Forum ogólne - TIR i inne tym podobne auta
jaca71 - 07-07-2012, 11:17
Miałem kiedyś taki przypadek że zabrałem się do wyprzedzania ze zbyt dużym optymizmem. 4 dorosłe osoby na pokładzie z czego 3 ponad 80kg, do tego cały bagażnik walizek - kolejne 100kg. Redukcja, migacz na lewo i... 90KM hondzina nie pojechała tak jak miała. Decyzja hamujemy i chowamy się. Ale przy tej masie hamowanie też nie wyszło tak jak powinno. Droga szeroka, z szerokimi utwardzonymi poboczami wydzielonymi z jezdni. Z przeciwka nadciąga z zatrważająca prędkością "TIR", który nawet na centymetr nie zjeżdża na swoje prawo. Walcząc udało mi się schować, ale widok satysfakcji na twarzy kierowcy w TIR'ze, że nauczył gościa kto na drodze rządzi - bezcenny. Bezcenny by sobie na resztę życia wyrobić opinie o całej grupie.
Moja, głupota, mój błąd, moja wina, ale zachowanie gościa z przeciwka - dla mnie nie podlega dyskusji.
sveno - 07-07-2012, 11:59
jaca71, i za kierownicą osobówek parapetów nie brakuje, musisz też zrozumieć drugą stronę-kierowcy Tira, ile było przypadków, że w przytoczonej przez Ciebie sytuacji kierowca "Dużego" zjeżdża na swoją prawą stronę, łapiąc pobocza i lądując w rowie z ładunkiem, a kierowca osobówki nawet się nie zatrzymał?
jaca71 - 07-07-2012, 13:02
sveno, Nie będę się chwalił ile razy trawę zaliczyłem bo z przeciwka ktoś albo zbyt optymistycznie, albo bezmyślnie wyprzedzał. Najzwyczajniej w świecie, robię wszystko by nie doszło do kontaktu niezależnie czy jestem na prawie czy nie. I tu jeszcze jedno, w takiej sytuacji będąc na miejscu tego w TIRze (oczywiście w osobówce) zwalniam zawczasu i z wyprzedzeniem robię unik, wtedy szansa na łapanie pobocza i lądowanie w rowie jest mniejsze. W opisanym przypadku jeśli gość by się zdecydował w końcu ustąpić to zrobiłby to przy pełnej prędkości i raczej dynamicznie. Wtedy opanować samochód jest trudniej.
sveno - 07-07-2012, 13:14
No to jeszcze inna perspektywa, taką sytuacją dostałęś porządną lekcje prowadzenia auta i zapewne teraz do wyprzedzania podchodzisz "lepiej przygotowany" tzn z większą wyobraźnią
krzychu - 07-07-2012, 14:44
sveno napisał/a: | jaca71, i za kierownicą osobówek parapetów nie brakuje, musisz też zrozumieć drugą stronę-kierowcy Tira, ile było przypadków, że w przytoczonej przez Ciebie sytuacji kierowca "Dużego" zjeżdża na swoją prawą stronę, łapiąc pobocza i lądując w rowie z ładunkiem, a kierowca osobówki nawet się nie zatrzymał? |
Od razu w rowie z ładunkiem... Widzi ze 200m że coś się dzieje i ciśnie do końca... Jakby od razu lekko zwolnił to jak przybierze pobocza to albo się na nim zatrzyma bezpiecznie albo wróci na drogę... A jak leci na limicie to może się ta szuka nie udać....
Nie wiem mi nie raz coś wyskoczyło z przeciwka osobówki zawsze coś tam z prawej zjedzie, z lewej zrobi miejsce faktyczna potrzeba była 1 raz na szczęście to był cintek i koleś przybrał lekko pobocze bo też zamyślony (potem sobie obiecałem jak wyprzedzasz to o niczym innym nie myśl) za dużo się rozpędziłem 3 auta, przestrzeliłem lukę na działającym ABS-ie... Kiedyś mi BUS wyjechał z posesji ja ja miałem ~100 na lewym pasie (znaczy wtedy ja to widziałem w oczach wyobraźni bo to była kolejna akcja w tym miejscu i wcześniej zredukowałem, but w podłogę zmieściłbym się przed nim) ale koleś ładnie wjechał na pobocze itd..... Swoją drogą jak ostatnio jechałem autokarem przez słowację to co najmniej osobówki by zrobiły 3 czołówki tak że autokar zjeżdżał na margines, a osobówki na poprawnym pasie hamowały... Jakby tak pojeździli po Polsce to by same trupy były.
