Małopolskie - Rowerowa Małopolska
mystek - 13-06-2011, 23:16
#Jaca - Doczytałem uważnie co napisałeś i podtrzymuję swoją wypowiedź, iż tempo masz dobre . A co do treningu siłowego, to ciężko powiedzieć. Może popróbuj sobie przysiady robić, z czasem dodawaj sobie jakieś obciążenie na kark, może jak Adam Małysz - próbuj skakać z przysiadu, do tego może jakieś bieganie. Do tego podjazdy pod górkę, tak jak mówisz.
Generalnie jak masz dużo czasu, to przypuszczam, że i basen byłby tutaj wskazany, jak i siłownia i przysiady ze sztangą, do tego suwnica + prostowanie podudzi na maszynie.
Takie coś przychodzi mi do głowy jedynie.
Marcin-Krak - 14-06-2011, 10:54
Co do treningu:
http://polskanarowery.spo...___Miejsca.html
Możesz podjechać i pogadać - jakbyś się wybierał - daj znać - to może uda mi się Cię zaanonsować u Bartka osobiście
Co prawda już dawno się nie widzieliśmy - ale
mystek napisał/a: | #Jaca - Doczytałem uważnie co napisałeś i podtrzymuję swoją wypowiedź, iż tempo masz dobre |
Jeśli tylko nie ma pod wiatr - a w tym kierunku zazwyczaj będzie boczny (mylę się Jaca? ) - to mi bardziej mimo wszystko imponuje ten czas powrotu o ile to jest ta trasa co mi się wydaje
To pisałem ja - astmatyk na szerokich oponach
jaca71 - 14-06-2011, 11:14
Trasa wygląda mniej więcej tak:
TRASA
Są tam małe poprawki bo google nie uwzględnia ulicy krzywda po remoncie (połączenie Lipskiej z Klimeckiego) i raczej jeżdżę opolska a nie Żmujdzką i Zdrową. Wygląda że jest trochę mniej niz pisałem ale samochodem jak mierzyłem wychodziło prawie 25km
Marcin-Krak napisał/a: | Jeśli tylko nie ma pod wiatr - a w tym kierunku zazwyczaj będzie boczny |
Z wiatrem nie ma problemów bo pod górę jedzie się w terenie zakrytym. Albo drzewa albo zabudowania.
A co do wtorków to pomyślę. Dzisiaj nie dam rady bo do 20 pracuje
generalnie chodzi mi o wspinanie - postępy cały czas widać po przełożeniach na jakich zdobywam wzniesienia po dwóch miesiącach jeżdżenia. Ale wydaje się że doszedłem do kresu tego co z samego jeżdżenia da się wytrenować.
karolgt - 23-06-2011, 01:22
jaca, na siłe?
BIEGANIE. naprawdę daje kopa polecam, niestety trochę bardziej obciąża stawy ale ja biegając po ~4,5km dziennie czuje ogromną różnice w nogach
co do GPS'a polecam telefon z GPS i androidem, wtedy instalujemy sobie jakąś aplikację (ja używam runkeeper) i śledzimy wszystko, co gdzie, kiedy, jak długo, jakie postępy, i można się oczywiście porównać ze znajomymi, naprawdę fajna sprawa, tym bardziej że taki HTC G1 to już za ~200 zł można wyrwać
jaca71 - 24-06-2011, 17:26
karolgt napisał/a: | jaca, na siłe?
BIEGANIE. |
Nie nadaję się Po 200m jak nie widzę celu gdzie ma biec odchodzą mi chęci Za piłką mogę biegać cały dzień. W tenisa grać tak samo. Ale żeby tak przed siebie biec - nie. Rower to co innego. Daje poczucie wolności i oderwania. Gdy pedałuje "do byle gdzie" odchodzą wszystkie myśli i problemy dnia codziennego. A najcudowniejsze jest gdy jedziesz pod górę i jedziesz i jedziesz i już nie masz siły a wtedy za zakrętem widzisz jeszcze większa górkę Ale na szczycie gdy zaczyna się przypłaszczać od razu zapominasz o tym jak ciężko było wcześniej.
Wracając do rowerowo to kupiłem nowe opony. Nic specjalnego bo raptem 23zł sztuka ale wyglądają na uniwersalne. Na środku kupa drobnego mięsa a po bokach masywne klocki. Coś takiego szukałem - firma ma jakże melodyjną nazwę Cheng Shin Tire (w skrócie CST). Na razie wygląda że są OK. Nie ścierają się wcale opory umiarkowane, śliskie w terenie . Jestem zadowolony, dzięki nim z czasu dojazdu do roboty urwałem kolejne 4 minuty (zszedłem poniżej 50 minut) mimo że jechałem po 13, stojąc parę razy na światłach. Zobaczę jak pójdzie pod górę.
mystek, I co z Twoimi wypadami do Tyńca, Ojcowa? Udały się? Bo o Zakopane nie pytam
Daj znać jak będziesz do ojcowa jechał to może się spikniemy?
karolgt - 24-06-2011, 19:26
ja do Tyńca też chętnie
Marcin-Krak - 24-06-2011, 20:52
karolgt napisał/a: | ja do Tyńca też chętnie |
Emerycko - rodzinną ścieżką wzdłuż Wisły
mystek - 24-06-2011, 21:08
#Jaca - do Tyńca tak, jak najbardziej w sumie nie sztuka, aczkolwiek pod koniec trasy miałem już dość delikatnie Z tym, że w sumie jedynie 10min przerwy w Tyńcu by napić się wody i popatrzeć jak jeżdżą na skuterach wodnych i powrót, także pedałownie non stop 46km jakby na to nie patrzeć .
