mkm - 02-07-2011, 21:26 Temat postu: Droga do ideału cz.IIYes, yes, yes!
Dodano 15.03.2012
Tak wyrażałem swoją radość po zakupie tego Colta.
Początkowo na tym nadwoziu miał być składany mój ideał ideałów czyli gti, ale ten pomysł upadł.
Ogrom środków finansowych jaki musiałbym włożyć w nadwozie, aby wyglądało tak jak chce uniemożliwił rozpoczęcie prac.
Dzięki temu powstał ten temat.
Oto i on.
Colt, który dostąpi zaszczytu zastąpienia w potyczkach miejskiej wojny Najlepszego z Najlepszych, wielokrotnie odznaczanego i niepokonanego Weterana… póki co zwie się Srebrniak.
W dniu dzisiejszym jest to zwykłe 1.3 z przebiegiem prawie 300tyś. kilometrów, zarżniętą skrzynią biegów w biedniutkiej wersji wyposażeniowej i co tu dużo ukrywać do Weterana mu daleko, a do ideału jeszcze dalej.
Ma natomiast jeden niewątpliwy plus – proste nadwozie gotowe stoczyć wiele bitew, czyli cos co Weteran poświęcił przez lata wiernej służby.
Podobnie jak w części pierwszej postaram się robić obszerne fotorelacje ze wszystkiego co będzie się działo przy Srebrniaku.
Z racji już chwilowego stażu forumowego postaram się aby były dużo lepsze.
Mam nadzieję, że czas pozwoli, aby lubiący poczytać również nie byli zawiedzeni.
A co się będzie działo?
Dużo .
Swap, wrapping, custom, autodetailing, hydrografika, tuning optyczny i mechaniczny, smart repair i wiele, wiele innych.
Przeglądając przez lata projekty i zdjęcia innych Coltów myślę, że będzie kilka rzeczy lub konfiguracji, które jeszcze nie były opisywane „w sieci”.
Kilka pomysłów jest mocno kontrowersyjnych i na razie tylko ja twierdzę, że będzie dobrze no ale zobaczymy…
Jak z impetem wjadę w „agro” to krzyczcie.
Miłego czytania. Kleju - 02-07-2011, 21:42 Muszę przyznać, że colt w całkiem niezłym stanie blacharskim Na nadkolach lekka rdza, ale bardzo małe ognisko, chyba dużo mniejsze niż w "Fuksie" było Silnik odpalił od strzała, ciężko trafić takie dobre auto, za takie pieniądze
Tak jak Ci mówiłem, jakbym szukał dla siebie to też bym go kupił na swap Andrew - 02-07-2011, 22:02
Kleju napisał/a:
za takie pieniądze
O jakich pieniądzach tu mowa mkm, gratki londolut - 03-07-2011, 10:30 Maciek, dobre kółka Hahahaha! Jak się jechało bez 3 i 5 ?Kleju - 03-07-2011, 13:37
andrew84 napisał/a:
O jakich pieniądzach tu mowa
Jak na taki stan auta, bardzo korzystny zakup Tym bardziej do przekładki
No to mkm, chyba wszystko masz już potrzebne, żeby zacząć "zabawę"? mkm - 03-07-2011, 16:49 andrew84, tysiąc dziewięćset z ubezpieczeniem na rok i przeglądem.
londolut, zanim wyjechałem na autostradę - braku trójki i piątki mi nie przeszkadzał. Niestety z kilometra na kilometr coraz bardziej przepalał się tłumik, więc jak już wyjechałem na autostradę, żałowałem, że nie mam stoperów do uszu .
Z resztą co tam będę opisywał jak możecie posłuchać...
Po dotarciu do domu był już pełny przelot, a ja cieszyłem się, że to było tylko dwieście kilometrów.
Kleju, jeżeli chodzi o "używki" to mam wszystko, a nawet więcej.
Nowych części jeszcze trochę brakuje.
Jutro jadę na dokładne oględziny blacharskie, więc wieczorem strzelę jakąś nowelkę o nowym nabytku.
Po podróży jestem bardzo zadowolony z prowadzenia. Jest sztywno - nadwozie nie skrzypi, rewelacyjnie trzyma tor jazdy i mimo przebiegu prawie 300tys. nie jest "wybity".Marcin-Krak - 03-07-2011, 18:12
mkm napisał/a:
Po dotarciu do domu był już pełny przelot, a ja cieszyłem się, że to było tylko dwieście kilometrów.
Brzmi rasowo mkm - 04-07-2011, 20:36 W dniu dzisiejszym potraktowałem dawcę myjką ciśnieniową.
Zmyłem co się dało (mocno przykładając się do nadkoli), przegoniłem faunę i florę i pojechałem na oględziny.
Wyniki pierwszych oględzin wypadły bardzo zadawalająco.
Nadwozie na 90% bezwypadkowe – póki co nie znaleźliśmy żadnych śladów ingerencji blacharskiej.
Lampy oryginalne – plastiki zgodne rocznikowo.
Wszystko wskazuje także, że lakier jest fabryczny. Nie widać, żeby ktoś go kiedyś malował, ale dokładnych oględzin jeszcze nie było.
Rdza w rozsądnych granicach. Większość wykwitów do zatrzymania, kilka będzie trzeba usuwać.