Oczywiście są różni ludzie w TIR-ach kiedyś w nocy wyprzedziłem jedno auto, dojeżdżam do drugiego, duża przewaga prędkości a z przeciwka TIR ale podjąłem decyzję, że wyprzedzam.... Gość w TIR-ze się wyraźnie wystraszył bo potem na radiu coś wołał, postanowiłem przeprosić bo z przeciwka mogło to niebezpiecznie wyglądać wyskakuje na 100m przed tirem auto i nie wiadomo czy da radę...
I nie można zrozumieć kierowców TIR-ów, że swoją masą zachowują się jak nauczyciele na drodze.
Olivia - 07-07-2012, 21:30
Cytat: | I nie można zrozumieć kierowców TIR-ów, że swoją masą zachowują się jak nauczyciele na drodze. |
Dlatego tak do tego podchodzą ponieważ większość ludzi z osobówek przejeżdża rocznie małym autem tyle, ile kierowca zawodowy w przeciągu miesiąca. Owszem są przedstawiciele handlowi, dyrektorzy regionalni, kierowcy aut dostawczych etc. Ale to mała grupa kierowców przekraczających 70-80 tyś. km rocznie.
A statystyki mówią prosto. Jeszcze w 2008 roku w naszym kraju było 113 tyś. przedsiębiorstw transportowych które uzyskały licencje na transport międzynarodowy. Zakładając że przeciętna firma transportowa zatrudnia 10 kierowców zawodowych daje to ładną liczbę. A musimy dodać do tego firmy które mają ciężkie pojazdy poruszające się jedynie w ruchu krajowym, przedsiębiorstwa które mają ciężarówki na własny użytek.
Podsumowując. Ocenia się że w naszym kraju z tirów żyje minimum milion obywateli. Są to oczywiście w większości kierowcy i różnego rodzaju mechanicy, sprzedawcy itp.
Panowie. Nie ma czegoś takiego jak TIR na drodze. Na drodze porusza się tir. Natomiast TIR to skrót od francuskich czy angielskich słów oznaczających Międzynarodowy Tranzyt Drogowy
fergul11 - 08-07-2012, 00:36
i9i napisał/a: |
Tu się nie zgodzę, ponad 80% aut ciężarowych zjeżdża na margines by przepuścić czy to wyprzedzającego z naprzeciwka czy od rufy |
miałem właśnie tego przykład dzisiaj w drodze z Wrocka do Łodzi i wyglądało to wręcz przeciwnie ,ale cóż może to ja nie trafiam na dżentelmenów ?
sveno - 08-07-2012, 02:09
Dobra jest trzecia osoba więc to napisze.
fergul11, krzychu, jaca71, wielkie brawa dla Was, potraficie pojechać po tirowcu za to że nie zjechał na margines/pobocze ale nie widzicie nic złego w tym że to jakiś kretyn z osobówki wyprzedza na trzeciego
normalnie patologia, wyrobiliście sobie opinie o danej grupie kierowców i trzymacie się jej kurczowo nie widząc belki we własnym oku. Zacznijcie od podstaw zdarzeń przez was przytoczonych: gdyby kierowca osobówki miał więcej wyobraźni/umiejętności/rozumu nie waliłby na trzeciego, ale pewnie, że lepiej jest pojechać po tym co nie ustąpił takiemu "posiadaczowi prawa jazdy". A prawda jest taka, że znaczna większość tirowców to kierowcy zawodowi z wyobraźnią a nie kretyni z uprawnieniami C+E (większość nie znaczy wszyscy!!!!) w drugą stronę jest inaczej bo w większości osobówek siedzą tylko wcześnie wspomniani posiadacze prawa jazdy kategorii B którym brak jest ogłady za kierownicą a nie kierowcy zawodowi.
