Nasze Miśki - Z chaosu wyłonił się szatan
SnowDevil - 13-07-2011, 15:06 Temat postu: Z chaosu wyłonił się szatan najwyższa pora i na moja historię
moja przygoda z Miskami zaczęła się w 2005 roku gdy całkowicie przypadkiem kupiłem w Utrechcie Lancera Kombi. Auto mnie oczarowało po pierwszym przejechaniu się i nadal uwielbiam to auto do dzisiaj. link to tematu w naszych miśkach: LANCER KOMBI 1993
Z uwagi na to iż posiadając miśka od razu zwraca się uwagę na inne auta tej marki to niedługo po zakupie zobaczyłem Galanta w wersji rekiniej i... nastąpiło postanowienie: kiedyś taki właśnie Gal będzie mój. Budżet oczywiście był największym problemem na drodze zrealizowania tego planu. Minęło parę lat, Lancerem zrobiłem 95 tyś km bez większych problemów (aktualny przebieg: 305 tkm), zjeździłem nim Niemcy, Holandię, Austrię i nigdy mnie nie zawiódł ale po 6 latach jednak chciało by się trochę więcej luksusu i bajerów w aucie. Zacząłem szukać Galanta w zeszłym roku przed zimą ale nie znalazłem takiego modelu jaki bym chciał (uparłem się na Avance'a) więc postanowiłem "przezimować" bo nie chciałem kupić auta i od razu narazić go na sól drogową. Przyszła wiosna i ciśnienie na Gala wzrosło do granic możliwości. Na początku szukałem wersji 2 litrowej bo chciałem zaoszczędzić na paliwie ale dzięki m.in. poradom mitsumaniaków w końcu przekonałem się do V6-ki i powiem szczerze, że nie mogłem podjąć lepszej decyzji.
Na początku chciałem czarnego kupić ale znajomy ma BMW 5 (E39) w kolorze srebrnym i wiele razy napatrzyłem się na niego aż stwierdziłem, że jest to rewelacyjny kolor. Kurzu nie widać za bardzo na nim, prezentuje się elegancko i dodatkowo w Galu przyciemnione szyby wraz ze zderzakiem Avance powodują iż nie ma w tym aucie nic do poprawienia w wyglądzie. Jest idealny i jak to ujął mój kumpel jak zobaczył to auto: "taki maderfakerścigajsięzemną". No więc wiedziałem już dokładnie czego szukam: Kombi, wersja Avance (tylko), srebrny, V6.
Poszukiwania:
Mimo, że jestem przeciwnikiem kupowania aut w Polsce to zacząłem rozglądać się po alledrogo i znalazłem upragniony model w... Gliwicach założyłem temat w dziale "chcę kupić Galanta" i dzięki temu zostałem poinformowany przez forumowiczów o opinii aut z Gliwic. Mimo tego byłem skory tam pojechać i go obejrzeć ale po moim telefonie do sprzedawcy okazało się, że auto już sprzedane - i w sumie dobrze . Następnie znalazłem tą sama wersję sprowadzaną ze Szwajcarii ale już zarejestrowaną 2 lata w Polsce i na dodatek jak zadzwoniłem to okazało się, że w ogłoszeniu jest pomyłka i w tym aucie jest automatyczna skrzynia biegów której nie chciałem więc znowu lipa. Więcej Avance'ów w PL nie znalazłem więc przyszła pora na szukanie na zachodzie. Znalazłem pare wersji ale jedna się wyróżniała z tłumu bo wyglądała na niepoobijaną tylko zdziwiło mnie że na zdjęciach przednie fotele mają futerkowe pokrowce (tak tak, jak w PIMP mobilu).
ZDJĘCIA Z OGŁOSZENIA: KLIK - jeszcze z przed zakupu
Poprosiłem o zdjęcie ze zdjętymi pokrowcami i zdjęcie silnika i po ich otrzymaniu zacząłem coraz poważniej zastanawiać się nad zakupem. W sumie to wygrało ciśnienie na zakup Gala i mimo iż auto stało daleko bo aż w Aachen czyli przy łączeniu granic Holandii, Belgii i Niemiec to zdecydowałem się je obejrzeć.
Podróż po auto.
