Nasze Miśki - Lancer [C66A] 1.6 16V - przemiana w GTi.
Mithrill - 08-06-2010, 01:54 Temat postu: Lancer [C66A] 1.6 16V - przemiana w GTi. Witam!
Przyszła pora na przedstawienie mojego nowego wozidła.
Samochód nabyłem dwa miesiące temu od... ojca .
  
 
Te kształty albo się kocha, albo nienawidzi. Ja mam zdecydowanie "to pierwsze"
C66A, 1.6 16V, 4G92... czyli 113 koni, model przejściowy, wygodny (nigdy nie miałem do czynienia z tak mięciutkim welurem), fajne wyposażenie (tylko mi klimy brakuje). Auto świetnie się prowadzi, jest dynamiczne, a przy tym mało pali. Jest dobrze utrzymany jak na swój wiek (obecnie ponad 210 tys. km na liczniku). Świetna sprawa! Totalnie odbiło mi na punkcie tej maszyny.
Poważnie zastanawiam się nad jego "odświeżeniem". Mógłby wyglądać mniej więcej tak:
Chętnie poczytam co sądzicie o tym pomyśle.
Ale póki co wstrzymam się, bo rozważam zakup Galanta Avance.
Tym razem nie będzie tak, jak z Jettą. Musze odpowiednio "nacieszyć" się Lancerkiem.
A co ciekawe - zaczyna mi się choroba pt. Lancer X.
Piękne auto, w którym dostrzegam coraz więcej podobieństw/nawiązań do Lancera IV i starego Galanta.
Dziś Misiek dostał prezent z okazji "2 miesięcy w moich łapach"
Wymieniłem olej, założyłem nowe amortyzatory na tył, na przodzie wymieniłem zużyte elementy zawieszenia (głównie te gumowe). W tym momencie czekam na przesyłkę z nowym, kompletnym rozrządem i jak tylko przyjdzie, to wymienię także uszczelkę pod klawiaturą i zlikwiduję ślady po wycieku oleju. Kilka dni temu Lancer dostał nowe filtry, a "pan od gazu" wymienił parownik oraz przejrzał instalację, a ja profesjonalnie zamontowałem zapach AmbiPur
W najbliższym czasie muszę zakupić nowe dywaniki (stare wyglądają jak ser szwajcarski) i chyba zdemontuję hak holowniczy (chociaż... może lepiej nie?). Na wymianę czeka też któraś część wydechu. Nie sprawdzałem jeszcze dokładnie, ale gdzieś mam dziurę... oj słychać mojego Miśka! Jak się "zamachnę", to wymienię cały wydech i kropka!
Do poprawy jest także tył autka. Jakiś czas temu pewien pan delikatnie puknął Miśka, kiedy ten stał sobie spokojnie na światłach w Opolu. Nic mu się teraz z tyłu kupy nie trzyma
Trzeba jeszcze nieco wyprostować klapę bagażnika, dopasować zderzak i zlikwidować na nim rysy. Z przodu oklapnął nieco zderzak z lewej strony (trudno aby po tylu latach wszystko stało na baczność...), podobno po spotkaniu z lisem. Drobiazg. Na koniec delikatnie przyciemnię tylne szyby.
Na razie to będzie wszystko.
Owczar - 08-06-2010, 16:29
Mithrill napisał/a: | Tęsknota za poprzednim wozem szybko mi przeszła, gdyż do reszty zakochałem się w Miśku |
Ja się nie dziwię się Jeden z ostatnich solidnych miśków. Miałem C62A i gdyby nie to, że zżerała go ruda i poprzedni właściciel go zapuścił to szybko bym się z nim nie rozstał...
Autko świetnie się prowadziło w porównaniu do nadsterownego Galanta. Zakręty na granicy poślizgu, jazda w koleinach, po prostu poezja
Nie zakładaj tylko za szerokich gum do niego Co do planów, to te felgi z oponami mogą przekroczyć wartość ":rynkową" autka I raczej takie nie wejdą...
Mithrill - 08-06-2010, 18:05
Owczar napisał/a: | Nie zakładaj tylko za szerokich gum do niego Co do planów, to te felgi z oponami mogą przekroczyć wartość ":rynkową" autka I raczej takie nie wejdą... |
Tak, jestem tego świadom. Zrobiliśmy tylko tak na próbę. Długo się przyglądałem i niestety konstrukcja przednich amortyzatorów utrudnia wsadzenie takich felg, ale trochę mniejsze wejdą. Na takie wielgachne trzeba by było poszerzać błotniki, całkowicie przebudowywać przednie zawieszenie itd. Ale wyglądałby kozacko z takimi kapciami, prawda? Co z tego, że nie dałoby się skręcać bez odrywania błotników (przy takim obniżeniu)?
