Chcę kupić Galanta! - [EAx 97-04] Srebrny Galant 2.5V6 Kobylka pod Warszawa
Przemi80 - 17-11-2011, 11:09 Temat postu: [EAx 97-04] Srebrny Galant 2.5V6 Kobylka pod Warszawa Witam! Panowie potrzebuje szybkiej dop.na temat sprzedajacego z miejscowosci kobylka pod warszawa i aut ktore ma do zaoferowania.posiadacie jakas wiedze w tym temacie? czekam na odp.pozdrawiam
fj_mike - 17-11-2011, 11:25
Facet w ogłoszeniach ma te same teksty. Polecam przeczytać najciekawszy temat:
www.forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=62248
Inne auta od tego pana:
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=49970
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=66149
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=65127
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=65127
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=53892
Przemi80 - 17-11-2011, 11:47
dzieki.a chodzi mi konkretnie o ten model http://otomoto.pl/mitsubi...-C21016137.html Czy ktos go ogladal?
fj_mike - 17-11-2011, 12:40
Dostosuj
www.forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=40247
Motyla_Noga - 18-11-2011, 01:32
Witam! Jestem nowy na forum gdyż nie posiadam Galanta ale chciałem wejść w jego posiadanie właśnie za pośrednictwem sprzedającego z Kobyłki. Ponieważ zauważyłem ten wątek zbierając informacje na temat Galanta postanowiłem podzielić się wrażeniami w ramach "dziękuje" za stracony czas i pieniądze. Postaram się być obiektywny ale łatwo nie będzie.
Przeszukując ogłoszenia w necie natrafiłem na ładnego galanta (na zdjęciach i w opisie), który spełniał moje kryteria (nadwozie, silnik, rocznik, cena, kolor). Dzwonie więc z zapytaniem czy ogłoszenie jest aktualne i czy mogę obejrzeć samochód. Oczywiście że można obejrzeć, Pan jest miły i gorąco zaprasza. Dodatkowo pytam czy auto jest sprawne w 100% i czy podany przebieg jest udokumentowany książką serwisową tak jak opisuje to w ogłoszeniu, bo jadę z daleka i nie chciałbym jechać na darmo i tracić cenny czas i pieniądze. Więc proszę mi od razu powiedzieć o wszelkich niuansach. Na co Pan odpowiada: "proszę się nie obawiać, auto jest sprawne, książka serwisowa jest, auto do końca serwisowane w ASO Mitsubishi, na pewno nie będzie Pan rozczarowany!". Wobec tego dogadujemy godzinę spotkania i w drogę. Wyjazd 5 rano, bak do pełna, i 300 km w jedną stronę.... po wymarzone auto.
Na miejscu po wstępnych oględzinach auto nie odpala! SZOK! Padnięty akumulator. Więc na start z kolegą pchamy auto które mam kupić.... żenada. Odpalamy za pomocą kabli. Auto ładne (odpicowane na sprzedaż), lakier w dobrym stanie i wnętrze bez rażących śladów zużycia. Jedynie silnik wskazuje większy przebieg niż wskazuje licznik (wyciek z pompy wspomagania itp.) Pytam więc o książkę serwisową bo do szczęścia brakuje potwierdzenia przebiegu. Pan odpowiada: "Nie mam, mam w domu... tu nie trzymam żadnych dokumentów" Podejrzana sprawa.... nie przynieść dokumentów na spotkanie z klientem... pewnie chce coś ukryć pomyślałem sobie i nie myliłem się. Upieram się że chce jednak ją zobaczyć. Sprzedający nie ukrywa niezadowolenia bo musimy jechać po książkę. Jest i książka! Szkoda tylko że ostatni wpis jest 7 lat temu przy przebiegu 50000 co udowadnia ponad wszelką wątpliwość że teraz ma 150 000 hahaha.... I żenady ciąg dalszy. Pan dodaje z kamienną twarzą: " Ale ja nie kręcę liczników...." I tu pokuszę się o cytat z kabaretu: Neo-Nówka, skecz pod tyt: Niebio; "Jak on kłamie..... jak on kłamie!... nawet mu brewka nie tyknie" koniec cytatu Potwierdzeniem obaw o nieprawidłowy przebieg była wizyta na stacji diagnostycznej (nie wiem w zasadzie po co, ale w sumie kupuje auto a nie książkę ser.) Panowie na stacji zwrócili uwagę na inne wycieki z silnika za co wielkie dzięki. Oczywiście Sprzedający chciał mnie zabrać na swoją zaprzyjaźnioną stację, ale się nie dałem nabrać na ten numer i wskazałem sam gdzie się udamy. Żeby przedstawić pełen obraz muszę wspomnieć że zawieszenie jak i hamulce wypadły dobrze, brak luzów w zawieszeniu. Jednak po koncertowych bajerkach sprzedającego miałem obawy że rozładowany akumulator to przykrywka jakiejś większej usterki że auto nie odpala. Więc podziękowałem i EDIT pojechałem do domu.... 300 km.