Tutaj zaczął się chaos aczkolwiek szybko został on uporządkowany. Mogłem jechać po auto tylko w weekend bo z pracy nie mogłem się zwolnić. Chaos polegał na tym że:
- w weekend nie można zarejestrować auta w Niemczech
- jeżeli nie można zarejestrować to muszę skołować lawetę
- nie mam prawka na lawetę (auto odpowiednie bym załatwił) więc odpada
- pociąg był bardzo drogi (jak bym nie kupił auta)
- autobus by jechał 24h
- autem z kumplem mogłem jechać po Gala i to było by najrozsądniejsze ale wspomniałem wcześniej o rejestracji przecież. Dodatkowo jak bym nie kupił to wyprawa tam i z powrotem w Volvo V70 wyszła by ok 800 pln na paliwo.
Jako, że auto zostało dla mnie zarezerwowane (koleś wiedział, że z Polski dzwonię i że nie jestem handlarzem). Po kilku rozmowach telefonicznych ze sprzedawcą i staniem w martwym punkcie dotyczącym metody przyprowadzenia auta wpadłem na genialny pomysł. Zadzwoniłem w piątek z pracy i zapytałem czy sprzedawca może mi kupić żółte tablice rejestracyjne? O dziwo zgodził się od razu tylko ze 3 razy się zapytał czy na pewno? Powiedziałem, że tak więc Niemiec mi kupił tablice. Czułem wewnętrznie, że i tak wezmę to auto więc zaryzykowałem samolot. 20 min po rozmowie telefonicznej w piątek kupiłem 2 bilety lotnicze do Eindhoven w Holandii. Sobota, 6:15 rano wylot z Okęcia. Nie spałem z wrażenia całą noc bo ok 4 rano już trzeba było się zbierać. Poleciałem z kumplem, przespałem się w czasie lotu. Z Eindhoven trzeb było busem pojechać do centrum, potem pociąg który pomylił trasy (nie wiem czemu) i wywiózł nas do Maastricht zamiast do Heerlen więc wsiedliśmy do innego pociągu zmierzającego do heerlen. Kanary sprawdziły mi bilet (na inny pociąg) i nie przyczepili się ale za to wyprowadzili jakichś 2 holendrów za brak biletu. Po ok 2 h od wylądowania wreszcie dotarliśmy do Niemiec. Jeszcze tylko autobus na miejsce - 30 min i byliśmy. ok godziny 13:00 w sobotę zaczęliśmy pieszą wędrówkę do sprzedawcy.
Dochodząc do budynku ze zdjęć w ogłoszeniu zobaczyłem boczne wrota hali otwarte a w głębi... skierowana dokładnie w moją stronę mordka wściekle oczekującego na mnie Galanta. Serce zabiło 2 razy szybciej i pojawiło się tylko jeszcze życzenie: aby wszystko było z nim w porządku.
Oględziny:
to była miłość od pierwszego wejrzenia:
- wnętrze: stan idealny - przekroczył moje oczekiwania
- blacha: nie ma rdzy jeszcze nawet na nadkolach z tyłu
- komora silnika: nieodpicowana, niemyta, wygląda świetnie
miałem 3 strony kartek A4 wydrukowane z forum odnośnie tego co mam sprawdzić. Wszystkie testy przeszedł śpiewająco więc pora się przejechać. Niemiec (a tak na prawdę to turek) przykręcił mi blachy od jakiegoś BMW, poprosił o dowód osobisty i dał mi kluczyki mówiąc żebym sobie pojeździł, trochę zdębiałem ale wsiedliśmy z kumplem i pojechaliśmy.
tutaj zaczęło się to uczucie które niejedna osoba na forum miała okazję doświadczyć. Wyjechałem sobie na drogę z delikatnie mruczącym silnikiem ale od razu były światła. Poczekałem na zmianę świateł i READY, SET, GO!!! Nigdy nie zapomnę pierwszego wrażenia z jazdy (nawet nie siedziałem nigdy wcześniej w Galu). Usłyszałem delikatny pomruk przeradzający się w delikatne warczenie, auto wbiło mnie w fotel a mnie i mojemu kumplowi wjechał mega banan na usta. Wyglądało to jak by w aucie były 3 fabryki adrenaliny, dwie organiczne (ja i kumpel), jedna mechaniczna (silnik). Po przejechaniu się - nikt nie był by w stanie oderwać mnie od tego auta. Wróciłem już zdecydowany. Powrót do hali i poinformowałem: BIORĘ!!! to już moje i nie oddam!!!
