To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Małopolskie - Rowerowa Małopolska

JCH - 27-07-2012, 12:21

Marcin-Krak napisał/a:
Ludzie i po 500 robią ;)
Słuchałem o gościu, który chce zrobić.... nie pamiętam nazwy, Race Acros America czy jakoś tak. Chodzi o przejazd Hameryki w poprzek. A na razie robi wyścig dookoła Austrii. Niby nic ( :lol: ) ale ten wyścig jest non-stop (z minimalnym czasem przeznaczonym na sen), solo i przewyższenia wynoszą 28 tys. m :!: Dystansu nie pamiętam ale ma to trwać 5-6 dni.
Są hardcory na tym świecie..... :)

jaca71 - 27-07-2012, 12:28

JCH napisał/a:
Chodzi o przejazd Hameryki w poprzek.

W poprzek w znaczeniu wzdłuż? Czyli z zachodu na wschód?

A tu inny maniak znany z innego forum:
http://konkurs.ideekaffee.pl/
Też chce wziąć udział w tym wyścigu, tym w poprzek Ameryki, czyli wzdłuż ;)

JCH - 27-07-2012, 12:54

jaca71 napisał/a:
JCH napisał/a:
Chodzi o przejazd Hameryki w poprzek.

W poprzek w znaczeniu wzdłuż? Czyli z zachodu na wschód?
Jakoś tak w skos (pewnie żeby było dalej :lol: ) z Pd-Zach na Pn-Wsch (albo odwrotnie ;) )
NiuniekHD - 27-07-2012, 14:53

Przepraszam za mały OT, ale przeczytałe, "Browarowa Małopolska".
Głodnemu chleb na myśli... przez te upały :)

mystek - 30-07-2012, 05:46

Nie jest to co prawda rowerowa wycieczka, ale jeszcze nigdy na rowerze, ani podczas żadnego innego wysiłku fizycznego nie spociłem się i zmęczyłem tak bardzo, jak wczoraj. Łażenie po górach to masakra!! Tutaj zarejestrowany trip z wczoraj, czyli zdobywanie Rys:

http://www.endomondo.com/workouts/user/5400224

Marcin-Krak - 30-07-2012, 09:11

Ekhm. Prosto się wymądrzać ;) - ja na Rysach nie byłem - więc szacun. Ale to trochę porywanie się z motyką na słońce, jak się nie chodzi po górach i od razu atak przeprowadza na taką górkę ;)
całe szczęście, że nie wzywaliście GOPRu jako taxi, bo nie macie siły zejść ;)

mystek - 30-07-2012, 15:10

Byliśmy ze znajomymi, zapaleńcami gór, którzy zdobyli już trochę szczytów (Orla Perć jeszcze przed nimi), tak więc byliśmy wcześniej odpowiednio przygotowani :) a zmęczyliśmy się wszyscy porówno. Podczas schodzenia czułem się dość pewnie, nawet na łańcuchach i przy samym szczycie, gdzie nie ma jakiejś stricte wyznaczonej trasy tylko trzeba nieco pomyśleć trochę do przodu gdzie się złapać i którędy się wspinać. Tzn niby jest szlak oznaczony, ale nie widać go zbytnio, którędy prowadzi.

Ogólnie wyczerpujące hobby, teraz dopiero poczułem co to znaczy chodzenie po górach. Jak ktoś tam mówił, że wyszedł na górę 1500m, to w sumie wydawało mi się to bez szału wiedząc, że są ludzie, którzy wchodzą na 8-tysięczniki. Góra górze nie równa, ogólnie jestem z siebie zadowolony :)

PS: aha i szliśmy od Słowackiej strony, tej łatwiejszej, na szczycie spotkaliśmy Polaków, którzy szli od polskiej strony, tam to jest masakra!! Na samo Morskie Oko idzie się bodajże 2,5h, a od jeziora do szczytu ponoć jest jeszcze z 4 czy 5h, także masakra totalna! :) . My wyruszyliśmy z parkingu o 5:30 jakoś, a weszliśmy gdzieś około godziny 10.

Marcin-Krak - 30-07-2012, 23:23

Dziś już nie wytrzymałem i po weekendzie bez roweru wsiadłem i pojechałem.
Zrobiłem jakieś 40 km i ... kolana jako tako nie bolą, ale ... mam uraz psychiczny?
Boję się docisnąć mocniej na pedały. Na prostej jadę ok 22-24 km/h, a normalnie miałbym koło 30. Na podjazdach prawie stoję, a nie jadę :shock: :evil:

Mam nadzieję, że przejdzie i nie będę musiał chodzić z tym do psychoanalityka :wink:
A tak poważniej jakieś rady? Jutro może coś wyszperam na forach rowerowych, bo wcześniej nigdy tak nie miałem,a gorsze upadki za mną ;)

jaca71 - 01-08-2012, 14:06

Marcin-Krak napisał/a:
A tak poważniej jakieś rady?

Jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Na małych obciążeniach z dużą kadencją oczywiście z SPD ;)

A mam pytanko. Ten Twój duszek jest na osprzęcie Deore? Dobrze pamiętam? Jak się sprawuje po 6000km? Bo mój Altus umarł w butach po niecałych 5000 :(
Znaczy na początek padł łańcuch CN-HG40 - wymieniłem ale przeskakiwał na najczęściej używanych przełożeniach kasety.
To wymieniłem kasetę Altusa HG30-8I na SRAMa PG-950 a łańcuch na CN-HG73
Wszystko wydawało się ok ale pod obciążeniem środkowa tarcza z korby zaczyna przeskakiwać.
Czyli czas na kolejna wymianę :( Suport mam kwadrat czyli pasuje albo Kolejny altus albo Alivio. Altusa już nie chcę bo nie będę wymieniał co roku (dlatego kaseta SRAMa trochę wyższy model (odpowiednik właśnie Deore). Stare Alivio czyli FC-M410 też nie budzi zaufania. Dlatego kombinuję nad korbą Deore FCM-590 coby na lata było. Dodatkowo toto dziadostwo ma wymienialne wszystkie tarcze...
Nie masz żadnych problemów?