Ojcowa jeszcze nie atakowałem, nie ma kiedy. Chociaż w sumie... zostawiłem wczoraj rower u dziewczyny na Bronowicach, może wybiorę się z nią jutro zobaczy się jeszcze
Napiszę jak będę się wybierał, chociaż u mnie to wychodzi spontan najczęściej. Siedzę sobie w domu, obracam głowę - słońce, upał. Dalej patrzę w komputer. Obracam głowę - żar z nieba. Patrzę na zegarek - w miarę wcześnie... A czuj, idę na rower
#Marcin - ee, jest przecież hardcoreowy odcinek 400metrowy, kiedy trzeba wjechać na ulicę! . A tak na poważnie - płasko, czy pod górkę - liczy się frajda z samej jazdy
karolgt - 24-06-2011, 22:14
Marcin-Krak napisał/a: | karolgt napisał/a: | ja do Tyńca też chętnie |
Emerycko - rodzinną ścieżką wzdłuż Wisły |
tak, a Ty swoim emeryckim kombi przywieziesz nam kiełbaski na grilla
Marcin-Krak - 24-06-2011, 22:22
karolgt napisał/a: | a Ty swoim emeryckim kombi |
Jak je tylko kiedyś kupię Nie wnikam, kto ma teraz emerycką markę samochodu
Dla mnie ta trasa do Tyńca jest stresująca równie mocno jak jazda samochodem po zakorkowanym Krakowie
Podobnie bywa ostatnio niestety także w dolinkach podkrakowskich, gdzie dla ludzi poruszających się na nogach - rowerzysta to złooo - żeby nie było - nie ryję się - tylko grzecznie mówię przepraszam - ale i tak niektórzy to by najchętniej zabili
karolgt - 24-06-2011, 22:41
dlatego ja jeżdżę po 23, zero problemów z człowiekami
jaca71 - 25-06-2011, 00:09
mystek napisał/a: | #Jaca - do Tyńca tak, jak najbardziej w sumie nie sztuka, aczkolwiek pod koniec trasy miałem już dość delikatnie Z tym, że w sumie jedynie 10min przerwy w Tyńcu by napić się wody i popatrzeć jak jeżdżą na skuterach wodnych i powrót, także pedałownie non stop 46km jakby na to nie patrzeć . |
To ja proponuję taką trasę do Ojcowa:
http://maps.google.pl/map...&sz=14&t=h&z=14
Potem już z górki na pazurki po kamyczkach - zalecam rękawiczki żelowe lub nowe gripy
Jak w punkcie B nie będziesz płakał to możesz śmiało jechać na TF i zdobywać Mont Ventoux
Marcin-Krak - 20-07-2011, 08:52
Żeby podbić temat na prośbę - to pochwalę się, że przejechałem już, a może dopiero na swoim nowym nabytku 2000 km
Szkoda, że pogoda jakaś taka nijaka w sumie praktycznie cały czas
jaca71 - 20-07-2011, 18:23
Marcin-Krak nie kręciłeś się czasem wczoraj po 20:30 w okolicach Zielonek?
Minął prawie miesiąc i przez ten czas dopiero dzisiaj pierwszy raz do roboty przyjechałem samochodem - miało lać cały dzień.
I oficjalnie chciałem się pochwalić:
Droga w dół zszedłem poniżej 46 minut co daje średnią 28km/h z zatrzymaniami na światłach.
Droga do góry z szedłem poniżej 1h 01min co daje 21,7km/h.
Niestety granicy 45minut w dól i 1h w górę nie udaje mi się przeskoczyć. Nastąpiło jakieś przemęczenie materiału bo w ostatnim tygodniu czasy pogorszyły się o około 2 minuty w każdą stronę. Pewnie przyczyn jest wiele - jedna z nich jest to, że przestałem już walczyć o rekordy bo osiągnąłem czasy, które mnie satysfakcjonują.
Marcin-Krak napisał/a: | Szkoda, że pogoda jakaś taka nijaka w sumie praktycznie cały czas |
A w czym pogoda przeszkadza? Ja i tak do domu zawsze cały mokry wracam jedynie co mnie w deszczu wkurza że z nosa kapie i trzeba dmuchać co chwilę.
Licznika dalej nie ma to nie wiem czy:
Marcin-Krak napisał/a: | że przejechałem już, a może dopiero na swoim nowym nabytku 2000 km |
Pewnie trochę więcej Albo trochę mniej
Marcin-Krak - 21-07-2011, 08:11
jaca71 napisał/a: | Marcin-Krak nie kręciłeś się czasem wczoraj po 20:30 w okolicach Zielonek? |
O tej porze byłem bardziej na wschodnich rubieżach Krakowa
jaca71 napisał/a: | Droga do góry z szedłem poniżej 1h 01min co daje 21,7km/h. |
Jestem w szoku szczerze - ja biorąc pod uwagę trochę dłuższy przelot w tamte rejony mam średnią koło 18-19 km/h. Ale to trochę mimo wszystko inaczej jest jak się nie jedzie na tempo i na z góry określonej trasie
jaca71 napisał/a: | A w czym pogoda przeszkadza? |
W tym, że potem muszę czyścić rower żeby łańcuch nie przybrał rudawego odcienia i móc go wnieść do domu.
Że swego czasu jak była mega ulewa i mega kałuże i pewien kierman w nią wjechał i mnie ochlapał - to .... prawie się utopiłem Niczym przyjemnym to nie było
Poza tym wtedy zazwyczaj łapie dętkę
|
|
|