Jako, że auto było na zimówkach, a na zewnątrz było 29 stopni to powiedziałem, że zmieniamy koła na letnie. Z autem dostałem drugi komplet kół: oryginalne 17" Galantowe felgi więc założyliśmy alusy a stalówki poszły do bagażnika. Od razu doceniłem przestrzeń bagażową bo weszły 4 koła a w Lancerze wchodziły 2.
Zapłacone, umowa spisana, przejąłem dokumenty:
- książka serwisowa - 1 właściciel udokumentowany do kwietnia 2011, auto 5 lat robione w ASO MMC, później 4 lata w ASO Citroen w Kolnie.
- brief i inne pierdoły
- założyliśmy tymczasowe blachy zakupione dzień wcześniej, spisaliśmy dowód rejestracyjny tymczasowy
- dostałem 3 kluczyki i się zdziwiłem. teraz juz wiem, że ten szary to serwisowy
no więc pora na powrót do kraju. Po drodze oczywiście testy prędkości oraz ciągłe niedowierzanie: "moje, moje, moje" Mam Galanta i nic mi więcej do szczęścia nie potrzebne. W Warszawie byłem ok godziny 5 rano w niedzielę czyli cała podróż od momentu wylotu z PL zajęła mi 23 godziny. Dobry wynik wg. mnie.
1wsze zdjęcie w PL:
Auto zostało zakupione 7go maja 2011.
Rok produkcji: Model 2001 wyprodukowany we wrześniu 2000.
Pierwsza rejestracja w Niemczech: 12.2001
Wyposażenie:
Silnik: 2498cm3 V6 160KM/118kW
Karoseria: Avance Kombi
Skrzynia: manual
Kolor: Szary metalik (srebro)
Opony: 215/45/R17
Alusy: Oryginał 17" Galantowe
(podkradłem wzór od SPIDER-ka)
- 3 kluczyki: 2 czarne, 1 szary serwisowy
- Zderzak Avance, dokładki na progi
- Dodatkowe reflektory
- Klimatronic
- Zegary typu High-Contrast - czarne
- ABS
- Regulacja i wspomaganie kierownicy
- Elektroniczna regulacja wysokości świateł
- Elektryczna regulacja lusterek
- Elektryczne składanie lusterek
- Centralny zamek + pilot
- Podgrzewane lusterka (nie jestem pewien czy to mam)EDIT: mam - sprawdziłem
- Tempomat
- Elektryczne szyby przód i tył (z opcją blokowania przez kierowcę)
- Przyciemniane szyby od słupków środkowych
- radio Kenwood z mp3 i AUX-in
- Dodatkowe punktowe lampki do czytania z tyłu
- Podwójny podłokietnik z przodu (oświetlony)
- Rozkładany podłokietnik z tyłu
- Regulacja podparcia lędźwiowego fotela kierowcy
- Ogrzewana tylnia szyba
- Lampki w drzwiach
- Poduszki SRS
- Oryginalne koło zapasowe (wygląda na nigdy nie używane)
- Koła stalowe z oponami zimowymi
i... 4 głośniki z przodu (2 tweeterki)
chwilowo kończeę opisywanie ale będę edytował posta niebawem więc to nie koniec. CDN...
CDNastąpił (EDIT 19.07.2011):
Wiadomo, że prawie 11 letnie auto nie będzie idealne ale wszelkie rzeczy wymagające uwagi wyjdą w trakcie użytkowania auta. Opisze więc co znalazłem:
Karoseria:
- nadkola tylne jeszcze bez rdzy (haha!)
- po prawej stronie tylnego zderzaka jest delikatne zarysowanie (na łączeniu z karoserią)
- lewy przedni halogen zaparował po kilku myciach (w ciągu 1wszych dwóch tygodni myłem go ze 4 razy - bo lubie czyste auta)
- jest troche śladów po kamyczkach na masce w jej przedniej części - wypadało by to zrobić przed zimą
Wnętrze:
- idealnie czyste, bez zadrapań, przetarć. kierownica w bardzo dobrym stanie, lewarek troche przetarty ale mniej niż przewidywałem.
- popielniczki i zapalniczka - nigdy nie używane
- podsufitka czyściutka jak nówka
- coś mi zaczęło trzeszczeć/brzęczeć w konsoli środkowej ale po próbie otworzenia zegarka (nieudanej) problem zniknął. Widać coś luźnego tu było)
- coś czasami puka z prawych drzwi (raz na 2, 3 dni) - jak by jakiś luźny element uderzał czasami we wnętrzu drzwi - stawiam na poluzowane mocowanie siłownika szyb - sprawdzę kiedyś jak rozbiorę drzwi
- fotele czyste ale powoli wychodzi z głębi delikatny "kurz" - będę je prał karczerem bo chce miec ideał - mimo tego wyglądają rewelacyjnie - nie ugniecione, nie poprzecierane i nie zniszczone.