Gwarantuje wam, że gdybyście popracowali jeden dzień na 40-sto tonowym zestawie zmienilibyście zdanie diametralnie. Jeden dzień czyli 9h!!!
Cytat: | Widzi ze 200m że coś się dzieje i ciśnie do końca... | To dużo, chyba sobie nie wyobrażasz hamowania/zwalniania na trasie za każdym razem jak widzisz przed sobą osobówkę na swoim pasie w odległości 200m bo "coś się dzieje" w życiu byś nie dojechał do celu, nie zarobiłbyś nic (bo masz płacone z kilometra) a szef wywaliłby cię po tygodniu bo przekroczyłbyś normę spalania o 50% (ciągłe zwalnianie i przyspieszanie).
Cytat: | 4 dorosłe osoby na pokładzie z czego 3 ponad 80kg, do tego cały bagażnik walizek - kolejne 100kg. | Kolejne brawo!!! Sam widzisz, że czasami ciężko jest ogarnąć osobówkę która waży 1600-max1800kg a oczekujesz od każdego tirowca bezbłędnego ogarniania 40000kg. Większość "osobówkarzy" myśli: "on ma tak dużo kół, takich wielkich i takich szerokich, a pod nimi bębny/tarcze wielkości mojej 17'' felgi, napewno jak depnie po heblach to staje w miejscu" BŁĄD!!! Droga hamowania załadowanego zestawu jest 2-3razy większa niż osobówki, a po deszczu i na przykład bez załadunku hamowania praktycznie nie ma. Do tego coś takiego jak ABS w naczepie rzadko kiedy istnieje więc każde mocniejsze hamowanie to blokowanie kół w naczepie co może się skończyć tym że zacznie ona wyprzedzać ciągnik czytaj staje w poprzek drogi zamiatając drugi pas ruchu.
Kretyni trafią się wszędzie, ale takie zdania: Cytat: | by sobie na resztę życia wyrobić opinie o całej grupie. | gotują mi krew w żyłach. Pewnie zaszufladkujmy milion osób Cytat: | Ocenia się że w naszym kraju z tirów żyje minimum milion obywateli. | (dla mnie to trochę przesada ale nich będzie) zaszufladkujmy ich do grona piratów drogowych bo miałeś 1 czy 2 przypadki kiedy to tirowiec nie ustąpił Ci drogi kiedy to Ty próbowałeś go zepchnąć na pobocze pchając sie na trzeciego!!!
W sumie to po części się nie dziwie, bo też jak miałem 18 lat, prawo jazdy od tygodnia i uważałem się za poprawnego kierowcę to myślałem, że jazda takim tirem to jak jazda osobówką no co najwyżej dostawczakiem z tą różnica że jest trochę szerszy i dłuższy, no ale dużo wyżej się siedzi, widać więcej i ma większe lusterka więc lepiej. Wiecie co się zmieniło? jakieś dwa lata temu pewnego pięknego dnia brat pozwolił mi poprowadzić Renault Premium 420KM z załadowaną naczepą do przewozu materiałów sypkich (dla niewtajemniczonych to taka śmieszna, krótka cysterna z lejkiem pod spodem). Przejechałem całe 3km, trochę przez wieś i dalej poza terenem zabudowanym wąską drogą jednojezdniową. Wrażenie niesamowite i niezapomniane do końca życia, ale najważniejsze jest to czego się nauczyłem: szacunek. Ciągnik to jeden z mniejszych ale i tak z perspektywy kierowcy wydawał się kombajnem i mijanie z osobówką jadącą z naprzeciwka było dużym skokiem adrenaliny, pomimo 420KM przyspieszenie 2 razy gorsze niż w maluchu (a przecież jeżdżą ciągniki słabsze). Naczepa stosunkowo krótka, ale już przy takiej trzeba wiedzieć jak zabrać się za skręcanie w prawo na skrzyżowaniu. Rozpędziłem się do całych 60km/h, dalej się po prostu bałem, a przy hamowaniu zostawiłem 6 pięknych sznitów na asfalcie, tak mocno deptałem pedał, bo wydawało mi się że wcale nie zwalniam.
