To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - TIR i inne tym podobne auta

jaca71 - 08-07-2012, 15:45

sveno napisał/a:
nie wiem po jakich drogach wy jeździćie? Z moich osobistych statystyk wynika że więcej zagrożeń na drogach powodują osobówki i znacznie częściej można się spotkać z uprzejmością tirów w postaci marginesu przy wyprzedzaniu, osobówki nie zjeżdżają.

Może dlatego że jak mam na tylnej kanapie dwie córki i wisi mi na zderzaku jakieś SC czy nawet MB to wiem że dzieci są w miarę bezpieczne. Ale jak robi to 40 tonowa ciężarówka to już takiego spokoju nie mam.
Albo jak jadę rowerem praktycznie 5cm od krawędzi jezdni i wyprzedza mnie na styk E36 lub Golf III to pęd powietrza mnie do rowu nie spycha. Ale gdy robi to kolo z napisem Wielton na naczepie z kruszywem i na dodatek będąc ostatnia osia na mojej wysokości zjeżdża do krawężnika a mnie spycha do rowu to mnie krew zalewa.
Może właśnie dlatego że od kierowcy zawodowego wymagam więcej na drodze niż od amatora.
A może dlatego, że swoja ignorancja i pychą ciężarowi stanowią większe zagrożenie niż osobówki?

Olivia - 08-07-2012, 15:48

Ale kogo to poza właścicielem firmy interesuje to czy kierowca zawodowy podjeżdża pod rampę w 30 sekund czy 5 minut. Mi to osobiście lata koło .... Poza zdartymi oponami nikomu to nie szkodzi.
Odniosłam się do wypowiedzi że porównujecie kierowcę osobówki do kierowcy samochodu ciężarowego czy autobusu.
Zasada jest prosta. Nie wjeżdża się między pojazd ciężarowy i hamuje. Ty zahamujesz jak będziesz tarł blachą o blachę. On wjedzie w tył i w najlepszej sytuacji przetrąci kręgosłup. W końcu to duża energia kinetyczna. I różnica prędkości między wami może być mała. Ale ciężar jest duży.
A później jest płacz i zgrzytanie zębów że "wielki i groźny tir mnie okaleczył". Prawda jest taka. Jeżeli sam nie masz instynktu samozachowawczego to o czym my tu rozprawiamy ?

krzychu - 08-07-2012, 16:02

Olivia napisał/a:
Ale kogo to poza właścicielem firmy interesuje to czy kierowca zawodowy podjeżdża pod rampę w 30 sekund czy 5 minut. Mi to osobiście lata koło .... Poza zdartymi oponami nikomu to nie szkodzi.


Można pewnie wysnuć pewną prawidłowość, że jak ktoś nie potrafi prostą naczepą wycofać (nie ma co porównywać cofania z naczepą, a przyczepą) to nie ma na tyle wyobraźni żeby wyobrazić wyobrazić sobie niektóre sytuacje na drodze.

Olivia napisał/a:
Odniosłam się do wypowiedzi że porównujecie kierowcę osobówki do kierowcy samochodu ciężarowego czy autobusu.
Zasada jest prosta. Nie wjeżdża się między pojazd ciężarowy i hamuje. Ty zahamujesz jak będziesz tarł blachą o blachę. On wjedzie w tył i w najlepszej sytuacji przetrąci kręgosłup. W końcu to duża energia kinetyczna. I różnica prędkości między wami może być mała. Ale ciężar jest duży.
A później jest płacz i zgrzytanie zębów że "wielki i groźny tir mnie okaleczył". Prawda jest taka. Jeżeli sam nie masz instynktu samozachowawczego to o czym my tu rozprawiamy ?


Nie rozumiem tego fragmentu.... Najlepiej w ogóle nie jechać przed tirem bo kierowca może nie mieć wyobraźni...

i9i - 08-07-2012, 16:34

Koleżanka mówi o wciskaniu się przed konia na siłę i dohamowaniu celem wyrównania prędkości, co przeważnie kończy się przegięciem i zmusza kierowcę ciągnika do nagłego hamowania i doprowadza do wściekłości. Chociaż przepis mówi by ułatwić wyprzedzającemu manewr i zostawić przed sobą miejsce na auto to zarówno tirowcy, osobówkarze, busiarze, traktorzyści, motórzyści i wszyscy inni motorniczy mają innych w nosie bo wyprzedzenie ich pojazdu urąga ich dumie. Istnieje również zasada ograniczonego zaufania, o której ostatnio większość zapomina.
gzesiolek - 08-07-2012, 18:07