- tylne fotele - jakby nigdy nie używane - czyste jak nówki
- bagażnik - tego to poprzedni właściciel wogóle nie używał chyba, po otwarciu tylnej klapy, kufer wygląda jak by Galant wczoraj wyjechał z fabryki. Koło zapasowe czyściutkie i chyba nigdy nie wyjmowane nawet.
Mechanika itp:
- wspomaganie kierownicy i klimatyzacja - przy skrajnym skręceniu kierownicy wydobywał się pisk. odkryłem to jeszcze przed zakupem ale nie uważałem tego za jakiś objaw odpychający mnie od zakupu i po powrocie do polski napiąłem pasek mocniej i przestało piszczeć. Dopiero po przeglądzie w AutoTW wyszło dlaczego był pisk. Coś było robione z klimą. Mam pasek 5-cio pinowy a powinien być 6-cio. Ktoś robił klimę i rolka na sprężarce jest 5cio pinowa natomiast wszelkie inne rolki są 6cio pinowe. Pasek również jest 5-cio pinowy. Wszystko działa więc nie ma powodu do wymiany sprężarki. Sprężarka jest oryginalna więc wydaje mi się, że ktoś zrobił rzeźbę w celu zaoszczędzenia kasy i wymienił samą rolkę.
- krzywa kierownica? - zauważyłem również, że kierownica jest lekko skręcona w prawo. jak ją prostowałem to auto przez chwilę jechało prosto a następnie zaczęło odbijać delikatnie w lewo. Wg mnie - nic strasznego. Dojechałem bezproblemowo do domu. Następnego dnia teść (mechanik) dobrał się do mojego auta i znalazł przyczynę. Obydwa drążki kierownicze do wymiany - całkowicie wytłuczone i koła przednie latają luźno we wszystkie strony (nie czułem tego przez 1200 km). Zakupiłem 2 sztuki 555, montaż, zbieżność i gotowe. Kierownica jest już prosciutko ustawiona i koła nie mają luzów.
- delikatne wibracje silnika - po naciągnięciu paska od wspomagania, gdy stawałem na światłach auto potrafiło zacząć "delikatnie bujać" od silnika. Nie wiem czemu tak się stało bo wcześniej było wszystko ok. Pojeździłem trochę i to bujanie ustało więc na razie nie ma potrzeby ingerencji.
- głośne koła - jazdę próbną robiłem na zimówkach i było wszystko ok ale przed wyjazdem do Polski zamieniłem koła na letnie na alusach (29 stopni było na zewnątrz). Po wyjechaniu na letnich usłyszałem że coś jakby nie tak jest z kołami: strasznie głośne i słychać toczenie. 1wsza myśl - łożyska. W Polsce sprawdziłem łożyska za pomoca stetoskopu (2krotnie) i wyszło, że łożyska są całkowicie sprawne. Nic nie szumią więc moim zdaniem ten dźwięk powodują opony. W tym roku nowych opon nie kupię więc potwierdzę moją diagnozę jak zmienie koła na zimówki.
po 2 niezależnych przeglądach wiem, że płyny są OK, hamulcowy jak nówka. Planuję tylko wymienić płyn chłodniczy na GlycoShell przed wyjazdem do Chorwacji za 2 tygodnie - tak dla pewności bo tam mają mega upały i pożary właśnie.
Oleju nie bierze - 4tkm i poziom oleju ten sam, kolor również (czysty)
więcej rzeczy jak na razie nie zauważyłem ))
Po sprowadzeniu oczywiście zaczął się cały proces rejestracji, który był dość śmieszny a dlaczego? juz tłumaczę.