Podsumowując. Uwaga na tego handlarza!!!! Nie wiem w jakim stanie są inne auta jakie posiada i czy zmuszony jest do takiego "ostrego marketingu" jak w moim przypadku. Nie przytoczę tu wszystkich mocnych tekstów jakie usłyszałem, ale wystarczy udać laika żeby Pan puścił wodze wantazji Np. na wszystkie wskazane mankamenty czy usterki słyszałem odpowiedz: "ten typ tak ma, to norma w Galantach itp"
Bilans zysków i strat. Zysk: nowe doświadczenie Straty: ok. 300 zł na paliwo i obiad oraz dzień w drodze. Łącznie ponad 600 km.
Morał: NIGDY nie wierz handlarzowi!!
Pozdro
fj_mike - 18-11-2011, 11:25
Motyla_Noga, po pierwsze nie używamy wulgaryzmów (także wykropkowanych, patrz regulamin).
Po drugie stosuj akapity
Motyla_Noga napisał/a: | odpicowane na sprzedaż |
Co masz konkretnie na myśli?
Motyla_Noga napisał/a: | Jedynie silnik wskazuje większy przebieg niż wskazuje licznik |
Pytanie jak wyżej.
Motyla_Noga napisał/a: | wyciek z pompy wspomagania |
Na to nie ma reguły. Moja ciekła przy ori przebiegu 160tys.
Motyla_Noga napisał/a: | inne wycieki z silnika |
Wycieki to norma w Galantach EA Ten typ tak ma.
Jeżeli nie cieknie spod uszczelki głowicy to nie jest źle
Z twojego opisu wynika, że był to Galant z typowymi przypadłościami dla tej generacji.
Przy zakupie skup się na silniku, stanie zawieszenia i nadwozia (naprawy blacharskie).
Uszczelki zawsze można wymienić.
Co do samego sprzedającego z Kobyłki. Jego ogłoszenia są oparte zawsze na tych samych tekstach.
Naciąga trochę fakty przez niektórzy rezygnują z zakupu.
Mogłeś iść na zbicie ceny, gdyby się nie dało to wtedy mogłeś odpuścić.
Nie odbieraj tego jako ataku na twoją opinie
fj_mike - 18-11-2011, 11:27
Co do przebiegu to mógł go skręcić ale nie więcej niż 60tys (zgaduję ).
Co nie zmienia faktu, że jest to świństwem.
Anonymous - 18-11-2011, 13:44
jeżeli poprzedni właściciel nie jeździł w rękawiczkach i z pokrowcami na fotelach to po stanie tych elementów dałbym mu przebieg który wpisał sprzedawca. wycieki spod dekli czy korka oleju to norma w galancie.
Motyla_Noga, Twój pierwszy post i od razu negatywny, niestety wygląda to na działanie konkurencji.
a to że ten sprzedawca naciąga fakty i lubi kolorować rzeczywistość to już inna sprawa.
Owczar - 18-11-2011, 15:32
Ta książka serwisowa i akut to rzeczywiście porażka....
Ale jak sam napisałeś lakier był ok, wnętrze ok, zawieszenie i hamulce także, a z wyciekami oleju to nie tylko przebieg ma wpływ. Np pompa wspomagania cieknie w prawie każdym, a dodatkowo ciekną uszczelki pokryw zaworów. To nie są nowe auta i takie rzeczy się zdarzają.
|
|
|