Proszę o szacunek dla tych kierowców i nie przypisywanie ogółowi "zasług" jednostek. To naprawdę ciężki kawałek chleba, ogromna odpowiedzialność i jeszcze większy stres.
fergul11 - 08-07-2012, 10:32
Sveno pojechałeś mi po rajtach tak że muszę odpisać ,w innym przypadku zostawiłbym temat ....
nie jestem przeciw tirowcom ale jakość dróg wpływa na ruch za tirem i przed nim , jadąc 2 pasmówką nie zwracam uwagi że cos sie turla przed dziobem ,ale jadac 50 km w ogonie generowanym przez Tira można stracić sympatię do środowiska wielton .
I już tak na marginesie dyskusji jeden szwagier wozi gabaryty , drugi ludzi rejsowym autokarem więc nie wmawiaj nieznajomości tematu i braku szacunku ,tyle że na szacunek trzeba zapracować ,a wiele zachowań wpływa na ten stereotyp .
A teraz pozdrawiam was serdecznie i oddaje się %%% i w objęcia morfeusza wraz z oboma szwagrami
sveno - 08-07-2012, 10:48
fergul11 napisał/a: | ale jadac 50 km w ogonie generowanym przez Tira można stracić sympatię do środowiska wielton . | no i znowu Obwińmy za to gościa, który chce zarobić na chleb, a musi przepraszać za to że nie przyspiesza jak osobówka i z góry ma ograniczenie "tylko " do 90km/h. No bo to przecież jego wina, że w Niemczech naczepy ładuje się na pociągi, a jak juz muszą przejechać kilka km to jadą autostradą, jego wina, że u nas tego nie ma
Najlepsze jest to, że na forum jest kilka osób zarabiających w ten sposób na życie, a się nie wypowiadają widząc wasze nastawienie, pewnie śmieją się tylko...
robertdg - 08-07-2012, 10:59
sveno, nie wyolbrzymiaj aż tak bardzo, każdemu kierowcy nalezy się szacunek, ale w kazdym typie kierowcy znajduje się ten "rozsądny" i ten "wariat"
sveno napisał/a: | A prawda jest taka, że znaczna większość tirowców to kierowcy zawodowi z wyobraźnią a nie kretyni z uprawnieniami C+E (większość nie znaczy wszyscy!!!!) | Prawda jest taka, że sa kierowcy którzy jeżdżą zawodowo 20lat i nie potrafią wykonac prostego manewru parkowania równoległego ciągnikiem siodłowym z naczepą, a są tacy którzy ledwo zaczeli jeździć a każdy manew wykonują niemalże bezbłednie. Róznica pomiędzy nimi jest taka, że ten pierwszy uważa się za bezbłednego wyge a ten drugi z ukłonem pobija każde kilometry nie rzucając się w oczy.
Cóż z tego, że będziemy mieli dużo poprawnych kierowców zawodowych, jak jest jeszcze inna strona medalu - pracodawca, to on ma znaczny wpływ na to jaki jest jego kierowca, nie raz słyszałem teorie wpajane przez pracodawców, że jak osobówka blokuje Ci ruch to nalezy ją zepchnąc, że masz się śpieszyć bo to bo tamto... a wszelkimi stratami obarcza sie kierowce (bogu ducha winnemu, bo gdyby jechał na spokojnie przyjechałby 15 minut później a nie rozdarłby plandekli na naczepie i nie spalił 5 litrów ponad norme, nie zużył hamulcy, opon, etc) a pracodawca jak gamoń będzie psychologicznie niszczyć kierowce, który myśli, że faktycznie jest zły, bo nie jest w stanie sprostać zadaniu.