Auto zostało wyrejestrowane po 1wszym właścicielu w kwietniu 2011 więc dowód rejestracyjny był na niemca z wpisem o wyrejestrowaniu. Auto kupiłem od turka XXX a dowód rejestracyjny tymczasowy (+żółte tablice) był przypisany do turka YYY, który to był znajomym turka XXX. Ten oto dowód został podpisany prze ze mnie. Czyli oto dokumenty:
- dowód rejestracyjny i wyrejestrowanie na jakiegoś niemca
- umowa kupna pomiędzy mną a turkiem XXX
- tymczasowy dowód rej + tablice na turka YYY
Bardzo się bałem, że mogę miec problemy z rejestracją ale widać niepotrzebnie bo wszystko poszło bezproblemowo. Oczywiście musiałem jeszcze dokonać dużo opłat:
Przegląd - 135 pln
Tłumaczenia - 160 pln,
Akcyza - 1969 pln
Vat-24 - 160 pln
Opłata ekologiczna - 500 pln
Rejestracja, nalepki, karta pojazdu - ok 170 pln
Ubezpieczenie (olałem AC) - 1003 pln (OC, szyby, holowanie pojazdu, ubezp. od kradzieży)
NA DZISIAJ TYLE - niebawem dorzucę zdjęcia oraz opiszę co będę planował zrobić w tym Galu - (sorry ale ja muszę tak na raty)
Hugo - 13-07-2011, 15:26
Euforia jak u każdego, który tyle co kupił EA. Mam nadzieję, że nie wymagasz od auta zbyt wiele i euforia nie minie szybciej niż sie pojawiła. Gratuluję nabytku.
Andrew - 13-07-2011, 15:30
Hugo e tam ale prorok z Ciebie
SnowDevil zadowolenia z nabytku
SnowDevil - 13-07-2011, 15:56
@Hugo - przecież ja miałem lancera i to w tej ubogiej wersji GLi więc to co ma do zaoferowania Galant jest więcej niz od niego oczekiwałem
@Andrew84 - póki co już ponad 2 miesiące jestem mega zadowolony z niego.
Juiceman - 13-07-2011, 16:07
Fajny opis, czekamy na więcej
radek79 - 13-07-2011, 16:33
SnowDevil miałeś nie złego farta z tym autem ,aby sprawował się jak najdłużej
robertdg - 13-07-2011, 17:22
Przebrnęłęm
Anonymous - 13-07-2011, 18:39
ja też przeczytałem, gratulacje nabytku chociaż ja nigdy nie zdecydowałbym się na takie ryzyko, kupując auto, a gdyby sie na miejscu okazało że to jeszcze turek.....
niech się sprawuje !
m6riano - 13-07-2011, 19:06
robertdg napisał/a: | Przebrnęłęm |
mi tu..;-)
Seichan - 13-07-2011, 20:20
Gratuluję nabytku i narwania (czytaj: pasji) do mitsu
Swoją drogą chyba niewiele osób byłoby w stanie zaryzykować tak jak Ty, wyruszając w drogę z biletem w jedną stronę
Psikus - 13-07-2011, 21:34
Piękna sztuka. Rozumiem, że siedzeniowy futrzak nie przyjechał do Polski?:)
Kleju - 13-07-2011, 21:42
Gratulacje
Uwielbiam czytać takie opowiadania
PS. Chociaż zaskoczyło mnie, zachowanie turka Ale może w zachodnich niemczech są inni
SnowDevil - 13-07-2011, 22:35
nawet nie zdajecie sobie sprawy co ja miałem w głowie w piątek (dzień przed zakupem) jak zastanawiałem się jak to zrobić tzn. jak kupić auto w weekend w Niemczech rano nie byłem przekonany czy mi się uda, po południu w 15 min "załatwiłem blachy" w momencie jak już wiedziałem, że będzie tani samolot.
a to że to były zachodnie Niemcy to był jeden z argumentów na TAK. Oglądałem też auta bliżej polski ale każdy sprzedający miał na imię Hassan albo podobnie więc np Berlin sobie od razu odpuściłem.
Futra na żywo nigdy nie widziałem
Cezar - 13-07-2011, 22:43
Przeczytalem, gratuluje odwagi i udanego zakupu
SnowDevil napisał/a: | Podgrzewane lusterka (nie jestem pewien czy to mam) |
Wlacz ogrzewanie tylnej szyby i po kilku min dotknij lusterek - jak beda cieple, to masz grzanie
SnowDevil - 19-07-2011, 16:14
dopisałem troche textu - sorry, że tak na raty ale cienko u mnie z czasem. Niebawem będę zmierzał ku końcowi opowieści (dziwnej treści)
Dzięki wszystkim za gratki i że Wam się podoba
@Cezar - sprawdziłem. Grzeją jak w piekle
|
|
|