Małopolskie - gdzie pojeździć w Krakowie
hiszpan.kr - 18-09-2010, 21:29
I tu wracamy do punktu wyjscia. Gdzie pocwiczyc, zeby nie byc postrzeganym jako pirat drogowy?
Jakis czas temu cos sie o rybitwach mowilo. Nigdy tam autem nie bylem. Jak tam jest?
mystek - 19-09-2010, 10:31
Tam robili sobie wyścigi na niby 1/4 mili, więc jazda po prostej na pełnej prędkości imo jest jedynie nauką szybkiego wrzucania biegów i umiejętności kiedy ten bieg zmienić, wyczucia kiedy samochó idzie, a kiedy nie itp. Raczej nie o to chodzi w Twoim przypadku, jak rozumiem? .
Ja przyznam się bez bicia, że kilka lat temu, jak kolega jeździł Toledo pojechaliśmy sobie tam w nocy (ja, jako pasażer), na tamte puste ulice Rybitw w zimie (na ulicach mokro, nie było śniegu akurat) i tam kumpel świrował tym Toledo po ulicach. Tzn nie, że rozpędzaliśmy się do 150km/h, tylko tak na ręcznym się poślizgać itp przy niewielkich prędkościach. W sumie było spoko nawet, ale bardzo ślisko i trzeba było uważać. Ale co ciekawe to wtedy nam się nic oczywiście nie stało, ale jeszcze tej samej zimy byliśmy u kolegi na BP na Wielickiej około północy (to był luty jakoś, w dzień dość ciepło, w nocy natomiast przymrozki). Jedziemy Nowohucką od Selgrosa do Huty wjeżdżamy na rondo lewym pasem i wpadliśmy tam w poślizg w lewo (na liczniku 60km/h około), kolega próbował kontrować, więc zaraz ślizg w prawo, wpadliśmy na chodnik i uderzyliśmy w latarnię (na szczęście nie betonową, tylko taką metalową) i siła uderzenia odwróciła nas o 90 stopni w stosunku do tej latarni jeszcze. Latarnia zwinięta w harmonijkę leży na ziemi, samochód całkowicie rozwalony (tzn centralnie czołowo środkiem samochodu wjechaliśmy w tą latarnię). Oczywiście nic nam się nie stało, ale co jeszcze ciekawe, to przejechała obok nas (z chłodnicy dymi, olej się wylał na chodnik, my przy samochodzie) policja i nawet nie spojrzała na nas!!! Zaraz jedzie druga i to samo!!! Dopiero trzeci radiowóz się zatrzymał. A kolesie z Lublina też nawet nie wysiadli tylko pzrejeżdżają obok nas i - nic wam się nie stało?! ... . Bez kitu, znieczulica . Dzisiaj się z tego śmieję oczywiście, no ale było nieciekawie. Dodam, że kolega dbał o samochód ogólnie, więc nie miał "slicków" na zimę tylko dobre, normalne opony. Niepozorna prędkość, nawierzchnia i tragedia była blisko.
Warto uczyć się takich neikontrolowanych poślizgów imo . Dużo oglądam sobie filmików z jakiś KJSów i rajdów polskich na YT i tam też niektórzy kierowcy - tudzież rajdowi przecież - nie potrafią się niekiedy wybronić z poślizgu. Trudna sztuka .
hiszpan.kr - 21-09-2010, 14:23
siema. widze, ze ruch tu niewielki, wiec ozywie dyskusje odnoszac sie do ww przypadku kolegi i reakcji policji cytujac wszystkim dobrze znane zdanie: "zawsze i wszedzie policja ...... bedzie"
wracajac do watku, to w najblizszym czasie sprobuje zalatwic jakis plac manewrowy na pare godzin, zeby potrernowac "bezpieczna jazde" moze bylby ktos chetny, zeby sie zrzucic i przy okazji wymienic umiejetnosciami
pozdro.
mystek - 21-09-2010, 15:40
A gdzie ten plac masz? Jakiś adres, fotki etc?
hiszpan.kr - 21-09-2010, 16:43
Nie mam zadnego, tylko mysle poszukac. Dam znac jak jakies konkrety beda.
mystek - 22-09-2010, 18:05
Hiszpan, możesz też np poczytać, czy jakiś fanklub nie organizuje jakiegoś wypadu na tor i zabrać się z nimi . Koszt takiej imprezy z paliwem już, dojazdem itp, to jak kiedys liczyliśmy około 350-400zł. Też fajna sprawa by się poćwiczyć, a przede wszystkim wyczuć swój samochód, na co można sobie nim pozwolić, a na co nie i gdzie jest jakaś granica.
|
|
|