Marcin-Krak - 01-08-2012, 15:08

jaca71 napisał/a:
Jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Na małych obciążeniach z dużą kadencją oczywiście z SPD ;)

SPD mnie nie przekonuje ;)
Jak na razie w piątek o 9:20 idę po wyrok :?
Wczoraj w trakcie mycia auta i kucania i tym podobnych ekwilibrystycznych działań pojawiło się kłucie w kolanie. Mam nadzieję, że to tylko efekt stłuczenia, ale jednak sprawdzę to na usg.

jaca71 napisał/a:
Ten Twój duszek jest na osprzęcie Deore? Dobrze pamiętam?

Tak jest, dobrze pamiętasz.
Jestem zadowolony, po 2 regulacjach jest ok.
Co prawda ostatnio coś się lekko buntowała przerzutka i przeskakiwała, ale to raczej kwestia regulacji błotem, którego miałem na rowerze tyle, że koła mi się przestały obracać :roll: :mrgreen:

Wg mnie Deore to najlepszy wybór w stosunku jakość:cena.
Wcześniej miałem osprzęt Acera - czyli coś lepszego niż Alivio i Altus - ale teraz jakoś tak rzadko je można napotkać chyba :wink:

jaca71 - 01-08-2012, 15:47

Marcin-Krak napisał/a:
Jak na razie w piątek o 9:20 idę po wyrok :?

USG czy jakiś rezonans?
Niecałe dwa tygodnie to nie dużo :( Ja się z lekarzem po stłuczeniu żeber umówiłem, że będzie bolec 3 tygodnie a bolało od połowy września do końca grudnia. Po trzech tygodniach to ja się mogłem sam z łóżka podnieś :(
Ale warto sprawdzić czy nie ma łąkotki zniszczonej albo jakiś odprysków.

Acera to chyba była pomiędzy Altusem a Alivio przynajmniej tak po oznaczeniu wygląda:
Altus - FC-M311
Acera - FC- M361
Alivio - FC-M410/411
To wszystko co można jeszcze kupić na kwadrat.

Marcin-Krak - 01-08-2012, 20:43

jaca71 napisał/a:

USG czy jakiś rezonans?

USG, rezonans kosztuje ;)
Chodzi o to, żeby wiedzieć na czym stoję - w przenośni, ale i dosłownie. Bo tak do końca nie wiem co mogę, a czego nie, a jakoś to kolano jest dla mnie takie hmmm niepewne Wcześniej tak nie miałem nigdy :(
Żebra to mimo wszystko co innego, też miałem obite i katar - to było wesołe :P

jaca71 napisał/a:
Acera to chyba była pomiędzy Altusem a Alivio przynajmniej tak po oznaczeniu wygląda:

Wydaje mi się, że była z tych najwyżej, teraz chyba nie robią już jej i to są jakieś stare pozostałości - ale nie jestem w temacie, w każdym razie często Acera była z Deore porównywana.

karolgt - 02-08-2012, 20:58

Marcin-Krak napisał/a:

jaca71 napisał/a:
Acera to chyba była pomiędzy Altusem a Alivio przynajmniej tak po oznaczeniu wygląda:

Wydaje mi się, że była z tych najwyżej, teraz chyba nie robią już jej i to są jakieś stare pozostałości - ale nie jestem w temacie, w każdym razie często Acera była z Deore porównywana.


Altus...Acera...Alivio..tak w kolejności :)

Marcin: nie ma żadnej rady na przełamanie, nawet pare dni temu czytałem jakiś artykuł w gazecie sportowej na temat urazów psychicznych w sporcie i generalnie zasada była taka że każdy radzi sobie z urazem inaczej. Jedni po prostu muszą jeździć i jakoś samo przechodzi, a inni muszą "wracać" do tych sytuacji które ich blokują.

Ja po wypadku rowerowym też mam jakiś tam uraz - już tak nie skacze ze wszystkiego co się da :P ale nawet nie próbowałem jakoś nigdy z tym walczyć :)

a co do kolana to jak chcesz to zgłoś się na PW to dam Ci namiar do kolegi który bardzo dużo jeździ i już obskoczył chyba wszystkich kolano-lekarzy w Krakowie to może coś Ci doradzi :)

Marcin-Krak - 03-08-2012, 10:48

Już po.
na szczęście to tylko stłuczenia i krwiak, żadnych naderwań czy czegoś podobnego.
Czuję się uspokojony.
Na rowerze mogę jeździć - "tylko delikatnie i spokojnie po mieście proszę jeździć, tzn przez 2-3 tygodnie niech Pan nie jedzie do Lasku Wolskiego". :mrgreen:
Mam nadzieję, że niebawem będzie wszystko ok.
Bo w sumie przez czyjąś głupotę jest kilka PLN-ów w plecy i trochę stresu i nie tylko mnie to kosztowało.

JCH - 03-08-2012, 11:13

Marcin-Krak napisał/a:
Na rowerze mogę jeździć - "tylko delikatnie
No widzisz :)
Siadaj na rower i napieraj, niech to się wszystko rozejdzie (po kościach). Od pedałowania jeszcze nikt nie umarł ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group