Ja nie jezdze kto wie jak duzo bo lacznie prywatnie i firmowo jakies 30tys km rocznie... ale sie wypowiem...
Generalnie wiekszosc kierowcow w Wieltonach jezdzi lepiej niz taka sama wiekszosc w osobowkach... ale tak samo jak Ci w osobowkach przeginaja... no i tez duzemu procentowi brak wyobrazni... niestety brak wyobrazni w przypadku osobowki to niestety mniejszy pikus niz w przypadku kilkudziesieciu ton...
Niestety w dyskusji bardzo latwo polaryzuja sie dwa obozy... Ci wg ktorych kierowcy zawodowi to super hiper kierowcy, miod malina, przeciez tyle jezdza to muza umiec jezdzic (moj swietej pamieci wujaszek cale dorosle zycie jezdzil skladem od woja w 1979 az po nowotwor w 2007, z krotkimi przerwami, ale swojej osobowki bym mu nie pozyczyl, chyba ze nie martwilbym sie o to ze wroci poobijana)
Druga grupa do ktorej chcac nie chcac sie tu zaliczam to znowu ryuje tych tirowcow, jakoby to byly diably wcielone co to dybia na zycie normalnych uzytkownikow szos...
A prawda jest jak zawsze gdzies po srodku...
Olivia napisał/a:
Owszem są przedstawiciele handlowi, dyrektorzy regionalni, kierowcy aut dostawczych etc.

Hehehe... 90% ludzi ktorych znam z powyzszych grup to piraci i potencjalni zabojcy lub choc samobojcy... jesli stopniujesz w tym kierunku to wole nie myslec jak jezdza zawodowi kierowcy :mrgreen:

krzychu - 08-07-2012, 21:03

A dzisiaj mi się naprzykrzyli 3 największe grupy na drodze, a wszystko na odcinku może 3-4km przez krętą górską trasą....
- Zaczęło się motocyklisty który pod górę jak i z góry mało żwawo jechał ale cały czas przy osi, żeby nie puścić peletonu 3 samochodów przed siebie.... Wyraźnie na zakrętach zwalniając mocniej niż kia, która była pierwsza. Czyli ja mam robić miejsce, oni nie muszą? W sumie druga ciekawostka stoi policja z suszarką, ciągła, a mnie wyprzedza jakiś koleś na motorze przekraczając ciągła jednostronną, przekroczył prędkość, nie użył kierunkowskazu i w najlepsze przejechał obok policji... Nawet nie zauważyłem czy ma rejestrację.... W sumie mnie to nie ruszyło tylko :shock: oczy miałem.
- Potem autobus, którego tam chyba nie powinno być jedzie dobre 20cm od pobocza 2 auta zjechały na pobocze (nieutwardzone z dziurami) ja zwalniam na cm żeby nie spaść z asfaltu a gdzie tam musiałem zjechać i wpaść na pobocze bo przecież większy jedzie.... Ciekawe co by było jakbym się zatrzymał na końcu asfaltu? Przywalił by?
- Skończyło się na rowerzyście jedzie 2 z góry nie powiem szybko bo koło 40-50km/h jeden z nich zjeżdża na pętlę autobusową dość głęboko ze 4-6m mija go samochód przede mną, a ten wbija mi przed maskę na końcu pętli dobrze że z przeciwka nic nie jechało....

W sumie jak tak patrzę to osobówek było najwięcej i żadna mi nie zalazła za skórę....

[ Dodano: 08-07-2012, 21:33 ]
i9i napisał/a:
Koleżanka mówi o wciskaniu się przed konia na siłę i dohamowaniu celem wyrównania prędkości, co przeważnie kończy się przegięciem i zmusza kierowcę ciągnika do nagłego hamowania i doprowadza do wściekłości.


Nerwosolek albo meliska pomaga, a jak się ktoś przedemnie pcha to mu to ułatwiam zwalniając i robiąc większą lukę... Ale to chyba za trudne dla tych dużych.

Olivia - 08-07-2012, 21:42

Przepisy jasno mówią że czy to jedzie autobus pełen ludzi czy ciężarówka z cebulą to TY masz obowiązek zjechać na pobocze czy nawet zatrzymać się. Oczywiście tyczy się to tylko takiej sytuacji jeżeli zjazd poza utwardzoną nawierzchnie nie spowoduje sytuacji niebezpiecznej. Z drugiej jednak strony te zdanie o niebezpieczeństwie ma się tak jak dopuszczenie do jazdy dwóch rowerzystów obok siebie - jest dyskusyjne ponieważ ja, Ty, on różnie to odbieramy.
Ale ten sam przepis powoduje przy ew. kolizji za sprawcę auto które się porusza. Taka przeciwbieżność :)
Takich logicznych przepisów jest więcej w KoRD, jak m in. ten o zjeździe ze wzniesienia.