jaca71 - 08-07-2012, 11:09
sveno, Dajesz po jajach niemiłosiernie aż ręce po same kostki opadywuja. Wyrywasz zdania z kontekstu i rozbierasz na czynniki by tylko udowodnić sobie tylko znane racje. Ale cóż lecimy po kolei całymi akapitami:
sveno napisał/a: | ergul11, krzychu, jaca71, wielkie brawa dla Was, potraficie pojechać po tirowcu za to że nie zjechał na margines/pobocze ale nie widzicie nic złego w tym że to jakiś kretyn z osobówki wyprzedza na trzeciego
normalnie patologia, wyrobiliście sobie opinie o danej grupie kierowców i trzymacie się jej kurczowo nie widząc belki we własnym oku. Zacznijcie od podstaw zdarzeń przez was przytoczonych: gdyby kierowca osobówki miał więcej wyobraźni/umiejętności/rozumu nie waliłby na trzeciego, ale pewnie, że lepiej jest pojechać po tym co nie ustąpił takiemu "posiadaczowi prawa jazdy". A prawda jest taka, że znaczna większość tirowców to kierowcy zawodowi z wyobraźnią a nie kretyni z uprawnieniami C+E (większość nie znaczy wszyscy!!!!) w drugą stronę jest inaczej bo w większości osobówek siedzą tylko wcześnie wspomniani posiadacze prawa jazdy kategorii B którym brak jest ogłady za kierownicą a nie kierowcy zawodowi.
Gwarantuje wam, że gdybyście popracowali jeden dzień na 40-sto tonowym zestawie zmienilibyście zdanie diametralnie. Jeden dzień czyli 9h!!!
Cytat: |
Na początek zacytuj gdzie pochwalam wyprzedzanie na trzeciego?
Na trzeciego to jak jeden na poboczu, drugi go wyprzedza a ja wyprzedzam ich oby, czy też sytuacja taka że wyprzedzam jednego a ten z przeciwka musi uciekać na pobocze?
Nic sobie nie wyrobiłem, to raz a dwa napisałem że nie atakowałem na siłę do końca tylko zrezygnowałem z manewru i chowałem się za tego, którego chciałem wyprzedzić, na dodatek przyznaję się do błędu, winy i do gradobicia. To nie jest to o czym dyskutujemy. Dyskutujemy o kolesiu, który jechał z przeciwka. Nie było to 100, 200m ale grubo ponad 500m dlatego zdecydowałem się na manewr. Kolo miał czas na wszystko, na zwolnienie, lekkie odsunięcie się na bok czy co tam jeszcze. Ale nie on wolał z dziką radością patrzeć jak ten z przeciwka się wije by uciec przed 40 tonami krwiożerczej maszyny.
A jeśli prawdą jest data urodzenia z Twojego profilu to trochę Cie ponosi wypominając mi i innym kilometry za kółkiem, doświadczenie z prowadzonymi samochodami itp o umiejętnościach nie mówiąc. Tym bardziej, że nic o nas nie wiesz
sveno napisał/a: | To dużo, chyba sobie nie wyobrażasz hamowania/zwalniania na trasie za każdym razem jak widzisz przed sobą osobówkę na swoim pasie w odległości 200m bo "coś się dzieje" w życiu byś nie dojechał do celu, nie zarobiłbyś nic (bo masz płacone z kilometra) a szef wywaliłby cię po tygodniu bo przekroczyłbyś normę spalania o 50% (ciągłe zwalnianie i przyspieszanie). |
Czyli jak jestem głodny to mogę komuś chleb ukraść czy nie bo powoli się gubię? A jak mi kasy na opłacenie rachunków brakuje to mogę napad na bank zorganizować?
sveno napisał/a: | Kolejne brawo!!! Sam widzisz, że czasami ciężko jest ogarnąć osobówkę która waży 1600-max1800kg a oczekujesz od każdego tirowca bezbłędnego ogarniania 40000kg. Większość "osobówkarzy" myśli: "on ma tak dużo kół, takich wielkich i takich szerokich, a pod nimi bębny/tarcze wielkości mojej 17'' felgi, napewno jak depnie po heblach to staje w miejscu" BŁĄD!!! Droga hamowania załadowanego zestawu jest 2-3razy większa niż osobówki, a po deszczu i na przykład bez załadunku hamowania praktycznie nie ma. Do tego coś takiego jak ABS w naczepie rzadko kiedy istnieje więc każde mocniejsze hamowanie to blokowanie kół w naczepie co może się skończyć tym że zacznie ona wyprzedzać ciągnik czytaj staje w poprzek drogi zamiatając drugi pas ruchu. |
To skoro ciężarówka ma takie gówniane hamulce to dlaczego tak często jedzie mi na tylnym zderzaku? Nie mówiąc już o wiochach gdzie gdy jadę "tylko" 60km/h to wręcz mnie popycha? A jak ja zahamuję to co się dzieje z tym z tyłu.
