 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
czerwony..hmm..autobus? |
Autor |
Wiadomość |
Chooper
Mitsumaniak

Auto: MZR 2.0 DOHC
Zaproszone osoby: 3
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 98 razy Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 4814 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 05-10-2009, 21:43 czerwony..hmm..autobus?
|
|
|
Tu mnie jeszcze nie było A że galeria zaczęła działać, to przeniosę kilka fotek tutaj
Autko jak autko, jeździ przyspiesza, hamuje, odpukać, jeszcze się nie psuje
Znalazło się w domu w zasadzie przypadkiem, bo wyjątkowego ciśnienia na markę nie było. Ciśnienie było na to, aby stało coś w garażu, bo poprzedni pojazd zakończył żywot po tym jak zaliczyłem czołówkę 2 dni przed wigilią w 2003r (nie z mojej winy, bo sprawca nie spojrzał w lusterka i postawił mi się w poprzek jezdni). Tym sposobem zaczęły się poszukiwania nowego auta. Typów i oględzin było wiele, nubiry, vectry B, mondeo, A4...mniej, lub bardziej dotłuczone...
Szansa na zakupy pojawiła się w maju 2004 kiedy POlska wstąpiła w struktury UE. Wtedy poszerzyłem poszukiwania auta również u zachodnich sąsiadów. Poszukiwane było auto w posiadanym zakresie budzetowym, spełniające kryteria auta rodzinnego, i tak wyświetliły się carismy. Wybrałem kilka interesujących mnie ogłoszeń na terenie całych Niemiec i w czerwcu 2004 wsiadłem w intercity Warszawa-Berlin. Na miejscu kilka telefonów rozjaśniło sytuację że część ogłoszeń jest już nieaktualna i były wybierane kolejno te, co sa najbliżej Berlina. Ostatecznie najbliżej aktualne było ogłoszenie sprzedaży w Brunszwiku. Jeszcze tego samego dnia zwiedziłem dzięki znajomemu kilka komisów w samej stolicy i wieczorem wróciliśmy na spanie do Słubic. Z samego rana o 6. pobudka i kierunek Brunszwik czyli ok 300-350 km wiekowym Fiatem temprą Na miejscu byliśmy ok 10 rano. Carisma stała w komisie, weszliśmy, krótkie oględziny zewnętrzne i wewnętrznepo czym decyzja "bierzemy". Potem negocjacja ceny, dochodzenie czemu nie ma opon zimowych i radia (w ogłoszeniu internetowym były, ale i cena była znacznie wyższa), ale suma sumarum po 11. byliśmy już w urzędzie załatwiać formalności eksportowe, tak że ok 12:30 auto już stało podkute w czerwone blachy i mogło jechać do Polski na kołach. Pierwsze tankowanie i o 13.00 powrót o kraju. o 16. Przekroczyłem granicę, a w domu byłem przed 23.00
Wynik: przejechane 700 km ze spalaniem równiutko 6/100, gdzie momentami auto na autostradzie miało znaczną prędkość.
No i tak została
Tuż przed zakupem miałem już jako takie rozeznanie czym się róznią wersje i jakie mają znaki rozpoznawcze. Miał być htb koniecznie 1.8, a trafiło na sedana w wersji GLS.
w momencie zakupu auto miało 139 tys km. Za granicą było dwóch właścicieli.
Carisma była do pewnego momentu regularnie serwisowana w ASO w Halberstadt, a ostatni wpis w KH ma przy 127 tys km w serwisie w Brunszwiku. Dodatkowo w dokumentacji znalazły się faktury na rozrząd/ olej/klocki etc.
auto 2 dni po zakupie wyglądało tak:
a już kilka miesięcy później udało zię zorganizować pierwsze spotkania mitsumaniakowe w regionie i pierwsze wypady na rossoszycę:

(na zdjęciach auta Chickenna, Kudłatego vel Younga, Matejki i moje)
na których za każdym razem pojawiało się coraz więcej aut, a moje czasem robiło za Feuerwehrwagen
Z racji braku potrzeb napraw, mogłem sobie pozwolić na drobne modyfikacje przeróbki itd.
Zimą 2005/2006 miałem autem pierwszy incydent. Pan w polonezie się zagapił, i "pyknął" lekko w mój tylny zderzak, w rezultacie czego puściły boczne zaczepy i pękł w narożniku. Zderzak poszedł do reinkarnacji, a ja 3 tyg jeździłem takim autem:

Z nastaniem sezonu letniego za sprawą fartownych przypadków losowych auto już miało kupione kilka dodatków ale z braku czasu czekały one na montaz w późniejszym terminie.
Ostatni ogólny wizerunek auta:
 
I tak na pierwszy ogień poszła atrapa i dokładka zderzaka od MSX

efektem czego była moja obecność na zlocie w Białymstoku wybrakowanym wizualnie autem, bo atrapa była u lakiernika. W Białymstoku również straciłem łącznik elastyczny wydechu, czyli miałem powrót do Łodzi z bardzo wyraźnym akompaniamentem "wrrrrrrrrr" pod kokpitem przez całą droge. PO powrocie w aucie zmieniony został kompletny wydech na nowy w zestawieniu Bosal/Asmet + łącznik "NO name" , oraz kompletny rozrząd przy 164 tys km. Gdzieś w tym okresie dzięki Bartkowi udało mi się skompletować ogumienie na zimę na felgach od galanta, oraz zdobyć oryginalny bagażnik dachowy z dwoma boxami rowerowymi.
I tak trwała sielanka do maja 2007 kiedy to w dzień matki, pewien kierowca próbował mnie wypchnąć na rondo małym seicento:
wymiany wymagał pas tylny, klapa lampa prawa i błotnik prawy i zderzak podłoga bagaznika wymagała jedynie wyklepania.
A uto trafiło do mechanika, a ja przez miesiąc jeździłem czarnym BMW E30 320 tylnionapędówki fajne som
po 5 tygodniach odzyskałem auto naprawione, odświeżone oraz odmienione. Mechanikowi udało się zdobyć zderzak z fartuchami błotnymi, no i na klapie wylądował ORi spojler, który miałem w garażu już od roku oraz pojawiło się drugie światło przeciwmgłowe w klapie.
Niespodziewanie tydzień później padł akumulator (stary był chyba jeszcze od nowości). Przed sezonem zimowym wymienione zostały też hamulce przednie na nowe w kombinacji tarcze ATE, klocki lucas. Wymiany wymagały też przednie amortyzatory...naturalnie KYB.
pod koniec 2007 auto było kompleksowo przygotowane do zimy.
   
Nastała wiosna 2008 a z nią kolejne kilometry carismą.
  
montażu doczekała się wreszcie dokładka zderzaka:
 
a ponadto wymienione zostały tuleje wahaczy przednich, podkładki gumowe i filtr paliwa.
Bierzący rok, też przynosi zmiany, wydatki i ciągłą eksploatację auta. W tym roku auto po raz pierwszy zaniemogło. Na mieście padł wysprzęglik i utknąłem z martwymi biegami. Oczywiście mogłem na postoju zapiąc ręcznie "2" i się dotoczyć do domu, ale że po drodze tyle świateł i skrzyzowan, to poprosiłem Foresta_Taft'a o pomoc w zholowaniu auta do domu. Ponadto zamontowane zostały nowe świece, bo stare już były przyczyna szarpania silnikiem, oraz nowa uszczelka pod pokrywą zaworów.
Spontanicznie udało się zmienić letnie koła na nowe z 185/65/14 carisma została podkuta w 215/40/17 na felgach Autec type "O" z oponami Uniroyal Rainsport2 w stanie bdb i parką GoodYear Eagle F1 w stanie agonalnym (slick), które wymagały wzybkiej podmianki.
Dodatkowo przy zmianie kół udało się przeprowadzić swap tylnego układu hamulcowego z bębnowego na tarczowy z DID 01'r + nowe klocki kashiyama do tych tarcz no i nieuniknione było cięcie tylnych nadkoli co by 7,5 calowej szerokości koła się zmieściły.
  