Podsumowanie tej dyskusji powinno być takie :
Tylko 5% wszystkich kolizji i wypadków powodują samochody ciężarowe. Autobusy natomiast, jeżeli dobrze pamiętam, poniżej 1%.
Natomiast same wypadki z udziałem ciężarówek czy autobusów są najbardziej medialne. To samo tyczy się incydentów na drogach z wyprzedzaniem.

krzychu - 08-07-2012, 21:54

Olivia napisał/a:
Przepisy jasno mówią że czy to jedzie autobus pełen ludzi czy ciężarówka z cebulą to TY masz obowiązek zjechać na pobocze czy nawet zatrzymać się.


No to tak zrobiłem, ale nie z wyboru, a przymusu.

Gdzie jest napisane, że mam obowiązek zjeżdżania poza drogę? Na nieutwardzone pobocze?

i9i - 08-07-2012, 23:43

krzychu napisał/a:
Gdzie jest napisane, że mam obowiązek zjeżdżania poza drogę? Na nieutwardzone pobocze?


Nigdzie. Jak napisała Olivia, przy niebezpiecznej sytuacji, jeśli nie masz dokąd uciec powinieneś się zatrzymać przy prawej krawędzi jezdni i poczekać, aż przejedzie pojazd z naprzeciwka, Ty zatrzymując się ułatwiasz mu przejazd, a jak on przejedzie to już jest jego problem. Przytrze, zahaczy czy uderzy to wina tego co jechał tak mówi przepis. Nawet zakaz zatrzymywania nie zmienia tej zasady, gdyż zatrzymanie zostało wymuszone niebezpieczną sytuacją na drodze. Zatrzymać się, nie gasić auta, nie otwierać drzwi od strony osi jezdni. Ale jak wiemy zatrzymanie wiąże się z utratą cennych sekund, a wszystkim się przeca śpieszy, więc koło się zamyka.

Tomek - 09-07-2012, 09:11

i9i napisał/a:
fergul11 napisał/a:
tomek84 napisał/a:
gdyby sytuacja była odwrotna, to czy TIR jadący z naprzeciwka TIR by zjechał na pobocze
...w przypadku 1/1000 pewnie tak :mrgreen:


Tu się nie zgodzę, ponad 80% aut ciężarowych zjeżdża na margines by przepuścić czy to wyprzedzającego z naprzeciwka czy od rufy, natomiast zawalidrogi i wycieczkowicze, za którymi polami i lasami ciągnie kilkukilometrowy sznur pojazdów, traktują pas awaryjny gorzej od rowu a lusterka to wymyślili po to by je urywać.


tak i9i, zgadzam się
wielu kierowców TIRa zjeżdża na pobocze, czy to jak idziesz na czołówkę, czy to jak go wyprzedzasz
ale robią to tylko i wyłącznie jak mają akurat taką chęć, a nie jak ich osobówka zepchnie na pobocze
taka jest różnica między małym i dużym, że duży może zjechać, a mały już musi

sveno napisał/a:
nie wiem po jakich drogach wy jeździćie?


wystarczyło mi kilka lat jeżdżenia KRK-TRN z włączonym CB, żeby sobie wyrobić zdanie
np. standard to "policjant" lub "nauczyciel", który będzie kontrolował ruch, uczył innych jak się jeździ na "zamek" blokując lewy pas kilka kilometrów
i zawsze na CB słyszałem, że wszystko co oni źle to tacho, że im się spieszy a ja jadę dla przyjemności

[ Dodano: 09-07-2012, 09:16 ]
krzychu napisał/a:
A jak leci na limicie to może się ta szuka nie udać....


trzeba dodać, że jazda na limicie to już łamanie prawa, bo w .PL duży może jechać maks 80kmh
ale zaraz będzie, że tacho i dyspozytor

tak BTW to byłem ostatnio w USA i pierwszy raz przyglądałem się "TIRom" i jadą jakieś 70 mph

Olivia - 09-07-2012, 20:59

Porównywanie dróg, zasad ruchu w Stanach Zjednoczonych a Europie jest bezcelowe.
Tam poza większymi aglomeracjami jest ruch mniejszy. Drogi i ich pasy są szersze od europejskich.
Nie mówiąc już o zasadach jazdy. Najlepszym przykładem jest styl ekonomicznej jazdy. W Europie jest względnie szybkie rozpędzenie się do zadanej prędkości celem mniejszego spalania. Ale również wymusza to gęstość zaludnienia i sposób "myślenia".
W Stanach Zjednoczonych jest na przekór. Ich system jazdy "woli" powolne rozpędzanie się do zadanej prędkości.
To jedna rzecz.
Druga rzecz to taka że w większości stanów, szczególnie na drogach międzystanowych czy kontynentalnych, nazywanych przez nas na wyrost "autostradami" pojazdy ciężarowe mają takie same limity prędkości jak auta osobowe. 70 mph to u nas około 110km/h. Oni nie mają tachografów, czasów jazdy i pracy. Za to mają książki, tzw. logbooki w których papier wszystko przyjmie.
Praktycznie w całej Europie limit dla aut ciężarowych na autostradach to 80km/h. Wyjątkiem są tu Niemcy gdzie ten limit jest podniesiony do 85km/h. Limity prędkości na pozostałych drogach to 70km/h poza obszarem zabudowanym.
Ale już w Niemczech limit dla aut ciężarowych na tzw. landówkach to 60km/h. Natomiast miejscowa Policja przymyka oko na szybszych odcinkach. I tam zestawy też mogą pojeździć po 70-75km/h.