sveno napisał/a: | gotują mi krew w żyłach. Pewnie zaszufladkujmy milion osób |
Jest jeszcze lepsza grupa na drodze niż tirowcy - busiarze a wcześniej były złotówki
sveno napisał/a: | (dla mnie to trochę przesada ale nich będzie) zaszufladkujmy ich do grona piratów drogowych bo miałeś 1 czy 2 przypadki kiedy to tirowiec nie ustąpił Ci drogi kiedy to Ty próbowałeś go zepchnąć na pobocze pchając sie na trzeciego!!! |
Nie bardzo chce mi się trzeci raz pisać to samo: Ja nie szedłem ogniem na trzeciego, ja starałem się uciec a on mi nie pomógł. Ja za to jak ktoś idzie na mnie to robię wszystko by się z nim nie "skontaktować".
sveno napisał/a: | W sumie to po części się nie dziwie, bo też jak miałem 18 lat, prawo jazdy od tygodnia i uważałem się za poprawnego kierowcę to myślałem, że jazda takim tirem to jak jazda osobówką no co najwyżej dostawczakiem z tą różnica że jest trochę szerszy i dłuższy, no ale dużo wyżej się siedzi, widać więcej i ma większe lusterka więc lepiej. Wiecie co się zmieniło? jakieś dwa lata temu pewnego pięknego dnia brat pozwolił mi poprowadzić Renault Premium 420KM z załadowaną naczepą do przewozu materiałów sypkich (dla niewtajemniczonych to taka śmieszna, krótka cysterna z lejkiem pod spodem). Przejechałem całe 3km, trochę przez wieś i dalej poza terenem zabudowanym wąską drogą jednojezdniową. Wrażenie niesamowite i niezapomniane do końca życia, ale najważniejsze jest to czego się nauczyłem: szacunek. Ciągnik to jeden z mniejszych ale i tak z perspektywy kierowcy wydawał się kombajnem i mijanie z osobówką jadącą z naprzeciwka było dużym skokiem adrenaliny, pomimo 420KM przyspieszenie 2 razy gorsze niż w maluchu (a przecież jeżdżą ciągniki słabsze). Naczepa stosunkowo krótka, ale już przy takiej trzeba wiedzieć jak zabrać się za skręcanie w prawo na skrzyżowaniu. Rozpędziłem się do całych 60km/h, dalej się po prostu bałem, a przy hamowaniu zostawiłem 6 pięknych sznitów na asfalcie, tak mocno deptałem pedał, bo wydawało mi się że wcale nie zwalniam. |
Ale Ty wsiadłeś pierwszy raz do tego czegoś. To tak jakbym ja wziął wielką piłę spalinowa i ktoś kazałby mi karczować las - nigdy nie robiłem to i bym sobie nie dał rady. Tak samo jak butów szyć nie umiem to ich nie szyję. proste.
sveno napisał/a: | Proszę o szacunek dla tych kierowców i nie przypisywanie ogółowi "zasług" jednostek. To naprawdę ciężki kawałek chleba, ogromna odpowiedzialność i jeszcze większy stres. |
jestem ostatnim, który by nie miał szacunku do czyjejś pracy. Swego czasu spotkałem się z takim zdaniem. Zanim ocenisz osobę po wykonywanej przez nią pracy zastanów się jakby świat wyglądał gdyby jego pracy nikt nie wykonywał i jakby twojej nikt nie wykonywał.