Dziś zabrałem Misia na przejażdżkę i miałem ogromną frajdę... gdyby nie ten upał, to pojeździłbym znacznie dłużej.
idas - 08-06-2010, 18:09
Mithrill napisał/a: | Dziś zabrałem Misia na przejażdżkę i miałem ogromną frajdę... |
Chyba dzięki instalacji gazowej:) Przy obecnej cenie benzyny zmuszony jestem do używania samochodu tylko wtedy kiedy muszę:(
Piękny Lancer, jedyne co mi się w tym modelu nie podoba to tylny słupek i jego połączenie z klapą i drzwiami, reszta jest kozacka.
Hak lepiej zostaw, u Ciebie nie razi (ja mam wycięcie w zderzaku specjalnie pod to i jak bym usunął to by to dziwnie wyglądało). Nie będziesz się musiał bawić w zmiany w dowodzie rejestracyjnym i karcie pojazdu, a na dodatek masz doskonałą osłonę antyzderzeniową przy niskich prędkościach:D
Mithrill - 08-06-2010, 18:22
Akurat musiałem wykorzystać benzynę, bo gaz się zużył
Ale ma to też swoje plusy... zmniejszyłem nieco wagę Misiaka
Ostatnio napotkałem u siebie Lancera IV w wersji sedan, a nie liftback, jak mój... i jestem skłonny stwierdzić, że linia boczna wygląda nieco korzystniej w tylnej części karoserii (u sedana). Ale serducho zaczyna mi szybciej bić, kiedy spoglądam na przód liftbacka, lub z perspektywy jak na trzeciej fotce. Projekt sprzed ponad 20 lat, a jaki ponadczasowy... potrafi przyciągnąć oko nawet dziś.
mouseman - 08-06-2010, 21:51
Dobrze widzieć kolejne C6x w tak znakomitym stanie . Co do wersji nadwoziowej to według mnie hatch jest jedyny w swoim rodzaju, w połączeniu z chromem prezentuje się bogato stylistycznie .
Mithrill napisał/a: | Długo się przyglądałem i niestety konstrukcja przednich amortyzatorów utrudnia wsadzenie takich felg, ale trochę mniejsze wejdą |
Mając założony felunek 16" z oponą 205/45/16 bez wspomagania kiery, cytuje Juiceman-a " tuż to gokart" też miałem plany obniżenia go. Pewnego słonecznego dnia zobaczyłem jak auto się prezentuje z dwójką pasażerów na przednich fotelach. Pomysł z obniżaniem odszedł w dal.
Mithrill - 09-06-2010, 11:41
mouseman napisał/a: | Mając założony felunek 16" z oponą 205/45/16 bez wspomagania kiery, cytuje Juiceman-a " tuż to gokart" też miałem plany obniżenia go. Pewnego słonecznego dnia zobaczyłem jak auto się prezentuje z dwójką pasażerów na przednich fotelach. Pomysł z obniżaniem odszedł w dal. |
Muszę przyznać, że Twój misio z tymi "laćkami" wygląda świetnie. Dlatego też pomyślę nad takim rozmiarem, bo z większymi to raczej będzie problem. A może 17" da się upchnąć?
Chciałbym po prostu aby "wnęka" na koło była bardziej wypełniona (i to felgą, a nie oponą), żeby to wszystko do siebie jakoś pasowało wizualnie. Oczywiście duże obniżanie w tym momencie odpada. Pożyjemy - zobaczymy. Póki co zajmuję się innymi sprawami (rozrząd czeka). Po wymianie wszystkich zużytych, mechanicznych części i ogólnym mini remoncie chciałbym pomalować Misia na czarno. Oryginalny lakier nosi bardzo wiele śladów zmęczenia
Ewentualnie zafunduję mu polerkę... ale to dopiero na 18. urodziny Lancerka (czyli za rok)!
mouseman - 09-06-2010, 15:13
Mój na osiemnastke dostał felunek ;p
Lechfan - 09-06-2010, 15:57
Piękny Lanc. mouseman`owi wyrasta konkurencja..
Mithrill napisał/a: | Oryginalny lakier nosi bardzo wiele śladów zmęczenia |
Na zdjęciach wygląda bardzo świeżutko..
Pomysł Twój też mi się podoba, ale trochę kasy weźmie, warto? Bordowy też super wygląda.
mouseman - 09-06-2010, 19:56
zastanawia mnie czemu masz progi przed liftowe?