To są tylko nie liczne różnice lokalne występujące między tymi dwoma różnymi stylami życia :wink:

Tomek - 09-07-2012, 22:06

Olivia, tylko, że ja napisałem to jako ciekawostkę, bez porównania
a Ty piszesz
Olivia napisał/a:
Porównywanie dróg, zasad ruchu w Stanach Zjednoczonych a Europie jest bezcelowe.


a potem dokonujesz porównania
także nie wiem o co Ci chodzi

robertdg - 09-07-2012, 22:44

Niektórzy poprostu zapominają co znaczy odpowiedzialnośc na drodze, ktoś kto pracuje jako kierowca zawodowy (bez znaczenia czy jkedzie osobówką czy cięzarówką), z racji juz wykonywanego zawodu powininien być niczym mentor na drodze.
Wszelkie tłumaczenia typu tacho, limit to tak naprawde wszelkie przejawy niechęci do ogólnych zasad
To ile razy w rowie człowiek wylądował ratując własne cztery litery przed czyjąś głupotą przebiera wszelką miarę, jako jeden z przykładów. Robiłem nocną trasę w kierunku na Lublin, akurat jadąc DK-19 parenaście kilometrów przed samym lublinem znad przeciwka wyskoczyła na przeciwległy pas ciężarówka, która postanowiła sobie wyprzedzić inną cięzarówke, miała temu dogodny warunek, że dla niej akurat było z górki. Nie wiem jakim głupcem i idiotą trzeba być aby zacząc wyprzedzać będąc świadomym sytuacji, że na długiej prostej widać dość blisko śiatła osobówki znad przeciwka, tak jechałem tą osobówką, aby się ratować przed czołówką z ciężarówką, pobocze nie wystarczyło, w dodatku było ślisko bo po lekkim opadzie i najeżdżając na koleine zrzuciło mi auto przez rowek prosto w drzewa. W tym całym wydarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał, nawet w samochodzie nic się nie stało poza skrzywionym łacznikiem stabilizatora i kilogramami ziemi z trawą w podwoziu, żaden z kierowców się wtedy nie zatrzymał, dosłownie zero reakcji, nawet na CB cisza, całkowita ignorancja. Przyznam szczerze, że biorąc się do wyprzedzania tak jak to ta cięzarówka robiła, wątpiłbym aby przeciętna osobówka 1.5 80KM dała rade tego dokonać, gdyż wyraźnie mam obraz w pamięci wypadania z drogi kiedy to cięzarówka nie pokrywała jeszcze ćwierci długości cięzarówki wyprzedzanej.

i9i - 10-07-2012, 01:36

robertdg napisał/a:
miała temu dogodny warunek, że dla niej akurat było z górki

W tym wypadku kierowca ciężarówki nie wziął pod uwagę podstawowego parametru jakim jest owa górka, skoro wlókł się wcześniej za składem pod górkę lub prostej to śmiał się, że tamten za słaby albo za ciężki, a jeśli za ciężki to z górki mu lepiej pójdzie. Tak sobie czytam ten temat i dochodzę do wniosku, iż za wiele wymagamy od kierowców dużych pojazdów, może kiedyś się uważało, że pan Zdzisław co Jelczem kraj przemierza to odpowiedzialny i opanowany kierowca i taki obraz mamy do dziś, a dziś całe bandy niewyżytych i zakompleksionych małolatów robią C+E i wyładowują swoje frustracje za kółkiem robiąc reklamę całej reszcie.

Olivia - 21-07-2012, 14:20

robertdg, ale bądź realistą. Facet postąpił bardzo źle. Sądził że go wyprzedzi czy pojazd wyprzedzany zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Więc wina jest jego. Jednak jak zawsze jest druga strona medalu.
Gdy widzę że auto czy motocyklista zabiera się za wyprzedzanie i jest duże prawdopodobieństwo że nie zdarzy się schować to przeciętna osoba posiadająca instynkt samozachowawczy, zmniejsza prędkość czy nawet zatrzymuje się. Ty tego nie zrobiłeś. A przecież mogłeś bo nie jechałeś na wyścigi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group