głupek by czekał na właściciela”. No cóż to chyba tylko ja jestem takim głupkiem, który kiedyś Cinquecento przywalił w samochód na parkingu i zostawiłem karktke z numerem telefonu do siebie za wycieraczką ale niektórzy nie mają żadnego szacunku do czyjejś własności i nie biorą pod uwagę że dla innych samochód to nie tylko samochód ale i coś więcej.
Po wstępnych oględzinach u blacharzo-lakierniko-mechanika ;) powiedział mi 550 zł za te drzwi – 200 zł klepanie i 350 malowanie – nie wiem czy to dużo czy nie ale wydaje mi się że najlepiej będzie kupić gołe sprawne-nie pogięte drzwi w tym samym kolorze na allegro za 200 zł – tak też chyba zrobię ale to dopiero w następnym miesiącu.
To chyba wszystko co chciałem powiedzieć o moim Miśku.
Użytkuję go wspólnie z żoną, chociaż nieukrywam że myślałem o jakimś Colciku dla niej ale ze względów finansowych to musi trochę poczekać.
Aha i najbardziej spokojnym użytkownikiem tego auta jest mój prawie 7-miesięczny synek który uwielbia jeździć z przodu w nosidełku i patrzeć w góre przez szyberdach wydając z siebie od czasu do czasu odgłosy radości.
Pozdrawiam Wszystkich Mitsumaniaków i myślę że przy każdej kolejnej zmianie samochodu będę czynnym użytkownikiem tego forum (w miare swojej wiedzy i możliwości) bo przecież gdzie tyle się dowiem o MITSUBISHI jak nie tutaj…

Konrad30
 
 
Hugo 
Mitsumaniak
srebrny szatan


Auto: EA5A Avance '01 & SS 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 521 razy
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 21936
Skąd: Wolsztyn
Wysłany: 12-02-2008, 15:03   

Konrad30 napisał/a:
No cóż to chyba tylko ja jestem takim głupkiem, który kiedyś Cinquecento przywalił w samochód na parkingu i zostawiłem karktke z numerem telefonu do siebie za wycieraczką
Dobre :wink: .
Poza tym fajnie się czyta takie szczęśliwe historie.
 
 
pawela 
Mitsumaniak


Auto: 330i & ix20
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 45 razy
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 3478
Skąd: Lublin
Wysłany: 12-02-2008, 17:55   

przeczytalem :) Bardzo lubie takie podejscie da samochodow ;) To nie tylko rzecz uzytkowa, gdy sie przyzwyczaisz to jak czlonek rodziny. Tydzien temu sprzedalismy rodzinnego Seata Cordobe, ktory wozil nas wiernie dlugich 7 lat. Wierz mi, ze plakalem jak dziecko... :cry:

Cytat:
no i ta automatyczna skrzynia przed, którą mnie ostrzegało wiele osób a której bym już nigdy nie zamienił na manualną.


Mam dokladnie te same odczucia, teraz jak przywyklem do automacika, a on 'nauczyl sie' mojego stylu jazdy to razem tworzymy naprawde zgrany zespol :wink:
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.