Poprawiona + odmalowana została także tylna dokładka, oraz audio doczekało się wreszcie zabudowy głośników w drzwiach i słupkach + położenie od nowa instalacji audio + wygłuszenie drzwi (wybebeszone było całe wnętrze do gołej podłogi)
    
Kilka dni temu ponownie rewitalizacji wymagały tulejki (zrobione 45 tys), oraz okazało się, że na drążku łaczącym dźwignię biegów z wybierakiem jest spora korozja (kilku osobom się ułamał, także po zimie idzie do wymiany).
Wielu rzeczy z autem nie dokonałbym sam, gdyby niezastąpione porady i doradztwo Japaneze.
Do osiągnięć przez minione lata mogę zaliczyć:
holowanie 4 aut (carisma holowana tylko raz)
najniższe spalanie w mieście 6,5l/100 - tempo taczki
najwyższe spalanie 25l/100 -
zwiedzenie autem praktycznie wszystkich zakątków kraju od Zakopanego po 3-miasto
przywiezienie formatek na całą kuchnię w domu
przewiezienie blatów kuchennych o dł. 3,5 m+1,3mx1,3m na dachu
desek do zakładu i do domu to już chyba łącznie z 1m³ przewiozłem
2 skrzydła drzwiowe 70 do mieszkania
2 paczki styropianu (trzeba było plasterkami upychać)
drzwi 90 na pantografie
3 arkusze blachy 1,4x2,0m na pantografie
parapet z trawertynu (wymagał wiezienia na sztorc - ledwo wlazł do bagażnika):mrgreen:
...i mam nadzieje, że będzie mi tak służyć dalej. Na dniach wymiana oleju |
_________________ MZR 2.0 DOHC (2005) LF-DE 110 KW
Mini Cooper R55s - 1.6T - 120 KW |
|
|
|
 |
macieekg
Mitsumaniak

Auto: Colt CAO 1.6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 2 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 377 Skąd: Głosków k. Piaseczna
|
Wysłany: 05-10-2009, 22:46
|
|
|
Piękna historia, dobrze się czyta.
Fajnie tak śledzić ewolucję samochodu.
Oby służył jak najdłużej, no i kolejnych owocnych modyfikacji. |
_________________ Live to ride, ride to live by
Mitsubishi Colt CAO 1.6 16v |
|
|
|
 |
pawela
Mitsumaniak

Auto: 330i & ix20
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 45 razy Dołączył: 01 Lut 2007 Posty: 3478 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 06-10-2009, 12:38
|
|
|
co tak długo
Cari sobie dobrze już na PJ obejrzałem, powiem tylko, że w moich oczach jest jedną z najładniej zrobionych, gustownie, delikatnie, poboba się |
_________________
 |
|
|
|
 |
Chooper
Mitsumaniak

Auto: MZR 2.0 DOHC
Zaproszone osoby: 3
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 98 razy Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 4814 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 06-10-2009, 20:17
|
|
|
jakoś takoś tak wyszło
dziękuję za słowa uznania
Do opisu jeszcze wynalazłem mój pomiar z hamowni w 04.2008, czyli 11 lat po wyprodukowaniu auta. Wynik 112hp, czyli niewiele mniej, niż deklarował producent w nówkach sztukach
 |
_________________ MZR 2.0 DOHC (2005) LF-DE 110 KW
Mini Cooper R55s - 1.6T - 120 KW |
|
|
|
 |
Marcin-Krak
Mitsumaniak Senior Specialist ;)

Auto: Mazda 3 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 75 razy Dołączył: 06 Wrz 2006 Posty: 11527 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 06-10-2009, 21:40
|
|
|
Jeśli to autobus, to powinieneś jakieś barwy mu dodać
Coś żółtego ewentualnie czarnego |
_________________ "Niedobre są te chwile w życiu narodu, kiedy emocje wyprzedzają rozum"
 |
|
|
|
 |
|
|