Mithrill - 09-06-2010, 20:25
Lechfan - dzięki wielkie! Co do "odświeżenia" Laca... na pytanie czy warto, które zadałem w innym temacie, dostałem szybką odpowiedź od użytkownika mkm, który odesłał mnie do tego wątku:
Lanc C66A
Warto, jeżeli auto chcesz zostawić dla siebie i np. darzysz je wielkim sentymentem. Póki co zmiana szaty wizualnej zostaje w strefie "chciałbym to kiedyś zrobić"
Zająłem się teraz sprawami technicznymi i w dwa dni odszedł mi z konta niemal tysiąc zł (czyli jakaś 1/3 wartości Misiunia). Ale od razu czuć różnicę w prowadzeniu i bez zastanowienia stwierdzam, że mój Lanc wart jest każdej zainwestowanej w niego złotówki
Zobaczymy jak będzie śmigał po porządkach wiosennych w silniku. Dziś wymieniłem świece. Poprzednie były w opłakanym stanie. Zastanawiam się jak to auto w ogóle odpalało?! Reszta zapłonu wygląda jak nowa.
mouseman - wiesz, że sam nie wiem? Takie już przyjechały z Niemiec. Musiałbym zapytać pana Andrzeja, czy coś wie na ten temat. Zaglądałem pod auto i nie widać śladów korozji, lub wymiany całych progów, więc podejrzewam, że coś się uszkodziło (poprzednie progi) i wymieniono je na zwykłe z braku czasu/części...
Nie wiem czy była taka opcja przy zakupie, żeby auto miało stare progi? Raczej nie, bo pasują jak świni skrzydła.
Dodam, że wszystkie blaszki w komorze silnika krzyczą, że jest to model C66A. Dziwna sprawa.
PS. Są jeszcze jakieś cechy charakterystyczne, których nie uświadczysz w modelu po liftingu? Zaraz się okaże, że to jakiś składak
EDIT:
Zapytałem poprzedniego właściciela (dobry nasz znajomy, więc nie ma mowy o żadnym ściemnianiu) i powiedział, że takie były w momencie zakupu. Nawet nie wiedział, że w tym modelu były jakieś inne. Auto nabył od starszego pana w Niemczech, który był pierwszym właścicielem wozu.
mouseman - 10-06-2010, 15:56
Progi ładnie sie prezentują, brakuje im tylko koloru nadwozia.
Mithrill - 13-06-2010, 14:40
No i zawiodłem się pierwszy raz na Misiaku. Nie wytrzymał mechanizm opuszczania szyb. Taka pierdółka!
Zostałem z otwartym oknem w przeddzień ważnego wyjazdu, a szybka ani drgnie. Żeby to jeszcze nie była niedziela, to można by było się tym pobawić, ale gdzie ja dzisiaj dostanę drugi mechanizm? Trzeba będzie wszystko wykręcić i czekać do jutra. Tylko kto tak mocno zakręcił te wredne śruby!?
No cóż, nadzieja na szybką naprawę jest, bo w Gliwicach na szrocie leży mechanizm manualny...
EDIT:
Przywieźliśmy z Gliwic mechanizm manualny. Montaż trwał 10 minut i wszystko śmiga. W elektrycznym zerwała się linka (jakimś cudem się przetarła) i wplątała się w główny kołowrotek.
Mam teraz 2 możliwości:
1. Kupuję lewe obicie drzwi i zostawiam manualną szybę.
2. Kupuję elektryczny mechanizm i wszystko wraca do pierwotnego stanu.
jacek11 - 15-06-2010, 00:04
Mithrill napisał/a: | Mam teraz 2 możliwości:
1. Kupuję lewe obicie drzwi i zostawiam manualną szybę.
2. Kupuję elektryczny mechanizm i wszystko wraca do pierwotnego stanu. |
Tylko druga opcja wchodzi w grę
Mithrill - 11-07-2010, 20:26
Jak tylko wrócę z delegacji to zabieram się za Misiaka.
Ostatnio zauważyłem, że dzieje się coś niedobrego z wozem kiedy jadę autostradą i obroty przekraczają 4 tysiaki. Zaczynają się wtedy duże drgania kierownicy. Chyba poduszki silnika są już wyrobione (lub jakieś inne draństwo), przez co drgania przechodzą na układ kierowniczy. Kiedy zdejmuję nogę z gazu i obroty spadają, wszystko się uspokaja. Oj, trzeba będzie zrobić dokładny przegląd na urlopie! (EDIT. To raczej niewyważone koła )
Do tego doszło szarpanie na niskich obrotach... ale tylko na gazie (na benzynie jest ok). Podejrzewam, że mój gazownik wprowadził jakieś błędne ustawienia podczas ostatniego przeglądu instalacji... auto dostaje kopa dopiero przy 2 tys. obrotów. Wcześniej dławi się i delikatnie przerywa, ale tylko jak wciskam gaz do dechy. Ponowna wizyta u "gazownika" jest niezbędna. Albo podaje za mało paliwa przy maksymalnie otwartej przepustnicy, albo za dużo... nie wiem, nie znam się na tym
Trzecia sprawa... cholerne pęcherzyki w okolicach szyberdachu. Podobno dolegliwość typowa dla tego modelu. Zaczynają pojawiać się także u mnie. Biedny miś starzeje się i robią się mu pierwsze "zmarszczki". Trzeba będzie zrobić jakąś operację plastyczną
Poza tym Lancer spisuje się świetnie. Brakuje mi w nim tylko klimy...
|
|
|