Kilka fotek:
londolut - 04-07-2011, 21:27 Widzę, że nie tylko u mnie jest rdzawy bagażnik przez ten popieprzony system uszczelnienia tylnych lamp jakąś śmieszną gąbką Hugo - 04-07-2011, 22:10 O kurcze w bagażniku horror.Tomek - 04-07-2011, 22:30 do niego będziesz przerzucać silnik, czy jak??
mkm napisał/a:
Z resztą co tam będę opisywał jak możecie posłuchać...
w mojej CJce ktoś zapłacił pare złotych za takie brzmienie, a ty to masz za freemkm - 05-07-2011, 00:30 Z bagażnikiem mam podejrzenia, że coś się żrącego wylało. Zjadło lakier i zrobił się ten piękny rost w bagażniku, ale to tylko moje domysły
tomek84, z dawcy biorę tylko sam szkielet nadwozia. Całą resztę montujemy z Blacky-iego.
A teraz dla wytrwałych – nowelka z zakupu.
Autko pojawiło się w sieci kilka miesięcy temu z ceną, która nie zachęcała nawet do kliknięcia, żeby wyświetlić ogłoszenie.
Oczywiście się nie sprzedał.
Potem była jeszcze jedna próba – także nieudana i wreszcie pojawiła się kwota akceptowalna - czyli „jedynka z przodu”.
Zadzwoniłem.
Oczywiście „funkiel nówka nieśmigana”, skrzynia do poprawki bo „wypadają dwa biegi”, ale ogólnie „igła”, „zadbany”, „doinwestowany” z niezniszczonym środkiem – typowo.
Proszę o zdjęcia – niestety… kolegi nie ma, aparatu nie ma, same przeszkody.
Na szczęście w okolicach Opola jest posiadacz Colta, który jest w stanie zweryfikować stan auta pod moje cele – czyli nie będzie zwracał uwagi na to, że „silnik brzytwa – nawet się nie poci” tylko zwróci uwagę na to co trzeba czyli nadwozie.
Poprosiłem o obejrzenie auta na żywo.
To co przeczytałem po oględzinach w komisie ucieszyło mnie na tyle, że uznałem, że ryzykuję 200km w jedną strone i jadę.
Pojechałem.
Na miejscu zobaczyliśmy bidoka…
Poobijanego z każdej strony, wrastającego w ziemię, ale mającego w sobie to coś… linię!
Jak go zobaczyłem to już wiedziałem, że choćby handlarz nie spuścił ani złotówki to i tak go biorę i nieważne było, że bok przerysowany, że cały we „wgniotkach”, że szyba z odpryskiem. Silnikiem, zawieszeniem, tapicerką – nie byłem zainteresowany – te części dla mnie nie istniały. Liczyło się tylko to, że zarejestrowany z dobrym szkieletem.
Handlarz, nie dość, że nie spuścił to jeszcze „cenę komisową” podniósł tak, że bliżej było „trójki na przodzie”.
Próbował paru argumentów typu „nowe opony” (jego pech, że umiemy czytać wiek opon i nie były z tego roku tylko z 2001), nowe ubezpieczenie (ten argument był przekonujący, mimo, że to kupawe tfu! „linkcztery”), faktury za spawanie plecionki i parę bzdetów typu klocki (jakby mnie to coś interesowalo), plus kilka innych „argumentów” (żeby nie napisać kitów).
W końcu ustaliliśmy, że cena z jedynką jest bardziej adekwatna i o niej będziemy rozmawiać.
Spuścił stówkę i się zaciął.
Zaciął się tak okrutnie, że już nic nie puścił, więc kupiłem.
Tu bidulek zaraz po wyjechaniu z komisu w towarzystwie dwóch braci.
W trakcie zakupu szybki przegląd i organoleptyczne badanie czy coś z igły nie zostanie na drodze (nie to, żebym nie wierzył w Colta, ale laweta była w pogotowiu), na stacji dolewka wody do chłodnicy („tylko” 1,5litra weszło), ciśnienie w kołach i pojechaliśmy na Kraków.
Trasa bez przygód, ale jakie przygody miałyby być jak to w końcu Colt… Mitsubishi Colt.rosomak1983 - 05-07-2011, 01:11
mkm napisał/a:
Trasa bez przygód, ale jakie przygody miałyby być jak to w końcu Colt… Mitsubishi Colt.
faktem jest ze wroczyłes w etap kultu... No cóz sama nazwa forum mówi za siebie....
Ale zeby 3 niemal takie same... Kleju - 05-07-2011, 01:15 Zapomniałeś dopisać, że chciał zobaczyć nasze colty które to "rzekomo" mają przebiegi poniżej 80tyś km i opony lepsze od niego I że nie ma opcji żeby takie auta istniały
Ale chyba jednak uwierzył, bo jakoś te 200m na stacje nie chciał podejść i ocenić samochody mkm - 05-07-2011, 01:29 Szkoda klawiatury na gościa, który nie potrafi rozróżnić płynu od osadu i dla którego pełna chłodnica to taka w której płynu nie widać.
Nie zazdroszczę ludziom, którzy mają zaufanie do komisów.
Jestem przekonany, że przy sprzedaży droższych samochodów wychodzi z niego prawdziwy „czempion”