Problem jest inny. To nie brak szacunku tylko sposób myślenia: Co wy w samochodach osobowych wiecie? Nic nie wiecie i się mądrzycie.
fergul11 napisał/a: | można stracić sympatię do środowiska wielton |
Tu trafiłeś w 10. Największa chamówa na kołach. Ale tam na swoją markę nie pracują jednostki ale całe środowisko.
spown - 08-07-2012, 11:10
ja dalej jestem zdania, że duża grupa kierowców ciężarówek uważają się za władców dróg, przykład ze środy:
jadę sobie 2 pasmówką (chyba nawet nie ekspresówka) rozdzieloną pasem zieleni, więc wyprzedzam raz po raz jakiś samochód (100-110 na liczniku nie przekroczyłem), w końcu wyprzedziłem ciężarówkę i wjeżdżam między nią a VW Jetta, która zwalnia bo wjeżdżamy w teren zabudowany - wg mnie normalna sprawa, a co robi idiota w tirze? siada mi na zderzak i trąbi!!! patrzę na zegary, a mam 65... czyli i tak ponad limit - muskam delikatnie po hamulcu, żeby zaświecić światło stopu i żeby się odsunął, a ten swoje!
Co mnie obchodzi, że teren miał 1km długości, że kierowca znał drogę i nie chciało mu się zwalniać? To nie są żadne argumenty - jest ograniczenie to hamuj, nie chcesz - jedź na lewy i wyprzedzaj, ale nie trąb, że ktoś zwalnia w terenie zabudowanym!
I teraz uwaga: spotykamy się na kolejnych światłach, wysiada z auta, podchodzi do mnie i wyzywa... I jak tutaj nie wyrobić sobie zdania o całej grupie społecznej?
(dużo jeżdżę po Polsce, widzę również pozytywne zachowania tzw. kierowców zawodowych jednak moje osobiste statystyki mówią jednoznacznie - własny świat, własne prawa, ja jestem najważniejszy. I po raz kolejny uprzedzam odpowiedź - nie obchodzi mnie, że ktoś nie zdąży przejechać z punktu A do B, bo każda rozumna osoba ustalająca trasę powinna brać pod uwagę warunki na polskich drogach i ograniczenia prędkości - nie zakładać 360km w 4h. Jeżeli ktoś mi powie, że jak tak pojedzie to straci pracę, bo inny pojedzie szybciej, to nie przemówi to do mnie, bo może mieć pretensje tylko do tego kogoś i innych mu podobnych psujących wewnętrzny rynek pracy - drodzy kierowcy tirów - sami jesteście sobie winni takich limitów)
sveno - 08-07-2012, 14:20
nie wiem po jakich drogach wy jeździćie? Z moich osobistych statystyk wynika że więcej zagrożeń na drogach powodują osobówki i znacznie częściej można się spotkać z uprzejmością tirów w postaci marginesu przy wyprzedzaniu, osobówki nie zjeżdżają. Po raz kolejny powtórzę że kretyni są wszędzie, ale to nie jest podstawą by całą grupę kierowców przekreślić!!! Do reszty wypowiedzi odniose się później jak wrócę na kompa.
krzychu - 08-07-2012, 14:36
Olivia napisał/a: | Dlatego tak do tego podchodzą ponieważ większość ludzi z osobówek przejeżdża rocznie małym autem tyle, ile kierowca zawodowy w przeciągu miesiąca. |
Wynika z tego, że jak ja siedzę od paru lat ponad 8h dziennie przy komputerze to mogę jakiemuś laikowi wywalić komputer przez okno i dać w żebra to się nauczy np. poprawnie formatować w wordzie tekst?
sveno napisał/a: | Po raz kolejny powtórzę że kretyni są wszędzie, ale to nie jest podstawą by całą grupę kierowców przekreślić!!! |
Czy ktoś mówi, że w osobówkach to wzory do naśladowania? Czy ktoś mówi, że wyprzedzanie na 3-ciego przez osobówkę jest akceptowalne? Nie wysuwaj błędnych wniosków i nie dopinaj ludziom czegoś co nie powiedzieli.
Myślę, że dużo jest prawdy w tym co napisał robertdg:
Cytat: | sa kierowcy którzy jeżdżą zawodowo 20lat i nie potrafią wykonac prostego manewru parkowania równoległego ciągnikiem siodłowym z naczepą, a są tacy którzy ledwo zaczeli jeździć a każdy manew wykonują niemalże bezbłednie. Róznica pomiędzy nimi jest taka, że ten pierwszy uważa się za bezbłednego wyge a ten drugi z ukłonem pobija każde kilometry nie rzucając się w oczy. |
|
|
|